Hej dziewczyny,
ślędzę forum i Wasze rozterki od pewnego czasu...a dokładnie od momementu gdy zaczęłam być stymulowana do in-vitro.. Cała procedura..punkcja i transer..
Wcześniej miałam kilka inseminacji (nieudanych).
Postanowiłam się odezwać ponieważ musicie wiedzieć, że wprawdzie ważne jest to co mówi lekarz, ale najważniejsze jestto co Wy myślicie i jak myślicie...
Niedawno miałam in-vitro...z racji mojego niezbyt już młodego wieku no i niezbyt dobrego "rozruchu" przy stymulacji pewnie nie byłam faworytką do zajścia w ciążę, tym bardziej w pierwszym podejściu...
A tutaj niespodzinka....:)) i miałam to powiedziane wprost na pierwsze wizycie:)
I właśnie..ja naprawdę wierzyłam..od pierwszych dni stymulacji, że się uda...Dziewczyny które miały in vitro pewno wiedzą jak Panie towarzyszące lekarzowi są miłe i dodają otuchy..i wspierają:))
Pragnąca dziecko - ja osobiście cenię szczerość lekarzy z Polmedu.. A co ma być to będzie. Nie stresuj się, nie rozpamiętywuj tylko MYŚL POZYTYWNIE:) Trzymam kciuki!!
Stokrotko 77 i Alicjo 77 szczerze wam życzę tego co ja teraz czuję!!