Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

terlikula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez terlikula

  1. Luska Wielkie gratulacje, na szczęście już będzie tylko lepiej, aby tylko ranę zagoić. A co do cc to rozumiem co piszecie, że trzymają do ostatniej chwili, ale wiem po sobie i z obserwacji wiem, że każda rodząca jak czuje ból tych skurczy to błaga o cc, a to po prostu boli i już. Ja nie prosiłam, bo wiedziałam, że jeśli wszystko ok z dzieckiem to moje błagania na nic się zdadzą, bo słyszałam jak koleżanka przede mną prosiła. Niestety nic z tego. Jeżeli poród trwa długo to naprawdę rozumiem, że powinno to się jakoś inaczej rozwiązać. Ale to chyba służbę zdrowia trzeba by było zmienić, więc na razie nic na to nie poradzimy.
  2. Witam Byłam dziś rano na zdejmowaniu szwów... okazało się, że lekarze sprytnie mnie oszukali. Pytałam po porodzie ile szwów to mówili, że 4, ja tam nie zaglądałam, a dziś poszłam zdjąć te szwy to Pani położna się za głowę złapała i pytała kto mnie tak pociął??? i w ogóle kto poród odbierał... była w lekkim szoku, bo okazało się, że szwów było nie 4 a 11... WOW. Może lepiej, że nie wiedziałam. Na szczęście to już za mną. Mąż został pierwszy raz z Małą sam, ale poradził sobie :) . Co prawda obróciłam w obie strony w godzinkę i to bez auta, ale tam weszłam bez kolejki (na szczęście personel rozumie, że niemowlak w domu bez mamy został i trzeba szybko). Także zostało mi zagoić ranę i muszę wdrożyć jakieś niewielkie ćwiczonka, powoli. Luśka trzymam mocno kciuki, żeby dziś się powiodło. Misia Podziwiam Twoją cierpliwość. To czekanie naprawdę jest strasznie męczące.
  3. Justi Ja po badaniu to tak ze dwa dni ale tendencja raczej malejąca była, a potem zaczął odchodzić ten czop z krwią więc zlało się to w jedną całość. A co do oczekiwań, to rozumiem Wasze zniecierpliwienie ja też wtedy powiedziałam sobie, że już nie czekam i zaplanowałam sprzątanie kuchni i wiele innych czynności żeby zająć myśli... tylko zdąrzyłam kuchnię wysprzątać jak pękł mi pęcherz płodowy i się zaczęło...
  4. Ana Co do "cennych rad" sprzed wieków to rozumim Cię, ale nie daj się. Czasy się zmieniły i za czasów kiedy babcia miała swoje dzieci to brało się dziecko w tobołek i szło kopać zimniaki :D także nie ma co porównywać. Niemowlę też człowiek to nie znaczy, że musi biedactwo się pocić. Mnie wczoraj sąsiadka wkurzyła... jest taka wścibska menda wrrr. Jak wróciliśmy ze szpitala to już stała w drzwiach z tekstem: TO JUŻ DZIECKO JEST??? a pytała setki razy na kiedy termin. A wczoraj się pytała czy Mała płacze?? ja mówię że nie, że grzeczniutka jest. a Ta PIPKA z SZYDERCZYM UŚMIECHEM "TAAAK NA RAZIE JEST GRZECZNA" myślałam, że Jej przywalę. Nienawidzę mieszkania w bloku...
  5. Misia Podobno powinno się karmić na żądanie, ale czytałam w szpitalu poradniki z nudów i pisało że 8 razy na dobę czyli co 3 godziny właśnie, a ile dziecko takie ma jeść??? moje jak jest najedzone to już nie ciągnie tylko bawi się sutkiem to wiem, że już ma dość.
  6. Luska Trzymam kciuki :) może właśnie dziś już Twoje maleństwo będzie obok Ciebie. Mi moja Mała nie daje się nudzić. Wcina, kładę ją i słyszę jak pakuje w pieluchę i tak co pół godziny... i czkawka co chwilę.
