Witam wszystkich .
Ja jestem w 34tc, i targają mną skrajne emocje:( juz niedlugo dziecko bedzie na swiecie a ja nie wiem czy sie ciesze. wszyscy za mna chodza i zadaja setki pytan czy sie boje porodu czy juz mam cos kupione a ja na sama mysl jestem chora. Maz chce jechac na zakupy a ja nie chce miec tego w domu, nie chce sie na to patrzec i wiedziec ze to juz niedlugo. Przeraza mnie perspektywa posiadania malenstwa na codzien odpowiedzialnosci za nie. Slowo tatus pasuje idealnie do meza ale ja jako mama, to sie nie miesci w mojej glowie. czy ja jestem normalna? :(