joker1979
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez joker1979
-
nebraska135 Spokojnie, ja osobiście źle znosiłam odstawienie hormonów przed diagnostyką, ale były ze mną Panie które czuły się OK, więc lepiej bądź dobrej myśli. Jak mogę zażywać "małą białą tabletkę" to z dnia na dzień czuję się coraz lepiej, szkoda tylko że te dodatkowe kilogramy nie chcą zniknąć tak szybko jak się pojawiły w czasie bez "małej białej". Ale jestem dobrej myśli że z czasem i z tym sobie poradzę.
-
Jestem prawie 2tyg po diagnostyce- pojawił mi się problem z wątrobą. W szpitalu wyniki były OK, ale od wczoraj czuje się jak bym połknęła balon- czuje się koszmarnie. Czy ktoś miał podobne dolegliwości po jodzie?
-
Powoli psychicznie wracam do siebie. W wyniku napisano " dotychczasowe leczenie uznano za wystarczające..., zalecono okresowe kontrole". Jak dla mnie diagnostyka w Gliwicach pod względem psychicznym byłą chyba najcięższym z pobytów z IO...
-
Wróciłam z diagnostyki z Gliwic! Jestem jeszcze strasznie oszołomiona- z powody braku miejsc trafiłam na "2" piętro. Jak sobie wszystko troszkę poukładam napiszę coś więcej.
-
Jutro jadę... wracam tylko z pozytywnymi wiadomościami.... A tak naprawdę to strasznie źle tym razem wpływa na mnie rozstanie z dzieckiem- mały coraz większy a mamcia się strasznie rozczula nad sobą. Strasznie źle wpływa na mnie jak moje dziecko mówi moja biedna mamusia- choć cały czas mu wszystko staram się jak najlepiej wytłumaczyć. Jedno takie stwierdzenie i łzy same mi płyną do oczu. Chyba już wiem jak się czują ludzie na głodzie- gdy patrzę na siebie w lustro ( cała opuchnięta), wiecznie śpiąca, zmęczona- pragnę już dostać moją małą białą tabletkę.
-
SLawo65 Trzymaj się - będzie dobrze. Z tego co czytałam , to podobno jod może sobie poradzić z przerzutami do płuc- i jestem dobrej myśli że będzie tak też u Ciebie. Życzę Ci z całego serca żeby u Ciebie skończyło się tylko na ogromnym strachu. Co do Gliwic, to naprawdę pracują tam dobrzy specjaliści ale coś z nich wydobyć to nie jest taka prosta sprawa- ale wierzę że wiedzą co robią i specjalnie w taki sposób dawkują nam wiedzę o chorobie. Oni w swojej pracy spotykają codziennie kilkanaście wystraszonych przerażonych ludzi- a przecież nie ma nic gorszego nić odebrać komuś nadzieję, a nie wiadomo kto co chce usłyszeć . Ja w piątek idę na diagnostykę. Jetem na L-4, ale oczywiście całą pracę wykonuję w domku. uwielbiam spać i jestem cała opuchnięta- nie ma mowy o założeniu obrączki. Miałam strasznego " doła" w zeszłym tygodniu, i nie powiem że się nie boję- bo są chwilę że jestem przerażona- sam pobyt już mnie przeraża. Dzwoniłam na oddział i podobno mogę mieć swoją piżamkę itd. i że nawet można mnie odwiedzać- czy naprawdę tak jest? Wspominałam już o tym kilkanaście razy-ale nie udało mi się za dużo dowiedzieć- jak jest na diagnostyce w Gliwicach. Pozdrawiam wszystkich
-
nockairu Wiem o czym piszesz. Też przed diagnostyką odstawiłam hormony na 5 tyg. i mogła bym cały czas spać- dziś dotarło do mnie że nie będę niczego robiła na siłę - jestem od dziś na L4- choć wiem że nie wszystkim się to podoba-trudno.