  7. Ok to zbijamy temperaturę... fakt trzeba trochę hartować dziecko.
  8. pozytywnie zaskoczona Mi też dokuczają te bóle miednicy i kręgosłupa, ale mam nadzieję, że to jakoś się zejdzie do kupy :p czasem jak idę nawet to mnie coś tam zaboli i wygnie.. jakby lumbago mnie pokręciło hehe. A z raną walczę - jutro mam zdjęcie szwów.. wrrr boję się, bo na razie w tamte rejony nie chcę żeby ktokolwiek zaglądał. Tam wszystko wygląda jak jedna wielka rana :( bo jeszcze ten głupi lokator "Hemor..d" masakra, kiedy będzie normalnie??? A co do karmienia to ja nie posiadam w ogóle laktatora, przeszło mi to przez myśl kilka razy, ale dopiero jak zaczęłam karmić, ale poobserwowałam w szpitalu i w rezultacie się nie zdecydowałam. Nie chcę zapeszyć ale jak na karmię z 2 piersi to mam spokój na 3 godziny w porywach do 4. Także na razie chyba wystarcza. Jak się coś zepsuje to przejdziemy na mm ale niech Mała na razie łapie odporność. Dziewczyny ale mam inny problem... jaką macie temp. w domu i w czym Wasze dziecko śpi?? bo Mojej raz jest za zimno raz za gorąco a w szpitalu było 22 stopnie tylko. A teraz zaczyna mi tu kichać, chociaż w domu wszyscy zdrowi i jest 26 stopni, to za dużo?? Za nierozpakowane dziewczynki trzymam kciuki abyście się wstrzeliły w dzisiejszą datę :) bo naprawdę byłoby potem ciekawie.
  9. Maltan jakoś pomógł mi przetrzymać kryzys, bo sutki po prostu aż paliły... straszny ból jakby w imadło ktoś wkładał. Po karmieniu nakładałam grubą warstwę kremu i wkładki laktacyjne+biustonosz. Dawało to ulgę, czy pomagało??? hm może troszkę w tym, że mam nie poranione sutki, bo koleżanka która ze mną leżała na sali to miała całe pokrwawione. A szwy to powiem szczerze, że już wiem czemu zaczęły mi dokuczać. W szpitalu chodziłam w koszuli to rana chcąc nie chcąc się wietrzyła (a to zalecają) w domu wskoczyłam w spodnie i zaczęły się problemy. Ale już wskoczyłam w same majtki. Jak ma pomóc to będę chodzić w samych gatkach po domu :)
  10. Wczoraj na te twarde piersi pomógł trochę prysznic, a potem przystawiłam Małą raz do jednej a raz do drugiej piersi i Ona jakoś mi pomaga z walką z nadmiarem mleka :) jak się nakarmi z obu piersi to do 4 godzin potrafi spać. Co do bólu to też miałam kryzys straszny... już myślałam, że dam sobie spokój ale zagryzłam zęby i jakoś się przyzwyczaiłam. I Krem na sutki stosowałam na początku "Maltan" ale tyle tego szło, że zrezygnowałam. Co do pobytu w domu z Małą to na samym początku wpierniczyła się teściowa :( nie mogłam się poczuć swobodnie we własnym domu. Bo trzeba pomóc itd. A ja chciałam sobie sama zorganizować po swojemu. Bo spokojnie mogę wszystko robić, karmie co 3 godziny. Także na razie luz. Ale znowu problem bo coś szwy mi się zaczęły "paskudzić" :( w szpitalu było ok, a tu zaczęło swędzieć boleć... nie wiem czy nie ropieje :( muszę tam zajrzeć jakoś, bo szwy dopiero zdejmą mi w czwartek. Jak wychodziłam wczoraj to jeszcze się nie nadawały do zdjęcia :(
  11. Mamita gratuluję :) Ja już odczułam pierwsze minusy bycia mamą :( dopadły mnie okropne drgawki jakbym miała 40 stopni gorączki :( wskoczyłam pod koc i telepało mnie ze 3 minuty. poczytałam w internecie i to najprawdopodobniej od nadmiaru pokarmu a ściągać nie można... ehh. Myślałam, że umrę. Mam częściej karmić podobno, ale tak szkoda budzić tego Małego szkraba.
  12. Luśka Trzymam mocno kciuki i na pewno niedługo już Dzidzia będzie obok :) Ja to jestem w jakimś dziwnym stanie.. to chyba nie jest depresja, ale jakaś kosmiczna euforia mnie nie ogarnęła.. może trochę lęk mnie paraliżuje. Nowy rozdział w życiu, całkiem inny... niepewny. ehh. Chociaż w szpitalu potrafiłam godzinami leżeć i patrzeć na minki Malutkiej jakie robi przez sen.
