Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

terlikula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez terlikula

  1. Ok nick taki jak tu: terlikula, ale dalej muszę zapoznać się z nowym forum.
  2. I widzicie dobrze, że zajrzałam na forum, dowiedziałam się, że dziecko powinno samo jeść :p hehe ja odsuwam w czasie tą czyność gdyż boję się bałaganu patrząc na Tośki spryt. Z tym koszem i śmieciami u nas podobnie... tak najprowdopodobniej zginął mój token do banku :( i tym sposobem stałam się o 50 zł lżejsza za nowy token. My czwórki mamy za sobą i rzeczywiście nie było lekko i teraz jak podziwiam te zęby to są naprawdę spore korony więc nie dziwię się, że bolały. Spanie u nas odbywa się raz dziennie 2 godzinki od 12 do 14 spacery 2 razy dziennie po godzinie czasem trochę dłużej... pół na pół czyli pół spaceru w wózku i drugie pół na piechotę. Z jedzeniem bida bo moja kuchnia już się Tosi znudziła niestety więc muszę zasięgnąć jakichś porad kulinarnych. Pojawił się niewielki problem ze stopami Tosi bo stawia tak jakby dośrodka kiedy chodzi w bucikach/kapciach na boso wydaje mi się, że jest ok. Czytałam, że do dwóch lat powinno się SAMO naprawić, ale jakoś się boję, że zaniedbam więc zapytam przy najbliższej wizycie u pediatry. A może wy słyszałyście co się wtedy robi???
  3. Hej :) to napiszę i ja. Miło się Was czyta. U nas w skrócie to tak: Tośka mało mówi :( rozumie wszystko i chodzi niestety swoimi drogami. Mama już na mnie krzyczy, że źle Ją wychowuję ale jak jestem z Nią sama to się super rozumiejemy. Na spacerach nie chciała chodzić za rękę, ale sama znalazła sobie patent i idzie trzymając się wózka, ma wtedy wrażenie, że sama nim kieruje :) czyli jest po Jej myśli. Wszystko musi być po Jej myśli bo inaczej awantura. Ubranka kupujemy na 86, spodnie nawet na 80 są ok. Jest kruszynką nasza Antonina bo waży zaledwie 11 kilogramów. Z jedzeniem rewelacji nie ma, bardzo słabo je. Ale jest smakoszem np. jak dostanie szynkę ze sklepu lub upieczoną w piekarniku samodzielnie to woli tą "swojską" już się śmiałam, że z Gesslerową powinna robić rewolucje kulinarne :p To u nas tak w skrócie tyle. Każdego dnia bardziej podoba mi się "posiadanie" takiego dziecka :) kiedyś miałam wrażenie, że mówię do Niej jak do ściany a teraz rozumiemy się czasem bez słów. Najbardziej "rozbraja" mnie kiedy idzie ze smokiem w buzi staje "FACE TO FACE" wyjmuje smoka i mówi z wielkimi oczami: CIO?!!!! :D tak jakby właśnie z kosmosu przyleciała heheh
  4. Antałek Gratuluję dużego chłopczyka :) na pewno teraz już będzie z górki :) ale dramatyczne chwile pewnie nie do opisania :( Dziwne trochę, że od azu zapalenie płuc, a może się gdzieś tam zachłysnął wodami i od tego się zrobiło zapalenie. No nie ważne grunt, że już ok. :) Moja budziła się w nocy jak zostawała z babcią, teraz jak jestem to śpi spokojnie, poza tym, że wędruje po łóżku jak jest Jej za ciepło. Dziś byłyśmy na szczepionce... Tośka uradowana i na badaniu i nie pisnęła podczas szczepienia :) w ogóle całą przychodnię tam rozbawiła bo biegała po korytarzu i śmiała się do wszystkich naokoło i do lustra na końcu korytarza :) no ten typ tak ma, ale i ja mogę o siedzeniu zapomnieć. Jak jest w jakimś nowym miejscu to nie ma mowy aby usiadła na sekunde idzie jak TARAN przed siebie. Padła godzinę wcześniej bo była mocno zmęczona, ciekawe czy mi nie wstanie w środku nocy .
