Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jarosław

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jarosław

  1. Agawa_Agawa Na stronie 38 tegoż wątku znajdziesz post Ateny7777 a tam między innymi książkę Huldy Clark, i Józefa Słoneckiego na temat MO. W skrócie: Clark mówi aby przed oczyszczaniem wątroby doprowadzić nerki do "formy" i wybić pasożyty.
  2. Tak, "nasza" Atena pisze wyczerpująco i merytorycznie. Pewnie z polskiego w szkole miała 5:) ja niestety 3=:( Dlaczego zadałem pytanie: co jesz i pijesz. Uważam że właśnie co jemy i pijemy ma wpływ na nasze życie, zdrowie (wiem to po sobie) W/g mnie zasady zdrowego odżywiania to łączenie różnego typu pokarmów i bilans zasadowo-kwasowy. Wydaje mi się że bilans jest ważniejszy bo wpływa na alkaliczność/zakwaszenie organizmu. A tam gdzie zakwaszenie tam czynniki wywołujące choroby.
  3. http://www.edgarcayce.hg.pl/suplementy_diety.html To jest ta strona Łataka o której pisałem że jej nie ma (dobrze że na komputerze syna znalazłem w swoich zakładkach)
  4. Ja bym kupił "Uzdrawianie Holistyczne". Z tego względu że być może są tam treści które mają, mogą mieć wpływ na nasze zdrowie. Książek tych nie czytałem, dlatego mogę bazować jedynie na krótkich opisach co w nich jest. Po za tym może być tak że w "Aptece" autor promuje produkty które są z Ameryki, a n/p czym się różni olej rycynowy z Polski od Amerykańskiego. Piszę to, bo pamiętam jak parę lat temu Łatak miał str. internetową z takimiż to produktami. Ale na przykład herbatę z nasion arbuza na nerki w Polsce nie dostaniesz a tam była. Teraz tej strony nie widzę. Następna rzecz jest taka: Edgar Cayce robił readingi dla każdego kto się do niego zwrócił w tym prawie 9000 na temat zdrowia. Wszystkie ponad 14000 znajdują się w ARE w Wirginia Beach, i zgodnie z wolą zmarłego są udostępniane każdemu zainteresowanemu. Dla nas zwykłych śmiertelników nie pozostaje nic innego jak kupić książkę w której to autor zebrał readingi na dany temat, cytuje słowa Edgara i dodaje swój komentarz. Stąd też są opracowania z agencji wydawniczej RAFF & JUNG czy dom wydawniczy LIMBUS czy wspomniana przez Ciebie AQUARIUS. Mnie interesuje temat zdrowia w/g Edgara. W tych książkach co posiadam cytaty z readingów są te same, dlatego na tym poprzestałem. Temat życia Jezusa czy Atlantydy mnie nie interesuje dlatego nie czytałem i nie mam zamiaru. Ale nie chcę też nikogo zniechęcić do zaznajomienia się z tematami. Sam kiedyś drążyłem temat "readingów życia" i pokupowałem książeczki wyd. LIMBUS. Generalnie to mogę podsumować to tak: zdobywasz książkę "Zdrowa dieta Edgara Cayce'ego", stosujesz się do rad w niej zawartych i żyjesz długo i szczęśliwie:) Myślę również że "Leki i terapie..." jest dobrą książką, bo McGarey jako lekarz stosujący zalecenia Edgara, i praktykujący po jego śmierci doszedł do wniosku że to żadna ściema, tylko działa. kończąc wyrażę mój żal że nie mogę Ci doradzić która książka jest lepsza:(
  5. Atena Mam pytanie do Ciebie, w sprawie diety witariańskiej, mogłabyś napisać co dokładnie jesz? Czy tylko warzywa i owoce, czy od czasu do czasu coś innego też? A i jeszcze co pijesz.
