Mój mąż jedzie we wrześniu, był też w poprzednim roku (przed ślubem). Były quady, paintball, alko. Taka zabawa dla facetów (faceci sami na wyjeździe - firma organizuje oddzielne wyjazdy dla kobiet i mężczyzn, w innych terminach). Cieszył się jak dziecko, a wieczorami miałam telefon z "historią dnia". W tym roku nie martwię się ani trochę.
Może to kwestia tego, że nie będzie kobiet.. Albo że to nie korporacja, tylko średnia firma. Nie wiem.
Za to moja koleżanka "łazi po ścianach" jak jej facet jedzie na wyjazd... TAM SĄ KOBIETY. Nie porozmawia z nim spokojnie czego się boi (myślę, że to mogłoby przekonac gościa), tylko robi awantury, płacze, ostatnio nawet wymyśliła ciąże. Mąż jak słyszy o tym co MOJA KOL. robi, mówi, że jakbym ja miała takie akcje to już by został w domu, co to za przyjemnośc tydzień przed słuchac pretensji i tydzień po, a wyjazd to tylko 2 dni...