Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

terlikula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez terlikula

  1. Witam dziewczynki :) Całe Święta tzn. długi weekend miałam w rozjazdach więc nie bardzo miałam dojście do komputera ale czytałam Was regularnie :) przygotowałam się psychicznie, że muszę przetrwać ten czas (4 cmentarze i pogrzeb i jakieś 300 km i Msza na cmentarzu wietrznym) przetrwałam bez większego szwanku, może psychika lekko nadszarpnięta, ale wyjdę niebawem na prostą :) Ogólnie co do samopoczucia nastąpił jakiś przełom niestety na moją niekorzyść :( wcześniej mogłam chodzić bez ograniczeń itp. a teraz przejdę kilka kroków i łapią mnie skurcze, wtedy muszę usiąść i odpocząć i tak w kółko jestem słaba strasznie jeśli chodzi o kondycję. W nocy ciężko strasznie - rekord 8 razy na siusiu i te bezdechy. Chyba wszystkie mamy już podobnie. Rano dziś już byłam na pobieraniu krwi bo gin kazał mi w 36 tygodniu zrobić grupę krwi z tymi przeciwciałami, idę do Niego w środę więc muszę mieć. Co do lewatywy mam w planie zrobić sama przed odjazdem do szpitala do porodu, tylko nie wiem czy będę się czuła na siłach i jak będzie postępował poród, czy szybko czy nie, bo wiecie, że bywa różnie. U nas okropna pogoda :( pada deszcz i jest bardzo ponuro. Trzymajcie się ciepło :)
  2. Witajcie. Nie pisałam bo mi się komputer zepsuł niestety. My dziś z M byliśmy na Mszy na cmentarzu ale nie wiem, czy nie będę tego żałować... wiało okropnie. Od razu po powrocie była gorąca herbata i zapadłam w sen na 3 godziny :) w końcu jakoś spokojnie pospałam, bo w nocy jest koszmar. Jak przeżyję jeszcze jutro ten pogrzeb to już będzie ok. Zaopatrzyłam się w nospę i melisę i nie chcę urodzić przed terminem... Po powrocie z tych "świątecznych" objazdów wybieram się 7 listopada (moje urodzinki) na ostatnie usg :) zobaczę moją Pączusię :) i będę czekać na skurcze od 7. Ciekawe czego się dowiem na wizycie. Porodu jako tako się nie boję nie wiem, zapisałam sobie nr na pogotowie w telefonie w razie czego. Wiem, że będzie lęk i strach, ale jak się zacznie to będzie też świadomość, że niedługo Maluszek spojrzy Nam w oczy. Na razie pojawiają się takie pojedyncze skurcze, które po odpoczynku mijają. Trzymajcie się Kobietki i ubierajcie się ciepło. Dzięki za wyrazy współczucia.
  3. Witajcie dziewczynki. Nie pisałam wczoraj bo miałam okropny dzien od samego rana. Rano zepsuł się komputer. Potem prałam kombinezon i miałam lekką awarię i dwa razy zalała się cała łazienka. Potem połamałam miskę po praniu. A wieczorem jako zwienczenie dnia zadzwoniła mama z wiadomoscią że zmarł moj Dziadzio :( dostałam telefoniczne zaproszenie na pogrzeb w piątek. Dzis obudziłam się kompletnie bez energii... W nocy jakirs dusznosci. Strasznie ciężko mi się oddychało. Także czeka mnie wyprawa po wieniec i może do spowiedzi... Chociaż tyle mogę jeszcze zrobic dla Dziadzia. Miał szescioro wnucząt a ja byłam Jego oczkiem w głowie... Zawsze mi w tajemnicy dawał jakies drobiazgi... Chciałam żeby dożył swojej pierwszej prawnuczki bo ma dwoch prawnukow. Ale mam nadzieję że jesli cos jest to będzie mnie wspierał tam z gory. Przepraszam że się tak rozkleiłam Wam na forum ale mysle jak to ogarnąc. Sorki za brak polskich znakow ale piszę z telefonu. Miłego dnia dziewczynki.
