ona żona od Leona
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ona żona od Leona
-
Leoniasty i wystarczyło Cię tylko na chwilę spuścić ze smyczy :)
-
a zmoczyłeś dupsko że nie masz już tamtego meilika ?
-
Leoniasty będziesz warował pod biurkiem :)
-
Ster od poniżania i dawania policzków to ja tu jestem :)
-
Leoniasty ... zostawiłeś mnie na pastwę losu ... zamilkłeś już byłam pewna że na zawsze
-
Ster .. pracy całe mnóstwo :) Leoniasty a jak bardzo prosisz ? :)
-
a ja do Ciebie napisałam i czekałam .. czekałam ... aż się nie doczekałam ...
-
Leoniasty ....
-
To i ja się przywitam :)
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
ona żona od Leona odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Justyno Przechodziłam już ten trudny czas 6 lat temu pijany kierowca zabił na pasach mojego tatę .. Wtedy była rozpacz i nieustanny krzyk ta żałoba tak naprawdę nigdy się nie skończyła bo tak strasznie trudno pogodzić się z tym ze ktoś zabija Ci tak bliską osobę .. Mojej mamie też przesuwali termin operacji i też bardzo się denerwowała był nawet moment , że powiedziała że ma dość i chce do domu ale zaraz na drugi dzień powiedzieli że operacja jutro .. była takla radosna jakby nie wiadomo na co czekała a po operacji też była szczęśliwa że ma to już za sobą i teraz będzie oddychała pełną piersią Mam dla kogo żyć ale nie potrafię . -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
ona żona od Leona odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Justyno .. Operację mama miała w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu Ja nie potrafię tak pozytywnie myśleć , nie wierzę że jest szczęśliwa bo bardzo chciała żyć , bardzo się cieszyła na tą operację .. Mam etapy od złości bo obojętność, której się boję -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
ona żona od Leona odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Z każdym dniem jest mi coraz gorzej .. czuję jak pęka mi serce bo tak bardzo za nią tęsknię tak bardzo mi jej brakuje... Moja 66-letnia mama nigdy na nic się nie skarżyła nie była u lekarza z dobre 10 lat a 14.01.2012 miała zawał i po koronografii strwierdzono że musi mieć operację wszczepienia bajpasów . Operacja odbyła się 14.02.2012 o godz.8.00 a koło 21.00 się wybudziła i bardzo dobrze się czuła . Na drugą dobe po operacji zostala przeniesiona z oiomu na salę po operacyjną . Kolejne dwa dni były coraz lepsze bo czuła się bardzo dobrze sama już siadała a nawet spacerowała wokół łóżka , kryzys przyszedł na czwartą dobę gdzie od rana nie czuła się najlepiej i męczyły ją nudności i wymioty . Wczesnym popołudniem zaczeła słabnąć a lekarze doszukiwali się przyczyny tej sytuacji . po różnych badaniach na sali pooperacyjnej postanowiono że wróci na oiom żeby lepiej ją monitorować . Gdy odwiedziłam ja kolejnego dnia rankiem miała już sondę w nosi bo wymioty się utrzymywały i przestawała mieć czucie w nogach jak różnież została podłączona pod hemodializę bo nerki przestawały funkcjonować ale mimo wszystko lekarze byli dobrej myśli i powiedzieli nam że to zespół małego rzutu i powinno być wszystko dobrze . Gdy tego samego dnia wieczorem dzwoniłam na oiom żeby się dowiedzieć jak się czuje powiedziano mi że jest na sali operacyjnej bo udrażniają jej żyły w nogach . Po dwóch godzinach powiedzieli że wszystko w porządku i nogi się ukrwiły . Następnego dnia rankiem gdy do niej zajechałam już mało co kontaktowała i wołała mamusię ....Zmarła kolejnego dnia .... Przyczyną zgonu była miażdzyca uogólniona oraz zamartwica jelita .... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
