Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AgnieszkaW

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez AgnieszkaW

  1. hej :) moj to juz niestety klocek-10kg a ma 5,5 miesiaca... ale co poradzic na to, ze w pierwszym miesiacu zycia jak byl w szpitalu to przytl 2,5 kg :/ naszczescie jest ruchliwy... obraca sie na boki i brzuch, ale z brzucha spowrotem nie za bardzo, probuje raczkowac, podciaga nogi do brzucha.. jak go puszcze po pokoju to pelza mi normalnie; spacery z nim sa moja meka- czasami ladnie spi 2h a czasami jest tak marudny- nie chce lezec ani pol lezec on chce siedziec- ale za slaby jest jeszcze na siedzenie ;/ je mi ladnie wszystko, teraz wprowadzam gluten- kupilam kaszke manna z bobovity wieloowocowa- niby po 6 miesiacu, ale daje codziennie pol lyzki do owocow; no chyba, ze w sloiczku lub w deserku jest porcja glutenu to wtedy nie... noce sa straszne- mimo tego, ze na noc dostaje kaszke- to strasznie sie w nocy kreci, wierci, poplakuje.. masakra... o 6 jest juz wyspany.. jak sie obudzi w nocy to dostaje 100ml wody i idzie dalej spac. Ogolnie taki jest jego plan dnia: 6-7 sniadanie 150ml wody i 5 miarek mleka- czyli ok 170ml mieszanki Nutramigen i tu zawsze po godzinie idziemy spac na 2h jeszcze- ale to zalezy od humoru 9-10 60ml mleka- albo owocki ( pare lyzeczek) albo herbata 100ml zalezy od apetytu tu czasami tez sie zdrzemniemy, ale jak juz rano tak dlugo spi to tu raczej sie bawi 12-170ml mleka spacer od jedzenia do 15.30 16-obiadek- sloiczek 125g spacer do ok 18.30 wtedy tez ok 18- sloiczek owockow 20-kapiel 20.30- kaszka z nestle170ml mieszanki i 4 lyzki oczywiscie w miedzy czasie dostaje jeszcze wode do picia mysle, ze i tak ograniczylam mu jedzenie, bo przez ostatnie 2 miesiace odkad nie karmie go w nocy przytyl tylko 1,5kg mam nadzieje, ze zrzuci troche kg ;) pozdrawiam
  2. joanna.. ja mialam tak samo.. jak moj maly sie budzil to tak ryczal w gondoli, ze musialam go na rekach niesc do domu.. a tu juz niestety klocek jest (9,5kg)... odkad dalam go do spacerowki na pol lezaca to jest spokoj no i sie miesci... najgorsze jest to, ze tak jakby chce siedziec i robi brzuszki, podnosi glowke i plecki troche... ale jak go sadzam choc ponoc nie wolno, no to nie jest stabilny jeszcze :/
  3. ja dostalam tez od ciotki z francji lek dla dzieci refluksowych- w PL go nie ma... tam jest to hit.. taki rozowy zel, ktory sie daje w objetosci ziarnka grochu do buzki dziecka przed karmieniem/.... nazywa sie POLYSILANE UPSA..kosztuje cos ok 10 euro// jest to wielka tuba o pojemnosci 170g.
  4. gastrotuss podowalam w ilosci 2,5ml 10 min po kazdym mleczku ( wlewalam do smoczka)... na efekty czekalam z 3 tyg...
  5. hej :) ja malego dopajam herbatkami miedzy karmieniami... tak po 40-50ml... z hippa na zmiane jak ma zatwardzenie to ulatwiajaca trawienie, jak ma klopoty z wypierdzeniem to z kopru wloskiego a jak mu nic nie jest to z melisa :) pozdrawiam
  6. dziewczyny :) pozdrawiam Was wszystkie :) po sesji sie odezwe, bo narazie nadrabiam zaleglosci uczelniane... buziaki dla Waszych malenstw :*
  7. ja uzywam papmpersow 2 i husteczek bambino i bella... moge polecic naprawde sa fajne i za rozsadna cene... jak dla mnie pieluchy Belli to porazka!