  5. Dziewczynki tak Was czytam i czuję się z Tośką zacofana :( wrrr Wcale nie mamy tu żadnych znajomych i nie chodzimy na żadne sale zabaw etc. Nie wiem jak mam Ją wdrożyć do społeczeństwa :( trochę się załamałam a do tego te zęby... Nie chwalę się, ale jest już 12... 6 na górze i 6 na dole.... i wychodzą dolne kły O MATKO!!!! wolałabym wolniejsze tempo ;( bo cały czas Mała nie je... tylko mleko a poza tym nic albo odrobinka chleba. Parówki BE, zupki BE, Kurczak gotowany BE i długo by wymieniać :( Spacery za rękę kończą się szarpaniną na środku chodnika. Ehhhh chyba jakiś kryzys Nas dopadł :(
  6. U nas na zasypianie na szczęście nie mam co narzekać. Tośka zasypia sama i w dzień i na noc. W dzień zasłaniam okna daję Jej butlę i równo o 13 zasypia tarmosząc pieluchę... śpi 2 godziny i paraduje do 20, o 20 kąpanie, butla+pielucha i śpi. Aleee musi być chłodno w pokoju i CIEKAWOSTKA musi spać sama w swoim pokoju (jak śpi u nas teściowa to nockę mamy z głowy) i jak Jej wytłumaczyć, że Tosia przesypia noce jeśli za każdym razem kiedy u nas nocuje to Tosia budzi się 6 razy w nocy z płaczem. A tak śpi spokojnie z jedną przerwą na jedzenie. U nas zębów 10 lub 12 bo czwórki na dole widzę a na górze za cho... nie mogę zajrzeć a zazwyczaj rosły Jej po cztery. Bardzo szybko idą te zęby. Czy Wasze pociechy też są takie nieposłuszne??? Nasza artystka robi wszystko całkiem odwrotnie niż bym chciała... puściłam Ją samą na placu miejskim to nie ma mowy żeby poszła za rękę tylko sama na oślep leci o MATKO co to będzie chyba kupię smycz ;)
  7. Hej dziewczyny podziwiam Wasze postępy kulinarne. U nas było słabo teraz przez te zęby jest jeszcze gorzej bo przez czas kiedy rosły to Tosia tylko mleko jadła i nic nie była w stanie gryźć. W naszym przypadku gorączka oznaczała albo zeby albo opryszczkę bo ma na ustach i czytałam objawy i tez pasują. Zeby trzonowe już sa :) i dziecko od razu inne. Czyli mamy 10 zębów. Cztery na gorze i sześć na dole. Ostatnio czynimy przymiarki do samodzielnego chodzenia po dworze a Tosia az piszczy z radości i nabiera takiego tempa że sie przewraca. Także powoli i do przodu. Za rękę nie chce chodzic.
