Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZBYT WRAŻLIWA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ZBYT WRAŻLIWA

  1. I co do głębszego podejcia do życia, ludzi...proszę, nikt kto mnie tu obraża nie ma takiego podejścia!!!
  2. I znowu oceniasz nie znając mnie! Nie przyszłam się tu chwalić wykształceniem. A błędy mogą robić wszyscy. Są na to badania, papiery. Ja nie usprawiedliwiam mojego męża. Nie był ok. Ale ludzi się nie przekreśla bo komuś kiedyś... A tak sobie teraz pomyślałam, mąż siostry eks mojego męża, też się z nią rozstał, też mają dziecko. A moja siostra od 9 lat jest szczęśliwą żoną i nie mają jeszcze dzieci, bo nie chcą. Może to z kobietami w tamtej rodzinie poprostu jest coś nie tak...Nie każdy nadaje się na żone! Są dowody! Nawet na innym topiku tutaj! Właśnie tak powiedziano pewnej kobiecie. "Nie dziwne, że cię zostawił..." Moja mama jest od 38 lat w całkiem udanym małżeństwie...itd...to też coś znaczy....
  3. No i co Ci dał ten tekst. Mądrości twojej na pewno nie pokazuje. Błogosławieństwo, a to tylko w dzieciach??? Mam czas...na raie cieszyć się nami... Przynajmniej ślub był z miłości, a nie z "nadbłogosławieństwa"!
  4. Wiem, już ktoś pytał...z nudów... Pracuje w domu, nie mam czasu spotkać się z koleżanką pogadać, popołudniu czas spędzam tylko z mężem, więc w ciągu dnia jak i tak przed kompem siedze, to piszę sobie tu... Gdyby było inaczej pewnie nie wdawała bym się w głupie dyskusje, ale... Jak też już, pisałam, te teksty nie raz troche irytują, jak przeistaczają fakty ciągle, ale zwykle bawią...tak sobie myśle, kurcze ja to jednak mam szczęście, bo nie jestem zgorzkniałą babą, wyżywającą się na wszystkich dookoła i wyładowującą swoją frustracje...
  5. U nas jest inaczej, dziecko jest blisko i tak będzie nadal...więc jak już nie którzy pisali cały czas jest w moim życiu...to trochę inaczej... Nie wiem jaką satysfakcję komuś przynosi opluwanie mnie, bo ja się tu winna nie czuje. I nie przyznam racji komuś kto ciągle przeistacza fakty. Umiecie czytać, ale nie umiecie interpretować tego co czytacie. I co moja praca ma do tego. Co was to obchodzi. Dla jasności nie pracuje od 2 tyg... Nie majątek, z nią nie dorobił się prawie niczego, ale to co było wzięte na kredyt zostawił, a potem spłacał...dopiero ze mną się dorobił i teraz ja mogę siedzieć w domu sobie i zarabiać tak, przed kompem...trzeba być mądrym, mieć a nie zasówać... Zresztą nie ważne, dla was czarne jest białe. Wszyscy są źli, tylko wy dobre. Podnosicie sobie tym samoocenę??? Z rodziny nikt nie mówi złego słowa. Inaczej to jest odebrane niż tu. A rozwód jest za porozumieniem, bez winy. Pierwszy raz ktoś mnie tak nazywa. Ale prawda jest taka, że tu nawet siostrę faceta, który ma drugą żonę nazywano szują itd... Więc tak jak wyżej, to chyba dla poprawy własnej wartości...
  6. Cichodajek? Napisz na jakiej podstawie tak mnie określasz? Wysysacie z palców te teksty! Razem z jadem! Nie pracuje chwilowo, mój mąż nawt nie chce bym pracowała. Wcześniej przez jakiś czas było na odwrót i pomagałam mu spłacić, ich długi...żeby odpuścił awantury ze względu na dziecko! Dał też spokój z podziałem majątku, choć wszystko to właśnie on spłacił, jeszcze ze mną. I zostawił-córce, ale i jej! Zajmuje się domem, za nie długo mam nadzieje, że i dzieckiem...
