Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marg

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. joker 1979 bardzo dziękulę ci za odpowiedź,córka mówiła ,że ta kapsułka utkneła jej w gardle ,miały bardzo mało wody do popicia ,a potem jeszcze przez 1.5 godziny nie wolno jeść i pić.Bardzo ją piekło gardło i miała nudności.Trochę mnie uspokoiłaś,ale odrobina niepewności się tli,bo po co by powtarzali badanie gdyby przyczyna(czyli utknieta tabletka)była taka oczywista?Pozdrawiam.
  2. Witam wzystkich po długiej przerwie,nie odzywałam się długo,bo najpierw byłam zajęta odwiedzaniem córki w Gliwicach,potem ,,siadł'' mi internet,po powrocie ze szpitala nie mogę się dorwać do inernetu,bo to jedyna łączność ze światem dla córki. Ogólnie to to całe jodowanie nie było takie najgorsze,przez pierwsze trzy dni córka mogła chodzić w swojej piżamie i mieć wszystkie niezbędne rzeczy,po trzech dniach przebrała się w szpitalną kreację,rzeczy które nie chciała wyrzucić po jodowaniu schowala w szatni,potem trzy dni izolacji od świata,miała swój telefon,razem z nią były trzy fajne panie,które super umilaly jak się tylko dało czas,miały telewizor.A w skrócie moja córka opisała to tak:od rana do wieczora oglądałam telewizor,czytałam gazety,piłam słodkie napoje,rzułam owocową gumę,jadłam cukierki bez ograniczeń i jeszcze przez dwa dni nikt się nie mył,jak na obozie harcerskim.Dobrze ,że tak luzacko podeszla do tego,Martwi mnie tylko to ,że potygodniu ma się zgłosić na powtórną scyntygrafię,bo kapsułka utkneła jej w przełyku i obraz jest sfałszowany.Czy ktoś z was też miał powtórkową scyntygrafię po jodowaniu?Aha ,kwarantanna 7 dni,da sięwytrzymać
  3. Iwonagos też się,,cieszę'',że tak szybko znalezli to świństwo i że ma już ,,to''wycięte.Całe szczęście,że węzły wyszły w porządku,więc jest nadzieja,że się zaraza nie rozniosła gdzieś.Teraz niestety jodowanie i to juz na początku września,bardzo się zdziwiłam że tak szybko,córka załamana,bo najpierw wakacje schrzanione przez operacje,a teraz zamiast do szkoły to znowu do szpitala,ale tłumaczę jej ,że lepiej teraz,bo zostanie jej 9 miesięcy na odrabianie zaleglości,a ona na to ,że jeszcze nigdy nie zazdrościla dzieciom ,że moga iść do szkoły,a ona ma przedlużone wakacje,ale co zrobić,może przyszły rok będzie bardziej udany....Pa
  4. Witam wszystkich. W poniedziałek byłam z corką w Gliwicach po wynik histopat. no i niestety potwierdził się wynik z biopsji czyli rak brodawkowaty,właściwie to mnie to nie zaskoczyło,było do przewidzenia. DAWID -gratuluję!Mam pytanie do ciebie,córka ma się zglosić na oddziałł terapi izotopowej,jak możesz napisz gdzie się trzeba dokładnie zgłosić w dniu przyjęcia ,bo zapomniałam spytać. Aha,a czy mozna miec okulary?Pozdrawiam wszystkich
  5. sprostowanie-nia ja mam się zapisać ,tylko moja córka,bo to ona jest po operacji
  6. witam mam pytanie,po jakim czasie od operacji całkowitego usunięcia tarczycy należy zrobić TSH?Jak długo trzeba zażywać Calperos i Alfadiol,w przypadku gdy wyniki poziomu wapnia są w normie?Od operacji mineło2,5 tygodnia.CZY mam się już zapisywac do endokrynologa ,czy na razie wystarczą wizyty kontrolne w Gliwicach ?Aha,chciałam jeszcze dodać ,odbiegając od tematu,,że osobom z chorobą nowotworową należy się zasiłek pielęgnacyjny(bez względu na dochody).Pozdrowienia!!!