  13. Witam Was dziewczynki. Gratuluję wszystkim "rozpakowanym" mamusiom a tym które czekają życzę cierpliwości i trzymam kciuki w dalszym ciągu. My dopiero dziś wróciliśmy do domu, bo Mała miała robione dodatkowe badania w związku z tym naczyniakiem, ale nic niepokojącego się nie dzieje. Jesteśmy od 3 godzin w domu... mam lęki że nie dam sobie rady, chociaż nie wiem skąd lęki, bo w szpitalu w ogóle nie korzystałam z pomocy położnych :) nauczyłam się przystawiać dziecko do piersi (w nocy) kosztowało mnie i Małą to sporo cierpliwości, ale opłacało się... mleko jest, piersi czasem jak kamienie. Na szczęście jak Mała dobrze zje to potrafi spać nawet 3 godziny, jak tak dalej pójdzie to będzie super... ale w domu będą pewnie inne przyzwyczajenia. Dobra lecę się ogarnąć bo muszę zorganizować kącik dla Małej :) żeby wszystko mieć pod ręką. Co do porodu, powiem tak: wszystko jest do przeżycia... ta kruszynka wynagradza wszystkie bóle :)
  14. Titucha Gratuluję wytrwałości i gratuluje Maleństwa teraz już będzie tylko lepiej. Ją nie wyobrażam sobie tylu godzin w skurczach po oxy. Ją walczyłam krótko ale żeby nie łóżko które ściskałam żeby jakoś wytrzymać to bym uciekła stamtąd. Ogólnie po porodzie jak mnie ostrzegali że szycie że może boleć czy szczypać to uznałam że teraz to nic już mnie nigdy nie zaboli. Mój ból osiągnął szczyt podczas skurczy. Sam poród już nie był taki bolesny chociaż bez znieczulenia. Mimo że często nie pisze trzymam kciuki za dziewczyny które jeszcze czekają na swoje szkraby. I gratuluje tym tulącym. Mój M dziś robi imprezę w domu. . Zastanawia mnie co ja tam zastanę jak wrócę. Mam nadzieję że jutro Nas wypiszą. Chociaż szpital i opieką na szóstkę. Jestem zachwycona. Położne na każde kiwnięcie palcem. Nawet jak ktoś prosi po raz setny do pomocy przy karmieniu. Zero fochów. Dla mnie bomba. I naprawdę życzę Wam takiej opieki i wiem na pewno że szpitale w małych miejscowościach nie znaczy że są gorsze. Pozdrawiamy Was gorąco :) idę na spacer po korytarzu.
  15. Hej dziewczyny nadrobiłam Wasze wpisy tak trochę w tempie ekspresowym. Trzymam kciuki za Tituchę i za dziewczyny które już niebawem będą rodzić. :) Mam chwilkę to napisze. Do tych co mają problemy z partnerami powiem że po porodzie szybko zmieniają się priorytety. Mój M był tylko przy porodzie a właściwie po. Jak Małą już się urodziła ale mnie jeszcze tam szykowali. . Na łóżku porodowym. I w sumie od dwóch dni mąż wpada dosłownie na kilka minut bo nie ma kiedy. Ale mój Skarb mi to wynagradza. Córcia cudowną. Przez pierwsza dobę tylko spala taka słodka. Ale dziś w nocy dała czadu aż mi sutki puchną. Tzn. Nie płacze ale cały czas aż chciała ssać. Poród w skrócie opisywałam. U nas w szpitalu właśnie położyli na piersi dziecko od razu. Tylko trochę przetarli czapkę na głowę. Przykryli kocykiem i przez dwie godziny tak mogłam sobie z małą leżeć. Potem mnie przewieźli na oddział a dziecko zabrali aby ubrać i przywieźli do mnie i od tamtej pory jest ze mną cały czas. Zabierają tylko do kąpania czasem jakieś badanie. W sumie jestem bardzo zadowolona ale to zależy od szpitala. O wszystko można zapytać i pomoc jest natychmiastową. Nie pisałam bo trochę niewygodnie przez telefon. Trzymajcie się dziewczynki i naprawdę życzę wszystkim takich szybkich porodów bo długo przy tych skurczach te bym nie wytrzymała. Pozdrawiam.
  16. Witajcie. Urodziłam córkę o 16.45 waży prawie cztery kilo i ma 55 cm. Poród bardzo szybki bo dwie godziny łącznie z kroplówka dziecko zdrowe ale ma naczyniaka na rączce i plecach. Niby wadą kosmetyczna ale to dziewczynka. Dobrze że na buzi nie ma. Teraz śpi. Rodziłam naturalnie. Da się przeżyć bez znieczulenia. Skurcze bardziej bolesne niż sam poród. Położne wszystkie w szoku i całą rodzina też. Że poród taki szybki.
