AWięC
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez AWięC
-
W temacie mikrofalówek, to nie ma co wariować dziewczyny. To że zubażają pokarm, to nie znaczy, ze robią z niego truciznę. Można pewnie porównać, że o tyle ile gotowanie zubaża w stosunku do jedzenia np surowego, to pewnie podobnie mikrofala w stosunku do tradycyjnego gotowania. I już. Ja mam w domu mikrofalę i regularnie z niej korzystam. Wodę dla dziecka też będę grzać robiąc mieszanki. Chodzi tylko o to, ze u dzieci dbamy bardzo, aby jadły jak najbardziej wartościowe jedzonko, dlatego też lepiej nie grzać im jedzenia w mikrofali, tylko np w podgrzewaczu lub w ekonomicznej wersji w garnku z ciepłą wodą. Ale wiem, że jak kiedyś będą miała mega pośpiech i ogólnie pożar, a dziecko trzeba będzie nakarmić, to mu 1 raz podgrzeję i tak jedzonko w mikrofali i wszyscy będziemy żyć. Nie można się dać zwariować w drugą stronę.
-
podgrzewanie pokarmu w mikrofali nie zaszkodzi dziecku, ale podobno mikrofala bardzo zubaża pokarm, doprowadza do jakiejś tam niekorzystnej modyfikacji białka i tłucze witaminy. Generalnie ze wszystkich kompetentnych źródeł słyszę, że nie powinno się podgrzewać dzieciom jedzenia w mikrofalach.
-
co do kurtki, to ja sobie kupiłam jakąś - niedługo skończę pracę o mam ambitny plan spędzać dużo czasu na świeżym powietrzu, a nie mając kurtki w chłodne dni z tego zrezygnuję. Zamówiłam sobie używaną firmy 9fashion na allegro - koszt 100zł. Można tez i tańsze, nawet po 30 złotych znaleźć. Co do prania, to nam położna w szkole rodzenia mówiła, że to pierwsze pranie i prasowanie jest po to, żeby sprać brud sklepów i magazynów i brudnych rąk jakie się zgromadziły na ciuszkach zanim je kupiłyśmy. Dlatego musi być porządne i dlatego potem jest jeszcze prasowanie, żeby zabić resztki armii bakteriowej. Bo w pierwszych dniach dziecko nie ma odporności i dlatego się to tak robi. A kolejne prania robi się już normalnie, tzn w proszku dla dzieci (bo ma malo chemikaliów) i w dowolnej temperaturze. A prasować nie trzeba wcale, bo flora bakteryjna jaka jest w domu jest dla dziecka bezpieczna, więc pierzemy już tylko po to by sprać zabrudzenia zrobione przez dzidzię. Brzmi to bardzo logicznie. Ja zostawiam więc pranie i prasowanie na sam koniec, żeby rzeczywiście ciuszki były czyste na narodziny małej. Mój mąż nie ma czasu na kompletowanie wyprawki, bo dużo pracuje, ale złego słowa powiedzieć nie moge, jest bardzo zaangażowany. Tak nam wyszło, że ja najpierw szukam sama (głównie po necie), czytam o różnych sprawach, dochodzę do etapu wybory miedzy kilkoma możliwościami wtedy wspólnie to obgadujemy i wybieramy ostatecznie. On słucha uważnie, interesuje się, w szkole rodzenia pilnie notował i ćwiczył, teraz co weekend robi jakieś prace w mieszkaniu, żeby wszystko było gotowe. I prasowanie ciuszków też mu zostawię a to tam, jemu się lepiej stoi niż mnie :) A dziewczynom, których faceci nie rozumieją po co są różne rzeczy w wyprawce i o co w tym w ogóle chodzi polecam szkoły rodzenia - jak tam panowie słyszą z pozycji autorytetu położnej o co w tym wszystkim chodzi, to zupełnie zmieniają podejście, widziałam na własne oczy. Poza tym to jest dobre, bo się facet nasłucha dużo i dużo dowie i wtedy żona nie musi mu tak łopacić wszystkich oczywistych rzeczy.
-
lenna1982 - nie tylko podwójne mamy pomijają pewne pierdoły, to kwestia priorytetów. My postanowiliśmy z mężem zakupić tylko konieczne rzeczy (ubranka, łóżeczko, fotelik bezpieczeństwa do samochodu). Resztę można: a. kupić później, jeśli zaistnieje potrzeba ich posiadania b. mnóstwo rzeczy naznoszą wszyscy krewni i znajomi w ramach pierwszych wizyt u dziecka ja generalnie nie cierpię nadmiaru przedmiotów i zawsze się 5 razy zastanawiam, czy czegoś rzeczywiście potrzebuje, czy też mi to reklamy wciskają. Szkoda kasy i roboty przy ścieraniu kurzu później. Noworodkowi i tak najbardziej potrzebni są rodzice, cycuś i poczucie bezpieczeństwa i naprawdę nie patrzy ma to, czy leży na leżaczku z wibracjami, czy zwykłym kocyku.
-
ja mam 29t+4dni: +9,5kg, w "talii" 98, w biodrach tyle co przed ciążą, więc mam nadzieję, że po porodzie wrócę do dawnej wagi i figury. Byle tylko nie przeholować z jedzonkiem pod koniec:) dziewczyny w Warszawy - jest nas parę na forum - w jakich dzielnicach mieszkacie? Może się okaże, że choć 2 z nas są blisko siebie - będzie się można na spacerki omawiać, czy coś:) Ja mieszkam na Zaciszu, przy ul Łodygowej. A my we wtorek skończyliśmy szkołę rodzenia, jeszcze tylko jutro spotkanie z pediatrą w szpitalu i już. Dużo czasu to zajmowało, więc się cieszymy. Mąż się duuużo nauczył i ogólnie nam się podobało. Jeśli któraś się jeszcze waha, to zdecydowanie polecam.
-
Megi84 - ja się boję nacięcia krocza. Ale wolę to, niż niekontrolowane głębokie, nierówne i trudno gojące się pęknięcie, które i o pupę może zahaczyć... To nacięcie jest profilaktyczne, tzw mniejsze zło. Trudno, przeżyję. Wszystkie koleżanki które rodziły mówiły mi, że absolutnie jest lepiej niż ludzie an ten temat panikują w necie i że nei ma sie czego bać. Kelis1 - zarówno w szkole rodzenia jak i wszystkie dzieciate znajome mówiły mi, że pierwsze pranie ubranek należy zrobić w specjalnym proszku dla dzieci, bez ŻADNYCH płynów do płukania, bo mogą dzidziusia uczulić! Marty88 - no więc jak oni tacy, to zamów im pizze, albo inne cokolwiek na wynos, albo jak się nie da zamówić, to kup im po zupce chińskiej i niech wsuwają. A koledze syfiarzowi odnoś cały jego bałagan do łózka w którym śpi. Jak tak lubi, to niech sobie tam to trzyma. W Twoim domu powinien respektować Twoje zasady. Ostrzegam, może dojść do kłótni, ale wg mnie to jest chore, że obaj traktują Cie jak pokojówkę. Nie do pomyślenia. Ręce szanownym panom pourywało chyba, że nie potrafią nic wokół siebie zrobić.
