Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZBYT WRAŻLIWA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ZBYT WRAŻLIWA

  1. Jest zauroczenie=zakochanie i czasem tylko tyle...za mało by razem żyć...
  2. A jeśli powiem, że trochę się z tą odrazą zagalopowałam, bo ona zniedbała siebie po jego odejściu. Chodzi mi o to, że teraz gdy się widzą to nie może nawet na nią patrzeć, nie wtedy gdy odchodził.
  3. A czytała Pani artykuł, że mężczyźni w okresie życia gdy czują się zagrożeni, niepewni, są pod wpływem stresu, na matki dzieci wybierają, nie pasując do siebie kobiety, inne od siebie. A spłodzone wtedy dziecko będzie w przyszłości odporne na stresy, problemy itd. Ale gdy mężczyzna jest już gotowy na srabilne życie, jest spokojny, wie co robi, wybiera kobiete podobne do siebie, pasującą itd...UDOWODNIONE NAUKOWO...
  4. Nie mam wyrzutów. Bo o co. Gdyby było tak jak Pani sądzi to by się tak stało. A, że było zupełnie inaczej... w moich wypowiedziach nie o to mi chodziło... Matka miłość do dziecka ma od początku, ojca przychodzi potem... Ale z miłością do kobiety, to tylko było tak kiedyś, kiedy sami nie wybierali sobie małżonka, a wybierali rodzice i czasem miłość przychodziła z czasem. Ale nie teraz... Jest zakochanie-ja byłam w tym stanie wiele razy, pewnie każdy z nas, a potem przychodzi miłość... A Pani zdaniem zakochanie, potem co, przywiązanie, potem odraza, albo obojętność, a potem miłość?
  5. On nie mógł już patrzeć na tą kobietę dłużej? Patrzył ze względu na to dziecko, kilka lat...i miał szanse stać się dobrym mężem? Jak?
  6. Nie zgadzam się z Panią! Zaczą do roli ojca którym się już stał! Przez to stał się mężem. Bo tak trzeba było? Nie ta droga! Nie ta kolejność! Sugeruje Pani że miał szanse stać się tam mężem, po tylu zdradach i braku czegokolwiek! Ale motylki przeszkodziły?
  7. Porównując te dwa związki, czy Pani widzi tu tylko te motylki? Tam nie było, bo przefruneły tu i on też? Bo ja widzę tu coś znacznie głębszego!!! Tak w wielu przypadkach, żony zajmują się dziećmi, cudowne kobiety, a mężowi nudno i szuka...wrażeń! Zgadzam się! Oszukują i kochanki i zony! Ale nie zawsze jest tak...
  8. My-przełożenie. Pamiętam na samym początku motyle, szybko odleciały bo przeażyło życie. Kredyty jego, moja poważna choroba itd...było kilka chwil zwątpienia, ale on nie widział innych kobiet...mimo, że początkowe wyobrażenie mnie zmieniło się. Schudłam 8 kg, zdarzyło się, że wyglądłam jak śmierć... Raz już prawie był koniec, a zaraz potem przyszedł i oświadczył się jeszcze raz, bo on nie chce innej, choć już dawno odleciały motyle...
  9. Poznali się jak miał on 17, ona 16. Byli parką pół roku...potem zaczą ją zdradzać? A on zawsze go kochała i czekała. Znikał na tydzień czekała...itd Sypiał z nią, kiedy akurat nie sypiał z inną. W między czasie siedział. Ale w tym czasie nie związał się z kimś innym, tylko sypiał. I jak miał 21, ona 20 i poznał kogoś, chciał z nią na dobre się rozstać, ona powiedziała, że jest w ciąży... Zostawił tamtą, wzią ślub z kobietą w ciąży, ale w tym czasie cały czas jak wcześniej spotykał się z kobietami. Gdzie jest tu miłość? Jaką tu ktoś widzi rodzinę? Jak to przełożyć na to co napisała Pani kot?
  10. 1) czyli? Jaśniej, bo może faktycznie głupia jestem?
  11. A ty co z tym misiaczkiem??? Już samo to dla mnie jest jakieś chore. Wszędzie misiaczki widzisz?
  12. Tak zgadzam się. Pirwszy przypadek, jeśli mój mąż zdradził swoją żonę, wtedy jeszcze dziwczynę po pół roku, tzn.że ją kochał w ogóle? Czy do tej trzecież opcji, by tak wlaśnie postąpić, mężczyzna musi dojrzeć?
  13. Dzięki w końcu za odrobinę zrozumienia. Nie jestem naiwna. Wręcz przeciwnie za bardzo wrażliwa, a może przewrażliwiona...ja zawsze wszystko widziałam i widzę od tej gorszej strony właśnie i każdego dnia, chociaż przez chwilę mam wątpliwości...mimo, że dużo ludzi mówi mi inaczej... Nie jest to też cudowna przemiana! Jest bardzo trudnym człowiekiem. I ciągle nad sobą pracuje...ale wie jakich błędów się nie popełnia, po których nie ma już odwrotu...
