panoramiczna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez panoramiczna
-
<<<poza modlitwa do sw.Rity>>
-
ja tez tego nie rozumiem. cieszy mnie twoja historia. naprawde. zaczelam wierzyc ze jednak jest cos takiego co miloscia nazywaja a nie tylko przyzwyczajeniem. chociaz ciezko wierzyc mi , to zaczynam juz myslec nad jej istnieniem. bo ja juz sama sie nad soba zastanawialam i ja wiele nie chce, chcialam by mnie rozumial, albo moze staral si ezrozumiec, wspieral mnie, kochal bez wzgledu na wszystko i szanowal. chcialam sie czuc przy nim wyjatkowo. ech... przepraszam ze zapytalam, mam nadzieje ze ne smucilas sie gdy sobie pomyslalas o tym. a ty cos zrobilas ze on tak przejrzal na oczy? ja milcze.5dzien.od niedzieli, tak jak pojechal. on puszcza kumpeli sygnaly. 2 dziennie. o mni enie pamieta. ja o nim tez nie bede, oleje go. a wogole to mni ekreci jeden taki...mieszka dosc kawalek ode mnie ..ale kreci jak baczek :) ale poki co nie chce sobie "klopotu" robic. najpierw musze odpoczac i wyleczyc sie. jednak 4 lata to nie 2 mieiace. nie chce ranic siebie.ani nikogo innego. szkoda ze to nie takie proste.
-
a bo ja chyba chora z tej milosci jestem :/ musze poddac sie leczeniu:( tylko jak mam pojac ze on wrocil. chcial i jest taki kochany jak mowisz. skoro najpierw tak cie traktowal jak powietrze. pojac nie moge...ajjjj
-
dzien doberek :) wlasnie macie racje. po co udawac. nie oplaca sie bo predzej czy pozniej wyjdzie szydlo z worka. j atez sie zastanawiam nei raz i nie dwa czy ten moj to moze on taki wlasnei jest jak jest teraz... w koncu 4 lata bylismy i troche z nim mieszkalam i 2 razy podchodzilam a tak samo wyszlo.no podobnie. na poczatku zawsze wszystko fajnie kolorowo, a pozniej si eokazuje ciemniejsza strona:/ niestety. moze i ja choc zawsze jestem, bynajmniej staram sie byc soba kiedys bylam inna a pod wplywem biezacych sytuacji sie zmienilam. w koncu ludzie sie zmieniaja,. osobiscie jestem uparta ale zbyt mocnego charakteru nie mam. niedawno moj kolega powiedzial mi ze mnie sie czyta jak otwarta ksiazke, wszystko mam wypisane, i te zle emocje jak i te dobre. z tym moze i mial racje bo ja nie potrafie udawac.:P a czasem chyba wypadaloby dla swojego dobra. z kumpela tez rozmawialam i ona mi powiedziala ze nie widziala nikogo jeszcze by ktos tak glupi za chlopakiem byl. ja jej na to ze ja go kochalam naprawde, mimo wszystko. ona az oczy w slup.. ech...moze kiedys zrozumie, chyba ze ja zrozumiem ze glupia bylam. ale dziewczynki naprawde, bo co nas czeka to nie minie. musimy tylko nauczyc si ezyc. nie twierdze ze nie potafimy ale ciezko nam to wychodzi. ja jestem taka ze musze miec motywacje do wszystkiego, nie lubie robic czegos co nie przyniesie efektu lub tez z gory jest skazane na niepowodzenie bo nie realne. potrzebuje kogos kto mnie zmotywuje i uwierzy we mnie ze potrafie. bo w innym przypadku rezygnuje. tak samo jest z tym moim. niby koniec, niby tak gadal kumpeli, i powinnam juz ende zrobic, ale przy mnie on zupelnie inny, co innego mowi i si ezachowuje. moze i szukam igly w stoku siana by nadzieje iskra z kamienia rozpalic,,,ale tak mi lepiej...narazie.bo nawet przy glebszym pocalunku si eczuje czy sie tego chce czy tez nie.a on jak calowal to....wirowal swiat:P a tak mysle ze by wogole nie pocalowal albo zrobil to na odpier**dol. ale tak amoja wiara i nadzieja... moja glupi amilosc...uczucie ktorego nie potrafie pojac :( ech..... buzki
-
a mowili ze dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi<albo wody> ja weszlam raz...potem drugi.. i trzeciego mysle ze nei bedzie. ale tylko mysle:P:P :D:D:D:D:D::D:D:D:DD:D:D hehe dzis wracajac od kolezanki znow mi gwiazdka spadla, pomyslalam zyczenie, nawet realne wiec sie okaze. "moj" milczy, do kolezanki si eodzywa a mni ekrew zalewa. ale spokojniejsza juz jestem. nawet i dobzre.spie spokojnie.
