Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

terlikula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez terlikula

  1. A laktatora na razie nie kupiłam, jak dziecko nie będzie chciało jeść to pomyślimy, ale w planie mam zamiar karmić sama, chociaż jestem przygotowana na wszystko.
  2. Wiajcie dziewczynki :) Ja dziś też idę na wizytę i usg i zastanawiam się co tam jak tam?? Brzuch też napina się coraz częściej no zobaczymy. Wolałabym jeszcze nie lądować w szpitalu, bo niby ubranka i wszystko gotowe, ale łóżeczko przyjedzie do mnie w niedzielę :) i kołderka też - dziadkowie się postarali. ślicznie odrestaurowali łóżeczko i moja Tosia będzie wylegiwać się w tym samym łóżeczku co Jej mama :) gatunkowo jest o 200% solidniejsze niż te dzisiejsze a wyglądem nie odbiega od dzisiejszych nawet na milimetr. gosik trzymaj się, najważniejsze jest pozytywne myślenie, tak swoją drogą myślałam wcześniej, że takie kilkudniowe poprzebywanie w szpitalu ma swoje dobre strony, bo można się troszkę oswoić z sytuacją, poznać personel, i myślę, że potem jest troszkę milej :) ja w swoim szpitalu nigdy nie byłam, nie leżałam, nikogo nie znam - poza swoim lekarzem prowadzącym, który ma zwykle nocne dyżury, także jakbym rano rodziła to na pewno na Niego nie trafię.
  3. Justi80 Co do jazdy autem :) ja często jeżdżę, może nie tyle jest niewygodnie ale chyba ta skleroza ciążowa odbiera też trochę umiejętności (tzn. w moim przypadku oczywiście) jestem bardziej drażliwa i nerwowa. Zawsze byłam opanowana a teraz potrafię krzyknąć na innych kierowców i denerwują mnie zawalidrogi, dlatego staram się unikać jednak jazdy za kółkiem teraz, nigdy nie miałam stłuczki nawet a jeżdżę 7 lat i uwielbiam :) ale teraz jednak jako pasażer sobie jeżdżę. Dla dobra innych kierowców :)
  4. pozytywnie zaskoczona Tak naprawdę to masz rację, że połowa sukcesu to dobra organizacja czasu i dobrze wychowany mąż ;) chodzi tu tylko o to, żeby po prostu po sobie sprzątał i nie dawał nam dodatkowych zajęć. Na szczęście dobrą organizację wyniosłam z domu, więc myślę, że sobie poradzę a z drugiej strony ugotowanie zupy zajmuje kilkanaście minut (tylko trzeba mieć produkty) a zakupy mąż może zrobić :) właśnie czekam na książkę: "język niemowląt" i "pierwszy rok życia dziecka" może stamtąd też zaczerpnę jakieś inspiracje. Psychicznie jestem nastawiona, że muszę liczyć wyłącznie na siebie :) ale kilka moich najbliższych znajomych urodziło niedawno więc w razie wątpliwości zadzwonię i zapytam o radę, bo są niestety daleko. Tak naprawdę żeby nie forum i internet to nawet nie wiedziałabym co i jak?? Dlatego Dzięki dziewczynki, że jesteście :)
  5. Dzień Dobry :) Ja właśnie mrożonki to tylko dla M jeśli będę robić, bo sama to pewnie zadowolę się jakąś lekkostrawną dietą aby dziecku nie zaszkodzić. A mój mąz na pewno na taką dietę nie pójdzie. Niestety nie najada się sałatkami itp. Musi być konkretnie i sporo, ale z drugiej strony rozumiem, nie pracuje w biurze a ma ciężką fizyczną pracę.
  6. Nika Rzeczywiście masz rację, że z pomiarów, a nie z wagi określa się wiek ciąży. Zmylił mnie wielkolud :) ja za tydzień podejrzę swojego wielkoluda :) Już właściwie nie mogę się doczekać.