-
Marty88 - a może sama porozmawiaj z tym kumplem? Jak wyślesz faceta to i tak będzie wiadomo, że rozmawia z kumplem na Twoją prośbę i rzeczywiście atmosfera się może zrobić taka "do mnie się uśmiecha, a plecami na mnie jedzie" Ja bym nie miała specjalnie z tym problemu - ale ja już tak mam, że mówię co myślę. Oczywiście nie ma się co tłumaczyć, że z brzuchem Ci ciężko, nawet jakbyś nie była w ciąży to z jakiej paki masz sprzątać po kolesiu, który korzysta z Waszej gościny - jak tak chce mieć to niech do hotelu idzie i zapłaci. A jak się mieszka u znajomych, to się powinno zachować minimum przyzwoitości i nie przysparzać sprzątania.... Rany, nie rozumiem takich ludzi (takich co tak syfią)
-
Marty88, ponoć starndardem jest, że jak rodząca prosi o znieczulenie, to mówią, ze anestezjolog jest teraz przy cesarce, potem po jakiejs pol godziny czy więcej w końcu przychodzi i dalej odwleka sprawe, a potem mowia, ze juz jest za pozno na znieczulenie. ZZo na żądanie nie jest refundowane, wiec to że Inflancka nie bierze kasy jest grubymi nićmi szyte - albo kłamią w dokumentacji pacjentek i każdej dopisują względy medyczne, albo (co bardziej możliwe) właśnie wodzą pacjentki za nos. Poczytaj: http://tiny.pl/h7v1d -wypowiedź pani stopi69 i kolejne (od 3ciej strony wątku) a jak poszukać więcej w necie, to takich informacji jest od groma, niestety. A w dodatku mój gin też mi mówił, że szpital nowy, ładnie, ale podejście do rodzącej nadal jest rodem jak z PRL.
-
Marty88 - jak nie lubisz mleka to może sery? ponoć najwięcej wapnia jest w żółtym serze - bo jest "najgęstszy" z tych produktów:) Lena1982- czytałam gdzieś, że bliźniaki na początku lubią leżeć razem, żeby czuć swoją obecność - tak jak miały w brzuszku. Może więc zmieści się dwójeczka na takim hamaczku? JOD - ja nie wiem jak jest u zdrowych osób. Ja mam chorobę Haschimoto i ten jod to mi endokrynolog zapisuje i to on ustala dawki biorąc pod uwagę, że już w feminatalu jest go ileś tam. Widocznie tak musi być. Ciężko powiedzieć jak to jest normalnie, u zdrowych...
-
Maja112010 - to ja tez poproszę o pdf. Wysyłając skasuj wszystkie cyferki z adresu - to moje zabezpieczenie przed spam robotami: agi1212@wa.home.pl u mnie mini remont trwa, przemalowaliśmy mieszkanie, przebudowaliśmy półke gips- kartonową. Jak Skończymy "swoją część", zabieramy się za pokój dzidzi, czyli pewnie gdzieś za tydzień co do leków to ja na szczęście biorę tylko feminatal 400, jod i moje hormonki na tarczycę. Wyniki póki co były bardzo ładne. Wapń lekarz polecał mi w formie naturalnej: mleko (minimum 2% bo bez tłuszczu wapń się nie wchłania), zółty ser (dużo ma wapnia) i inne sery itd.
-
a propos twardnienia brzucha, to mi i lekarz i położna mówili, że to się może też pojawiać w wyniku zmęczenia. Położna radziła, żeby jak się to dzieje, położyć się na plecach, z nogami wysoko opartymi w górze (np o ścianę) i pod biodra podłożyć jeszcze poduszeczkę. W ten sposób unosimy miednicę i grawitacja powoduje, że dziecko przesuwa się nieco w brzuchu i nie uciska tak na łono swoim ciężarkiem. Sprawdziłam - działa. Ale mi też pomaga zwykłe położenie się i rozluźnienie, odpoczynek. Ale jak się pochodzi za dużo, że małe rzeczywiście "osiądzie" tak na dole to tez sposób może być rzeczywiście skuteczny. Wiecie co, nie wiem jak w innych szkołach rodzenia jest, ale w mojej podają wiele naprawdę praktycznych porad. Np to ww. Jak się która zastanawia, czy iść czy nie, to polecam, naprawdę warto. Ja chodzę do takie rozbudowanej, 9 spotkań po 2 godziny... jesteśmy w połowie.
-
my tu ciągle o wózkach, a o fotelikach do samochodu też by trza pomyśleć. Macie już jakieś typy? Ja póki co znalazłam fajną stronę, warto poczytać przed zakupem http://fotelik.info/
-
fasolinka - ja usłyszałam w szkole rodzenia ciekawą opinię, że zimą wózki z podwójnymi kółkami nie za dobrze się sprawdzają, bo śnieg się między nie nabija i się blokują. Brzmi logicznie, więc jeśli nie masz super odśnieżania co zimę koło siebie, to może lepiej wybrać coś z pojedynczymi kołami. My się zdecydowaliśmy na taki wózek: http://tiny.pl/h7k6b Jest lekki tylne koła większe, więc w trudniejszym terenie czy kopnym śniegu zawsze można się ratować i tyłem go kawałek pociągnąć. Ale głównie ze względu na wagę go wybraliśmy (ok 12kg waży cała spacerówka) oraz duże możliwości rozkładania siedziska w spacerówce - możne je rozłożyć zupełnie na płask i malec może wygodnie pospać. co do szwagierek - zastanawiałyście się kiedyś, co one myślą o nas??? :]]
-
Moni_85 - w temacie wesel i głośnej muzyki, to czytałam, że w brzuszku dzidzia ma wszystko wytłumione i najważniejsze, aby słuchać tej muzyki, którą się lubi, żeby małe po porodzie było do niej przyzwyczajone. A poza tym ponoć dzieci w brzuszku bardzo lubią jak mama tańczy i się dobrze bawi / cieszy - wtedy fajnie nimi buja a miły nastrój tez im się udziela. Więc ja bym przed weselem spytała lekarza, czy wg niego nie ma przeciwwskazań i jak powie że nie, to bym poszła i się dobrze bawiła. Tylko się nie przemęcz, jak poczujesz, że już pora iść się położyć spać, to po prostu przeproś i idź, na pewno wszyscy zrozumieją. Co do teściów i szwagierek, to nam się z mężem chyba strasznie upiekło. Ja mam fajnych teściów, troskliwych i sympatycznych. Szwagierka i szwagier też zainteresowani i jest o czym pogadać. Moja cała rodzina przepada za moim mężem. No ale we wszystkim zawsze jest jakaś dziura - jak na złość obie rodziny mieszkają 400km od nas, więc za często się nie widujemy :( I przy dzidzi tez nie będą mogli za bardzo pomóc na codzień. No ale cóż - wolę i tak to niż drzeć z kimś koty. A rozstępów - odpukać - na razie nie mam i mam nadzieję, że się nie pojawią. Smarowałam się mustelą, teraz pharmaceris. Smaruję się dużo, nawet po kilka razy. Tak żeby nie czuć ciągnięcia i swędzenia skóry - ona te wszystkie warstwy błyskawicznie wchłania, więc chyba potrzebuje... A propos butelek to ja właśnie bardzo chcę karmić piersią, ale chyba na wszelki wypadek kupię jakąś, żeby w razie czego już była. Jak się nie przyda na początku, to potem na jakieś piciu się przyda. Tylko właśnie nie wiem, czy kupić zestaw czy 1szt. Zestaw chyba tak samo się na później przyda jeśli nie na początku - wiecie coś na ten temat??