-
wazne by byc soba a nie udawac kogos kim si enie jest. a jezeli ONI tego nie dostrzegaja i im to przeszkadza ze MIELI takie fajne dziewczyny to maja problem. zawsze moga miec gorzej:D
-
taaaaaa...a bo my zbyt porzadne jestesmy :P
-
deptam juz po tabsa jakiegos...az mni emdli od bolu:( a dentysta w piatek dopiero...a to 13 jeszcze:(
-
ech:/ no tak, jakos trzeba sie wytlumaczyc :P:P teraz mi glupio tak samej przed soba. ale stal osie. nawet mi si epodobalo:D:D jakby gwiazdka spelniala zyczenia to bym szczesliwa chodzila i co wieczor w niebo zagladala czy jakas juz nei spada:P:P:D:D:) no ale badzmy realistkami... krasnoludki tez nei istnieja:)
-
wlasnie. setki rad i komentarzy i przemyslen a my i tak swoje... makabra:D a faceci niech odpowczywaja. z reszta drugich takich jak my nigdy juz nie beda miec. moga jak juz gorzej trafic :P:P gwiazdy?? ja tam nie wierze w to... w sobote jak z nim siedzialam nad stawem i sie wtulilam do niego, bo on zaczal :P to spadla jedna wiec zyczenie pomyslalam, on tez. pozniej spadla druga...tez omyslalam .. te drugie sie spelnilo ale ogolnie ni ewierze w to.. ale milo w cos wierzyc. w koncu to taka nadzieja...
-
sliczne niebo.... uwielbiam niebo noca :D
-
dobry wieczor nastko i dobranoc :) spac ju zmykasz? ojj zmeczona pewnie jestes.. a wyspij sie bo wyspana kobieta to szczesliwa kobieta :D:D:D werciu>>a racja ze przyjaciol poznaje si ew biedzie. to tez poznalam. kiedys prosilam ja o cos a ona nie miala czasu. napisalam jej wtedy ze ja dla niej zawsze znalazlabym czas, nawet jakby mialo byc to 5 minut, ale zawsze. wtedy jej glupio bylo. ale pewna jestem na bank ze ona nic do niego nie ma. camilko...kto nie chce rozmawiac? dawno tez cie tu ni ebylo :(:( mi tez do glowy ciezko wbic, ale powoli juz sobie to uswiadamiam. ale i tak marudze. w koncu kobieta jestem :D:P:P:P hehe
-
werko ja czytam i czytam i rozumuje tak ze to wlasnie ten sam... ale tak niedowierzalam i wolalam sie upewnic c :D:D:D:D :P:P:P:P hehehe ale ciesze sie bardzo :D w koncu <NIBY> czlowiek uczy si ena bledach i jest madrzejszy od swojej glupoty :P:P
-
helloooo camilko>> wiesz taka zolza ksiazkowa trudno byc, moze zalezy jaki charakter, bynajmniej ja zawsze miekne, jeszcze przy nim. na poczatku staram sie nie pokazaywac nic takiego by byl znow pewny ze ja ciagle... ale pozniej juz miekne. nie potrafie tak by zranic go swiadomie. za badzo go kochalam. mimo wszystko szanuje go. choc czasem mam ochote go wyzwac, byle lepszy dzien miec.zimna su** to nie dla mnie:/ weridianko...w drugim zwiazku ale z tym samym facetem? :P:P a jesli chodzi o moja kumpele powiedzialam jej ze lepiej ajk dam i z nim i z nia sobie spokoj, bo my sie poklocimy tylko bo mnie to boli. a ona mi na to ze "ech, juz mnie rwie do niego" jestem zazdrosna - fakt, ale nie bylabym tak zazdrosna gdybym sobie nie wmawila histori roznych. a wyobraznia pracuje. :/ i wkurza mnie to ze w glowie mi siedza slowa "moglo byc inaczej, czasu sie nie cofnie" :( :/ ec h....
