Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZBYT WRAŻLIWA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ZBYT WRAŻLIWA

  1. Zresztą nie musisz opowiadać. Zachaczam już o bycie wscipską :) :) :) Powiem tak, mój całe szczęście nie dał się wkręcić w drugie dziecko, nie dopuścił by, bo wiedział, że chce odejść, a wtedy byłoby już trudniej...
  2. Tak, ja też myślę, że mam największy problem. Mała już 1,5 roku temu pytała się mnie kiedy będę w ciąży, ostatnio znów. 9 lat i powiem dużo rozumie- skończyła 7 i jak tata jej pierwszy raz miał powiedzieć o nas to wyskoczyła, wiem, masz nową dziewczynę. Sądzę że dawno i szybko pogodziła się z sytuacją... Mówisz dzieci, to jest ich dwoje? Jak do tego doszło?
  3. :) owoc miłości no właśnie u was, u nas tak będzie...pisałam wtedy o tym, że zawsze takie miałam przekonanie i wkurza mnie, że ktoś czytaj.on i jego była mają dziecko- z głupoty-dosłownie, które jest teraz w naszym życiu no i jednak je komplikuje. I też nigdy nie sądziłam, że będę z facetem z odzysku. A tu jednak. I wiesz co. Jednak my naprawdę rozumiemy się nawzajem- w większości. To o sercu. Dosłownie tak mówiłam mojemu mężowi gdy rozmawialiśmy kiedyś o tej sytuacji! Dosłownie! I kurcze zazdroszcze Ci tego malucha. Rozumiem, że twoje podejście do tamtych dzieci się nie zmieniło, a jaki one mają do małego?
  4. :) to fajnie, powiedz coś więcej. Ile czasu razem? Kiedy tamte dzieci wpadają, ile razy? Chcecie mieć swoje?
  5. Też myślę o tym, że ojciec na pewno mocniej będzie kochał nasze dziecko bo kocha mnie...ale wiem też że kocha tamtą i jest mu jej szkoda...i powtarz, że całe szczęście jest podobna do niego i nie ma jej oczu :)
  6. No właśnie i o tym mówie. Znam życie i różnych ludzi. Znam uczucia męża. Jak również umiem wyciągać obiektywne wnioski ze swojej przeszłości. I jak widać nie mówię tylko za siebie...
  7. Cheryll, bywasz tu częściej? Zerkam sobie na inne topiki...i tak sobie myślę, że fajnie by mieć tu taki gdzie siobie gadają właśnie żonki gdzie mąż ma dziecko z porprzedniego itd...np.rozwódki taki mają itd. Bez obrzucania się błotem, bo wiadomo, że każda, ta porzucona, zdradzona itd. będzie miała odmienne zdanie od naszego...a my mamy jednak podobne. I nie chce mi się już kłócić itp, wolała bym raczej móc dzielić się zdaniem, wymieniać informacje...
  8. Dobra sorry, trochę się uniosłam. Napięcie przedmiesiączkowe mam straszna. Najchętniej bym pozabijała. Każdy ma swoje zdanie. Za bardzo w ogóle zagłębiłyśmy się w temat. Znasz mój stosunek do dziecka z opisów, wiesz jak chceby było i jak bardzo chce własnego dziecka. Tyle w temacie. Nie ma co gdybać co kto i dlaczego żałuje, bo żal za przeszłość do niczego dobrego nie prowadzi. To się już stało i trzeba patrzeć przed siebie nie za... Ale jeszcze słówko, jeśli chodzi o to żałowanie. Wiem, że mój mąż jest szczęśliwszy teraz niż wcześniej. I chyba mniej żałuje że ma to dziecko niż wcześniej. Bo tam już tracił nadzieje, że jeszcze ma szanse by ułożyć sobie życie. A teraz ma jedno i drugie. I to dziecko i lepsze życie...i sama mała kiedyś mi powiedziała na ucho, że przy Tobie tata stał się lepszy :)
  9. Tak samo Pani myślenie nie raz określano jako chorę. A Panią jako głupią. Ja się staram nikogo tak nie określać. I wyrażać głównie swoje zdanie. A Pani chyba się udzieliło szuflatkowanie! I dzielenie na zdrowe i chore. A w dzisiejszym społeczeństwie nie ma zdrowych całkiem ludzi!
  10. Dla Pani to bzdury. Ale prawdopodobnie moje dziecko wychowywało by się teraz bez tatusia, w wszyscy tu krzyczą jakie to tragiczne jest przecież!!!