-
miałam wczoraj w szkole rodzenia o kompletowaniu wyprawki, więc donoszę: MATERACYK: położna mówiła, że gryka, pianka i kokos są OK i nie ma tu za wiele co wymyślać. Można kupić materac z 1 z tych materiałów lub łączone - jak kto woli. Ważne, żeby co najmniej do 6 miesiąca nie podkładać dziecku żadnej poduszki. Łóżeczko stawiamy płasko, niczego pod nogi tworzącego spadek. Wyjątek - gdy pediatra zaleci spadek z powodu nadmiernego ulewania. ŁÓŻECZKO: Dowolne. Musi mieć wyjmowane szczebelki lub opuszczany bok, bo jak dziecko już się przemieszcza, to bezpieczniej jest mu to otworzyć, niż by miało kombinować i przełazić górą lub wskakiwać na główkę z podsuniętego przez siebie krzesła (przypadek autentyczny) WÓZEK: oprócz wielu spraw o których tu piszemy zwróciła uwagę, żeby sprawdzić sobie rozstaw kół. Sama tego nie zrobiła i się okazało, że jej wózek nie mieści się w drzwiach do starej windy.... Koniecznie trzeba też dobrze wypróbować hamulec. PĘPEK: WHO przeprowadziło ponoć badania że dużo skuteczniejszy i bezpieczniejszy do gojenia pępka jest Oktanisept zamiast spirytusu. Jest przystosowany do dezynfekowania śluzówek, nie piecze, nie podrażnia, a dezynfekuje i wysusza, więc też rodzicom jest trudniej np podrażnić delikatną skórkę na brzuszku nieumiejętnym przemywaniem. no to tyle z dodatkowych ciekawostek, miłego dnia :)
-
okazalo się, że lista jest tak długa, że nie wlazła cała na raz:) C.d. -termometr o jak najkrótszym czasie mierzenia temperatury ciała; -sól fizjologiczna (DO PRZEMYWANIA OCZEK I BUZIACZKA PRZEZ PIERWSZY MIESIĄC, ALBO NAWET TROCHĘ DŁUŻEJ); -70%-owy roztwór spirytusu ( DO PĘPKA); -specjalny proszek lub płyn do prania ubranek niemowlęcych (PIORĘ W PROSZKU MARKI LOVELA I JEST GITES. PROSZKU NIE NALEŻY SYPAĆ ZBYT DUŻO. OPAKOWANIE 1,8 KG MAM DO DZIŚ. DO ZAPIERANIA PLAM Z KUPEK STOSUJĘ MYDŁO BAMBINO I SCHODZI WSZYSTKO JAK TRALALA ) Przydatne: -szampon dla niemowląt J.W.; -mydło niemowlęce MAM BAMBINO I STOSUJĘ DO PRZEPIERANIA PLAM, DO MYCIA WANIENKI I ZABAWEK, A OSTATNIO PO 3 M-CU ZACZĘŁAM TEŻ PODMYWAC TAKIM MYDŁEM PUPĘ. OCZYWIŚCIE TO DO PUPY JEST ODDZIELNE MYDŁO. Ubranka Niezbędne: -kaftaniki, koszulki, body co najmniej kilka sztuk PRAWDA JEST TAKA ŻE KAFTANIKI I KOSZULKI MOŻNE SE WSADZIĆ!! NAJLEPSZE SĄ BODY I TO TAKIE ZAPINANE NA NAPY PO BOKU A NIE NAKŁADANE PRZEZ GŁOWĘ!! NA POCZĄTEK NIE KUPUJ NIC NA KRÓTKI RĘKAW, BO TAKIEGO MALUSZKA I TAK UBIERASZ NA DŁUGI RĘKAW. -śpioszki lub półśpioszki co najmniej kilka sztuk (PRAWDA CO DO ŚPIOSZKÓW - J.W. POLECAM PAJACYKI ZAPINANE OD GÓRY DO DOŁU STOSUJĘ TAKIE JAKO PIDŻAMKI DO SPANIA, NA DZIEŃ POLECAM SPODENKI, NAJLEPIEJ O SZEROKIEJ NIEUCISKAJĄCEJ GUMIE. JA MAM TAKIE Z H&M. TAKIE SPODENKI POLECIŁ MI TEŻ ORTOPEDA) -grubsze wierzchnie okrycie: bluzy, sweterki, wdzianka -grubszy pajac na spacery -cienkie bawełniane czapeczki do zakładania po kąpieli co najmniej 2 sztuki (STOSOWAŁAM PIERWSZE 1,5 M-CA) -grubsza czapka na dwór -skarpetki co najmniej 2 pary (ZDECYDOWANIE WIĘCEJ SZCZEGÓLNIE JEŚLI SIĘ UBIERA W SPODENKI, BO ONE NIE MAJĄ STÓPEK) -skarpeto-buciki -ciepły kombinezon na zimę, a do niego czapeczka, szalik, rękawiczki i buciki Przydatne -rękawiczki niedrapki (TYLKO DO STOSOWANIA W SZPITALU, PO WYJŚCIU DZIECKO POWINNO MIEĆ JUŻ LUŹNE RĄCZKI. CZASEM DRAPIE SIĘ W BUZIĘ, ALE TO JUŻ TRZEBA PILNOWAC, ŻEBY PAZNOKCIE ZAWSZE BYŁY OBCIĘTE) -pajacyki (ZDECYDOWANIE POWINNY BYĆ W KATEGORII NIEZBĘDNE!!) -rajstopki (NIE STOSUJĘ, ALE PEWNIE MOGŁYBY BYĆ ZAMIAST SPODENEK) Karmienie Niezbędne -wkładki laktacyjne POLECAM FIRMĘ PENATEN, ALBO JOHNSON. BELLA SĄ BEZNADZIEJNE. Z WKŁADKAMI TRZEBA UWAŻAC, BO ZOSTAWIAJĄ NA SUTKACH TAKIE MIKRO-KŁACZKI. ZAWSZE TRZEBA OCZYŚCIĆ Z NICH SUTKI ZANIM SIĘ ZACZNIE KARMIĆ. -butelka ze smoczkiem (na wszelki wypadek) POLECAM AVENT MAJĄ SYSTEM ZAPOBIEGAJĄCY KOLKOM. -mleko początkowe w proszku (na wszelki wypadek) Przydatne -smoczek (JA STOSUJĘ DO USYPIANIA JAK ZNALAZŁ) -sterylizator do butelek (NIE MAM. KARMIĘ PIERSIĄ, A BUTELKĘ, KTÓRĄ UŻYWAM DO HERBATEK PO KAŻDYM UŻYCIU SPARZAM WRZĄTKIEM) -herbatka z kopru włoskiego (JA STOSUJĘ HIPP OD 1-GO TYGODNIA) -biustonosz do karmienia KONIECZNE!!!! ZE 3 SZTUKI. -laktator do odciągania pokarmu MAM, ALE RZADKO UŻYWAM. -ZAINWESTOWAŁAM TEŻ W PODGRZEWACZ. RZADKO GO UŻYWAM, ALE JAK SIĘ ZACZNĄ ZUPKI I INNE TO PEWNIE PÓJDZIE W RUCH. -krem leczniczy do podrażnionych brodawek PISAŁAM O NIM JUŻ WCZEŚNIEJ - PURELAN.