  8. Monika Ja jak swojej łapałam też wcześniej to do woreczka, moim zdaniem lekarz by powiedział, że nie ważne jak ważne aby udało się złapać przecież wiadomym jest, że raczej roczne dzieci na nocnik nie robią jeszcze :) Mam tu na myśli, że owszem próbują ale nie przyjdzie i nie powie "mamo ja chcę siusiu" wobec tego łap mocz jak Ci wygodnie :) powodzenia. Moja Mała ma dziś dzień spania i nie wiem czy się cieszyć czy nie... w sumie 4 godziny w dzień spała a zazwyczaj 2 i jest marudna, nie ma gorączki, pije tylko płyny i delikatnie bułeczkę dziś zjadła, a i dodam, że ma jakąś opryszczkę na ustach tzn. już znika :( chciałabym żeby wróciła moja dawna córcia, bo jak śpi to ok ale jak nie śpi to jest strasznie marudna. Idzie się przytulić, wezmę Ją na ręce to zaraz ucieka idzie dalej, płacze to się przewróci i jeszcze głośniej płacze.... nie wiem wygląda mi to tylko na zęby, ale nawet spacery Jej nie cieszą :(
  9. Hej kobietki. Misia współczuję przeżyć i nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie co czułaś :(((( u nas jak jest zatkany nos to ja już się boję że Mała się udusi a co dopiero... ehhh. Wszystkiego naj w NOWYM ROKU. My byliśmy na balu ale do ostatniej chwili nie byłam pewna czy pójdziemy, bo Tosia już kilka dni nie chce jeść, 3 dni miała gorączkę i przed Sylwestrem udzieliłam teściowej instrukcji obsługi i poszliśmy. W dniu Sylwestra czuła się dobrze. Zabawa była średnia a po powrocie do domu (Tosia spała u teściowej w pokoju) wzięła Ją na swoją głowę przez cała noc i uwaga CAŁĄ NOC Tosia nie spała) katar, płacze itp. Rano spała do 9 i słaniała się na nogach cały dzień :( Dziś już wiem, że to kolejne zęby a nocny katar to inna oddzielna sprawa, chociaż przy każdym ząbkowaniu to przechodziliśmy. I tak szło gładko z zębami tylko teraz takie małe sensacje. My też przd szczepieniem ale czekam, aż się uspokoją te dolegliwości niezdiagnozowane... chciałam dziś iść na konsultacje, ale gdzie tam urlopy, urlopy nie ma pediatry... a skoro nie ma gorączki to do szpitala nie będę jechać. Chyba zęby a dla ciekawości wyczytałam że pierwsze wychodzą czwórki a nie trójki i u nas to by się zgadzało. Tośka ma już jedynki i dwójki.
  10. Hej dziewczynki nie było mnie wieki ale... troszkę nadrobię :) miałam małe zawirowania w firmie więc Tosiulka musiała "pobyć" z babcią. U nas urodzinki były 8 grudnia w niedzielę. Byli dziadkowie i chrzestni z rodzinami... Dodam fotkę to zobaczycie. Wszyscy dopingowali aby Tosia zaczęła chodzić, ale Ona jest upartą indywidualistką i zaczęła sama chodzić 2 tygodnie po swoich urodzinach :) Widzę, że niektóre mamusie spodziewają się już kolejnego potomka. Super :) gratuluję, sama też bym chciala, ale jakoś nie wychodzi na razie :( Pozdrawiam wszystkich gorąco i obiecuję zaglądać.
  11. Hej Dopiero z "grubsza" nadrobiłam wpisy, wybaczcie ale mam ciężki okres w firmie :( i zaniedbałam wszystko co można zaniedbać. Musiałam tydzień pracować w charakterze KURIERA DPD, Tosia zostawała ze swoją chrzestną, rozłąka była straszna :( od 7 rano do 20 tak przez 5 dni. Ale minęło w końcu. W tym tygodniu to odchorowałam i Tosia również... hm albo zbieg okoliczności albo opiekunka się nie sprawdziła. Ja dałam radę, pokonałam Grypę najsilniejszym GRIPEXEM ale Tosia walczy :( zwłaszcza w nocy jest ciężko. Niańka okazała się krzykliwą istotą bo Tosia po tygodniu drze się w niebogłosy... nie płacze... krzyczy. Z postępów rozwojowych to wstawanie i powolne kroki przy meblach. Zaczęła się interesować dokładniej bajkami w tv, oczywiście ograniczam to do minimum. Są wszystkie jedynki i rośnie dolna dwójka :) Jedzeniowo podobnie jak u Was... Ma fazy... raz jest fajna kasza a innym razem zupka. Ostatnio zrobiłam Jej rybne kotlety ale średnio podeszły. Może taka ze mnie kuchara... daję to co jemy sami ale tylko spróbować.