  8. hej dziewczyny :) podczytuje Was, ale nie zawsze mam czas pisac... dzisiaj byl maly na szczepieniu, mial az 3 klocia, bo ja tym szczepionkom skonigowanym 6w1 nie ufam, szczegolnie, ze troche sie na tym znam...narazie zjadl i spi... zobaczymy co bedzie pozniej,,, moj ma asymetrie prawostronna i to straszna! walcze z nia, ale slabo mi to idzie... jak dziwga glowe to tez jakos na prawa strone... do lekarza rehabilitacji idziemy dopiero 14.02... ale ogolnie maly chyba sie rozwija ok... bynajmniej neurolog tak stwierdzila moj sie poraz pierwszy usmiechnal chyba ok 4,5 tygodnia... teraz to juz usmiecha sie, gaworzy te pierwsze ghe i te inne...interesuje sie karuzela, zabawkami... chce zwiedzac dom :D pozdrawiam Was wszystkie :)
  9. ja daje mojemu bebilon pepti i nutritionem mu zageszczam i jak narazie to nie ulewa mi..., ale tego zageszczacza daje troche wiecej... wogole zastanawiam sie czy nie przejsc na mleko AR, ale jak narazie mamy pepti na recepte a puszka tego mleka kosztuje 10zl a nie 30zl :)
  10. jezeli Wasze dzieci sa na sztucznym to beda tak przesypialy noce... moj standardowo jak go nic nie meczy to potrafi od 20-21 do 3 spac, a pozniej do 7 jeszcze ;) to normalne... chyba, ze bdzie kolka, refluks, albo Bog wie co jeszcze... moj ma dzisiaj zatwardzenie i jak sie prezy to ja razem z nim... a moj N. steka, zeby mu pomoc ;) ogolnie to jakis marudny od 2 dni... moze ma skok rozwojowy? ehh mam nadzieje, ze przyjdzie 3 miesiac i wszystko odejdzie jak reka odjal ;)... ja mojemu po tych wszystkich chorobach daje BioGaie (probiotyk z bakteriami) do mleka... moja kolezanka bardzo zachwalala, wiec i ja daje :)
  11. hej dziewczyny :) gratuluje wszystkim Mamusium grudniowym :) dlugo nie pisalam, ale maly po tygodniu bycia ze mna w domu zachorowal za zaplenie uszu, gardla i infekcje drog moczowych... wiec 2 tyg spedzil w szpitalu i wyszedl dopiero przed swietami; ja niestety nie moglam przy nim byc 24h na dobe, bo nie bylo dla mnie lozka, wiec jechalam do niego rano a N. odbieral mnie ok 20 ze szpitala... masakra... teraz latam z nim po wszystkich lekarzach, gastrologach, neurologach itp... najgorsze jest to, ze ma silny refluks zoladkowo- przelykowy i po kazdym karmieniu placze z bolu ;( zgaga go pali, leki nie pomagaja, zageszczanie pokarmu tez nie :( jestem na skraju wyczerpania psychicznego... jezeli chodzi o polog to u mnie juz po... jeszcze na wkladce czasem pojawi sie zolta wydzielina... ogolnie to zastanawiam sie kiedy znow przezyc ten "pierwszy raz" ;) ale jak narazie to nie mam ochoty nawet... dopiero za tydzien ide na kontrole ginekologiczna, wiec sie dowiem czy wszystko tam doszlo do siebie... a jak narazie to biegam po lekarzach z malym a za 2 tyg ide z nim na szczepienia, bede go szczepic Hexa ( szczepionka 5w1), na pneumokoki i rotawirusy... slyszalam, ze warto na pneumo i rota, bo duzo dzieci teraz choruje na to... pozdrawiam Was wszystkie :* trzymajcie sie :* jak bede miala czas to zajrze znowu :)
  12. łe rety- skurcze 40 to pikus :D 120-130 to jest skurcz.. mocniejsze ucisniecie... jak odchodzi to jak widzisz na ktg 40 to sie cieszysz :D Natalia- dla malucha to pampersy, cos na odparzenia, husteczki dla niemowlat, jakis kocyk; moze Ci sie przydadza tez niedrapki i smoczek, zalezy jakiego bedziesz miala malca, ja sie obeszlam bez...ogolnie niektore polozne czy noworodkowe sa straszne, szczegolnie noworodkowa taka grubsza w kreconych wlosach i okularach a druga taka krotko scieta czarna.. dra sie jak dokarmiasz malucha mlekiem :/ porobane.. a co masz zrobic jak swojego nie masz jeszcze? Wez ze soba duzo wody mineralnej, cos do jedzenia, bo jedzenie jak w szpitalu jest marne; swoje sztucce, kubek; w 3 dobie jak maluch Ci przybierze na wadze to Cie wypuszcza do domu, mnie wypuscili ze sladem zoltaczki u malca...