-
oto obiecana lista. Wygląda dosyć chaotycznie, ale należy to rozumieć tak: - najpierw jest punkt wyprawki z listy z netu - POTEM WIELKIMI LITERAMI JEST KOMENTARZ JEDNEJ DZIEWCZYNY - a po nim małymi literami komentarz kolejnej dziewczyny. Mam nadzieję, że będzie zrozumiała: Zakupy do torby do szpitala: Dla siebie: wygodna nocna bielizna umożliwiające karmienie piersią (3 sztuki) w tym jedna do porodu ZALEŻY W JAKIM SZPITALU BĘDZIESZ RODZIĆ, JA RODZIŁAM W . I TAM DAJĄ DO RODZENIA SZPITALNE WDZIANKA; szlafrok (POLECAM COŚ CIENKIEGO, BO NA NOWORODKACH JEST BARDZO CIEPŁO), skarpetki (WARTO UBRAĆ DO PORODU BO JEŚLI ZDARZY CI SIĘ NACIĘCIE TO POTEM TROCHE SIĘ LEZY NA STOLE ZANIM ZSZYJA I JEST WÓWCZAS ZARĄBIECIE ZIMNO W STOPY), klapki POLECAM TEŻ DODATKOWE KLAPKI GUMOWE POD PRYSZNIC, CELEM UNIKNIĘCIA WIADOMO CZEGO ;); biustonosz do karmienia piersią; WKŁADKI LAKTACYJNE TO TAKIE OKRĄGŁE JAKBY PODPASKI WSADZANE W MISECZKI ja używałam Johnsons Baby, takie różowe opakowanie. WACIKI KOSMETYCZNE JA NIE WZIĘŁAM BO STWIERDZIALM, ŻE PO CO, SKORO MAKIJAŻU RACZEJ SIĘ PO PORODZIE NIE ZMYWA ALE PRZYDAJĄ SIĘ SZCZEGÓLNIE D PRZEMYWANIA OBOLAŁYCH SUTKÓW!! COŚ ŁAGODZĄCEGO NA SUTKI POLECAM PURELAN FIRMY MEDELA. JA GO DOSTAŁAM NA SZKOLE RODZENIA, A NORMALNIE JEST DO DOSTANIA W APTEKACH. PURELAN TO CZYSTA LANOLINA I W PRZECIWIEŃSTWIE DO WIELU INNYCH ŚRODKÓW NIE TRZEBA GO ZMYWAC PRZED KARMIENIEM, CO JEST BARDZO WYGODNE, BO NA POCZĄTKU KARMISZ CHYBA CO PÓŁ GODZINY!! dwie paczki zwykłych jednorazowych wkładów poporodowych np. Bella (DO DOSTANIA W APTEKACH TO SĄ TAKIE MEGA WIELKIE PODPASKI, JAK POWIESZ BABCE, ŻE POTRZEBUJESZ PIELUCHY POPORODOWE TO POWINNA WIEDZIEĆ O CO BIEGA); POLECAM TEŻ ZAKUP JEDNORAZOWYCH MAJTEK POPORODOWYCH W APTECE, ALBO W SKLEPIE Z ARTYKUŁAMI DLA MAM I DZIECI. TO ZAKŁADASZ NA TE MEGA WIELKIE PODPASKI I WTEDY MOŻESZ W MIARĘ NORMALNIE KROKIEM JAPONKI DOTRZEĆ DO KIBELKA, CZY GDZIE TAM POTRZEBUJESZ SIĘ PRZEMIEŚCIĆ; przybory toaletowe, w tym stosowany dotychczas preparat do higieny intymnej (NIEKTÓRZY pOLECAJĄ SZARE MYDŁO, BO PONOĆ LEPIEJ DZIAŁA NA SZWY I W OGÓLE, ALE MNIE STRASZNIE SZCZYPAŁO I DUŻO LEPIEJ BYŁO ŻELEM, SPRAWDŹ TYLKO, CZY NIE ZAWIERA MYDŁA); Czasem też szpital narzuca czym się można umyć dwa ręczniki ( kąpielowy i zwykły); ręczniki papierowe; woda mineralna niegazowana; (BARAAARDZO DUŻO, karmiąc pijesz jak na ciągłym kacu!!!) karta do telefonu lub telefon komórkowy; rzeczy, bez których nie wyobraża sobie Pani spędzenia czasu w Szpitalu (NP. IPOD, CZY MP3 ALE NA TO RACZEJ NIE MA CZASU), paczka zwykłych podpasek (TO JUŻ NA WYJŚCIE BO TYCH PIELUCH TO BY SIĘ NIE DAŁO W ZWYKŁE GACIE WCISNĄĆ). NIE RADZĘ BRAĆ NA WYJŚCIE ZWYKŁYCH UBRAŃ. JA WYCHODZIŁAM W SPODNIACH CIĄŻOWYCH, CHOCIAŻ SPADŁO MI W SZPITALU AŻ 7 KILO Z 10, KTÓRE PRZYBRAŁAM W CIĄŻY, ALE PRZYNAJMNIEJ BYŁO WYGODNIE I LUŹNO)- weź ciuchy takie z 5-go miesiąca Dla Dziecka: trzy cienkie bawełniane kaftaniki lub body; trzy ciepłe bawełniane kaftaniki; trzy pary śpioszków lub 3 pajacyki; dziesięć pieluszek tetrowych i paczkę jednorazowych (JA MIAŁAM BELLA HAPPY NEW BORN ROZMIAR „0 OD 2-5 KG, ALE POTEM PRZESZŁAM NA PAMPERSY, ZDAJĄ SIĘ BYĆ DUŻO PRZEWIEWNIEJSZE. CÓRA URODZIŁA SIĘ DUŻA, WIĘC PO TEJ PIERWSZEJ PACZCE W SZPITALU KUPIŁAM JUŻ KOLEJNY ROZMIAR PAMPERS 2, 4-6 KG); polecam pampersy dwie bawełniane czapeczki bez wiązania; dwie pary skarpetek; kocyk lub śpiworek (rożek); ręcznik; mały jasiek przydatny przy karmieniu; Anajlepiej taka poduszka rogal potem tez się przydaje. rękawiczki (TZW. NIEDRAPKI) JEŚLI CHODZI O UBRANKA, TO W NASZYM SZPITALU DZIECIAKI UBIERANO JEDYNIE W PAJACYK I CZAPECZKĘ ORAZ ZAWIJANO W SZPITALNY ROŻEK, ALE LEPIEJ WZIĄĆ WIĘCEJ CIUSZKÓW NIŻ MNIEJ. POWYŻSZA LISTA JEST ZALECANA PRZEZ SZPITAL SW. ZOFII w Warszawie Wszystkie rzeczy (nawet nowe) powinny zostać uprzednio wyprane. Lista zakupów Kącik do spania Niezbędne: łóżeczko POLECAM ŁÓŻECZKO Z SZUFLADĄ NA DOLE; Materac POLECAM TWARDY MATERAC KOKOSOWO GRYCZANY; kołdra i poduszka TU UWAGA JEŚLI LUBISZ IKEA I CHCESZ TAM KUPIĆ POSZEWKI NA POŚCIEL (BO SĄ SŁODZIARSKIE!!) TO KUP OD RAZU WKŁADY, BO TE ZWYKŁE DOSTĘPNE W SKLEPACH Z ART. DLA NIEMOWLĄT MAJĄ INNY