-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez saam
-
Celinko :) zadowoliłem się paczką chipów o orientalnym smaku i postanowiłem poleżeć. Ale nie było to łóżko tylko podłoga. A ponieważ w zasięgu rąk miałem rzeczy przy której miałem popracować to leżąc zrobiłem coś pożytecznego. Wiem wiem, prawdziwym sukcesem byłoby leżeć w łóżku, mieć pełne ręce roboty i zrobić coś pożytecznego nie tylko dla siebie ;) l l
-
Danusia przypuszczam że już lepiej się czuje bo post zdecydowanie dłuższy niż ostatnio. Cieszy mnie to bardzo. Pozdrawiam naszą rekonwalescentkę Myślę że Celinka wkrótce przestanie podróżować autobusami więc przewiduję wesoły samochód ;) l
-
Nareszcie w domu. I tu dylemat: coś jeszcze zrobić pożytecznego czy rzucić sie na fotel lub łóżko? A może zakręcić się za czymś do zjedzenia? l dobry wieczór :) l cześć Zuziu l hej Celinko l Ja sie w tortach niestety nie specjalizuję. To znaczy kiedyś robiłem budyniowo - maślane z dodatkami ale to były wyroby tylko do tortów podobne. Tak więc nie wiem jak się robi krem orzechowy. Gdybym musiał improwizować to pewnie do takiego budyniowego dodałbym zmielone orzechy.Oczywiście wtedy budyń musiałby być trochę mniej gęsty. Ja nie wiem ale założę się że google wie, a może też youtube l l
-
Ferdzi :) jestem dość długo na kafe i przechodzilem przez różne etapy : pisania dużo, pisania mało, pisania wszędzie, pisania tylko na swoim, pisania z pomarańczy i tylko zalogowanym. Z moich obserwacji wynika że pisanie dużo nie zawsze jest dobre. W naszym przypadku fajnie jest czytać długie sensowne posty. Ale nie wszyscy mogą , chcą lub potrafią pisać elaboraty. W rzeczy saamej forumowe wypowiedzi są uproszczone aby czytającego było stać na taki wysiłek. Cześć ludzipreferuje jednozdaniowe wypowiedzi. Często widziałem że ktoś zakładając temat szczegółowo wyłuszczył swój problem oczekując odpowiedzi. Ale zamiast tego przychodziło pytanie: możesz się streścić? Ja piszę tylko z telefonu a to komplikuje długie wypowiedzi. Tak więc blog odpada, tym bardziej że raczej dążę do ograniczenia pisania ze względu na wzrok i czas. Tego drugiego ostatnio mam nieco więcej ale to wkrótce sie zmieni. Mnie podoba się Twoje pisanie. Z całą pewnością mocno nakręcasz i ożywiasz topik. Jednak tak jak już wcześniej wspominałem ja nie zawsze będę mógł w miarę adekwatnie odpowiedzieć. :) l l
-
cześć Ferdzi oczywiście że są takie adaptery. Niektórzy nazywają je złodziejkami iub kradziejkami. Niesłusznie bo za prąd tą drogą wykombinowany i tak trzeba zapłacić. Więc to tylko rozgałęznik. Chodzi Ci o taki z trzema gniazdami. Dwa zasilajace 230 V i jedno z gwintem E27 (duża żarowka). W jednej z hurtowni elektrycznych w moim mieście są ale nie podam adresu bo to jakby za daleko dla Ciebie. Skoro jest w hurtowni to w sklepach też powinno być coś takiego. Chociaż niekoniecznie bo niewiele osób kupuje taki przyrząd. Kto chce mieć gniazdko pod sufitem z wiszącym kablem? Ferdzi ? Ja używałem ale bez wyjścia na żarowkę. Z żyrandola zasilałem mały komplet lampek choinkowych podświetlających jemiołę wiszącą pod i na żyrandolu. l l
-