  7. Agabi Dokładnie !!! wątpię aby mój mąż po 15 godzinach pracy dziennie miał głowę do gotowania i sprzątania. Nika A ile waży Twój "wielkolud" :) ja właśnie zwlekam z pójściem do gin bo mi na każdej wizycie termin przesuwał się na wcześniejszy, przez tą wagę. Dlatego pewnie też coś się zmieni na kolejnym usg, w 27 tygodniu waga była już 1900 i termin wtedy przesunął mi o 3 dni teraz wychodzi 3 grudnia :) teraz jak pójdę to mam nadzieję, że jeszcze mi z tydzień przesunie :)
  8. Ja do 6 miesiąca chodziłam sobie na basen :) ale teraz nie chodzę, bo dostałam infekcji :( a poza tym mam trochę daleko tzn ok godziny autobusem w jedną stronę. Nie ćwiczę jako-tako, ale... na pupie też nie usiedzę :) a to sprzątanie, a to zmywanie od podłóg po sufity, a to pranie, prasowanie, gotowanie i właściwie codziennie siedzę w domu ale czas taki na poleżenie to ok 1 godziny. Oczywiście zakupy :) dużo spaceruję jak jest ładna pogoda i nie mogę usiedzieć więc jakoś okropnie nie tyję na szczęście. Idzie mi waga w brzuszek a tak to w sumie nie widać żebym bardzo przytyła :) cieszę się z tego, bo trochę się bałam, a to nie jest zależne od nas. a i przecież mam y dotkawo siłownię :) bo co byśmy nie robiły to dodatkowy balast z przodu jest, który wbrew pozorom wcale mało nie waży :)
  9. gosik Z jednej strony marzę o takim porodzie a z drugiej, hm położne mówią co innego... i bądź tu człowieku mądry. Oglądałam filmik instruktażowy i tam położna mówiła, że pierwsze skurcze są rzadkie i żeby się relaksować pod własnym prysznicem, pić spokojnie herbatkę w domu i bez paniki udać się do szpitala... w przypadku Twojej bratowej, po takich radach urodziłaby pod prysznicem. Ale chyba same zauważymy, że jak będą skurcze częste i długie to będzie znaczyło, że to już niedaleko. W teorii pięknie, a rzeczywistość i tak zrobi swoje. Mi znajoma opowiadała (rodziła 2 miesiące temu) i z koleżanką z poczekalni zaczęły razem rodzić. Koleżanka Jej urodziła w 2 godziny a moja znajoma męczyła się 11 i wraz skończyło się cesarką. Zagadka i już. Zobaczymy niebawem jak u nas się to ułoży.
  10. gosik Z tym mrożeniem to bardzo dobry pomysł :) a dziś właśnie przez myśl przechodziły mi pierogi :D ale jest jeden problem.. najpierw trzeba to wszystko zrobić ehhh. Ale w sumie jak postanowiłam nie będę leżeć i czekać na godzinę zero, tylko będę działać do samego końca. Właśnie może zacznę od pierogów. Jest tylko jeszcze jeden mały problem, tzn. trzeba przyrządzić coś co można jeść karmiąc piersią, bo ja cały czas zamierzam :) jak wyjdzie to nikt nie wie. Ale np ruskie pierogi to ser i ziemniaki to może. Hm... to dałyście pomysł. Na kolejne tygodnie ciąży. Justi Jak podczytuję Twoje wpisy o podejściu służby zdrowia tam u Was to odnoszę wrażenie, że jakoś luźniej podchodzą do porodu. Mam wrażenie, że takie to wszystko dla nich proste i naturalne, a jakby się dokładniej zastanowić to kiedyś nie było tych wszystkich kosmetyków i kobiety sobie radziły i rodziły zdrowe dzieci. Ale to było kiedyś. Chociaż w moim szpitalu część średniowiecza jeszcze jest, bo niestety nie ma możliwości znieczulenia. Ja ogólnie nie nastawiałam się, bo jak same piszecie we wszystkich znieczuleniach są plusy i minusy. Ale zobaczymy jak to będzie. Może mnie tam nie zamordują z bólu na tej leżance.