ROZMIAR); pościel co najmniej 2 komplety (na zmianę); prześcieradło, najlepiej z gumką co najmniej 2 sztuki; przewijak lub mebel z przewijakiem (JA MAM TAKI PRZEIJAK KŁADZIONY NA ŁÓŻECZKO I JESTEM ZADOWOLONA, CÓRA CHOCIAŻ JEST DŁUGA CIĄGLE ZAJMUJE TYLKO PÓŁ ŁÓŻECZKA, WIĘC NAWET NIE TRZEBA TEGO PRZEWIJAKA ZDEJMOWAĆ, ALE JEŚLI PLANUJESZ ZAKUP JAKIEGOS KOMPLETU MEBELKÓW, TO TEŻ SPOKO); kocyk (MOIM ZDANIEM WARTO MIEĆ ZE DWA KOCYKI - CIEPLEJSZY I LŻEJSZY) koniecznie! Przydatne: ochraniacz na szczebelki do łóżeczka (NIE MAM I ŻYJĘ); nie miałam, ale już mam, bardzo fajne, bo jednak dziecko się potem kręci i żeby nie waliło się w głowę itp. baldachim (NIE MAM, BO MI SIĘ NIE PODOBA, POZA TYM UWAŻAM, ŻE TO KURZOŁAP); śpiworek do łóżeczka FAJNA SPRAWA, SZCZEGÓLNIE Z CZASEM KIEDY NIUNIA ZACZYNA FIKAĆ NÓŻKAMI I SIĘ ROZKOPYWAĆ); podkład nieprzemakalny (BŁAGAM NIE WSADZAJ TEGO POD PRZEŚCIERADEŁKO!! TO TYLKO PUPCIA SIĘ BĘDZIE ODPAŻAĆ!! JA WOLAŁAM WYŚCIELIĆ MATERAC WARSTWĄ RĘCZNIKA PAPIEROWEGO) ALE WARTO MIEĆ, JAK CZASEM GDZIEŚ SIĘ JEDZIE, ŻEBY ROZŁOŻYĆ NIUŃKOWI DO PRZEWINIĘCIA); rożek (JA SWOJEJ MAŁEJ NIE ZWIĄZYWAŁAM, ROŻEK ZAPAKOWAŁAM W POSZEWKĘ OD PODUSZKI I STOSUJĘ JAKO KOŁDERKĘ, BO TA ZWYKŁA JEST JAK DLA MNIE ZA WIELKA); leżaczek (MAMY TAKI Z WIBRACJAMI I MUZYCZKĄ ZACZEŁAM GO UŻYWAĆ, JAK CÓRA SKOŃCZYŁA 1 M-C, NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA BEZ NIEGO. DZIĘKI WIBRACJOM JEST WSPANIAŁYM MIEJSCEM DO WALENIA KUP, A TRZEBA CI WIEDZIEĆ, ŻE ROBIENIE KUPY JEST NA SERIO KLUCZOWĄ KWESTIĄ W ŻYCIU MALEGO DZIECIACZKA); karuzelka z pozytywką (MAM ALE NIE UŻYWAM); nam całkiem dobrze służyła. Ale wcale nie od początku elektryczna niania (NIE MAM, ALE DO TEJ PORY TYLKO RAZ ODCZUŁAM JEJ BRAK. NIE WIEM JAK MIESZKASZ, ALE NA PEWNO JEST PRZYDATNA W PIĘTROWYCH DOMACH, ALBO W DOMACH Z OGRODEM); ja mam i nie wyobrażam sobie bez niej zycia. Wystarczy taka zwykła, bez monitorowania oddechu te są zalecane przy wcześniakach. DODATKOWO POLECAM MATĘ EDUKACYJNĄ FAJNIE STYMULUJE ROZWÓJ MALUSZKÓW, POZA TYM SKUTECZNIE ZAJMUJE TWOJE DZIECKO I MASZ CHOCIAŻ CHWILUNIĘ CZASU DLA SIEBIE TAK JAK PISAŁAM WCZEŚNIEJ, BEZ MATY I BEZ LEŻACZKA NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA. dodatkowo polecam podgrzewacz do butelek Aventa,ale taki nie elektryczny super hoper drogi, bosię strasznie psuje, tylko manualny Kącik kąpielowy Niezbędne: wanienka; termometr kąpielowy; ręcznik kąpielowy (POLECAM KWADRATOWE OKRYCIA KĄPIELOW Z KAPTURKAMI, WARTO MIEĆ ZE 3 SZTUKI); polecam IKEA delikatna myjka lub gąbka nie polecam bo zbierają się tam pleśnie i grzyby, myjesz normalnie łapką. Polecam Balneum Hermal do kąpieli to jest lepsze od Oilatum i po tym już nic się ze skórką nie roni, nie naoliwia ani nic. Przydatne: stelaż do wanienki; wkład antypoślizgowy do wanienki lub wkład zabezpieczający dla dziecka, na przykład z gąbki (BYĆ MOŻE PRAKTYCZNE, ALE CIĘŻKO WYSUSZYĆ, WIĘC STAJE SIĘ SIEDLISKIEM BAKTERII, JA ZAMIAST TEGO STOSUJĘ ZWYKŁĄ TETROWĄ PIELUCHĘ) Transport Niezbędne: wózek dwu- lub kilkufunkcyjny (gondola, spacerówka, nosidełko, fotelik samochodowy w jednym). WÓZEK TO SKOMPLIKOWANA SPRAWA, POLECAM POMPOWANE KÓŁKA, PRZEDNIE SKRĘTNE, PRZEKŁADANĄ RĄCZKĘ) poduszeczka i kocyk do wózka (ŻADNYCH PODUSZECZEK DLA DZIECI DO ROKU SIĘ NIE STOSUJE ANI W WÓZKU, ANI W ŁÓŻECZKU) fotelik samochodowy dostosowany do wieku i wagi dziecka Przydatne śpiworek do wózka torba do wózka moskitiera do wózka nosidełko na ramiona (FIZJOTERAPEUCI TWIERDZĄ, ŻE JEST ZARĄBIECIE SZKODLIWE DLA STAWÓW BIODROWYCH, JA NIE MAM) jest ok., np., BABY Bjorn lub chustowanie cudowna sprawa. osłona od deszczu na wózek Pielęgnacja Niezbędne: uniwersalny płyn do kąpieli dla niemowląt do mycia ciała i włosów (MY STOSUJEMY EMULSJĘ MARKI OILATUM, PO PIERWSZYM MIESIĄCU ZACZĘLIŚMY MYĆ JEJ WŁOSKI SZAMPONEM RÓWNIEŻ MARKI OILATUM. DOSYĆ DROGIE TE SPECYFIKI, ALE BARDZO DOBRE DLA SKÓRY. PODOBNO SKUTECZNIE WSPOMAGAJĄ NABUDOWYWANIE SIĘ PŁASZCZA LIPIDOWEGO SKÓRY DZIECKA); oliwka NIE STOSUJĘ, BO OILATUM JEST NATŁUSZCZAJĄCE, NA WYSUSZONĄ SKÓRĘ W OKOLICACH NADGARSTKÓW, KOSTEK, CZOŁA, BRWI STOSOWAŁAM MAŚĆ ALANTAN, TĄ SAMĄ CO SMARUJĘ PUPĘ MAŁEJ); zasypka (JA STOSUJĘ ZWYKŁA MĄKĘ ZIEMNIACZANĄ I JEST GIT); krem do pupy zapobiegający odparzeniom (MAŚĆ ALANTAN, DO KUPIENIA W APTECE KOSZTUJE GROSZE); STARAM SIĘ STOSOWAC NA ZMIANĘ MAŚĆ I MĄKĘ Z PRZEWAGĄ MAŚCI. BARDZO WAŻNE DLA PUPY DZIECKA JEST WIETRZENIE, JA TEGO NIE WIEDZIAŁAM I KIEDY RAZ PO PRZEGRZANIU PODCZAS SPACERU CÓRA DOSTAŁA OKROPNYCH POTÓWEK NIE MOGŁAM SIĘ ICH POZBYĆ. WIETRZYĆ TRZEBA BEZ DWÓCH ZDAŃ!! krem leczniczy na odparzenia (POLECAM SUDOCREM, ALE DO STOSOWANIA DORAŹNIE JAK JUŻ DOJDZIE DO ZACZERWIENIENIA); chusteczki nawilżane (POLECAM PAMPERS SENSITIVE); pieluchy jednorazowe; pieluchy tetrowe lub flanelowe do różnorakiego zastosowania, np. podkładania pod pupę podczas przewijania około 30 sztuk (MAM 20 TETROWYCH I 5 FLANELOWYCH I W ZUPEŁNOŚCI MI WYSTARCZA); szczoteczka do włosów z naturalnego włosia; nożyczki z zaokrąglonymi czubkami; gruszka do oczyszczania noska (ZAMIAS GRUSZKI BARDZO POLECAM ASPIRATOR DO NOSA „FRIDA KOSZTUJE KOŁO 25-30 ZŁ DO DOSTANIA W SKLEPACH Z ART. DLA NIEMOWLĄT); gaziki wyjałowione do przecierania twarzy i oczu; patyczki do uszu dla niemowląt (specjalnie poszerzane) NIE POWINNO SIĘ CZYŚCIĆ USZEK TYMI PATYCZKAMI, ALE PRZYDAJĄ SIĘ NP. DO PĘPUSZKA; termometr o jak najkrótszym czasie mierzenia temperatury ciała; sól fizjologiczna (DO PRZEMYWANIA OCZEK I BUZIACZKA PRZEZ PIERWSZY MIESIĄC, ALBO NAWET TROCHĘ DŁUŻEJ); 70%-owy roztwór spirytusu ( DO PĘPKA); specjalny proszek lub płyn do prania ubranek niemowlęcych (PIORĘ W PROSZKU MARKI LOVELA I JEST GITES. PROSZKU NIE NALEŻY SYPAĆ ZBYT DUŻO. OPAKOWANIE 1,8 KG MAM DO DZIŚ. DO ZAPIERANIA PLAM Z KUPEK STOSUJĘ MYDŁO BAMBINO I SCHODZI WSZYSTKO JAK TRALALA) Przydatne: szampon dla niemowląt J.W.; mydło niemowlęce MAM BAMBINO I STOSUJĘ DO PRZEPIERANIA PLAM, DO MYCIA WANIENKI I ZABAWEK, A OSTATNIO PO 3 M-CU ZACZĘŁAM TEŻ PODMYWAC TAKIM MYDŁEM PUPĘ. OCZYWIŚCIE TO DO PUPY JEST ODDZIELNE MYDŁO. Ubranka Niezbędne: kaftaniki, koszulki, body co najmniej kilka sztuk PRAWDA JEST TAKA ŻE KAFTANIKI I KOSZULKI MOŻNE SE WSADZIĆ!! NAJLEPSZE SĄ BODY I TO TAKIE ZAPINANE NA NAPY PO BOKU A NIE NAKŁADANE PRZEZ GŁOWĘ!! NA POCZĄTEK NIE KUPUJ NIC NA KRÓTKI RĘKAW, BO TAKIEGO MALUSZKA I TAK UBIERASZ NA DŁUGI RĘKAW. śpioszki lub półśpioszki co najmniej kilka sztuk (PRAWDA CO DO ŚPIOSZKÓW - J.W. POLECAM PAJACYKI ZAPINANE OD GÓRY DO DOŁU STOSUJĘ TAKIE JAKO PIDŻAMKI DO SPANIA, NA DZIEŃ POLECAM SPODENKI, NAJLEPIEJ O SZEROKIEJ NIEUCISKAJĄCEJ GUMIE. JA MAM TAKIE Z H&M. TAKIE SPODENKI POLECIŁ MI TEŻ ORTOPEDA) grubsze wierzchnie okrycie: bluzy, sweterki, wdzianka grubszy pajac na spacery cienkie bawełniane czapeczki do zakładania po kąpieli co najmniej 2 sztuki (STOSOWAŁAM PIERWSZE 1,5 M-CA) grubsza czapka na dwór skarpetki co najmniej 2 pary (ZDECYDOWANIE WIĘCEJ SZCZEGÓLNIE JEŚLI SIĘ UBIERA W SPODENKI, BO ONE NIE MAJĄ STÓPEK) skarpeto-buciki ciepły kombinezon na zimę, a do niego czapeczka, szalik, rękawiczki i buciki Przydatne rękawiczki niedrapki (TYLKO DO STOSOWANIA W SZPITALU, PO WYJŚCIU DZIECKO POWINNO MIEĆ JUŻ LUŹNE RĄCZKI. CZASEM DRAPIE SIĘ W BUZIĘ, ALE TO JUŻ TRZEBA PILNOWAC, ŻEBY PAZNOKCIE ZAWSZE BYŁY OBCIĘTE) pajacyki (ZDECYDOWANIE POWINNY BYĆ W KATEGORII NIEZBĘDNE!!) rajstopki (NIE STOSUJĘ, ALE PEWNIE MOGŁYBY BYĆ ZAMIAST SPODENEK) Karmienie Niezbędne wkładki laktacyjne POLECAM FIRMĘ PENATEN, ALBO JOHNSON. BELLA SĄ BEZNADZIEJNE. Z WKŁADKAMI TRZEBA UWAŻAC, BO ZOSTAWIAJĄ NA SUTKACH TAKIE MIKRO-KŁACZKI. ZAWSZE TRZEBA OCZYŚCIĆ Z NICH SUTKI ZANIM SIĘ ZACZNIE KARMIĆ. butelka ze smoczkiem (na wszelki wypadek) POLECAM AVENT MAJĄ SYSTEM ZAPOBIEGAJĄCY KOLKOM. mleko początkowe w proszku (na wszelki wypadek) Przydatne smoczek (JA STOSUJĘ DO USYPIANIA JAK ZNALAZŁ) sterylizator do butelek (NIE MAM. KARMIĘ PIERSIĄ, A BUTELKĘ, KTÓRĄ UŻYWAM DO HERBATEK PO KAŻDYM UŻYCIU SPARZAM WRZĄTKIEM) herbatka z kopru włoskiego (JA STOSUJĘ HIPP OD 1-GO TYGODNIA) biustonosz do karmienia KONIECZNE!!!! ZE 3 SZTUKI. laktator do odciągania pokarmu MAM, ALE RZADKO UŻYWAM. ZAINWESTOWAŁAM TEŻ W PODGRZEWACZ. RZADKO GO UŻYWAM, ALE JAK SIĘ ZACZNĄ ZUPKI I INNE TO PEWNIE PÓJDZIE W RUCH. krem leczniczy do podrażnionych brodawek PISAŁAM O NIM JUŻ WCZEŚNIEJ - PURELAN.
