Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZBYT WRAŻLIWA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. I nie wiem w ogóle o co Ci chodzi i apropo czego jest twoja za bardzo na dzisiejszą pogodę chaotyczna wypowiedz...
  2. A ja nie rozumiem czego ty nie rozumiesz? To chyba normalne, że dziecko powinno wychowywać się z obojgiem rodziców. Ale niestety dzieje się inaczej. I chyba zawsze są jakieś wyrzuty sumienia, że tak jest...
  3. :( tak też bywa. Mój mąż nigdy nie skrytykował nic co kupiłam dla jego dziecka, kobietą jestem a to dziewczynka, jak we wszystkim zdaje się na mnie bo wie, że decyzja będzie dobra :) ale kiedyś miał jakiś zły humor i też burkną jak wspomniałam o spotkaniu, a mu się nie chciało. Ale to mało znaczące. Już nie pamiętam w jakich to okolicznościach. Myślę, że ma wyrzuty sumienia, tylko w stosunku do dziecka. I te wyrzuty, nie pozwolą mu zaprzestać z nią spotkań, kontaktów i płacenia alimentów. Poczuwa się do obowiązku i tak będzie zawsze. Ale większa częśc jego serca a co za tym idzie całej reszty jest tu. Do jej rozwoju jest to potrzebne by był w jej życiu. I jako ojciec to wie. Ale on woli jak ona bawi się ze mną, jak leci do mnie...Jej mama jak już wspominamy, nigdy nie wspomniała by zainteresował się dzieckiem, a nie wspomiałam, że na samym początku, gdy były problemy, to prawie nie było kontaktów, ona tylko pieniądze chciała i po to dzwoniła, ale o dziecku nic, nawet nie powiedziała że chce bo dziecku musi coś kupić, tylko np.że nie ma co palić :) ...dopiero od jakiegoś czasu to unormowaliśmy...
  4. Zresztą sama się już gubie jak to jest z tą kolejnością, bo jakoś tak chciała bym jak najlepiej dla wzystkich :) i jestem tym już zmęczona.
  5. Nie którzy faceci tak mają. Do mojego znowu wczoraj pierwsza zadzwoniła córka. Byłam pod wielkim wrażeniem. Bo mój mąż ma urodziny w dzień dziecka :) a my podrzucimy jej dziś prezencik, taki drobiazg...ale jej nie weźmiemy, choć niby wypada ten weekend, ale niestety wyjeżdzamy. I nawet mąż nie proponuje. Bo pewnie uważa że to jak na razie za dużo kilka dni. Tym bardziej, że nie miał by kto z nią spać...itd.pewnie w następny weekend...
  6. A Pani ciągle o tym, że gdyby nie ja mógłby z tamta kobietą stworzyć normalny, kochający dom! Gdyby to było możliwe tak by się stało!
  7. O słowach i faktach. Pani zna fakty z jego życia? Sam powiedział, że był głupi! Groziło mu kilka lat pudła! Pare 5,6. Nie wiedział co ma robić. I się wywiną. Nie nawidzi o tym mówić bo mu wstyd. Nie chce by ktokolwiek znał te fakty w mojej rodzinie. Najchętniej też nie mówił by w ogóle o tym dziecku. Ja powiedziałam by go nie ukrywać...
  8. Proszę, nie o to mi chodzi...mniej lub bardziej świadomie to robił. Nie chce już się w to zagłębiać, bo to jego głupota była,nie moja. I teraz żałuje, że zrobił dziecko by się przed więzieniem ratować...bo później jak się okazało wolał by posiedzieć niż tą "rodzinę" mieć...
  9. Nie poszedł na łatwiznę. Łatwiznę to miałby tam. Mógł wszystko. Miał dwoje dzieci. Córkę i mamusię. Nie musiał się starać. Mógł zdradzać i nikt się nie czepiał itd...Mój mąż uciekł od łatwizny!
  10. Pogubiłaś się! Zobacz co napisałaś...bo teraz przekręcasz. I nie obwinia wszystkich świętych, siebie głównie, nie wini nawet byłej, stwierdził tylko że się nie rozwineła. Była i jest kobietką dla 20 letniego faceta pod spódnicą mamy-w skrócie głupia. Ale wini za to siebie! Nie zaczekał. Tylko chwytał się tego co było pod ręką. Bo miał nad głową bat. Nie widział wtedy bo był tak samo głupi. Słowa mojego męża. Nie moje.
  11. Wiem co miałaś na myśli!!! Ale obrażasz! Facet dał się wmanipulować w romans i rozwód???
  12. Piszesz o rozsądku nowej żony, która w ręku ma marchewkę...o tym,że facet jest słaby i się dał wmanipulować-w dziecko i w romans. Bardzo fajnie! Tylko ja nikogo nie wmanipulowałam! A już na pewno nie kusiłam marchewką... Umiem czytać i analizować, i biorę pod uwagę czyjeś zdanie, ale jak na pewno nie jedna, ja też się z nim nie zgadzam!!!
  13. Cały czas piszesz na jedno kopyto i w dalszym ciągu choć nie używasz pustych słów obrażasz nas i naszych mężów?!!!
  14. No nie do końca to samo- my piszemy swoje zdanie, one ubliżają...ale to nie o nas źle świadczy...
  15. Dokładnie, mało, że to z siebie wyrzucamy to jeszcze ktoś to czyta i czasem pogada-normalnie! Odkąd tu piszę, przestałam ględzić :) mężowi. Znalazłam sobie alternatywe. Ale wiesz co, wydaje mi się, że te babki robią to samo. Są tak wściekłe na podobne nam np.że muszą nam ubliżać...
×