  11. Dziś to sobie pospałam :) co prawda też noc ciężka ale jak M pojechał o 5 do pracy to spałam jak niemowlę. Ja ogólnie zmieniam pozycje w nocy. Najczęściej oczywiście śpię na lewym boku, na plecach to zwykle już jak mnie wszystko boli, ale to nie jest spanie, raczej taki krótki relaks, wtedy sobie rozluźniam mięśnie i znowu wracam do pozycji wyjściowej. Muszę tu sobie dziś szybko poogarniać bo o 12 ma nie być u nas prądu dwie godziny, ale żeby się nie nudzić to wybiorę się wtedy na spacer i odwiedzę Rossmana jak zwykle i może jakiegoś Lumpka, ale dla dzidzi już nic nie kupuję, ewentualnie dla męża i dla siebie po porodzie. I kupię Tantum rosa bo się przymierzam już długi czas i jakoś mi nie po drodze chociaż apteka co krok :) Miłego dzionka :)
  12. domi_mak Ja też używam Laktacyd, w ciąży zaczęły mi troszkę dokuczać infekcje, ale to podobno normalne i zakupiłam sobie jestem bardzo zadowolona :) bo infekcje minęły oczywiście za często nie można stosować, ale 2 razy dziennie to akurat. Podobno zawiera dużo substancji podobnych do tych, które naturalnie występują w pochwie kobiety, dlatego taki dobry. Uzupełnia braki.
  13. Misia Fajna Poduszka :) przydałaby się taka teraz do spania, pod brzuszek i między nogi :)
  14. Pomysł z buteleczkami bardzo dobry :) skorzystam, bo same te podkłady zajmą pół torby a gdzie jeszcze kosmetyki??? po co dźwigać niepotrzebnie. A takie małe to w kosmetyczkę, ręcznik pod pachę i pod prysznic :) właśnie jeszcze Tantum rosa kupić i te małe buteleczki i będzie super :) Dziś byłam z M w pracy (kiedyś razem pracowaliśmy to wiem jak Mu pomóc) i koleżanki się pytały ze zdziwieniem: to TY jeszcze chodzisz??? :) uśmiechnęłam się i powiedziałam, że bym zwariowała jakbym miała leżeć i czekać, ale to była raczej jedna z ostatnich moich wizyt tam przed porodem, bo jeżdżenie kilka godzin autem jest dla dzidzi trochę męczące. I mąż ostatnio późno kończy to mnie stresuje taka jazda po nocy (jako pasażer). I skomplementowały, że dużo nie przytyłam :) super. Jutro leżę plackiem i nigdzie się nie ruszam, chyba, że do Rossmana :)
  15. luska nie daj się grypie, odpoczywaj, ja miałam taki kryzys w niedzielę, ale minęło, a co do porodu... to chyba najważniejsze to nie spanikować. Poród to cykl i nie tak hop-siup. Dasz radę na pewno, nie martw się, bo to nie polepszy sprawy. Powiedz sobie, że jesteś silna i pokażesz wszystkim, że dasz radę. Od pierwszych skurczy do porodu zwykle naprawdę mija kilka godzin, trzeba być dzielnym i myśleć pozytywnie :) głowa do góry dasz radę.
  16. A pytanko mam?? wiem, że mamy sporo wydatków i w ogóle, kupujecie dla swoich pociech takie zimowe czapy grube?? dziś byłam na rynku i się zastanawiam, że chyba trzeba taką zimową?? I czy zaopatrzyłyście się w te pasy poporodowe?? niby wyszczuplające, ale bardziej chyba korzysta się z nich w celu, aby ta skóra i macica się szybciej skurczyła, żeby się nie "wylewało".
  17. Misia Ja poproszę o relacje, bo niestety nie wiedziałam :( bu. U mnie były 19 września... szkoda.
  18. Tak podczytuję tu o kosmetykach i wiem, że pewnie w szpitalu nie podejdzie do nas położna i nie powie: "jeśli chce mieć Pani czyste dziecko to niech daje mydło i nie marudzi :)" a może właśnie powie??? wychodząc z takiego założenia ja zabieram: mydełko (Bambino), szampon (Bambino) i oliwkę (Bambino) jeśli chodzi o kąpiel. O pępuszek chyba dbają same, dopiero po wyjściu mamusie przejmują pałeczkę. Zdecydowałam się na Bambino, gdyż tak mi doradziła bratowa, ma dwóch synków i inne kosmetyki podobno uczulają natomiast Bambino nie, więc zaufałam - wypróbowane na chrześniaku więc zobaczymy. Oczywiście też ręcznik, wezmę dla pewności oczywiście też krem ochronny i Linomag, ale profilaktycznie, bo takie maleństwo ma jeszcze trochę własnej warstwy ochronnej w której siedziało przez 9 miesięcy :) pewnie wezmę dużo, bo ogólnie mam głupi charakter i nie lubię być od kogoś zależna, nie lubię prosić... wolę mieć swoje. Więc torba będzie raczej pękata :)
  19. Kopniaki :) wiem coś o tym, wczoraj przez te kopniaki nie mogłam w ogóle spać, dziś wstałam jak skowronek bo idę na badanie do laboratorium, muszę się śpieszyć bo pobieranie krwi tylko do 9 ehh a potem chyba skoczę do Lublina i wróce do domu dopiero wieczorkiem z M. Podobno ma być ładna pogoda. Oderwę się trochę od swojej rzeczywistości codziennej... jeśli Tosia pozwoli oczywiście, bo czasem nie daje mi za bardzo pospacerować. Muszę Męża trochę na zimę zaopatrzyć w cieplejsze gadżety, a później nie będę miała na to czasu. Miłego dnia dziewczynki.