  12. Hej Ja też się za często nie udzielam :( a tak ppierałam aby forum rzetrwao jak najdużej. Mam nadzieję, że dzięki innym mamom się to uda. U nas idzie 4 ząb i przez to ostatnie noce nie przesane. moja córcia zup nie toleruje żadnych :( bardzo nad tym ubolewam bo naprawdę się staram, ostatnio walczyłam z dynią a Ona BLEEE ehh. Nie wiem Jak Tosię przekonać :( podaję Jej warzywa osobno, czyli gotuję marchewkę i daję w kawałkach, bo akurat uwielbia gryźć, przeżuwać :) i tak ddzielnie marchewka, burak, czasem mięsko z kurczaka żuje a banany to mogłaby jeść kilogramami. Przede mną ciężki tydzień bo muszę popracować w charakterze kuriera a moja córcia zostanie ze swoją chrzestną... boję się strasznie bo to będzie caaaaały dłuuuugi dzień od 6 do 20 ;( i tak cały tydzień. A Tosia niejadek i zaczyna stawiać pierwsze kroki... boję się strasznie. Poza tym spacery Jej się nie podobają, bo jak naubieram ciepło to Ona nie może się ruszyć i podnosi protest
  13. Hej Dawno mnie nie było, czasami zaglądam na forum. Nie piszę bo moja Tośka robi z domu ostatnio pogorzelisko. Strasznie szybko ruszyła nagle z rozwojem i teraz nie mogę spokojnie usiąść na chwilę. Jednego dnia usiadła w końcu sama, drugiego dnia już stała w łóżeczku i tak od tygodnia wstaje gdzie popadnie, najchętniej przy rzeczach najmniej stabilnych więc staram się łapać Ją w locie. Mamy 3 zęby dwa dolne i jedną jedynkę na górze. Iwka Ja też się zastanawiam nad pchaczem już dłuuugi czas. Podobno dzieci uczą się wtedy prawidłowego chodzenia. Moja tochę porusza się w chodziku, bo inaczej wcale nie miałabym chwili dla siebie. Chodzika nie kupowałam, jakbym miała kupować to bym kupiła pchacz. I chyba kupię, dziś polecę najpierw po komisach, a potem wybiorę najtańszy nowy jeśli w komisach nic nie znajdę Fajny jest ten firmy Smily Play i w miarę niedrogi, jak się będzie dbać to można potem sprzedać ewentualnie. Ja już sporo rzeczy sprzedałam po Tosi, których już nie używa. Pozdrówki dla wszystkich mam Lecę bo moja artystka już marudzi.
  14. Mrufka To trzymam kciuki aby choróbsko nie zaatakowała. Na pewno będzie oki :) Ja też myślałam o żłobku od grudnia bo w firmie będzie dużo większy ruch ale M jednak się nie zdecydował (kamień z serca) bo z jednej strony chcę a z drugiej mam głupie wyrzuty sumienia że już chcę oddać dziecko. Ja chodziłam od 3 roku życia do przedszkola i wiem jak to wygląda, wtedy żlobki nie były aż tak popularne.
  15. U nas drzemki sie poprzestawiały, było dwie, jedna krótka druga długa, teraz jest jedna ale wcześniej a druga wypada za późno... chyba też z dwóch zrobimy jedną jak u Iwki. Karmienie mamy o 5 rano to można nazwać nocnym bo po karmieniu Tosia śpi do 7... czasem 8 Iwka Czasem myślę, że lepiej dziecku byłoby w żłobku, ostatnio mam wrażenie że Tosia ma mnie już dość. Każdy dzień taki sam, na stertę zabawek zwyczajnie nas nie stać więc bawi się w kółko tym samym i tak jak piszecie "już się znudziły"a te nowe "rozwojowe" kosztują fortunę. W żłobku szybciej poznałaby świat niż ze mną w domu :( brakuje mi pomysłów. A zresztą co ja sama mogę Jej wymyślić??? Co do M to odzwyczaiłam się od swojego bo ciągle w pracy, a jak jest w domu to czuję się nieswojo... i biegam w kółko i sprzątam po Tosi i po M. Po weekendzie jestem bardziej zmęczona niż po całym tgodniu.