  6. Tak sobie pomyślałem że shirubya dobrze zrobiła wkładając kij w mrowisko. Zobaczcie ile jest merytorycznych odpowiedzi na jej post. Gdyby napisała "powiedzcie mi co daje oczyszczanie wątroby" napewno by nie było takiego odzewu:)Brawo shirubya, na jednej stronie masz wszystkie informacje, tak "wiedzy forumowej" i gdzie szukać u źródeł w temacie oczyszczania wątroby. polakita ja myślę że kamienie wydaliłem, tylko nie takie duże i "ładne" jak Wasze:) Po za tym ciągle mam wrażenie że uwolnione toksyny są gorsze niż kamyki. Wiadomo przecież że wątroba odtruwa organizm czyli wyłapuje wszystkie szkodliwe substancje. Wczoraj, dziś piję bardzo dużo wody aby nerki odciążyć, (jak coś jest rozwodnione łatwiej wydalić-gdzieś o tym czytałem) Atena dobrze że wróciłaś, bo już myślałem że się obraziłaś czy cóś:)
  7. No to teraz opis mojego ostatniego oczyszczania. Czwartek przygotowanie do oczyszczania - jem tylko surowe jabłka, piję ciepłą wodę, i tak do soboty. Dziś wieczorem zapper. Sobota dzień płukania: nagrzewania poduszką elektr., mieszanka oliwy z grejfrutem. Niedziela dzień po płukaniu, obiad warzywa gotowane, kolacja jabłka gotowane. Poniedziałek to dzień przerwy dla mnie, wiecie, ogólne osłabienie, ale zawsze tak mam bo pewnie uwolnione toksyny z wątroby rozeszły się po organiźmie. Jem warzywa pije soki owocowe. Na noc woda. Wtorek dzień lewatyw: rano, z zebranego moczu dwa siki około 1 litr - nic ciekawego:( przed południem z kawy 1 litr - lepiej, jakby rozmiękczone kamienie:)zdjęcia nie zrobiłem bo powiecie: co ten Jarosław za gó..o nam tu pokazuje:):):) No i jestem po płukaniu wątroby. W sumie to nic nie wypłukałem, t/z nic co było by "godne" zrobienia zdjęcia:( Z ciekawych rzeczy były może: przezroczyste, galaretowate półkólki. Nie wiem czy mam się cieszyć, czy rozpaczać że nie miałem żadnego dorodnego kamienia:( A może już ich po prostu nie mam?:) ostatnie płukanie robiłem na jesieni zeszłego roku. Tak wogle to pierwsze oczyszczanie zrobiłem w latach dziewięćdziesiątych na wiosnę, drugie po miesiącu trzecie też jakoś tak. Także w roku było ich 4 (według Tombaka). Od tamtej pory po tych czterech robię co pół roku, raz na wiosnę (po Wielkiejnocy), i na jesień. A może to nalewka czosnkowa tak działa,(biorę od początku marca), po 2-3 tyg. dostałem takiej sraczki-najpierw luźna zielona, potem biała "pienista". Ale nie żałuję straconego czasu, W sumie i tak bym przeprowadził kuracje oczyszczania wątroby choćby po to żeby zobaczyć czy ciągle coś się zbiera, no i wiem że ten wariant który zastosowałem na sobie (jabłka,płukanie,lewatywy) ma sens.
  8. shirubya dzięki za uświadomienie mi że nasze ciała robią cuda - zamieniają sok z grejfruta i oliwe pod wpływem soli gorzkiej w kamienie wapienne które wykazuje USG:) i to w parę godzin (bo takie wydaliłem kiedyś) Po za tym muszę Ci powiedzieć że nie tylko Tombak "robi ludzi w bambuko" bo i Małachow,Clark,Nieumykawin,Moritz,Siemionowa. Życzę Ci shirubyo abyś nigdy nie stanęła przed wyborem czy poddać się zabiegowi usunięcia kamieni w szpitalu czy szukać innej nieinwazyjnej metody. ekran świetnie że nie masz Helicobacteri. Ta informacja z Twojego postu musiała mi umknąć, ale może komuś innemu będzie przydatna:)
  9. ekran Przeglądałem książkę A.Moritza "Rak nie jest chorobą" i znalazłem takie zdanie: "Wyciąg z korzenia imbiru (gingerolu) spowalnia rozwój Helicobacter Pylori" - próbowałeś?
  10. polakita - przeglądałem książkę Nieumywakina i na str.43 znalazłem zastosowanie zewnętrzne wody utlenionej (kąpiele), próbowałaś ?
  11. kasia.promyk Wrócę do tematu który poruszyłaś wcześniej "im więcej ma się lat tym więcej kamieni". Myślę że znaczenie nie ma wiek tylko to co jedliśmy i jemy. To co jedliśmy w dziciństwie ma znaczenie, bo jakie składniki budulcowe otrzymał nasz organizm taki jest teraz. Pamiętam z dzieciństwa że mleko było w butelkach szklanych, na drugi dzień było zsiadłe. Wędliny, mięso bez żadnych konserwantów, jak przywieźli do sklepu, momentalnie znikało z półek i haków. Jak kiełbasa poleżała dłużej-zieleniała. Chleb czerstwiał po 2 dniach. Jedno masło, margaryna, smalec w całej Polsce to samo, według ogólnopolskiej normy. Zresztą wszystkie produkty spożywcze były w/g PN.../... A teraz weźmy naszą wątrobę, może jedną z jej funkcji jest "zbieranie" tego wszystkiego co się nie da wydalić i składowanie jako "kamieni wątrobowych" ? I im więcej toksyn, konserwantów, metali ciężkich, barwników, i nie wiadomo czego jeszcze tym więcej kamieni. Weźmy dzisiejszą żywność, chyba łatwiej powiedzieć czego w niej nie ma, niż co w niej jest. I najgorsze jest to że zwykły, przeciętny człowiek nie może nic zrobić aby odżywiać się "zdrowo".
×