Hej... Jakiś czas temu pisałem tutaj o pewnej kobiecie.. Było fajnie i miło.. Ale jakoś nie wyszło dałem sobie spokój na jakiś czas.. Mijał juz chyba 4/5 tydzień... Naprawdę postanowiłem odetchnąć złapać leprze spojrzenie na sprawy damsko męskie
I nagle... Na imprezie znajomych poznałem blond anioła... Który zawrócił moje serce i świat do góry nogami...
porostu czuję to, że chce z tą kobietą być mieć dzieci... Nigdy nie myślałem o małżeństwie.. Byłem raczej typem singla.. Przez ostatnie pół roku ponad.. Aż tu nagle... I powiem szczerze ona poprostu jest... Przytulam ja i serce dostaje skrzydeł..
Wczoraj byliśmy na drinku.. Leżeliśmy w knajpie na takiej sofie... I ona się nade mną pochyliła.. A ja poczułem ze ją kocham.. Zrozumiałem to, że ona jest tą jedyną.. I powiedziałem jej, że... Kocham Cię... źe nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem...
Wyobraźcie sobie... źe w tym momencie poleciała muzyka z głośników i ona nic nie usłyszała... Naprawdę trudno było mi to powiedzieć, więc zebrałem się jeszcze raz.. Do tego i powiedziałem jej zaskoczyło ją to i mnie pocałowała.. Po prostu to było miłe.. I może nawet cieszę się, że nie powiedziała nic jeszcze bym poleciał po pierścionek
Dziś ma u mnie spać.. Wszystko fajnie.. Ale boje się, że się prześpimy i że coś się zepsuje bardzo mi na niej zależy.. A czemu miałoby się zepsuć.. No po sexie bywa różnie i choć pewnie było by super ( mam jakieś tam doświadczenie), ale zarazem wolałbym by to ona była tą pierwszą, bo jest cudowna po prostu boję się ze za wcześnie.. i itd mam stresa wiem duży facet a się boji może to też przez to że ona jest starsza.. o rok.. też była już w kilku związkach.. i mnie pewnie oceni