  16. Doti My też mamy w planie wybrać się do Bałtowa ale jak Tosia trochę podrośnie, wracając z długiego weekendu mijaliśmy Bałtów ale byliśmy bez dziecka więc nie zajechaliśmy. Słyszałam, że aby tam wszystko dokładnie obejrzeć to trzeba na cały weekend jechać.
  17. Ostatnio nie mam czasu na kafe.. jakoś gorzej idzie mi ogarnianie tego wszystkiego. Tośka powoli wstaje na nogi, etap siadania pominęła całkiem, siedzi tylko w wózku albo jak nikt nie widzi a na podłodze tylko pełza i wstaje trzymając się mebli. Zęby dwa jak do tej pory. Ostatnio mamy strajk głodowy, Tosia je tylko mleko i banany... reszta jest wypluwana i nie ma mowy o zupkach, kaszkach łyżeczką no nic... czekam na krzesełko do karmienia i będą Ją łaskawie błagać aby coś jadła. Misia Trzymam kciuki aby z M było lepiej i o pracę oczywiście też :) głowa do góry będzie ok. Nam wyjazd z M się nie udał mi mo, że bez Tosi, ale mój M jest strasznie obrażalski. Byliśmy u Jego rodziny na weekend i tam płynie Wisłoka, a On sobie wędek nie wziął i oczywiście wszystko tak nakkręcił, że podobno przeze mnie... więc całe 3 dni marudził, że przeze mnie musi siedzieć w domu, przeze mnie nie pójdzie na ryby etc. etc.... i sama chodziłam na spacery, ewentualnie z wujkami piłam piwko i prowadziłam dyskusje (na szczęście fajnych ma wujków :) trochę się rozerwałam ale psychikę mi trochę zgiął. Zamiast zwiedzać ze mną okolicę to leżał obrażony na łóżku a ja sama spacerowałam. Nawet teściowa wzięła moją stronę, chyba pierwszy raz hehe. Iwka Opowieści o pracy jak z filmów i wiadomości TV. Nie wiedziałam, że tak się dzieje. W ogóle podziwiam Cię jak Ty dajesz radę. Tyle problemów jak na jedną głowę to duuuuużo. Ale po burzy ZAWSZE wychodzi slońce.
  18. Hej Ale się tu dzieje, nadrobię wpisy wieczorkiem. Bo dłuuugi weekend był dla nas naprawdę długi, wczoraj wróciłam z Tosią do domu. Najpierw byłam z M na podkarpaciu - 3 dni bez Tosi potem z Tosią u mojej mamy i dopiero dom. U nas niestety chodzik na razie w ruchu z tego względu że jak Tosia była u moich rodziców to nie mogli Jej dogonić "wpełzła" w każdą dziurę i zdjęli ze strychu chodzik po moim bracie i fruwała dosłownie w powietrzu... jak popatrzyłam na to, to stwierdziłam, że nie dam rady teraz bez... ma "temperament torpedy". Wiem, że dzięki temu chodzić sięnie nauczy ale mam zamiar stosować to doraźnie. Sprzedałam leżaczek bujaczek bo siedząc przypięta pasami chciała z niego zejść i zawisała w powietrzu więc musiałam coś zastępczego wymyślić. Dziś zamówiłam krzesełko do karmienia, bo karmienie też odbywa się w biegu. -zęby na razie dwa - rozwój ruchowy: pełzanie, Siadanie samodzielne (ale gdy nikt nie widzi) i w wózku, stanie ale nie samodzielne - umiejętności nabyte to tylko bicie brawa ale nie zawsze trafi rączką w rączkę i zamiast "brawo" krzyczy: "dziadzio" :) Tyle u nas w bardzo wielkim skrócie, wieczorem nadrobię wpisy i odniosę się do tematów.
