marg
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez marg
-
greystonka bardzo dziękuję za słowa otuchy,dopiero dzisiaj wczytałam sie dokładnie w poprzednie posty,mam pytanie czy ty już jesteś po zabiegu bo się trochę pogubiłam?Co będziesz robic w lipcu w Gliwicach?Może wcześniej pisałaś ,ale przeoczyłam.Ja powoli oswajam się z tą myślą,że moja córka jestchora,że będzie operowana,staram sie to sobie jakoś poukladać -jest ciężko,przeczytalam już chyba wszystko co można było o raku brodawkowatym,ale i tak mam wiele wątpliwości,,,,,pozdrowionka dla wszystkich
-
margor nie wiem czy dobrze odczytałaś wynik biopsji,ale jak u mojej córki wyszło tylko podejrzenie guza pecherzykowego,to endo kazal mi sie natychmiast zgłosic do gliwic,tam biopsje powtórzyli i sie potwierdził rak brodawkowaty.Nie piszę tego żeby cię wystraszyc ,ale boje się ,żeby twój endo czegoś nie przeoczył,może się mylę,niech inni się wypowiedzą.... manetb jak tu zaglądniesz naoisz proszę jak możesz i jak chcesz jakie było rozpoznanie u twego syna jak w tej chwili się czuje i jak często musi przeprowadzać różne badania-z góry dziękuję
-
witam wszystkich Dzisiaj byłam z córką w gliwicach i wróciłam załamana ,wynik biopsji sie potwierdził -rak tarczycy,w lipcu opperacja .Trochę mnie zdziwiło że mam się zgłosić 9 -tego,bo to piątek,więc operacja chyba będzie w poniedziałek to co ona tam będzirobić 3 dni,stresować się?Moja psychika powoli wysiada ,jeszcze do dzisiaj łudziłam się,ale teraz mam wrażenie ,że najgorsze to dopiero przed nami,dleczego to spotkało moja córkę?ona nigdy w życiu nie chorowąła nawet na anginęitp,boję sie że nie dam rady,nie wiem co mam jej mówić .....sorry,że piszę tak haotycznie,ale jestem zawiedziona. Ona jest bardzo dobrym dzieckiem,dobrze sie uczy jutro porawia ocenę z angielskiego,żeby ,,załapać''się na stypendium ,a dzisiaj spytała sie mnie czy to ma sens,a ja co?Może powinna się wyezaleć a nie nad książkami siedzieć?nie wiem co mam robić....to życie jest do bani
-
iwonagos psychicznie jakos się czymam ale to chyba dlatego że przy dziecku nie mogę pokazywać ,że się przejmuję,więc na razie rozmawiam z nią tylko na ewentualność gdyby miała mieć operację ,staram jej się wytłumaczyc na czym będzie ta operacja polegała.Poza tym mama jej koleżanki z klasy miała niedawno operowaną tarczycę,jak była u nich w domu to nieżle kobitke wypytała i widze że na razie nie przejmuje się.Ja natomiast konkretow dowiem się 24 maja,bo wtedy jadę do Gliwic,przeczucia mam niespecjalne,u mnie nic jesli chodzi o zdrowie nie może byc jak u wiekszosci ludzi ,jak szłam z córką na biopsję to każdy mówił ,że to tylko pro forma ,że wszystkie guzy trzeba badać,a tu taka niespodzianka,ale nie ma co rozpaczac trzeba WALCZYC,zwłaszcza że są możliwości!!! rerenia nie przejmuj się na zapas moja koleżanka z pracy ma guza od 8 lat i robi biopsję ca jakiś czas i wcale nie musi go operowac ,daj więc sobie spokój z nerwówka dopóki nie zrobisz biopsji,a jak biopsja coś wykaże to osoby na forum powiedza ci co i jak
-
rarenia nie martw się tym że nie będziesz mieć dzieci,ja o swoje pierwsze dziecko starałam się latami ,podobnie jak iwonagos,wówczas nie wiedziałam że choruję na niedoczynność tarczycy,a,drugie to sru i bylo.Najwazniejsze żebyś zrobiła porządek ze swoim zdrowiem przed urodzeniem dziecka ,bo łatwiej ,,chorowac ''w szpitalu nie zostawiając w domu dziecka to po pierwsze , po drugie w ciąży wiele chorób nasila się więc po co pogarszac sytuację.Moja córka w tej chwili ma 14 lat,ma stwierdzonego guza i każdy lekarz radzi zrobić porządek ''z nim teraz . trzymaj się ,głowa do góry
-
droga Manetb dzięki za wszystko co napisałaś,to bardzo pomaga,masz rację ,że czasem najbliżsi nawet nie potrafią nam pomóc,często nie wiedzą jak.Ja po ostatniej wizycie w gliwicach troche się uspokoiłam,spotkałam tam wiele osób,ktore są już wiele lat po zabiegu w tej chwili czują się dobrze ,jeżdżą co jakiś czas na kontrole.Mąż mówi ,żę co nas nie zabije to nas wzmocni i że musi byc dobrze ,a ta cała sytuacja z tą choroba to nam tylko uświadomi co w życiu jest ważne i jak szybko mogą sie zmienic priorytety.Czasem zostajemi poddani próbie i te ciężkie chwile pokazują nasze prawdziwe uczucia i stosunek do rodziny.A tak mniej powaznie w życiu tyle nie siedziałam na necie co teraz.....
-
witam w ubiegły wtorek byłam w Gliwicach ,myslałam ,że coś konkretnego sie dowiem,a tu niespodzianka ,kolejna biopsja,USG.Wyniki biopsji będą porównywane z tymi szkiełkami co tam zawozlam,kolejna wizyta 24.05,tak więc znowu nerwowka,ale codziennie czytam forum,nawet wczesniejsze wypowiedzi i to dodaje mi siły ,szczególnie wypowiedzi Manetb,bardzo mi to pomaga.Dawid a co u ciebie?
-
witam ,w ubiegły wtorek bylam ze swoją córką w Gliwicach,ogólne wrażenie z,,obsługi'' zadowalające,ale nadal jestem w punkcie wyjścia,ponieważ córka miała znowu robioną biopsję,będą ją porównywać ztymi szkielkami co zawiozłam.Mam się ponownie zgłosić 24.05.Tak więc znowu mam o czym myślec przez 3 tygodnie.Codziennie czytam forum,nawet wcześniejsze wątki ,bo to bardzo podnosi na duchu .,Dawid co u ciebie?Manetb,twoje wypowiedzi czytałam wielokrotnie,to bardzo pomaga....
-
witam wszystkich,szczególnie dawida ponieważ mój stan psychiczny nie jest wieele lepszy.Nie wiem czy mnie jaszcze ktoś pamieta,ale to ja jestem matką 14-latki u ktorej zachodzi podejrzenie guza pęcherzykowego.Odkąd o tym wiem nie ma chwili żebym o tym nie myslała,po świętach miałam zamowionego szpeca od podwieszanych sufitów-odmówiłam,malarzowi też podziekowalam,a dzisiaj powinnam w tej chwili byc na urodzinach znajomego,nie poszłam ,bo się wykrecilam przeziebieniem.Najlepiej czuję sie w....pracy.Wizyte w Gliwicach mam we wtorek,im bliżej tym gorzej,ale muszę wam powiedzieć ,że gdyby nie to forum to było by ze mna o wiele gorzej,wiem \chyba/że diabeł nie taki straszny,musimy dawidzie uzbroić sie w cierpliwość i zaufac tym co tu sie rozpisywali przed nami,oni już to przeszli.Trzymajcie za mnie chciuki!Pozdrowionka dla wszystkich.