  13. Witam! Ja mialam remontowany pokoj przed urodzeniem dziecka. Bylam wtedy na koncowce 8 miesiaca poczatek 9 (listopad). Spalam w tym pokoju odrazu po malowaniu, smrod farby tragiczny... a maly zdrowy jak rydz :D drze sie, je, spi, robi siku i kupe :]
  14. Natalia- rodzilam na Dyrekcyjnej, mam nadzieje, ze trafisz na ta polozna co ja, taka babka w krotkich wlosach farbowanych na blond, z lekkimi odrostami :D super babka i lekarze z ginekologii tez super- przystojni, taki murzynek w szczegolnosci :P ogolnie tez sa studenci, takze sie nie zdziw, bo u mnie na porodzie rodzinnym byli, ale sa spoko :) mnie to absolutnie nie przeszkadzalo ;) dziewczyny co sie ucza na polozne sa mega pomocne i zarabiste :)
  15. witam Was po dlugiej przerwie :) :* gratuluje nowym Mamusiom :) u mnie to jest tak smieszna historia z tym porodem, ze jak ja teraz wspominam to mi sie smiac chce... tak jak Wam pisalam wczesniej tzn. tydzien temu nie czulam ruchow Malego pojechalam do jednego szpitala to mi powiedzieli, ze wszystko jest ok i zglosic sie z regularnymi skurczami. Ogolnie od wtorku po malym przytulanku z N. zaczal mnie bolec brzuch tak regularnie co 20 min przez 2 h. Poprostu bol wiekszy niz na miesiaczke, najpierw ciagnie podbrzusze, pozniej krzyz. W srode wieczorem dalej maly byl malo ruchliwy, siedzac przed kompem poczulam nagle spiecie brzucha takie ze 2 razy i zrobilo mi sie mokro miedzy nogami.. myslalam, ze to wody odeszly, wiec sie ubralam i pojechalam do szpitala. Okazalo sie, ze to bylo popuszczenie moczu przez skurcze macicy no i zostawili mnie w szpitalu... Przechodzilam 2 noce ze skurczami, bo myslalam, ze to przepowiadajace sa takie mocne, ciagnelo mnie podbrzusze i krzyz; polozyli mnie na sali przed porodowej i mialam moze z raz zrobione KTG, wtedy nie mialam skurczy :/ no wiec zatrzymali mnie do obserwacji, bylam zla i sama lezalam na tej sali, plakalam, ze po co ja przyjechalam, moglam sie domyslic, ze to mocz... chcialam wyjsc na wlasne zadanie w piatek, bo lekarze twierdzili, ze trzeba czekac a jak czekac to w szpitalu, a mnie to stresowalo, bo nie lezalam w swoim wybranym. Na obchodzie w piatek lekarz mi powiedzial, ze chyba podamy oksytocyne, zeby sie to wszystko rozkrecilo, a ze w tym szpitalu porod rodzinny jest za darmo, wiec stwierdzilam, ze zaczne zalatwiac porod rodzinny no to ja dostalam takiego powera, ze zaczelam latac po schodach i zalatwiac. Po zalatwieniu tego wszystkiego poszlam do toalety, zeby zrobic siku no i wody mi odeszly.... Lalo sie ze mnie, wiec szybko do gabinetu lekarskiego i tak juz mnie zbadali.. rozwarcie na 3 cm, kladziemy na lozko porodowe... Zdazylam zawiadomic wszystkich, ze rodze :D o 11 mnie polozyli na lozko, odrazu dostalam regularnej akcji skurczowej co 3 min, przyjechal moj N. no i po 45 min rozwarcie bylo na 8cm, polozna nauczyla mnie wczesniej oddychac, dzieki czemu skurcze mniej mnie bolaly, ogolnie to wydaje mi sie, ze dalo sie je przezyc; pozwolili mi jeszcze pochodzic, ale jak wstalam i sie przeszlam to poczulam takie parcie mocne jak na kupe, ze szok! Mowie rodze! Polozna zbadala mnie, pelne rozwarcie, rodzimy! 