  7. Ha ha :) jakie to zabawne. Nie popadaj w skrajności... Tyle piałam o sobie, że na świętą na pewno się nie nadaję. Zresztą chyba nie czytacie jednak jak trzeba, bo nie jestem katoliczką. Nie ma dla mnie świętych na Ziemi! Ale nie macie też żadnych podstaw do tego by używać takich określeń w stosunku do mnie. Ja opisując sytuacje was nie obrażam. Są ludzie na świecie, każdej kategori jaką tu przedstawiacie. Wredne ex i dobre ex, kochanki, ale i żony, drugie, właściwe itd... Idzcie np. na topik "życie po rozwodzie" ile jest zdowolonych kobiet, rozstających się mężami i w końcu układającymi sobi życie szczęśliwie, mężczyzna też człowiek, też ma do tego prwo...a jak kobieta odchodzi do innego to co? Facet winny? Była biedulka nieszczęśliwa bo facet zasówał, a jej się nudziło...i nic nie pisałam o padaniu do stóp...ale to fakt, dwa razy mi się oświadczał, przy pierwszym razie, w ogóle...
  8. Ale wy pojebane jesteście!!! Przypominam dla tych!!! Co ty przypominasz popaprańcu? Skoro czytać nie umiesz!!! Szkoda na was zdrowia!!!Żałuje, że nie jestem taka, pewnie było by mi łatwo. Potryskać sobie jadem tu! Pobawić się w skłucanie dziecka z ojcem!!! I dla jasności nie kiwnełam nawet palcem, a już napewno językiem by był mój!!! Nie zrobiłam praktycznie nic!!! Kilka dni po tym jak mnie spotkał rzucił dla mnie wszystko!!! i zaczą starać się o mnie! Piszcie sobie co chcecie, skoro wam to potrzebne do życia, czy szczęścia...
  9. Wredota, a tobie co? Czegoś się tak uczepiła. Zajmij się swoim życiem. Twoje teksty do mnie, nie zmienią mojego życia. Nic Ci to więc nie da. Bo nie ty decydujesz o mojej przysłości!!! I jest wiele kobiet, które mają takie same problemy jak ja i co pewnie wsystkie są puste, a ty jedna mądra! Skoro z moich wypowiedzi wynika to co napisłaś, to co wynika z twoich, skoro nie piszesz nic poza tym, że obrażasz innych!
  10. Gdybym ja miała dziecko z jakimś facetam wcześniej, pewnie też bym nie miała problemu z jego...ale ja nie mam, a teraz jeszcze my mamy trudności, choć widzę jak on się stara. Biega już sam do poradni. Choć wszyscy mówią, że takie męskie badania to dla faceta straszne przeżycia. Bierze leki itd...
  11. To dość podobnie. Małe różnice. Tam chyba ona jak napisałam kochała, tak pisała do sądu. Nie wiem. Ale pogodziła się z faktem, bo dziecka nie nastawia, ani przeciwko jemu, ani przeciwko mnie. To super, ale twoja córka, nie jest waszą, tak?
  12. Wina, a może w ogóle nie była niczyja, bo związek był , bo ciąża. A może jesli już ktoś winny, bardziej on, bo w ogóle nie powinno być ślubu. A ona go podobno kochała, to on był tym złym, który jej nie kochał. (Jej słowa, czytałam na papierach do sądu, nie moje i nawet nie jego) Poprostu ze złych popudek do tego doszło, jak już kiedyś o tym opowiadałam...
  13. A ja mam problem z akceptacją! A bardzo bym chciała go nie mieć!!!
  14. Masz racje milcz, jeśli nikt nie pyta...Mnie zapytał jaka jest jego eks i wtedy pisałam. Albo tak wyszło bo jak któś kiedyś napisał, napadją byłe kopnięte w zad...plują jadem i automatycznie wychodzi... Do dokładnie tak...a dzieci, są?
  15. I ja nie mam problemów z eks! Mój mąż sprawę załatwił bezbłędnie! Jakby żadnej eks nie było! Jest tylko dziecko, a więc i dowód, że jest eks. Bo gdyby nie było dziecka to i nie było by tej eks... Ja jeśli coś zakładałam, to chodziło mi o moje odczucia w tym temacie! Ale na to odpowiedzi dostałam, normalne...
