DnD
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez DnD
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
DnD odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Wielkanocny pacierz ks. Jan Twardowski Nie umiem być srebrnym aniołem ni gorejącym krzakiem tyle Zmartwychwstań już przeszło a serce mam byle jakie. Tyle procesji z dzwonami tyle już Alleluja a moja świętość dziurawa na ćwiartce włoska się buja. Wiatr gra mi na kościach mych psalmy jak na koślawej fujarce - żeby choć papież spojrzał na mnie - przez białe swe palce. Żeby choć Matka Boska przez chmur zabite wciąż deski uśmiech mi Swój zesłała jak ptaszka we mgle niebieskiej. I wiem, gdy łzę swoją trzymam jak złoty kamyk z procy zrozumie mnie mały Baranek z najcichszej Wielkiej Nocy. Pyszczek położy na ręku sumienia wywróci podszewkę serca mojego ocali czerwoną chorągiewkę. Życzę wszystkim spokojnych, pełnych wiary, nadziei i miłości Świąt Wielkanocnych . -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
DnD odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
tak samo uważam, że czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bólu bo u mnie oraz u mojej mamy im dalej od śmierci brata tym gorzej :(, na dodatek dzisiaj znalazłam Jego list, który napisał do mnie i do mamy kiedy dowiedział się o chorobie (zatytuowany jest "otworzyć w razie mojego kalectwa lub po mojej śmierci" ) - czytając go łzy same spływały po policzkach ale wiem, że teraz czuwa nade mną :) -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
DnD odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dobry wieczór :). Dzisiaj mija 19 dni od śmierci mojego ukochanego brata, a im dalej tym jest gorzej :( i nie prawdą jest, że czas leczy rany.. nie wiem czy kiedykolwiek pogodzę się z Jego śmiercią - ciągle w moich myślach krążą pytania: dlaczego, czy zrobiłam wszystko aby mu pomóc, czy jakby nie miał agresywnej radioterapii żył by dłużej niż tylko 3 m-ce itd. .. wiem, że Bóg miał w tym swój cel i mu ulżył w cierpieniu ale... no właśnie zawsze jest to "ale..." ehh :( -
Witam wszystkich, 31-ego marca mój brat zakończył 3,5 miesięczną walkę z rakiem, a ja nadal nie mogę się pogodzić z tym, że to wszystko potoczyło się tak szybko - w ciągu 3 godzin stan się tak bardzo pogorszył, że lekarze nie mogli już nic zrobić :(... w tej chorobie do samego końca był świadomy i nas przygotowywał do swojego odejścia... ciągle zastanawiam się co by było gdyby ... ale cóż czasu już się nie cofnie i widocznie Bóg miał taki plan, że mój brat już nie cierpi gdyż po 2-gich agresywnych naświetlaniach przestał jeść, tracił siły, pod koniec był na kroplówkach itp. - dokumentacja na onkologii po drugiej agresywnej radioterapii znikła, a lekarka prowadząca mojego brata jest ciągle na L4 i nie możemy się dowiedzieć jaki był stan brata po agresywnych lampach - to daje nam do myślenia, że może dali bratu za mocne lampy itp. ale to tylko nasze domysły... 3majcie się i spędzajcie z bliskimi jak najwięcej czasu bo tego Wam nikt nie zabierze.