  20. Hej Dziewczynki :) ja od wczoraj oglądam te różne filmiki na youtube :) słodkie są te noworodki, pierwsze ubieranie itp. i coraz bardziej nie mogę uwierzyć, że to już niedługo przed Nami. I rodzi się taka istotka od razu gotowa do życia :) a teraz tam w brzuszkach nas bombardują :) Oby zdrowe były wszystkie dzieciaczki tego sobie i Wam serdecznie życzę. Ehhh jakiś instynkt z każdym dniem silniejszy :)
  21. Pierwsze symptomy porodu http://www.youtube.com/watch?v=6-t9DKaUZPc&feature=related
  22. No mój M jak jest w domu to i tak zachowuje się lepiej niż na początku ciąży, więc aż taki okropny nie jest. A ciekawa sprawa jest taka, że zawsze jak dotknie brzuszka ZAWSZE!!! Tosia Go zaczepia i On wtedy Ją, także próbuje pomóc mamusi przekonać tatę, że jest potrzebny :) i wziął sobie wolne na czas porodu i pierwsze dni :) i wczoraj powiedział, że ma już autko na oku żebyśmy mogli pojechać chociażby na Święta :) do tej pory nie było takiej możliwości chyba, że Busem z kontenerem i okazałym napisem DPD :) Co do pozytywnego nastawienia do porodu ja bardzo się staram i wszystkim dookoła mówię, że się nie boję... tzn. boję się nieznanego... a bólu to chyba jakoś nie. Obejrzałam dziś filmik na temat ciąży tzn. porodu. Pewnie w szkole rodzenia są podobne rady, ale mi filmik wiele uświadomił. Zaraz znajdę linka to mamy, które nie mają porad położnej może inaczej spojrzą na poród. Ja trochę zmieniłam podejście na lepsze.
  23. Idę spać a jak wróci to będę udawała, że mnie nie ma. Niech poczuje jak to dobrze jest w samotności.
  24. Justi Moje jest trochę spore ale kopie gdzie popadnie czasem aż krzyknę z bólu. Ale w co konkretnie to ciężko określić. Ale ostatnio okolice bioder czuje takie kopniaczki właśnie boleśniejsze. Dzisiaj mnie dopada jakaś depresja - cały tydzień siedzę sama w domu to jeszcze w sobotę mąż pojechał sobie do mamusi i znowu siedzę sama :( chyba ma mnie gdzieś. Ma w domu wszystko i obiadek cieplutki i ciasto i żonę a co tydzień do mamusi :( ja swoją widzę raz w miesiącu i żyję. Dla mnie jest ważna moja rodzina już niebawem większa... Czuję się strasznie, że staram się jak mogę stworzyć domowy klimat, jest czyściutko, świeżo, nic nie musi robić nawet... TO NIESPRAWIEDLIWE!!!!!!!!!!! po co mi taki mąż??? którego nigdy nie ma. Wiem, że też niektóre z Was mają męża daleko, ale ja tu nie mam nikogo... tylko codziennie jak palec nawet w sobotę :( czasem nie chce mi się żyć :(
  25. Hm co do seksu to u mnie ochoty brak, w II trymestrze było jeszcze trochę lepiej ale teraz to ciężko mnie zmobilizować :( trochę strach, a kiedyś M powiedział do mnie, że dziwne ma uczucia wiedząc, że ktoś tam w środku siedzi, więc i On chyba nie jest do końca usatysfakcjonowany.
×