-
Maja112010 - ja byłam 2 razy zaziębiona i na gardło lekarz zalecał mi płukanie dentoseptem. To takie ziołowe coś, bez recepty. Pomagało bardzo. Możesz spróbować. Co do pasów, to ja mam taki adapter: http://allegro.pl/item1178028282_adapter_do_pasow_clippasafe_bump_belt_super.html Działa bardzo fajnie, trzyma pas pod brzuszkiem. Nie wiem jak by się sprawdził przy wypadku i mam nadzieję, że się nigdy nie dowiem. Pamiętajcie, że warunkiem przeżycia dziecka jest przede wszystkim nasze bezpieczeństwo. Więc nie zapinając pasów aż się prosimy o to, żeby na 100% coś się stało. A jak się uchroni matkę, to zawsze można mieć nadzieję, że i dzidzia w brzuszku w swoim wielkim basenie wytrzyma:) Ja jestem zakochana w takim łóżeczku: http://www.ma-ma-ma.pl/meble-mamama/lozeczka/pw/lozeczko,2344/ Ale jest drogie i chyba wybierzemy opcję ekonomiczną, czyli kupimy mebelki i akcesoria do nich łącznie z pościelą w IKEA. Mają tam też sprytny przewijak: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80141708 Montuje się go na ścianie i jest składany - dobre do małych pokoi. wrzucę dzisiaj listę wyprawkową jaką dostała od kumpeli - z komentarzami 2 osób, które już ją wypróbowały.
-
Madzialenka - to że tydzień wcześniej dostałaś podwyżkę jest kolejnym dowodem na to, że szef nie miał zastrzeżeń do Twojej pracy. Zbieraj tego jak najwięcej i motywuj prawnika, niech się postara. Co do pasów to ja bezwzględnie zawsze zapinam!!!! Życie jest mi miłe a jeżdżenie z nadzieją "jade powoli więc będzie dobrze" nie uchroni mnie od napotkania na drodze debila który akurat będzie grzał 180km/h i wjedzie prosto we mnie. W Polsce mamy archaiczne przepisy z czasów komuny na ten temat. Teraz jest duuużo więcej samochodów, jest niebezpiecznie, trzeba się zapinać i koniec. A pasy tez mi przeszkadzały, więc kupiłam adapter. Wiem, kosztuje, ale o ile na ciuszkach i innych rzeczach bieżących można oszczędzać, tak na bezpieczeństwie uważam, że lepiej nie. Adapter działa fajnie, trzyma pas pod brzuszkiem tak jak mi pasuje.
-
madzialenka - teoretycznie powinien mieć choć jeden ślad, że zwracał Ci na te sprawy uwagę. Na przykład pisemna naganę, albo choćby maila w którym zwrócił Ci na to uwagę. Monitoring jako dowód jest niezły, z pozostałymi pracownikami to byłabym ostrożna i nie liczyła, że się będą podkładać, takie zycie. Zawsze możesz poszukać kogoś kto tam już nie pracuje, żeby zeznał. Ale na ile ja się orientuję, a wydaje mi się, że całkiem nieźle, to te inne powody jakie podał W OGÓLE nie kwalifikują się do zastosowania dyscyplinarki względem Ciebie, czyli zwolnienia z winy pracownika i bez wypowiedzenia. Cytat z kodeksu pracy: "W myśl przepisu art. 52 par. 1 pkt 1 kp pracodawca może rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych. Aby zatem pracodawca zyskał uprawnienie do rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem w tym trybie muszą zostać spełnione dwie przesłanki: 1. musi dojść do naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, 2. naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych powinno być ciężkie." Co to jest ciężkie naruszenie? No np właśnie nie pojawienie się w pracy bez uzasadnienia. Albo przyjście do pracy pod wpływem alkoholu. Albo popełnienie przestępstwa. Albo utrata uprawnień do wykonywania określonej pracy (np gdy kierowca TIRa straci prawo jazdy). Nie wydawanie paragonów i arogancja względem klienta nie jest czymś takim. Przyciśnij tego swojego prawnika, niech się przyłoży do sprawy. Żeby nie było, że zgarnie kasę i oleje temat, a Ty przegrasz. tu jest bardzo dobry opis i wyjaśnienie na przykładzie: http://www.przepisnabiznes.pl/porady-prawne/tryb-dyscyplinarny-zwolnienia.html Wg mnie Twoja sprawa jest na dzień dobry wygrana, więc niech prawnik się weźmie za "swoje podstawowe obowiązki" ;)
-
Madzialenka - a Ty miałaś umowę o pracę? jak tak, to w żadnym wypadku nie mógł Cię zwolnić, zwłaszcza że zapewne poinformowałaś o pobycie w szpitalu, więc nieobecność była usprawiedliwiona. A jak miałaś inną umowę, to... zawsze możesz walczyć o ustalenie stosunku pracy :) Tak z ciekawości - o ile możesz i chcesz napisać - jaką linię walki przyjął adwokat? jeszcze ad zaparć, to powiem Wam dziewczyny, że u mnie to wymaga duużo pracy: CODZIENNIE: unikanie słodyczy i cukru, co najmniej 1 jabłko dziennie i sporo innych owoców, tylko razowe pieczywo, codziennie na wieczór porcyjka musli z jogurtem naturalnym. Wszystko to muszę codziennie zjeść, żeby mnie nie zatykało, a i tak potrafi. I W dodatku duuuużo pić, bo woda jest przez organizm wchłaniana z jelit i jak się za mało pije, to wtedy wyciąga tej wody ile tylko da radę, więc to co zostaje w jelitach ma mniejszą objętość no i jest zbyt twarde. Dużo pić to znaczy tyle, żeby siusiu było jasne, prawie przezroczyste. Im ciemniejsze, tym gęstsze, czyli mniej się wypija. No i mimo wszystko czasem muszę wypić kawkę dla efektu :)
-