  4. Mój związek na początku ciąży był pod wielkim znakiem zapytania, ale to z powodu kryzysu, który był (wina leżała po obu stronach) i ledwo zdążyliśmy wyjść na prostą z kryzysu i okazało się, że jestem w ciąży. M mnie odepchną całkiem od siebie, twierdząc nawet, że nie Jego dziecko i tak było przez połowę ciąży :( płakałam, chciałam odejść nawet, bo to co mówił i sugerował było przykre. Zero czułości i uwagi w moim kierunku i dziecka. Jak zaczą mi rosnąć brzuszek to sytuacja uległa zmianie :) jest super naprawdę... nawet bardzo mu się podobam w roli słoniczki :P także jest ok :) Po porodzie będzie na pewno troszkę gorzej, bo M jest cholerykiem, więc czy zachowa stoicki spokój w kryzysowych sytuacjach??? hm raczej będzie ciężko po całym dniu męczącej pracy. Ale postaram się jakoś spokojnie interweniować.
  5. Gosik Dziękuję za radę na pewno się przyda :) bo ja tak naprawdę nie wiedziałabym jak reagować w takiej sytuacji. Jak mam napadowe bóle brzucha (bardzo rzadko się to zdarza może dwa razy dotychczas) to najpierw odpoczywam i oddycham głęboko a jak nie przechodzi to biorę nospę póki co działało :) teraz mam skurcze zazwyczaj po dłuższym spacerze ale jak odpocznę to mijają. Muszę zaopatrzyć się w większość nospy i czekać.
  6. Właśnie dostałam przesyłkę od siostry :) przysłała mi jeszcze ciuszków dla Małej, wszystko prawie nowe może nawet niektóre nie zakładane... ehhh mogę otwierać sklep, za dużo mam więc jeszcze jedno pranie albo dwa przede mną chyba. A może tego nie prać już, bo to po Jej synku który ma dopiero 2 miesiące i już wyrósł po prostu. Chyba rzeczywiście tego nie trzeba aż tyle... ja już się gubię powoli. A mam pytanie jeszcze. Kupujecie sobie jakąś herbatkę laktacyjną?? żeby był pokarm?? bo ja o tym nie myślałam tylko niechcący natknęłam się na stronie, że trzeba mieć. Czy to coś w ogóle pomaga??
  7. Witajcie ranne ptaszki :) U nas za oknem z 10 cm śniegu i cały czas tak spokojnie pada zero stopni na termometrze. Na szczęście lokatorów nie ma więc wstałam kiedy się obudziłam tzn. ta mała Lokatorka w brzuchu mnie budzi skutecznie co kilka godzin :) ciężkie spanie bo nie mam już odpowiedniej pozycji. Bioderka i kręgosłup bolą i się tak przekręcam w kółko. Ide coś wykombinuję na śniadanie :) Miłego dnia :)
  8. MNie ta niby zima jakoś uśpiła i nie działam dziś jakoś za specjalnie :) zatopiłam się w lekturze o karmieniu piersią, kilka rzeczy mnie zaskoczyło, także już jestem "zielona" tak jakby wszyscy mówili w prawo a w książce "w lewo". Nie wiem co o tym myśleć, pewnie będę musiała wypróbować na swoim dziecku. Tzn. Jest napisane, że podczas karmienia można jeść m.in. kapustę i czosnek, że to nie przenika do pokarmu matki (myślałam odwrotnie) i że dziecko może źle reagować na mleko krowie tzn. białko mleka krowiego (ja natomiast byłam pewna, że trzeba pić więcej mleka, akurat nie lubię mleka ale jeśli trzeba by było to się poświęcę) i bądź tu mądry. Nie mam pojęcia już o niczym.