  19. agnieszka To leniuszek z Ciebie :) My dziś z Tosią miałyśmy HARDCORE normalnie. Dzień rozpoczął się super :) i M miły od rana (5;00) ;) i potem nawet tak upalnie nie było, poszłyśmy sobie na spokojny wolniutki spacerek, dochodzimy do domu a tu telefon M dzwoni: "bierz Tosię przyjeżdżaj do Lublina, samochód się zepsuł" wrrrr czemu mnie to nie dziwi. To pędem do domu pakowanie torby Tosi, wóżek do bagażnika i w drogę całe 30 km na sygnale, tak płakała, przez ten upał. Pędziłam chyba 120 na godzinę już blisko celu bo się naoglądałam tych spotów o przegrzaniu organizmu i jak dojechałam to pędem wyrwałam Ją z fotelika i w cień... osiedle domków jednorodzinnych ja w cieniu z wózkiem i Tosią na rękach przy dostawczaku DPD... taka miła Pani zapraszała Nas do domu, bo chłodniej, ale M zaraz przyjechał zabrał mi samochód i zawiózł na PKS z Tosią i spacerówką. Wsiadałam z Mała do busa, 3/4 pasażerów to młodzi pseudo mężczyźni, żaden d**y nie ruszył aby pomóc mi ten wózek władować :( ręce mi opadły normalnie. Ale taka miła Pani mi pomogła na szczęście. Tosia całą drogę stała na nogach i ani myślała zgiąć się w biodrach (złośliwiec mały) potem w Lubartowie Pani pomogła mi też wysiąś, Bogu dziękuję, że Ona była w tym busie bo bym się zapłakała, jeszcze ten upał no masakra jakaś. POtem przypomniało mi się, że jeszcze ZUS muszę zapłacić, Tosia z tego upału już usypiała na siedząco a ja biegiem na pocztę... pod pocztą do portfela a tam "echo" kasa w bankomacie gdzieś tam daleko... machnęłam ręką i do domu, przelewem poszło. Teraz Tosia padła i śpi, ale miałam stracha przed tym przegrzaniem, oczywiście klimy brak. Oj dziewczyny jak zakładacie firmy to nie daj Bóg transportowe :(
  20. Dorka Masz rację :) nie wiem co siedzi w tych kobietach??? hehe że chcą jeszcze. Może chcą pokazać światu, że dadzą radę. Ja akurat ani przy porodzie się nie namęczyłam ani przy dziecku, może dlatego znowu mi się chce a może dlatego, żeby raz odbębnić odchowanie a potem mieć spokój i żyć swoim życiem?? (nie... raczej to pierwsze) chciałoby się, a tu M śpi a ja piszę... hehe samo nie powstanie ;) ok to DOBRANOC :) P.S. Wysłałam filmik i foto na mail jak sobie radzimy z upałami.