dzień dobry ! :) l cześć Wiola podobno potrzeba jest matką wynalazków. Potrzeba zaspokojenia głodu w oryginalny sposób wydaje mi się że jest najlepszą z matek. Rzeczywiście coraz więcej słychać głosów powątpiewających w bocianią pomoc przy dochowywaniu się potomstwa. Gdy okazało się to prawdą to ja w następnej kolejności jestem za wersją szukania dzieci w pościeli. Oczywiście szukania parami i to mieszanymi. Prawdopodobnie wymaga to sporo czasu. Niektórzy twierdzą że nawet powyżej dziewięciu miesięcy to szukanie może trwać. l U mnie dzisiaj niespodziewajka: zrobiło się biało l dopisuje się z życzeniami udanego dnia na kartce od Wioli :) l l
-
Celinko :) obiad był późno i dużo więc dopychanie zbędne. Oczywiście kilka michalinek (michałków mi nie wypada) na kolację skonsumowałem. l Ale już nie pora na pisanie bo poduszki czekają na spanie. l dobrej nocy wszystkim pisarzom topikowym :) kolorowych nieopisanych.... l do jutra l l
-
Po powrocie do domu gdy wszedłem do kuchni odniosłem wrażenie że usłyszałem głos: - Jeść czy pić - oto jest pytanie?! Być może był to głos rozsądku lecz został zagluszony długim burczeniem. W sumie to nie wiem czy to czajnik grał czy kiszki marsza grały. Pobudziło mnie to do spłodzenia zgoła filozoficzno - gastronomicznej myśli: co zjeść aby to znowu nie bylo to saamo ? Po chwili namysłu postanowiłem stworzyć nowe danie i nadać mu nową oryginalną nazwę. Pewnie ocenicie że to nic skomplikowanego ale przecież najbardziej genialne wynalazki są w rzeczy samej proste. Weźmy na ten przykład koło. Może to niezbyt celne bo koło akurat nie jest proste. Ale wróćmy do kuchni i do przepisu którym dzielę się z Wami jako pierwszymi. W tymże celu do garnka z wrzacą osoloną wodą wrzuciłem torebkę ryżu i torebkę kaszy. Cały pic polegał na tym aby oba składniki miały ten saam czas gotowania co ułatwia zadanie bo minutnik mam jeden. Po kwadransie gotowania obie torebki wyjmujemy i odsączamy. Następnie zawartość wysypujemy do miski i dokładnie mieszamy. W ten oto sposób otrzymujemy kaszoryż® (nazwa zastrzeżona) Zastanawiałem sie nad nazwą każorysz ale wydała mi się niezgodna z polszczyzną. Kaszoryź podajemy z gulaszem lub jak w moim przypadku z sosem myśliwskim i kotletem zmielonym (w przewodzie pokarmowym). Dobrym uzupełnieniem będzie surówka z pekinki (pekińczyk raczej się nie nadaje). Do tego szklanka soku np. pomidorowego bezalkoholowego. Smacznego życzę .... znaczy póki co to sobie saam. l l
-
Ja dopiero kończę pracę. Dzisiaj nadprogramowo musiałem zostać. Jutro programowo więc trzeba jechać do domu szybko odpoczać. W profilaktyce grypowej która podobno i w moje rejony dotarła odpoczynek i relax to ważny element. Dobre jedzenie rownieź. Ależ jestem głodny! l l
-
Wiola :) to ja już wolę żeby bociany tradycyjnie dzieci w tych zawiniątkach przynosiły. Oczywiście najlepiej to tym oczekującym ale niespodzianki w rozsądnych granicach też nie zaszkodzą. Trzeba równać demograficzny dołek. l l
-
popołudniowe hej! l cześć Zuziu jak na Dzień Pisarza to można powiedzieć że przemówiła przez Ciebie skromność. Ale do północy jeszcze sześć godzin l l
-
