Ja wczoraj wróciłam ze szpitala, po 6 dniowym pobycie no i dla mnie to masakra, znieczulenie miejscowe, w czasie zabiegu zasłoniono mi oczy, zabieg trwał godzinę, dostałam podwójną dawkę znieczulenia bo ból był silny, sam zabieg bardzo nieprzyjemny, choć pani doktor wycierała mi krew to i tak krztusiłam się nią, z nerwów i bolu cała się trzęsłam, po zabiegu dostałam krwotoku, założono mi 3 opatrunki i zszyto, 2 pielęgniarki pomagały mi się przemieszczać, bo nie miałam sił stać na nogach, ta jazda trwała 4 h,w międzyczasie miałam 2 kroplówki, o 14 dostałam zastrzyk z morfiny, kolejny dostałam o 24, po morfinie spałam, cały czas też miałam kroplówki z ketanolu, obudziłam się po jakichś 24h z kluchą w gardle, cały czas byłam na ketanolu i antybiotyku. Dziś jest 5 dzień po zabiegu i wciąż boli bardzo, ból promieniuje do uszu, nie mogę zbyt wiele mówić, śmiać się, nadal łykam ketonal, dostałam też czopki przeciwbólowe i forcid-antybiotyk. Dla mnie to był koszmar:/
Najzabawniejsze jest to że dziewczyna która miała zabieg dzień wcześniej niż ja wyszła po 2 dniach i czuła się dobrze...