  21. Agnieszka Ja też bym chciała już drugie bobo ale jak sobie pomyślę, że co dzień jestem sama to nie wiem, chyba trzeba by było taki wózek bliźniaczy kupić, bo jedno ledwo by chodziło, drugi noworodek, a jak prowadzić dwa wózki jednocześnie??? moja kuzynka jest w takiej sytuacji.. Jej córcia skończyła właśnie roczek a w grudniu będzie miała następnego bobaska :) ale na pewno jest szczęśliwa :) Jak Tosia była noworodkiem to cały dzień potrafiła przy cycku leżeć, a ja narzekałam, że tylko leżeć cały dzień... i nic nie mogę zrobić... a teraz brakuje mi tego... bo leżeć nie chce ani minuty :)
  22. Iwka Wiem co czujesz. Ja dziś też "stawałam na głowie" żeby Małej przynieść trochę ulgi :( upały w bloku to koszmar, pół dnia męczyłyśmy się w domu, próbowałam jakiś przeciąg wytworzyć ale nic z tego, wentylatora brak.. Tosia tylko marudziła i ani wody ani jedzenia, nic nie chciała, trochę mleko piła. Potem wrzuciłam Ją do wanienki z taką letnią wodą to była zachwycona ale pół mieszkania zachlapane :( bo balkonu nie mamy mieszkając na parterze. Ci na pierwszym piętrze mają :( o 16 wyrwałyśmy z domu pod fontannę bo mamy 200 m od domu i tam Ją i siebie trochę schłodziłam, godzinkę pospała w cieniu pod drzewami i pod drugą fontannę i kurtynę wodną... szok normalnie :( pomysłów mi zaczęło brakować, ale teraz oddycham i Tosia na razie śpi przykryta jedynie pieluszką. Ponadto cwaniarka mała na spacerze siedzi sobie pięknie w wózku bardziej z lewej strony "zimny łokieć" i obserwuje świat :) drzewa, ptaszki, pieski :) uwielbia, nie daj Bóg się zatrzymać, trzeba jechać cały czas. Podrywa też chłopaków, patrzy się wnikliwie a na koniec jak mijamy to się śmieje w głos :D A w domu siedzieć sama nie umie o dziwo. A co do prania (bo temat był) to już od miesiąca pierzemy ubranka Tosi w normalnym proszku, żadnych uczuleń kontaktowych nie było więc piorę w naszym proszku i prasuję właściwie wszystko. M się dziwi po co?? ale ja jakoś tak już mam, że tak trzeba. Nowych ubranek nie prałam nigdy (nie pomyślałam po prostu co mogło się z nimi dziać :( ) otwieracie mi oczy dziewczynki :) hehe
  23. My chyba należymy do tych bezobjawowych "ząbkowiczów" w ogóle ta moja kruszyna to jest bezproblemowa żeby nie zapeszyć nie będę wymieniać dlaczego :) mam nadzieję, że ten typ tak po prostu ma. W życiu jakoś bardzo szczęścia nie mam także pewnie drugi dzidziuś będzie dawał mocno w kość albo wcale drugiego nie będzie.
  24. O Kurka... ale wpisów!!! nadrobię wieczorem bo teraz Tosik zasnął i sobie drzemie a ja muszę zrobić domowy ogarnianos, bo ja nie śpi to muszę za nią ganiać... pełza z prędkością światła, kable i wszystko co NIE MOŻNA tylko frunie. Od wczoraj Tosia śpi już w swoim pokoiku, więc muszę w nocy dłuższe spacerki odbywać jak się obudzi, ale na szczęście budzi się o 6 na jedzonko i śpi dalej, no może z półgodzinną przerwą ale wtedy sobie czytam książkę a jak uśnie to wracam do wyrka. Dzięki za słowa wsparcia :) doszłam do wniosku po prostu, że tak widocznie musi być, dużo Mam ma takie problemy z facetami albo ich brakiem w życiu dziecka. Jeśli chodzi o @ to ja przed porodem nie miałam i teraz też nie :( wiem uznacie, że to dobrze, że mam spokój, ale lekarz jak się dowiedział, że jestem w ciąży a nie mam miesiączki to uznał to za cud. Także pewnie ciężko będzie zajść w drugą ciążę a na pewno bym chciała. Wczoraj byli u mnie rodzice, pomogli mi doprowadzić mieszkanie do normalności :) (przemeblowanie i drobne naprawy) w końcu mam normalny salon i pokój dziecinny :) Tosia sobie mieszka już na własnych 15 metrach. M zaakceptował i na tym skończyła się Jego rola. Cóż. A i też oczywiście jestem za spotkaniem forumowym :)
  25. Titucha również gratuluję gorąco :) Moja Tośka w wózku leżeć już nie chce i uwaga - siedzieć też nie. Łapie się za torbę przy wózku i wstaje... jutro przerzucam Ją do spacerówki bo takie manewry są niebezpieczne. Trochę jeździła w spacerówce ale się przewracała na boki bo sama nie siada, ale posadzona już siedzi.
×