Opóźniłem się z pisaniem ale to moje pisarstwo to żadna strata dla ludzkości. Chyba że świat zmieni się na tyle że inne wartości będą mieć znaczenie w twórczośc/i /pisarskiej :p l dzień dobry ! :) l cześć Wiola sprawdzałaś czy bociany z jakimś zawiniątkiem przyleciały czy na pusto ? ;) l hej Celinko wypiekaj okrągłe chleby to będzie więcej piętek. Ja też je lubię :) l witaj Ferdzi nie dało się anulować aktualizowania? Taka ich ilość była podejrzana od razu podejrzana. l U mnie rano padał deszcz a teraz świata nie widzę więc nie wiem jaki jest stan pogody. l Udanego dnia wszystkim :) l l
-
Jeszcze Wiole pozdrowie l a także Szarika l i saam znika l dobrej nocy wszystkim życzę :) l kolorowych lustrzanych ... l do jutra l l
-
hej Ferdzi Dyskordia to rzymska bogini zamętu, niezgody i chaosu. Niby dzisiaj jej dzień ale na mnie wpływu to nie miało bo nic zlego sie nie wydarzyło. Religia tak ukierunkowana też jest i nazywa się dyskordianizm. Mają nawet przykazania, dość śmiesznie zredagowane. l l
-
hej Ferdzi Dyskordia to rzymska bogini zamętu, niezgody i chaosu. Niby dzisiaj jej dzień ale na mnie wpływu to nie miało bo nic zlego sie nie wydarzyło. Religia tak ukierunkowana też jest i nazywa się dyskordianizm. Mają nawet przykazania, dość śmiesznie zredagowane. l l
-
Ja też dokładnie nie wiem jakie Celinka ma swięto ale nie zaszkodzi obstawić podwójnie. W kalendarzu są damskie imieniny a znak zodiaku jak najbardziej do Celinki pasuje więc urodziny jeśli nie dzisiaj to w pobliżu. Celince zatem serdecznosci moc przesylam z naciskiem na zdrowie, urodę, miłość, szczęście, bogactwo oraz na spełnianie marzeń i zachcianek. Do gorących życzeń piękny bukiecik róż oczywiście czerwonych w komplecie z l l
-
dobry wieczór :) l Danusia nasza widzę że wreszcie się pojawiła. Bardzo mnie to ucieszyło bo już się obawiałem że po narkozie zapomniała drogę na filtrownię albo lekarz zabronił wiekszych wrażeń ;) serdecznie witam po długiej przerwie, pozdrawiam, sciskam i życzę szybkiego powrotu do dobrej kondycji :) p.s. Bardzo dziękuję za poufne wiadomości :) l l
-
To może dowcip w temacie lusterek samochodowych. l Goła kobieta wieczorem na ulicy zatrzymuje taxi, wsiada i podaje adres. Kierowca cały czas zerka do lusterka. - Co gołej baby pan nie widział? - pyta kobieta. - Widziałem, widziałem, tylko cały czas zastanawiam się, skąd pani wyciągnie pieniądze za ten kurs? :D l l
-
"Tęsknię i sięgam po lustro wspomnień tych dni W których było tak dobrze nam Słucham serca i słyszę Cię w nim" l Gosia Andrzejewicz - Lustro l http://www.youtube.com/watch?v=NrA7kZmbtcE l l
-
U sarny wydaje mi się że nazwa "lusterko" wzięła się od tego że biegnąc błyska tym jasnym placem sierści niczym ktoś lusterkiem w słońcu.Zwłaszcza w okresie zimowym kiedy plama jest zupełnie biała. Ale dlaczego ptaki na skrzydłach też mają lusterka to już trudniejsza sprawa. Może też nimi świecą w czasie lotu? l l
-
Okazuje się że lusterka mają nie tylko sarny. I nie tylko panie w swych torebkach. Dzisiaj będzie sposobność pomowić o tym bo jest Dzień Lustra. l dzień dobry ! :) To od nowa Polska Ludowa. Nowy tydzień, nowa lista obecności w pracy i nowe zadania przed nami. Dzisiaj także Dzień Dyskordii ale poki co wszystko w należytym porządku l W pogodzie bez rewelacji : nie leje, nie wieje i nie świeci. l Udanego poniedziałku wszystkim :) l l