ona żona od Leona odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Moja 66-letnia mama nigdy na nic się nie skarżyła nie była u lekarza z dobre 10 lat a 14.01.2012 miała zawał i po koronografii strwierdzono że musi mieć operację wszczepienia bajpasów . Operacja odbyła się 14.02.2012 o godz.8.00 a koło 21.00 się wybudziła i bardzo dobrze się czuła . Na drugą dobe po operacji zostala przeniesiona z oiomu na salę po operacyjną . Kolejne dwa dni były coraz lepsze bo czuła się bardzo dobrze sama już siadała a nawet spacerowała wokół łóżka , kryzys przyszedł na czwartą dobę gdzie od rana nie czuła się najlepiej i męczyły ją nudności i wymioty . Wczesnym popołudniem zaczeła słabnąć a lekarze doszukiwali się przyczyny tej sytuacji . po różnych badaniach na sali pooperacyjnej postanowiono że wróci na oiom żeby lepiej ją monitorować . Gdy odwiedziłam ja kolejnego dnia rankiem miała już sondę w nosi bo wymioty się utrzymywały i przestawała mieć czucie w nogach jak różnież została podłączona pod hemodializę bo nerki przestawały funkcjonować ale mimo wszystko lekarze byli dobrej myśli i powiedzieli nam że to zespół małego rzutu i powinno być wszystko dobrze . Gdy tego samego dnia wieczorem dzwoniłam na oiom żeby się dowiedzieć jak się czuje powiedziano mi że jest na sali operacyjnej bo udrażniają jej żyły w nogach . Po dwóch godzinach powiedzieli że wszystko w porządku i nogi się ukrwiły . Następnego dnia rankiem gdy do niej zajechałam już mało co kontaktowała i wołała mamusię ....Zmarła kolejnego dnia .... Przyczyną zgonu była miażdzyca uogólniona oraz zamartwica jelita .... Z każdym dniem jest mi coraz gorzej .. czuję jak pęka mi serce bo tak bardzo za nią tęsknię tak bardzo mi jej brakuje -
masturbacja w pracy to poprostu rozładowanie napięcia ... człek potem rozluźniony , zadowolony przez co lepiej zorganizowany i pracujący czyli jednym slowem jak sobie człowiek ulży to i firma skorzysta :)
-
:) Żonaty to musi być jakiś prezerwatywowy desperat :) a może boi się zanieczyszczonego powietrza bądź innych zarazków :)
-
Żonaty ... masturbacja w prezerwatywie ? ...jakoś nie potrafię sobię tego wyobrazić :):);D
-
Witam.... coś się tak wszyscy znowu echhhh ... uczepili ....i zamiast przyjemnych dywagowań zrobi się niesmacznie i wszyscy co tu tak fajnie piszą pouciekają ... wrzucie la luz :):)
-
Leoniasty koniec dniówki ... wyłaź z pod biurka :)
-
czarne pończochy i czerwone paznokietki to coś co lubisz :)
-
co robię ? masturbuję się w pracy jak mnie nosi :) a pod biurkiem to bym wolała jak Ty byś siedział :)
-
no nie mów, że tak się przywiązujesz :) musiałeś cholernie długo tęsknić :)
-
Leoniasty ... nie było Ciebie tyle lat... myślałam że nie wrócisz już :)
-
Ja już spisałam Cię na straty :) nie dawałeś znaku życia :)
-
Leoniasty .... żyjesz ? :)
-
Stoję tak samotnie przy kuchennym stole. Zapach herbaty wypełnia nozdrza i wzbudza wszelakie przyjemne wspomnienia. Za oknem zwykły, szary dzień. Podejdź do mnie, obejmij mnie. Całuj namiętnie w usta. Oprzyj o ten cholerny stół i zrób ze mną, co tylko chcesz. Masuj przez bluzkę moje piersi, które pozazdrościły ustom i też dopominają się dotyku. Zdejmij ze mnie bluzkę, zerwij ze mnie stanik. Przygnieć mnie swoim ciałem do tego drewnianego stołu. Chcę ci czuć na sobie, w sobie, obok siebie. Chcę odwdzięczyć wszystkie twoje starania, zmierzające do obustronnego zaspokojenia. Chcę uwolnić cię od ciuchów, całować każdy skrawek twojego ciała i poczuć, jak twardy jesteś pod wpływem mojego dotyku. A tymczasem pieść mnie. Nie zapomnij o łechtaczce, pieść moje wargi. A potem wejdź we mnie powoli, delikatnie. Chcę poczuć, jak doskonale tworzymy jedność, jak doskonale mnie wypełniasz. Zwiększ swoją prędkość. Chcę drapać cię po plecach, jęczeć i krzyczeć z rozkoszy. Poczuć się taka malutka wobec świata, zatopić się w tej przyjemności.