  7. rerenia głowa do góry!jutro minie2 tygodnie jak moja córka miała zabieg po którym została cienka różowa kreseczka,ma tylko14 lat,a przeszła to bardzo dzielnie,mówi ,że dentysta jest gorszy.Do szpitala weź dużo picia i jakieś ,,przegryzki'',na drugi dzień po zabiegu można wszystko jeść,w Gliwicach jedzenie nie było złe.Powodzenia!!!!
  8. minifi operacji w Gliwicach codziennie jest kilkanaście,zaczynają ok.9.00,a operują do wieczora.Moja córka była druga w kolejce,wzieli ją ok. 11.00,przywieżli o 13.00.O tym ,która będzie i o której wiedziała dzień wcześniej,operację miała w ubiegły ponidzałek,a dzisiaj zdjeła plastry,nie miała szwów,widoczna jest tylko cienka kreska,na razie rewelacja
  9. do wszystkich ,którzy trzymali kciuki,modlili się i wspierali mnie psychicznie na tym forum-DZIĘKI,DZIĘKI!!! Bez Was byłoby o wiele trudniej.....
  10. witam wszystkich,dawno nie pisalam ,ale starałam się czytać.Dzisiaj wróciłam z córką z Gliwic,w poniedziałek miała usuniętą tarczycę,a teraz odpoczywa w swoim łóżku.Zabieg zniosła bardzo dzielnie,opieka w porządku,nie będę pisać szczegółowo,bo jeszczse nie ochłonełam,ogólnie nie ma się czego bac,ma przepisany euthyrox100 i tak jej podaję(nie radzę zmieniać dawki,bo lekarze wiedzą co robią,po całkowitej resekcji tak ma być!!!) Manetb ,na szczęście nie doszło do podrażnienia przytarczyc ,wapno w porządku,głos też bez zmian,jestem bardzo zadowolona. Jeśli chcecie coś więcej wiedzieć służę pomocą,jestem na ,,świerzo''z wiadomościami. Konw@lia jesteś już?
  11. witam wszystkich,codziennie was czytam,ale żadko piszę. Dziś chciałabym tylko wspomnieć ,że w piątek jadę z moją corką do Gliwic i mam cholernego pietra.............pozdrowienia.
  12. dawid 83 ale się porobiło,ja czytając twoje wcześniejsze posty myślałam,że skończy się na łagodnym,głowa do góry,jestem dobrej myśli.U mojej córki też było PODEJRZENIE guza pęcherzykowego,w gliwicach powtórzyli biopsję i wyszło carcinoma papilare,za 10 dni zabieg i aż strach pomyśleć co jeszcze może wyjśc w wyniku histop. Trzymaj się ,bo nie masz innego wyjscia ,całe życie przed tobą!
  13. konw@lia dzięki bardzo za odpowiedż,teraz już mam jako takie wyobrażenie o oddziale,na razie jestem dobrej myśli..Jeszcze 13 dni.....
  14. konw@lia ja z córką też mam przyjęcie do Gliwic 9-tego lipca,ale na operację,głupio trochę ,że to piątek,ale dopiero w domu zobaczyłam.Mam prosbe do ciebie,jak możesz napisz w kilku słowach jak wyglądał twój pobyt na oddziale i jak dlugo.To już za 2 tygodnie!!!POZDRAWIAM
  15. brzoza1961 bardzo ucieszyła mnie twoja wiadomość,że dziecko moglo być z matką ,ale na dużym jodzie też?Na razie musimy przetrwać operację,mieszkam około 60 km od Gliwic,więc jakby co to mozna na chwile wyskoczyć do domu(jest jeszcze młodsza córka),a jak będzie potrzeba i możliwośc to będę koło niej siedzieć noc i dzień ,aż się trochę ,,usamodzielni''.Martwi mnie jescze dzień przyjęcia na oddzał-piątek,wg mnie w dniu przyjęcia się nie operuje,w sobotę też nie,to co ona tam będzie robic do poniedziałku?Spotkalaś się moze z taką sytuacją ? Hoya jestem przerażona tym co napisałas,wcale się nie dziwię że ci psychika siadła,bo jak człowiek widzi tak chorych ludzi ......, jak sobie pomyslę,co czeka moją córkę,nie ma sprawiedliwości na swiecie,żadne dziecko nie zasluguje na takie cierpienie,gdzie tu sens?
×