-
dobrej nocy wszystkim życzę :) l kolorowych znalezionych ..... l do jutra l l
-
Słyszałem o używaniu mocno miętowych cukierków do łóżkowych zabaw. Także o śmietanie i winie. Pieprz to raczej kojarzy mi się wyłącznie z kuchnią. Chyba że słowo pieprz nie odnosi się do czarnych ziarenek tylko do czynności to wtedy może zawędrować też do sypialni ;) i mieć walory zdrowotne :D l
-
dobry wieczór :) l Obejrzałem Idę, cały film. Jestem pod dużym wrażeniem ilości wypalonych papierosów. Poza tym nic w filmie mnie nie zaskoczyło, nie ujeło i nie wzruszyło. Fabuła banalna, każdy jest w stanie taką wymyślić lub wziąć z historii. I opowiedzieć w kilka minut. Efektów żadnych. Dialogi ubogie. Słyszałem że film nie był drogi w produkcji ale i tak nie wiem na co wydano te pieniądze. Ale film warto zobaczyć. Choćby dla gry aktorskiej a dokładnie dla aktorek. I dla saksofonu też. Ale to nie powód by zapłacić za kinowy bilet. l l
-
Właśnie, ładna pogoda była do południa, potem coraz chłodniej i wietrzniej. Ale podobno na spacery nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania. Jak wspomniałem w lesie bo w miarę spokojnie więc mogłem uskuteczniać szukanie wiosny. Najpierw miałem bliskie spotkanie z zającem który niespodziewanie czmychnął z traw tuż obok moich stóp. Myślę że z wiosną to zdarzenie trudno kojarzyć aczkolwiek to twardy dowód na to że ziemia nie drży gdy stawiam po niej kroki. Chyba że zając miał twardy wiosenny sen o zajęczycy. Potem na spotkanie wyszła sarna. Nie była co prawda zbyt płochliwa ale gdy podszedłem na pięćdziesiąt metrów to zrobiła w tył zwrot, błysnęła jasnym tyłkiem i tylko ją widziałem. Czemu była saama tego nie wiem, przecież to stadne stworzenie. A nawiasem mówiąc kto wie po co sarnom biała plama na pośladkach ? Wykluczę od razu że nie po to by myśliwy miał w co celować. Przebiśniegi też znalazłem (ale to nie te które widziałem z auta) . Wiedziałem gdzie szukać bo co roku tam je znajduję. Jednak nie było ich wiele. Dotarłem też do miejsca w lesie o którym wiem że był tam kiedyś cmentarz. Nie ma jednak żadnego śladu grobu a teren porośnięty jest krzakami. O tym że coś tam było świadczą świadczą wystające nieco z ziemi duże kamienie na kształt muru układające się w trójkąt o boku około stu metrów. Chociaż nie ma innych pozostałosci to miejce nie jest całkiem zapomniane. W jednym z rogów znalazłem ozdobnie niedawno przyciety świerk i kilka innych posadzonych młodych w kształt prostokata wielkości grobu. Były też sztuczne kwiaty i wypalony znicz. Żadnej tabliczki ani krzyża. Muszę się dowiedzieć czegoś więcej o tym miejscu, może podpytam kogoś ze starszych rdzennych mieszkańców. Właśnie na tym dawnym cmentarzu było mnóstwo przebisniegow, duże białe place. Piękne widoki. Wychodząc już z lasu zobaczylem wierzbę z białymi kotkami. Chyba niepotrzebna jej woda w dużych ilościach bo teren piaszczysty i na górce. Może dlatego nie była zbyt okazała. Spotkałem też inne znaleziska ale te już nie dotyczyły wiosny a raczej niskiej kultury ekologicznej niektórych ludzi. Na przykład duży zwój izolacji z której wypruto miedź a co bez wartości podrzucono do lasu. l l