50 min mialam skurcze parte... to juz mnie bolalo to wpychanie sie malego glowa w kanal rodny, ale do wytrzymania, polozna zamiast krzyczec przyj to krzyczala rob kupe :D, bo ja jej mowilam, ze to takie uczucie :D maly wstawil sie niestety glowa i reka w kanal, wiec musialam byc cieta, troche krwi stracilam, bo jedna zyla sie centralnie umiejscowila w miejscu ciecia i nie mogli jej ominac... o 13 maly byl na swiecie, po 20 sek sie rozbeczal... dali mi go na brzuch, pozniej pediatra go zabrala, dala spowrotem tacie. Ja po 2 h na lozku poporodowym nie moglam wstac, mialam cisnienie 85/45, wiec mnie przewiezli na oddzial, gdzie wstalam dopiero po 4h. Maly jest slodki, wogole nie placze... lubi kapiel, normalnie idelane dziecko... problem niestety jest z moja laktacja, maly nie chce mnie ssac, mleko dostalam dopiero w 3 dobie, mam za duze brodawki i maly nie lapie ich.. sciagam mu pokarm laktatorem... dojada modyfikowane... wazne, ze jest zdrowy! takze dziewczyny- mozna przegapic skurcze! w szczegolnosci jezeli nie bola az tak bardzo... ja mialam czasami taki mocniejszy bol podczas @, wiec moglam to pomylic... sorry za tak chaotyczna wypowiedz, ale chcialam zdac jak najbardziej skrotowo relacje :) okazalo sie, ze wcale nie mialam opuszczonego brzucha, wiec jednak nie jest on wyznacznikiem porodu, tak samo czop, bo od odejscia poraz pierwszy czopa minal tydzien do porodu :) trzymam kciuki za nierozpakowane :* powodzenia :) jak tylko bede miala czas to bede do Was zagladac :)
  16. hej ;] znowu bylam na IP... okazuje sie, ze mam silne skurcze przepowiadajace, to ja nie wiem co to bedzie jak zaczna sie normalne skurcze; z dzidzia wszystko ok, ale ja jej dalej nie czuje:/ nie rusza sie nic a nic... wiec nie wiem o co chodzi... odeslali mnie do domu i tyle :] dalej mnie lapia te bole jak na @, ale one sa nie dowytrzymania... :( jutro ide do swojego lekarza na wizyte to mnie moze oswieci co jest grane...bo ja juz chyba nie wiem co jest ze mna...
  17. hej :) NO TO MAMY GRUDZIEŃ :D a ja znowu na stresie zyje :/ wczoraj sie poprzytulalismy troche z N. no i od 22 co 20 min bolalo mnie strasznie podbrzusze jak na @ a do tego krzyze, twardnienie brzucha... masakra... dzisiaj od rana to samo... normalnie caly czas odczuwam bole jak na @.. i nie wiem co jest grane? najgorsze jest to, ze malego nie czuje tak jak zwykle i nie wiem czy on sie przygotowuje czy co sie dzieje.. jak sie nie odezwie do 18 to jade do szpitala znowu.. bo co mam zrobic? Lepiej chuhac na zimne...
  18. łe rety- a jak dzidzia? ruchliwa czy sie uspokoila?