-
nockairu Kochana musisz zadzwonić do szpitala i wszystkiego się dowiedzieć. Nie wiem na co masz skierowanie. Ja byłam na dużym jodzie ( w Gliwicach) i po nim rzeczywiście wszystkie ubrania itd musiałam wyrzucić, a na koniec robią scyntygrafię, ale jak nie będziesz miała podawanego dużego jodu a tylko samo badanie to raczej nie musisz wyrzucać. I najważniejsze!!!!!!!!!!!!!!!!! Kobieto nie wolno Ci myśleć że coś w badaniu wyjdzie nie tak-wiem że jest to trudno- sama to przerobiłam! Strach nie jest dobrym doradcą- a martwienie nie leczy! Masz "doła",pytania pisz o wszystkim na forum- my tu wszyscy jesteśmy po to żeby sobie nawzajem pomagać.
-
nebraska135 Śpię, śpię.... Ale mam też takie dni że jestem pełna energii, więc myślę że powinnaś nastawić się raczej na to że sesje bez problemu zaliczysz z pozytywnymi wynikami. Obecnie jestem już na całkowitym głodzie. Waga poszła w gorę i to o wiele bardziej niż się tego spodziewałam-ale ja jestem osobą otyłą i zawsze miałam z nią problemy. Nie jadłam słodyczy a i tak mi się nie udało, teraz na "głodzie" cały czas chce mi się czegoś słodkiego i kwaśnego ( jak bym była w ciąży) i już nie umiem się oprzeć. Coraz bardziej myślę czy nie iść na L4. Pozdrawiam
-
iwonagos Gratulacje! Wszystko będzie dobrze!
-
Drodzy forumowicze!!! Piszę do was po raz kolejny. Jestem przed diagnostyką w Gliwicach na końcówce Cynomel, jednak najgorsze jest to że cały czas mogła bym spać,spać i spać. Powoli nie daję rady w pracy, przychodzi godzina 11-12 a ja "odpływam"- a tu jeszcze trochę czasu zostało- nie mówiąc już o koncentracji. A tak z innej bajki, na Sylwestrze też o mało nie usnęłam- ale miałam tak wspaniałe towarzystwo które nie dało mi zasnąć- i wytrwałam do 04.30!!! Pozdrawiam wszystkich i życzę wszystkiego co najlepsze w nowym roku
-
Cisza na forum- nikt nie chce mi nic napisać... Jutro Sylwester- a ja nadal śpiąca.
-
Moje odstawianie hormonów trwa. Samopoczucie jak na razie OK,może tylko poza małym szczegółem - pierwsze parę dni miałam straszną śpiączkę- nie wiem czy to przez brak tabletki- ale zamknęły mi się oczy w czasie jazdy samochodem- koszmar- mam nadzieję że byłam wtedy tylko zmęczona i już nigdy mi się nie przydarzy. Bo jak tak dalej będzie to chyba znowu czeka mnie chorobowe- a to mi się nie uśmiecha. Proszę napiszcie mi jak to jest przed diagnostyką z odstawieniem hormonów.
-
elcia77 Super wiadomość, a hormony z czasem się unormują. Ja jeszcze kilka dni i będę ostawiała hormony przed diagnostyką w Gliwicach. Mam nadzieję że się będę dobrze czuła, bo wybieram się na szaleńczą zabawę sylwestrową (i nie chciała bm jej przespać). Napiszcie mi jakie są oznaki złego samopoczucie po odstawieniu hormonów ( wiem tylko o senności), i jak szybko się pojawiają. Pozdrawiam wszystkich
-
Slavo65 Będzie dobrze- trzymaj się!
-
agulka1980 Masz rację za dużo nie myśl... Inie martw się, ja też zostawiłam w domku synka za którym strasznie tęskniłam, ale najważniejsze dla dziecka to mieć zdrową mamusię. Po operacji szybko dochodzi się do siebie na drugi dzień jest już OK. Ja operację miałam w piątek, wyszłam ze szpitala w poniedziałek. Jak dla mnie opieka była OK, lekarze mało mówią, ale jak się zada pytania to chętnie odpowiadają. Głowa do góry
-
agulka1980 Na forum znajdziesz mnóstwo informacji na interesujący Cię temat, wystarczy tylko przejrzeć forum i poprzednie fora guz tarczycy i guz tarczycy2. Jeśli jeszcze będziesz miała jakieś pytania to pisz, sama miałam operację w Gliwicach i chętnie Ci pomogę.