  9. Misia Plany były, miałam iść do jakiegoś lumpka i poszukać sobie jakiejś tuniki ciepłej, ale jak wyjrzałam za okno to odechciało mi się wszystkigo :( zimno, mokro. Wysprzątałam mieszkanko póki M był w pracy, potem zabrał mnie na wycieczkę krajoznawczą i do sklepu po jakieś produkty na obiadek jutro i już jesteśmy w ciepłym domku. Ja pewnie poczytam coś, a mąż musi się kurować, bo grypa Go rozkłada, także zaraz pewnie uśnie. I zauważyłam, że podróże autem są już ciężkim przeżyciem nie przyjemnością... czuję się strasznie ściśnięta i dziecko też strasznie się pcha wtedy, a sięgnąć po coś na półkę pod szybą to już tragedia, także jeśli nie muszę to od dziś nie podróżuję - jeszcze tylko czeka mnie jazda na Wszystkich Świętych ok 200 km w sumie ale to wyciągnę się i jakoś dam radę aby tylko pogoda była lepsza niż dziś.
  10. Dzień dobry :) U nas za oknem leży snieg. I nie pomyślałam, że Coraz bliżej święta, ale raczej, że coraz bliżej poród :) Rodzimy w zimę, a tu za oknem zima :) no nic, wiedziałam, że kiedyś nadejdzie taka chwila.
  11. gosik Justi Ja tylko widziałam niestety na usg a fotkę jak robi to jakaś rozmyta zawsze wyjdzie :) wiem, tylko, że moja dzidzia ma bardzo pyzatą buziulkę i jest łakomczuszkiem, bo obie piąstki pchała do buzi jednocześnie. Fajny widok :)
  12. mamo Majeczki Takie rady naprawdę są dla Nas wszystkich bardzo cenne :) także dziękujemy, bo naprawdę niewiadomo czego się spodziewać. A i Wszystkiego naj z okazji tej małej rocznicy :) Moja siostra też urodziła Majeczkę na początku lipca :) także tym bardziej weselej na serduszku się robi.
  13. A mam jeszcze takie pytanie organizacyjne. Jaką koszulę do porodu wziąć??? bo tak jak w filmach pokazują, że dziecko kładą od razu na pierś mamy czyli właściwie koszula jednorazowa tak?? i musi być rozpinana?? i czy koniecznie jakaś długa?? bo przecież i tak tam na dole muszą mieć nieutrudniony... w wyobrażeniu to najlepsza byłaby koszula męża :) i rozpinana, cienka, bawełniana i dostęp byłby (ps. ja mam całkiem sporego męza, także koszula na pewno za pupę)
  14. Co do tych uczuć i miłości od pierwszego wejrzenia to ja też się zastanawiam, bo teraz czasem mam takie chwile, że zapominam o ciąży, że nie wierzę, nie zdaję sobie sprawy z powagi sytuacji... czasem mam takie uczucia jakby mi się śniło... ale mimo to staram się jak najlepiej przygotować. A boję się, że przestraszę się dziecka, może nie tyle płaczu, ale tego, że jest skazana na mnie a ja na Nią. Przyniosą do karmienia i nie będę wiedziała jak się zabrać... ehhh trochę winowajcą tych myśli są na pewno hormony.
  15. Mamusia85 Ja też marzę aby udało mi się taki plan dnia zastosować - teorię już mam na ten temat, a jak będzie w praktyce to nie wiem. Ogółnie jestem raczej zorganizowana to może jakoś się uda. Mimo, że mam cały dzień dla siebie (potem dziecka) to nie chcę aby mała istota zawładnęła moim życiem. Nie wiem jak to będzie bo to dla Nas nowe doświadczenie, ale spróbuję.
  16. Rozmawiałam z przyjaciółką na temat pierwszych dni z dzieckiem i rzeczywiście to nie jest kaprys, że potrzebujemy jakiejś pomocy, uświadomiła mi kilka ważnych rzeczy. Z Nią od początku była mama, a koleżanka naprawdę bardzo zaradna :) ale przecież chociażby głupi prysznic, to ktoś z tym dzieckiem musi być albo prysznic w tempie ekspresowym. Zakupy i inne to już nawet nie wspomnę, ale musimy sobie jakoś poradzić :) w szpitalu podobnie, bała się zostawić dziecko i pójść na chwilę. Może Nam się wydaje teraz to śmieszne, ale jak zobaczymy to małe cudeńko to będziemy się bały, że jak odejdziemy na chwilę to coś się może stać... no niestety takie uroki instynktu macieżyńskiego.