  11. Czepiacie się szczegółów, spójrz trochę szerzej... Nie dziecka żałuje, już nie bo je kocha, tylko okoliczności poczęcia i tej sytuacji która jest. Nie ucieszył się gdy dowiedział się o ciąży, a jednak zachował się jak trzeba. Napisałam, dziecko jest i je kocha, żałuje, że nie jest nasze. Np. Pozatym, np.matka dziecka kochała ojca dziecka, a ojciec matki nie. Takie sytuacje też są. I następne dobrze wiecie, że matki kochają inaczej!!!
  12. Nie do konca chodzi o żałowanie że to dziecko jest na świecie, bardziej o to z kim jest to dziecko! Przykro mi było gdy stracłam ciąże-dziecko, ale z drugiej strony teraz lepiej że go nie mam. Wolę mieć obecnie, z mężem... Więc nie wylatuj odrazu z głupie, bo te głupie, nie które chcą dobrze dla tych dzieci...
  13. :) zgadza się, dzieci nawet bardziej, bo my świadomie lub mniej świadomie weszłyśmy w ten związek...a one nie miały nic w tym temacie do gadania. Ale też inne, dzieci nie myślą jak my...U mnie plusem jest to, ze mała jest fajna. Właśnie kupuje jej basen, a raczej nam. Źle mi z tym, z jednej strony, a z drugiej już nie wyobrażam sobie by było inaczej...
  14. Dokładnie tak. Wiem, że mój mąż tego żałuje. I tym bardziej wkurzało go moje gadanie. Nie chce już o tym myśleć. Płaci, spotyka się i tyle. I chce mieć już święty spokój. No odkąd gadam tu, jemu już nie, to jest ok. Tylko niestety w praktyce, my-np.ja, ponoszę konsekwencje jego wcześniejszych czynów...
  15. Wypowiedz powyżej-bardzo trafna. Tak właśnie jest :) A kot. Znów troszkę...chodzi o to, że to co ja chcę wypracować to ani nie litość, ani też nie współczucie. A jak wspomniałam wyżej, dla starszej, 16 letniej, to mam nadzieje być już najlepszą przyjaciółką. Super mamą jej siostry np. I wybacz ale mój terapełta, człowiek bardzo mądry i wykształcony w tej dziedzinie którą praktykuje, mówi by nazywać po imieniu. I raczej z jego mądrości zdecydowana jestem korzystać.
  16. Co do spotkań gdzieś tam, tak, mogła bym ich wygonić. Stosunki męża z dzieckiem były by jeszcze mniejsze...i coraz mniejsze pewnie. I całe szczęście mieszkamy blisko też. Całe szczęście dla nich. I mam głęboką nadzieję, że jak będzie coraz starsza, a ja już będę miała swoje upragnione maleństwo, będzie nawet sama częściej tu przyjeżdzać. Tak, ja chce zmienić w mojej głowie to. I pracuje nad tym. Nawet za to płace terapełcie!
  17. I niech napadają, skoro jest im lepiej wtedy. To tylko nazewnictwo. Taka jest rzeczywistość, ale dobrze wiesz że nijak się to ma do mojego stosunku do dziecka. Jest lepszy niż wielu osób. A skoro mi jest z tym lepiej. To chyba normalne. Rodzi to nawet jakiegoś typu współczucie dla tej małej istoty, która się na ten świat nie prosiła. Gdyby to dziecko było owocem miłości, na pewno bym o tym wiedziała i wtedy używała bym innych słów. Ale takie są fakty.
  18. Dziewczyny, ale to normalne co czujemy. W każdym jest coś z egoisty, tylko nie każdy się do tego otwarcie przyznaje. Ja też mam takie odczucia jak ty Cheryll, choć się staram by było inaczej. Ale jak na razie to tocząca się w mojej głowie walka. I mój mąż (jak twój partner) o wszystkim wie. I też na siłę nie robi z nas szczęśliwej rodzinki. 2 weekendy w miesiącu, po zwykle 2 nie pełne dni to mało. I przecież robi to dla mnie... A to że jego dziecko było pomyłką, jej, no bo było. Sam tak powiedział. Tylko, że teraz jest to już mądra dziewczynka, to normalne, że ojciec ją kocha i nie będzie nazywał pomyłką. Nie żałuje że jest. Raczej żałuje, że nie jest nasza...tylko z pomyłką :) :) i też zaraz mogą mnie napaść i to pewnie jak zwykle mnie! Wy macie podobnie, a mi się "oberwie" :) :) ;)
  19. Czemu nie. Taka rozmowa jest chociaż satysfakcjonująca. A nie tryskanie jadem jedna na drugą. Wymiana poglądów jest bardziej rozwijająca, a obelgi i tak nic nie zmienią. To co się stało już się nie odstanie. I moim zdaniem od nas, naszej mądrości-kobiet właśnie, teraz zależy na ile wszyscy zainteresowani będą szczęśliwi w zaistniałej sytuacji...