  14. Tak i to chyba powinno świadczyć o tym, że jestem szczera i obiektywna. Wiele osób jest po przejściach. Ale każdy może się zmienić. Nie całkiem, ale zrozumieć wiele błędów i naprawić te sfery życia w których zawodził. Nie jest dumny z tego co robił. Nie ma się czym szczycić. Ale oboje byliśmy szczerzy...i wiemy o swojej przeszłości. Już będąc w tamtym związku, zaczą dorastać. Jak dziecko miało ok.2 lat zaczą stawać się ojcem w prawdziwym słowa znaczeniu, bo na początku za bardzo go to nie interesowało itd... Ale nie dało się wzbudzić miłości, jakiegokolwiek uczucia do kobiety obok której żył i stopniowo było coraz gorzej...no co tu dużo gadać...Nie każdy potrafi męczyć się z kimś w nijakim związku, tylko dlatego, ż jet dziecko. Wybacz ale sądzę, że wiele ludzi po przejściach umie się opamiętać. I wcześniejsze złe doświadczena uczą doceniać. I wiele osób przeżyło już to wszystko i więcej nie chcą. Już ich to nie rusza. Mają to z sobą. I mówię to z własnego doświadczenia...
  15. I tak się składa, że alimenty to nie zapomoga! Może ty miałaś takiego degenerata! I tak na to patrzysz.
  16. Weź naucz się czytać. Alimenty są obowiązkiem! Nie karą! Tyle napisałam. Nie ma to nic wspólnego z tym o czym piszesz ty! Ojcostwem! Lepiej żeby nie płacił? Ci są lepsi? Zastanów się o czym piszesz. Bo twoje głupie teksty sytuacj już zaistniałej nie zmienią!
  17. Nie rozumiem o co Ci chodzi tak właściwie? Komu powinien finansowo rekompensować? I co właściwie?
  18. My płacimy trochę więcej i mój mąż nic nie żałuje dla dziecka...tylko dla dziecka. I nie traktuje tego jako karę, ale obowiązek. A niby jak miałby zapłacić? Pokutując? Masz racje z tą konstrukcją. Mało co do nich dociera. Ala jak ktoś czasem tak jak ja uprykrzy gdaniem mu życie, to słów może i nie zrozumie, ale dociera, a przedewszystkim przynosi jakiś skutek...
  19. Moim zdaniem największym winowajcą jest facet...tamta kobieta dziecka sama sobie nie zrobiło, był erotomanem, r...co się ruszało i w końcu i dziecko się pojawiło...ale nie każdy facet zacowuje się wtedy porządnie, część ucieka odrazu itd...a on był gdy dziecko było małe i teraz też jest, może nie tak często, ale nie na drugim końcu świata, a mała sama rozumie sytuacje. Jasne nie jest ona taka jak być powinna (mój tata, nadal jest z mamą i bardzo często tam jestem) ale niestety takie zdarzają się coraz częciej. Ale jako, że dzieje się za sprawą dorosłych osób, jest na tyle na ile się da mądrze załatwiana... Nigdy bezpośrednio też nie wieszałam psów na byłej męża, a ona na mnie...najwięcej za to oberwał mąż...i nadal mu się zdrza oberwać :)
  20. Każdy tu ma prawo do napisania swojego zdania...ja mam na tyle dobrych manier i rozumu, że możesz sobie pisać co chcesz, nie rusza mnie to i nie będę cię obrażać...to co czytam już wystarczająco o tobie świadczy...
  21. Jestem za...moim zdaniem jeśli w związku dochodzi do zdrady, to jest to koniec zaufania, a więc i koniec związku. Można mówić potem, że ktoś wybacza. Bzdura. Już zawsze jak coś będzie się działo będą podejrzenia. Nie da się budować związku, na nieszczęściu...wiem, że to ma się tyczyć czegoś innego, ale tu też całkiem pasuje...czego ma to nauczyć np.córkę, że może pozwalać się zdradzać w przyszłości, bo tacy są mężczyźni...
  22. Ja też tak co miesiąc dopatruje się ciąży...sutki, piersi...ale też głupio nie chce się napalać, jak kiedyś, gdy nawet mi się @ spóźniła, a tu nic...potem za duże rozczarowanie...dodatkowy stres. Testów też za szybko nie robie...bo przez 2,5 roku to by się ich już nazbierało :)
  23. No to ja spróbuje z tej samej beczki co wy, właśnie kończy mi się @ więc do kolejnego podejście jeszcze aż 10dni...:) a kolejna wizyta u lekarza najpierw 17, potem 20...no i zobaczymy co nam dalej zalecą...
  24. No faktycznie to też strasznie przykre...u nas znowu, małolaty ze strony mojego męża strasznie się mądrzyły co do tego, że odszedł do mnie itd...a teraz jedna 17 w ciąży, druga 22 już dwa razy doprowadziła do poronienia, a my tak się staramy i nic... ale co do tych stresów to pewnie racja, a ja jestem trochę chisteryczką :) za bardzo się wszystkim przejmuje. Stąd mój pseudonim.
  25. już opisywałam jakie stosunki mam z dzieckiem, bardzo przyjacielskie...ja jej kupiłam łyżwy i pierwszy raz w życiu zabrałam na lodowisko itd...to co tu opisuje to dzieje się w mojej głowie i ewentualnie odbija na moim związku, ale ona jest poza tym...
×