-
Witajcie. Wybaczcie, że rzadko się udzielam ale nie mam czasu aby siedzieć na necie :/. Co do brata to z każdym dniem ucieka z Niego życie :( tzn. jest coraz to słabszy itp. ale mimo wszystko nie poddaje się i walczy... pod koniec m-ca jedziemy do Gliwic na konsultację i zobaczymy co lekarze powiedzą. Co do osób, które twierdzą, że rak jest uleczalny - możliwe, że jakaś jego odmiana jest uleczalna ale w zarodku... ludzie na świecie jest kilkadziesiąt odmian nowotworów złośliwych,a rak płuc ma to do tego, że ujawnia się jak jest już zaawansowany:/... 3majcie się cieplutko :*
-
Dziewczyny musimy być silne mimo, że serce pęka i krwawi :[ bo nie ma nic gorszego jak świadomość, że bliska osoba ma chorobę na którą nie ma jeszcze skutecznego lekarstwa.. ja przechodzę przez to piekło po raz drugi bo kilka lat temu zmarł mój dziadek - miał raka jelita z licznymi przerzutami, a od zdiagnozowania żył zaledwie 5 m-cy może też dlatego teraz inaczej patrzę na tą chorobę i staram się spędzać z bratem każdą wolną chwilę.
-
Gosiu w przypadku mojego brata lekarze wogóle nie dają szans na wyzdrowienie bo akurat w tym przypadku przeżywalność powyżej roku od zdiagnozowania wynosi 20% ale mimo tego nie poddajemy się i cieszymy się z każdej spędzonej razem chwili bo tego nam nikt nie odbierze... pod koniec m-ca będziemy dzwonić do kliniki, w której stosuje się tzw. "nóż inwazyjny" bo nie chcemy mieć wyrzutów sumienia, że nic nie robiliśmy w tej nieuleczalnej chorobie... jak patrzę na mojego brata to serce mi pęka ale w tej całej sytuacji modlę się, żeby w tej chorobie nie cierpiał bo nie ma nic gorszego jak bóle, na które nawet morfina nie działa :/.
-
gosia_80 - musisz być silna bo nie ma nic gorszego jak poddanie się . Mój brat aktualnie jest w domu po drugiej serii agresywnej radioterapii... jest brdzo słaby ale nie poddaje się i zawsze nam powtarza, że mamy Go traktować jak zdrowego człowieka mimo, iż lekarze zdiagnozowali u niego nieoperacyjnego niedrobnokomórkowego raka górnego prawego płuca z naciekiem na tchawicę, II żebro, węzeł chłonny i prawdopodobnie na kręgosłup - bez przerzutów na inne organy... ma także problemy z chodzeniem (szybko się męczy), z przełykiem ale na razie nie chce miksowanego jedzenia i czasem bywa tak, że obiad je godzinę no ale ważne jest, że walczy z tym świństwem bo najgorzej jak człowiek się poddaje i daje za wygraną... teraz czekamy na ponowną konsultację w szpitalu i wyniki czy guz tak jak wcześniej zareagował na naświetlania. Pozdrawiam i życzę dużo sił oraz wytrwałości w tej trudnej walce.
-
Witam.. nie myślałam, że będę tutaj pisać ale mój brat ma nowotwór prawego płuca, którego wykryto przy prześwietleniu.. najpierw lekarze myśleli, że jest to guz lecz po licznych badaniach typu bronchoskopia, cytologia spluwocin, tomograf, badania krwi itp. orzekli, że jest to naciek bez przerzutów, prawdopodbnie niezłośliwy i zaczynają leczenie tzn. naświetlania bo mają nadzieję, że sam zniknie gdyż nie chcą go kroić :/.. nie wiem co myśleć, bo od koleżanki tata też nie miał przerzutów ale miał guza, którego lekarze wycieli i po jakimś czasie dostał przerzut na nerki :( ehh mama nadzieję i się modlę, że wszystko jakoś z czasem się ułoży - 3ba być dobrej myśli bo przecież nadzieja umiera ostatnia, a nie ma nic gorszego niż poddanie się w walce na samym początku.. wszystkim życzę wytrwałości w tej ciężkiem walce.
-
film ze Smoleńska. Jeszcze zanim przyjechała straż.tam nie ma mgły!!!
DnD odpisał na temat w Dyskusja ogólna
do co z ciałami pilotów - nie zostały zidentyfikowane:(, jak się nie odnajdą to będzie następna niejasność :I