  20. Nie chodzi tu, że zaraz o jakiś podtekst, te kompiele, czy spanie...ale poruszałam tą kwestię z psychologiem, dzieci w ogóle nie powinny spać z rodzicami...a już w ogóle z ojcem i żoną-nie matką dziecka. A tam właśnie mała zamiast jego byłej spała z nim, albo pomiędzy i teraz to samo jest u nas...uważa to za normalne, a nie powinno tak być. I nie chodzi tu o ciebie, czy twoje postępowanie z dzieckiem. To ojciec powinien się nauczyć. Mój choć widuje dziecko co 2 tyg.nie boi się go wtedy nawet skarcić, jeśli jest potrzeba tj.upomnieć gdy zachowuje się źle...Jeżeli tak będzie chciał dziecku coś wynagradzać itd.nie wychowa dobrze dziecka.
  21. Słuchaj mój też dzwoni do małej, co kilka dni, to tylko telefon, a mała wie, że o niej myśli, to dużo...ale wieczorem i tak wraca do mnie...mi to nie przeszkadza. Wy narazie jeszcze nie jestescie na tym etapie, ale może będziecie...i Ciebie będzie widział codziennie. To dobrze, że kocha dziecko, tylko widać nie umie odnaleść się w tej sytuacji, a i mała jest jeszcze mała, u nas ma 9 lat-więcej rozumie...ale chcąc nie chcąc to wykorzystuje. Powinien coś z tym zrobic, dla dobra nie tylko waszego, ale i dziecka. Bo teraz świat kręci się wokół niej i kiedyś może to przyniesc więcej szkód niż pożytku. No właśnie to tylko dziecko, jeśli ojciec zmieni trochę podejście, córka nie przestanie go kochać, to miłość bezwarunkowa. On niestety swoje zycie podporządkowuje za bardzo jej. A to nie dobrze dla nikogo. A kompiele i spanie, to nawet chore, ja mam tylko problem spania, a mała ma 9, u was 5.
  22. To jest dorosły facet. Rozstając się tych dwoje przewróciło świat dziecka, ty nie masz z tym nic wspólnego... Ma prawo, mimo dziecka, mieć kobietę i układać sobie życie. Szczera rozmowa nie powinno go zranić, jeśli między wami jest jakieś uczucie. Może zacznij od tego, że tobie na nim zależy...i też chciała byś być częścią, ważną częścia jego życia... Trudno powiedzieć, to ty go znasz...i żadna z nas dosłownie Ci nie powie co powinnaś powiedzieć...facet to facet, ale nie do każdego trafiają te same argumenty... I nie ciesz się tak. Może akurat nie ma tu teraz tych co lubią się pastwić. Ja dla wszystkich chce dobrze, a jestem najgorsza...
  23. Cheryll, tak powinien zrobić ten mężczyzna, ale on trochę na piedestale dziecko niestety stawia, bo to tylko dziecko, a mała mniej lub bardziej świadomie, ma tylko 5 lat, manipuluje już teraz tatusiem... Widzisz ty sobie nie pozwalasz, ja każe mężowi z tym lub owym pożądek zrobić, a tamta kobieta ma w temacie jeszcze mało do powiedzenia. Górą jest tu ta 5 latka...a to źle.
  24. Wychodzi na to, że moja sytuacja jest jeszcze wręcz cudowna... Ja nie muszę męza od dziecka odganiać, dwa weekendy w miesiącu, i to nie całe, bo z piątku na sob, albo z sob na niedziele zwykle... alimenty to almenty, ale złożył o obniżenie i obniżyli na początku, by jak najmniej byłej żone do ręki dać, a ja dostaje wszystko :) a prezent, głównie ja kupuje, Boże Narodzenie, Komunia, teraz Dzień dziecka...I mówcie sobie co chcecie, ważne dla męża całym światem jestem :)
×