  17. Dzien Dobry Wiem, że to dużo miesiąc i oczywiście to doceniam jak najbardziej :) po prostu jakby nie wziął wolnego to musiałabym rodzić gdzie indziej tzn. u mamy :) bo tu Naprawde nie mam nikogo. Wiem, brzmi dziwnie, ale tak jest. Pomyslicie sobie: a znajomi z pracy??? owszem znajomi z pracy są w liczbie 80 facetów :D a koleżanki hm było 8 w biurze ale niestety wszyscy w innym mieście bo pracowałam w innym mieście. Nie miał wyjścia musiał wziąć wolne - oczywiście kosztem "pieniędzy" ale w przeciwnym wypadku bym wyjechała do mamy. Niewiadomo na ile. Dobra nieważne już koniec tematu. Ciężka nocka za mną bo M ma grypę i się wyprowadziłam do drugiego pokoju, a tam jakoś duszno. W ogóle inaczej odczuwam ciepło w ciąży. Teraz pojechał do pracy, ale chyba lepiej jakby wyleżał, bo chyba różowo nie jest :( a niczego inego nie potrzebuję tylko grypy :( ehh
  18. Dzięki dziewczyny za wsparcie :) Nie mogę za bardzo ponarzekać bo nawet nie mam komu, tylko Wy BIDULKI musicie to "wyczytywać" Muszę sobie poradzić, wiem też, że pewnie jak sie zacznie cała akcja to M pomoże na pewno. W sumie wszystko tak zaplanował żeby mieć dla mnie 2 tygodnie przed porodem i 2 tygodnie po, więc może troszkę przesadzam. Chociaż ma trudny charakter, ale już nie narzekam. Staram się i Jego zrozumieć, bo chyba też nie jest zachwycony z tego, że cały czas musi pracować i nie ma ani chwili dla Nas. Ehhh w ogóle mnie dziś jakiś dołek dopadł. To, że jestem silna to fakt... ale czasem pękam z bezsilności. Dobra koniec biadolenia na dziś :) może jutro będzie lepszy humorek. Muszę sobie jakieś wciągające zajęcie znaleźć żeby Was nie zarzucać swoimi problemami.
  19. Misia Ja też bym nie chciała być tak porównywana jak On to okreslił, ale męża nie tak łatwo zmienić... nie chcę żeby był przy porodzie o tym już jestem zapewniona od wczoraj. POradzę sobie bez tzw. Łaski. Trochę przykre, bo przykre... już parę razy płakałam przez te hormony i to porównanie. Ogólnie od początku ciąży nastawiam się psychicznie na to, że jestem skazana wyłącznie na siebie... Tylko moi rodzice i rodzeństwo troszkę mi pomagają w sensie materialnym bardziej, ale są daleko więc raz na 2 miesiące. Teście umywają ręce całkowicie, męża nie ma prawie nigdy. Przyjaciele daleko... tylko telefonicznie, więc czasem się śmieję, że i do porodu mogę sama pojechać autobusem, albo taksówką. Nie lubię prosić kogoś (np. sąsiadów) nikogo i tak tu nie znam.