Cześć! MaNiusia27 - nie można nic jeść w trakcie badania glukozy, a nawet pić za bardzo nie można - kilka łyczków wody mi pielęgniarki pozwoliły. Ja musiałam pójść na czczo. I byłam głodna jak jasny gwint, zazwyczaj już od 5 rano jestem. Ale ta glukoza jest tak słodka, że mnie nasyciła na wiele godzin, także się nie martw. Co do zaparć, to o dziwo mi oprócz wszystkich sprawdzonych metod kapuściano - śliwkowo itd i dużej ilości picia pomaga... kawa. Staram się jej nie pić, ale jak już nie ma innej metody, to rano po śniadaniu muszę wypić słabą kawkę. Musi być robiona z fusów, nie rozpuszczalna. Metoda zaparzenia dowolna, byle by była fusiasta. Kawa chyba wzmaga trawienie i ruchy robaczkowe jelit. Toxo - ja miałam na początku ciąży i teraz kontrolną powtórkę. Nie tylko od kotów można się zarazić - surowe mięso - prace w ogródku i potem niezbyt dokładne domycie rąk, czy choćby zjedzenie słabo opłukanych truskawek czy jagód też niestety może dać toxo:(
-
Fasolinka - ja po godzinie miałam 131 cukier i byłam już u lekarza - powiedział, że wszystko jest OK. Norma po godzinie i 50ml glukozy jest chyba 140, z tego co na wikipedii znalazłam ad pytania nr 3 - ja chodzę do pracy, u mnie wszystko jest OK zdrowotnie, czuję się dobrze, mam w pracy dużo dzieciatych koleżanek i w ogóle fajnych ludzi. Dzięki temu czuję się o wiele lepiej niż siedząc w domu - mam taki charakter, że biorąc L4 bez wskazań lekarza bym się w domu zanudziła. A tak to czas leci wartko, mogę sobie pogadać o ciążach i szpitalach z doświadczonymi koleżankami, od kiedy widać brzuszek wszyscy mnie super traktują - naprawdę mam przypływ dobrej energii dzięki temu. Jeśli dalej będzie tak szło, to skończę pracę pewnie max 3-4 tygodnie przed terminem, żeby tak na koniec jeszcze sobie trochę odsapnąć. mroczków przed oczami nie mam. Krzyż mi czasem sztywnieje, ale nie za bardzo, staram się troszkę gimnastykować, żeby mięśnie były na chodzie.
-
kelis1 - no trzymaj się kochana, wypoczywaj i leż ile się da. Może dziewczyny podadzą jakieś ciekawe książki które ostatnio czytały? Ja tu już ostatnio polecałam Stiega Larsena. Jak kto lubi spokojne obyczajowe to "Dom nad rozlewiskiem" i kolejne części można poczytać. Ja nie wytrwałam, zbyt mnie znużyło, ale mojej mamie np bardzo się podobało. No i oby jak najdłużej maluszek mógł mieszkać w Twoim brzuszku! Dobrze że mąż o Ciebie dba, taki mąż to skarb:) Ja mam teraz 25tc+5 dni i 6,5kg na plusie. I wszystko w brzuchu! Mierzę się w biodrach i ciągle mam tam tyle samo, co przed ciążą. A z tej całej wagi 2,5 przybyło mi od ostatniej wizyty - brzuch mi wywala strasznie szybko i mocno, czuję jak mi wszystkie mięśnie się rozciągają. Ale już mam taką fajną piłkę, bardzo mi się podoba:) Tylko mam nadzieję, że niedługo spowolni, bo jak nie, to się boję, że pęknę.... Czy któraś z Was znalazła jakąś fajną listę co warto kupić przed urodzeniem dziecka? Jakie ciuszki i ile i jakie inne rzeczy. Mnóstwo jest tych list na necie i co kolejna to inna - nie wiem którą wybrać. A teraz kolejny temat: z kim rodzicie? Same/z mężem/chłopakiem?z mamą/z siostrą/z przyjaciółka?z kimś innym?.... U mnie mężuś bardzo chce, więc temat zamknięty, bo ja też najbardziej chce z nim. Ale to różnie bywa - jak będzie u Was?
-
Pestycyda - a może kompromisem - na pierwsze tygodnie / miesiące postaw łóżeczko koło siebie - łatwiej Ci będzie do maluszka sięgnąć w nocy, łatwiej go wziąć i nakarmić w nocy bez wstawania i biegania. A jak już się wszyscy oswoicie z nowa sytuacją, dziecko złapie swój tryb, Ty je poznasz i nie będziesz się co chwila zastanawiała co tam u niego i czy by do niego nie zajrzeć, to wtedy przestaw łóżeczko w docelowe miejsce tam dalej w pokoju a sobie dostaw komodę? My tak robimy, że na początku jak się malutka pojawi, to będziemy spać w jej pokoju (jest tam zapasowe spanie. Żeby nie nabiegać się w nocy za dużo. A jak się trochę unormuje to wrócimy do sypialni. Nie jest to układ idealny, ale będziemy mieć w tych najtrudniejszych początkowych tygodniach dziecko "pod ręką". Ja jutro idę do lekarza - jupi! Już się nie mogę doczekać na wieści o naszej niuni:) Ciekawe ile waży, jaka jest duża i w ogóle. Cukier wyszedł mi trochę poza normą - na czczo mam 59, a norma jest od 74 chyba. Z tego co wyczytałam, że lepiej tak, niż za wysoki, ale zobaczymy co powie lekarz. Cukier po godzinie mam 131. Norma ponoć (jak znalazłam w necie, nigdy na 100% nie wiem, czy to prawdziwe info) jest do 140. Jeśli tak, to tu by było OK. Ciekawe co mi lekarz o tym wszystkim opowie. Dziewczyny, które macie mało rozmownych mężów - strasznie współczuję. Mój na szczęście jest kochany i rozmowny bardzo. Ale jest artystą, więc można powiedzieć, że ma wrażliwszą naturę niż standardowy facet i może dlatego jakoś bez problemu mi opowiada o swoich zmartwieniach. Ale pamiętam mojego ex, z którym nigdy nie mogłam się dowiedzieć o co chodzi - strasznie mnie to drażniło. Ech, ci faceci. Jesli mogę coś podpowiedzieć, to czasem działa przeczekanie humorów i dopiero jak się czymś zajmie, coś "zrealizuje" i się uspokoi, to jest w stanie wytłumaczyć w czym problem. Ale nigdy w czasie jak chodzi wnerwiony. Faceci raczej odreagowują problemy w działaniu. My jesteśmy w stanie działać dopiero jak się wygadamy. Taka różnica:)