  17. Na pewno to wodY :) tylko gdzie skurcze/??? ehh
  18. Trzymajcie kciuki właśnie mi się zaczęły wody sączyć i miałabym wątpliwosci ze to wody ale zrobiłam siusiu, juz miałam wstać aż nagle PU!!! cos pękło jak balonik w rodku i troche popłynęło wody... wiec to chyba to... juz M powoli do mnie zmierza ale jestem podekscytowana :)
  19. kamilki U mnie ból krocza to w tej chwili jedyny objaw zbliżającego się porodu. Jak wstaję w nocy na siku to idę po ścianie do łazienki zgarbiona jak staruszka, ale w dzień jak "rozchodzę" to albo się przyzwyczajam albo te kości po prostu się przyzwyczają. Dlatego w dzień wolę chodzić bo w nocy to jak mówisz, przekręcanie się to koszmar. Główka się wpycha :) powolutku i stąd te bóle chyba.
  20. Nie mart się MARCYŚ ja też już "nie wierzę w nic" :) także razem zostaniemy.
  21. Ja akurat kawę piję właściwie przez całą ciążę, lekarz nie zabronił bo ciśnienie miałam zawsze w porządku, a piję właśnie w tym tylko celu. Oczywiście wszyscy się śmieją, że jest to mleko z kawą, bo pół szklanki kawy i pół szklanki mleka, ale działa na to na co ma zadziałać :)
  22. Aha Dzięki Titucha :) Bo jak ta moja Kruszyna rośnie tak szybko, zero objawów, lekarz kazał czekać na skurcze, mama straszy, że zawsze rodziła dużo po terminie to składając to wszystko do "kupy" może być tak, że pojadę za tydzień z kurczami albo bez wód a dziecko ponad 4, 5 kg to mam nadzieję, że nie każą mi rodzić bez znieczulenia. No przyznam, że zaczęło mnie to przerażać. Nie bałam się porodu, ale jakby dzidzia miała 3200 to jakoś bym wycisnęła, nawet do 4 kilo ale tak.... to jestem przerażona.
  23. Dzień dobry :) U mnie bez zmian, zero objawów porodowych :) Titucha Mam niestety ten sam problem z hemoroidem :( jakoś specjalnie się nim nie zajmuję, poczytałam sobie na różnych forach to polecają maść posterisan (ale podobno droga) więc ja sobie odpuściłam, bo z kasą cieniutko a lepiej mieć coś na czarną godzinę, czasem smaruję jakąś zwykłą maścią tzw. do wszystkiego, ale to raczej nie pomaga. Jak bardzo mi ciężko to mam swój sprzęt do lewa..wy i się oczyszczę wtedy, aby odciążyć jelito albo kawa to wtedy łatwiej. Bo jest szansa, że to samo zniknie ale trzeba odciążyć jelito. (sorki za ten obrazowy opis). Rozstępów też na szczęście nie mam ( mówią, że to dużo zależy od genów - moja mama po 3 dzieci też nie ma, a jest drobniutka i rodziła duże dzieci) na piersiach mam takie delikatne, ale nie wiem w 100% czy to rozstępy, a zresztą z cyckami na wierzchu raczej nie będę chodzić, więc najbardziej bałam się tych na brzuchu. Dziewczyny mam pytanie, bo już sama nie wiem co robić. Czy jak będę już miała częste skurcze i pojadę do szpitala to jest jeszcze szansa na cesarkę??? czy za późno??
  24. Iwka Super, że masz to już za sobą :) teraz już się tylko cieszyć i patrzeć jak Maleństwo rośnie :) U mnie w szpitalu też nie ma znieczulenia :( A jeszcze mama mnie pocieszyła przez telefon, mówiła, że 2 razy jak rodziła to 2 tygodnie po terminie :( czyli czekają mnie jeszcze 2 tygodnie??? ehhh za 2 tygodnie to moja dzidzia będzie ważyła ponad 5 kilo hehe :) teraz ostatnio przybiera na wadze 100g dziennie. Szok.
  25. mama_ Gratuluję bardzo mocno :) chłopaków. Teraz trzeba zacisnąć zęby i niestety jakoś znieść ten ból, ale nie martw się niedługo o NIm zapomnisz :) o 18 jak zobaczysz chłopców to całkiem ból pójdzie na drugi plan. Super i powodzonka :) Mamusia85 Również gratuluję córeczki :) super informacje :) życzę dużo cierpliwości i zdrówka :) Ale się dziewczynki rozbujały :) pierwszy tydzień grudnia nie minął a tu już tyle "rozpakowanych" mamuś. Ale trzeba zauważyć, że dużo przez cc.
×