  19. łe rety- a moze poprostu Cie nie boli? w sensie, ze masz duży próg bólu? Przeciez to sie zdarza...
  20. hej :) czy Wy tez chodzicie jak kaczki? Ja mam taki bol krocza i spojenia lonowego, ze chodzic nie moge, nie mowie juz o przewracaniu sie z boku na bok :/, boli to strasznie, jakbym miala miednice zlamana :( moje uplawy zrobily sie takie wodniste, ze ja panikuje, ze to wody sa... dzisiaj chyba pobilam rekord, bo w toalecie bylam z 5 razy, maly chyba sie wstawia w kanal... ja wlasnie zbieram sie na uczelnie napisac kolo, ale nie wiem co z tego wyjdzie, bo za wiele to sie nie nauczylam :D pozdrawiam i milego dnia zycze :*
  21. no to gratulacje dla nowych mam :) heh garstka nas zostanie :P ja po dzisiejszym KTG zwatpilam, iz urodze SN... jeden skurcz, ktory czulam jako cmienie w dole brzucha- polozna powiedziala, ze byl porzadny... pozatym cisza... za tydzien kolejne KTG.. ale ogolnie to sie nachodzilam dzisiaj i okropnie bola mnie miesnie ud i krocze, chodze jak kaczka, czuje sie jakbym miala grype :/ a ogolnie to brzuch mi twardnieje prawie caly czas... alez to nieprzyjemne uczucie... spokojnej nocy :*
  22. Kotlinka- slodziak z tego Twojego synka.. przystojny :P dziewczyny pieka Was sutki? Bo mnie tak jak na poczatku ciazy piekly i bolaly tak teraz mam to samo... wogole czytalam gdzies, ze na koncu ciazy ma sie podobne objawy jak na poczatku: u mnie to bylo wieczne spanie, bol piersi i wlasnie piekace sutki, bol podbrzusza... ciekawe czy to prawda...
  23. Kotlinka- jestes naprawde dzielna... mi by nerwy puscily i chyba zaczelabym kurwowac na pielegniarki :/ wlasnie tego sie obawiam, ze powiedza mi, ze nie umiem przec rodzic itp... ehhh... az boje sie wchodzic na to forum, bo wydaje mi sie, ze zostane sama, Wy juz wszystkie urodzicie a ja bede chodzila w ciazy jak slon 2 lata :P wydaje mi sie poprostu, ze ja nigdy nie urodze :/ a hustawka nastrojow towarzyszy mi juz od ponad tygodnia, raz rycze, raz sie smieje.... ja dzisiaj od rana na nogach, Wroclaw jest bialy, non stop pada snieg a ja nie mam sie w co ubrac... noc jak zwykle z bolami krzyza, podbrzusza i miednicy... wogole to mam co raz czesciej twardnienie brzucha, tak jakby maly sie pupa wypinal i to tyle; zauwazylam, ze czesciej mnie lapia te bole i twardnienia jak cos robie, a jak leze caly dzien w domu to nic sie nie dzieje... ogolnie wczoraj bylam zakupic stanik do karmienia a babka do mnie, ze mi brzuch jeszcze nie opadl i mam poczekac az opadnie a ja do terminu mam 10 dni!!! Tak sie boje, ze przenosze ta ciaze, ze cos bedzie nie tak.. oczywiscie wczoraj sie naczytalam o komplikacjach zwiazanych z przenoszeniem itp.. brrr... Jakbym przenosila ciaze o 2 tyg od terminu to urodze w Wigilie ;( musze pogadac z lekarzem co i jak... ale boje sie tego wywolywania, bo tak jak Kotlinka opisuje jest to ogromny bol :/ bo to jest dawka oksytocyny nie ustalana przez organizm a dawana poprostu konska dawka przez polozne... ehh... milego dnia :*
  24. AgnieszkaW

    31-32 tydzien ciazy:)

    oliwkowa- moj maly tez tak robi... ponoc to zabawa pepowina ;) nie martw sie, wszystko jest w porzadku :)
×