  20. Oj dziewczynki wiecie co, ja dopóki nie zobaczyłam tej torby do szpitala to wcale się nie bałam teraz troszkę już jest inaczej. Siostra napisała mi bardzo długiego maila o swoim porodzie, który był 2 miesiące temu. Chyba wyczuła, że potrzebuję wsparcia - Pani psycholog :) bo wcale Jej nie prosiłam. Ale wynikało z tego, że wcale nie było, aż tak źle a urodziła duuużą córę 4 kg i 62 cm. Oczywiście naturalnie i bez żadnych usprawniaczy. Tak naprawdę żadna z Nas nie wie jak będzie u nas, bo każdy inaczej to przechodzi, są różne progi bólu. Ja to chyba traktuję jako wielką niewiadomą i trochę wyzwanie. A w sumie nie mam innego wyjścia. W moim szpitalu nawet nie ma znieczulenia. Wczoraj zrobiłam taki lekki wykład mężowi pół żartem pół serio. Zapytałam poważnie czemu On się nie pyta mnie czy się boję porodu i nie rozmawia ze mną o porodzie itd. On stwierdził, że widać, iż się nie boję. Zrobił mi również wykład o ssakach jak zwykle On do wszystkiego podchodzi bardzo logicznie. Posłuchałam na temat, że ssaki rodzą same i sobie radzą itp... że na pewno cierpią. A ludzie mają przy tym opiekę medyczną i wsparcie, a w razie komplikacji pierwszą pomoc... czy mnie tym przekonał, żeby mniej się bać??? chyba nie. Nie ma co z facetami o tym rozmawiać i tak Nam nie pomogą w tym bólu.
  21. czarna iness Gratuluję siostrzenicy :) ale pewnie siostra przeżyła ciężkie chwile jak działo się gorzej z dzieckiem, aż mi dreszcze przeszły na samą myśl o komplikacjach, ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło :) Chociaż maleństwo to kruszynka, ale na pewno da sobie radę. 10 punktów super wynik :)
  22. luska Ja wczoraj rozłożyłam już z M łóżeczko bo tak się złoży, że wziął sobie wolne to trzeba było wykorzystać sytuację :) trochę się martwię, że do grudnia to ta pościel się zakurzy, ale poszewek ni zakładałam jeszcze także niech sobie stoi a ja zerkam i myślę jak Tosia będzie się tam wylegiwać :) Torba też czeka, więc śpię troszkę spokojniej. Jeszcze kilka rzeczy dorzucę i rożek muszę przywieźć od mamy i wanienkę od brata i już chyba będzie wszystko. Niby jeszcze miesiąc, ale teraz się skupię na swojej psychice, lekturach o dzieciach i na porządku w domu, żeby w razie godziny "0" było idealnie w domu czyli na bieżąco wszystko trzeba robić, a jak same wiecie doskonale roboty w domu zawsze jest pełno.
  23. luska Ja wczoraj rozłożyłam już z M łóżeczko bo tak się złoży, że wziął sobie wolne to trzeba było wykorzystać sytuację :) trochę się martwię, że do grudnia to ta pościel się zakurzy, ale poszewek ni zakładałam jeszcze także niech sobie stoi a ja zerkam i myślę jak Tosia będzie się tam wylegiwać :) Torba też czeka, więc śpię troszkę spokojniej. Jeszcze kilka rzeczy dorzucę i rożek muszę przywieźć od mamy i wanienkę od brata i już chyba będzie wszystko. Niby jeszcze miesiąc, ale teraz się skupię na swojej psychice, lekturach o dzieciach i na porządku w domu, żeby w razie godziny "0" było idealnie w domu czyli na bieżąco wszystko trzeba robić, a jak same wiecie doskonale roboty w domu zawsze jest pełno.
  24. luska Ja wczoraj rozłożyłam już z M łóżeczko bo tak się złoży, że wziął sobie wolne to trzeba było wykorzystać sytuację :) trochę się martwię, że do grudnia to ta pościel się zakurzy, ale poszewek ni zakładałam jeszcze także niech sobie stoi a ja zerkam i myślę jak Tosia będzie się tam wylegiwać :) Torba też czeka, więc śpię troszkę spokojniej. Jeszcze kilka rzeczy dorzucę i rożek muszę przywieźć od mamy i wanienkę od brata i już chyba będzie wszystko. Niby jeszcze miesiąc, ale teraz się skupię na swojej psychice, lekturach o dzieciach i na porządku w domu, żeby w razie godziny "0" było idealnie w domu czyli na bieżąco wszystko trzeba robić, a jak same wiecie doskonale roboty w domu zawsze jest pełno.
×