-
weridianko...oj to niezla historia, troche jakby podobnie jak u mnie ale w innym sensie tak..jak po co zwiazek? by trwac...by kochac .. by miec satysfakcje z tego ze mozna faceta obgadac na forum i nigdy si enie dowie:D a ja zalamka..lezki po policzku.. bo kumpeli 2 sygnalki puscil, a mnie olal:(
-
ja wiem...wiem ze zaufanie to podstawa. tak jak i zrozumienia, bo o to tez chodzi. ale ile idzie rozumiec i tlumaczyc skoro i tak w kolko to samo sie dzieje. jak z dziecmi. ech:/ werciu...ale w sobote jechal skuterkiem i spotkal te kumpele. powiedzial jej ze mnie nie kocha juz i ze na poczatku mnie mu brakowalo a teraz juz nie. ona poprosila by powiedzial jej to w oczy i zrobil to. ale pozniej dlugo juz nie patrzyl. poprosil by tego nie mowila. bez sensu w awlasnie powinna jesli mnie nie chce. a potem pojechal..pojechal by mnie zobaczyc na tym weselu a nie zobaczyl, bo nie wyszlam,,,nawet nie wiedzialam ze on tak krazy.ech:/// a tez jej napisal w smsie ze ona fjna dziewczyna ze by chetnie startowal do niej ale ze wyjezdza to nic nikomu ni eobiecuje. :(:( ona by mi ni epowiedziala o tym gdybym mu niezajrzala do telefonu co z niej za przyjaciolka:( ja nie mam przyjaciol. ktos mi kiedys powiedzial.."umiesz liczyc licz na siebie innych twoje zycie<szczescie> je/bie" zapamieaalam to i teraz coraz czesciej spotykam sie z prawdziwascia tego zdania. a on zazdrosc wzbudzic? jak my si espotkalismy to on jej potem napisal ze nie wie nawet po co, bo mialam mu cos powiedziec a nei powiedzialam nic takiego, a sumujac to co mi gadal w sobote to wogole co innego jej. mysle ze on odwagi mi nie am powiedziec zebym dala spokoj sobie, ze wie ze mi zalezy i on ma mni gdzies a jak mu z zadna inna nei wyjdzie to wroc... tak czuje i nei wiem czemu. moze to chore myslenie moje. chyba wariuje:/
-
ja nie wiem czy zaufam kiedys jakiemu kolwiek facetowi.trudno. podziwiam cie werciu ze ufasz mu. tak. teraz wiem ze w zyciu nie ma nic napewno, tak jak sie nie powino mowic ze nigdy. wszystko takie poplatane. jedne co pewne i napewno to ze kiedys umrzemy, predzej czy pozniej, ale juz nas i tak nie bedzie. a reszta...to takie chwile ulotne.. wczoraj wieczorem On puscil mi sygnala ze dojechal, a tej mojej kumpeli tez i napisal jej smsa ze dojechal i dobranoc. a mi nic nie napisal. ech.. wkurzona jestem, i wiem ze ona nic nei ma do niego bo : 1.za niski. 2.zna juz go zbyt dobrze<z moich zwierzen> ze poprostu to nie tkai chlopak dla niej 1 po 3. to nie jest w jej typie. a on co robi? pisal z nia caly tydzien, i na moj temat...wczoraj ona mi o wszystkim powiedziala, bo ja zmusilam, tylko nie rozumie po co ja poprosil by nie mowila mi nic o tej rozmowie... troche tak przykro..
-
ojjjj to bardzo dobrze swiadczy o twoim facecie:)
-
tez racja. wogole to wczoraj "moj" mi taka propozycje podsunal ze mi szczeka opadla. wybilam mu to z glowy..
-
hehe huston.... faceci czasem ni emysla:) robia co uwazaja a nie uwazaja co robia :DDDD
-
wiec nie widze wiekszego zagrozeni askoro twoj chlopak m aja na dystans. ona sobi emoze wiele, ale i tak nic nie zdziala..
-
asenatko... nie rob tego. zaufani eto podstawa udanego zwiazku.owsze czasem tzreba miec je ogranixczone ale nie za bardzo. jesli jest alibi wiec olej te pinde, bo pewnie na to tylko czeka zebyscie si eklocili. a akurat pokaz ze masz klase i mu ufasz. twoj chlopak napewno to doceni. a ona niech spierpapierkuje :D
-
weridianko. a to ty jestes z tym co sie rozstalas czy to jest inny, bo teraz ju znei wiem sie pogubilam, .. :/ ech :/:/ tak..masz acje, jak i reszta dzewczyn.moze i jestem jak ten tonacy. zawsze wierzylam jego slowu"obiecuje" choc ludzie sie zmieniaja a on juz sie zmienil napewno. przykro mi bylo gdy moj akumpela mowila mi co pisali. ze caly tydzien od tej soboty co na weselu bylam. i pytal ja z kim i gdzie sie bawie.a nei powinno go to obchodzic. on jak pies ogrodnika-sam nie weznie a drugiemu nie da. ty wiesz i wiedza inne dziewczyny bo to przechodzily.ciul/ato :P ale dam rade. musze. nasti...punkt zwrotny? oj chyba nie u mnie. ja sie zmieniam z dnia na dzien. inaczej patrze n aniektore sprawy, czuje si ejakbym dojrzewala raz drugi:P:D:D:D wariacja...to jest to co nas otacza..caly ten swiat :D nie mamy leku na wariacje i gadanie do siebie to takie glosne myslenie:D:D:D huston..slowa padly. ale zawsze jest tak ze slowa to nie wszystko. jej gdal co innego a mi do zrozumienia dal co innego , ale musze nauczyc sie zyc z tym. asenatko...niedziela popieram...nudnawo, ja sobie kupilam buciki na jesien:)heh tak mi si epodobaly, wydalam 99zl:D humor troche lepszy ale nie do konca. taka hustawka:/ problem w zwiazku??ojjjj nie dobrze, trzeba do lekarza si eudac od spraw sercowych:Pczyli do nas :D:D:D:D:D: /// a ja mysle ze ta ci/pa gluia co ci pisala mogla to specjalnie zrobic zeby wzbudzic zazdrosc i zepsuc zaufanie do niego. ty sobie z nim pogadaj a nie od razu wierzyc tej pindzie. niektore laski sa wredne su**ki i chca wszystko zrobic by zepsuc czyjes szczescie i spokoj. nie daj sie. to trzeb awyjasnic.