  16. Czy ty to skopiowałaś, bo jak bym już coś podobnego czytała!?
  17. I z tym mysleniem, też przesadzasz! Chyba że jest się idiotą. Myślenia się nie wyłącza! Nawet jak masz dupy w ukryciu dawać, musisz pomyśleć gdzie się schować! I na odwrót, facet musi pomyśleć, gdzie na tą dupę wejść by żona nie złapała! Pisze twoim językiem, by było zrozumiale...
  18. Mówisz z własngo doświadczenia? Jestem za mądra na to bym została w przyszłości z alimentami na kredki! Świat jest podły! Jedna i druga płeć też! Myślę wcześniej by się zabespieczyć! Bo może być różnie! A ja też potrafie zajść za skórę! Może nie wytrzymać mojego biadolenia! Ale nie masz żadnych podstaw do tego, by mówić mi kim ja teraz jestem!!! Nie budowałam tego na oszustwie! Nie było wrażeń! Poznaliśmy się to fakt przed ich rozstaniem...ale nie byliśmy parą, to stało się dopiero gdy jej powiedział że koniec i się wyprowadził!!! Nie było oszustw!!! Nie byłam kochanką!!! Nie było jak to ładnie piszesz dawania dupy w ukryciu! Nie znam tych uczuć! No ale ty przecież piszesz z "semsem" nie?
  19. Ooo, jednak czasem pojawia się ktoś myślący... Nie da się wziąść siłą jeśli ktoś naprawdę do kogoś należy... Zdrada nie trwa 5 sekund. Trzeba konspiracji, oszustwa, to dużo czasu...jest też czas by się opamiętać. Tłumaczenie to była chwila, impuls jest moim zdaniem śmieszne! Znałam facetów, szukającego wrażeń, ale jednocześnie takich, którzy są z żoną, mają dwoje dzieci i działają na dwa fronty...itd Chcą mieć i jedno i drugie. (znałam nie znaczy uczestniczyłam w tym-wyjaśnienie dla tych naskakujących odrazu) To są dwie różne sytuacje... I dokładnie tak ma racje...dojrzalej było by spojrzeć obiektywnie, krytyczniej na siebie...i poszukać przyczyn bliżej... To tak jakby za każdym razem gdy ktoś nas rzuca, winą obarczać wszystkich, tylko nie siebie...bo ślub to związek, potwierdzony, ale nie jest gwarancją!
  20. Mój mąż nie był czyjś gdy się poznaliśmy...jeśli ktoś jest twój nie zdradza od samego pozątku...i nie szuka szczęścia...!!!
  21. A wy, takimi tekstami jak ten pokazujecie, że nie warto tu pisać, bo najwięcej do powiedzenia mają pustaczki, które życia nie znają...
  22. Tak było nie złe...ale ludzie się zmieniają...
  23. Nie znasz!!! mnie też nie!!! Zastanów się czy siebie znasz? Wiele osób i z tym ma problem...
  24. To do następnego...będę zaglądać... Te trudności biorą się właśnie z takich kobiet jak ja np. Wolała bym być pierwszą żoną i mieć z nim tylko nasze dziecko! To normalne. Ale jest inaczej i w tej sytuacji z mężczyzną którego kocham muszę się jakoś odnaleźć. A co do całej reszty. Wiem co piszę. Bo gdyby w moim życiu potoczyło się inaczej też była bym w takim małżeństwie i miała teraz 5 letnie dziecko. I jak byłam w ciąży uderzyło jak grom. Tak jestem z nim, ale tak poprostu, bo jestem, ale rodzina. Nie, nie ta osoba. I co miał być ślub bo dziecko. Ale gdy tak się stało, że ciąży już nie było i ślub odszedł. Byliśmy razem jeszcze troche. Przyzwyczajenie? I związek też jest historią. Tylko właśnie ja byłam kobietą na miejscu mojego męża. Tamten facet mnie kochał, a ja...zdradzałam. Wybaczał i ups, do następnego razu. Tak więc rozumiem co mój mąż mówii czuje, tylko u nich ciążę donosiła...i potoczyło sie trochę inaczej... I wiem co mówię, że ludzie się zmieniają!!!
×