-
elcia77 Będzie dobrze
-
Slavo65 Głowa do góry- tak jak Ci już napisali wcześniej- to jeszcze niczego nie oznacza. Też miałam takiego samego skorupiaka, w marcu pozbyłam się niemiłego gościa, i poza tym że rano na dzień dobry łykam małą białą tabletkę a na szyi mam drugi uśmiech to moje życie toczy się dalej. Pozdrawiam
-
Już sama nie wiem czy to węzły - a może ślinianki. Dzisiaj już nie boli tak strasznie jak wczoraj, i "opuchlizna troszkę się zmniejszyła. Zastanawiam się czy to nie są ślinianki bo boli mnie na środku policzka i przed uchem. A przeziębiona byłam.
-
Czy ktoś z was miał problem z powiększonymi węzłami koło ucha. Jakiś miesiąc temu pierwszy raz pojawił się u mnie ten problem, wtedy powiększyły mi się węzły chłonne po prawej stronie- po wizycie lekarskiej stwierdzono że jest to spowodowane wcześniejszym przeziębieniem i opryszczką która jemu towarzyszyła. powiększenie znikło po 2 dniach. Od tamtego czasu nadal mam katar i suchy kaszel (podobno- schodzi mi z zatok). Dzisiaj natomiast najpierw zaczęło mnie boleć policzko, a po kilku godzinach zauważyłam że znowu mam powiększone węzły chłonne ale tym razem po lewej stronie ( po tej stronie miałam komórki rakowe), koło ucha które mnie strasznie bolą. Co o tym sądzicie?
-
matyldzia76 Dzięki Dziękuję wszystkim za miłe słowa
-
elcia77 Masz kopa i ode mnie. To bardzo mądra decyzja, a sama operacja nie jest straszna. Trzymam kciuki i czekam na pozytywne wiadomości. To nie jest tak że ja nie mówiłam bliskim o swojej chorobie, chodziło mi raczej o to że nie zadręczałam innych ciągłymi opowieściami jaka jestem chora ( miałam w otoczeniu taką osobę i wiem jakie jest to meczące dla innych). postaram się umówić na szczerą rozmowę- nie wiem czy ona coś da, ale chcę w tym roku zakończyć wszystkie sprawy... A tak na marginesie, to ja chyba dopiero teraz nauczyłam się mówić to co myślę i czuję, nie bać się mieć własnego zdania -żeby kogoś nie urazić. w jakimś stopniu odnalazłam siebie. Tylko siebie samotną...
-
Wiem że pisała na temat diagnostyki, chodzi mi o to czy podają mi jod w piątek a badania w poniedziałek, czy będę musiała z wszystkim zaczekać do poniedziałku.
-
cheysula Trzymaj się głowa do góry. Wiem że jest Ci strasznie trudno ale osobiście uważam że powinnaś rozmawiać o tym co czujesz z mężem. Ja i mój mąż też bardzo się baliśmy- a nawet byliśmy przerażeni- ale dzięki temu że byliśmy razem rozmawialiśmy o tym( nie był to temat tabu) pomimo choroby jeszcze bardziej zbliżyliśmy się do siebie. Mąż był przy mnie w czasie każdej wizyty( nawet jak nie wchodził ze mną to czekał na korytarzu), siedział przy mnie ile się dało po operacji a jak poszłam na jodowanie to przez pierwsze dwa dni przyjeżdżał do mnie , a po jodzie gdy byłam na oddziale zamkniętym dzwonił do mnie i opowiadał o wszystkim. Nie zawsze mówiliśmy o chorobie- niekiedy mówiliśmy o naszych obawach, albo o codziennym życiu- ale wiedziałam i wiem że zawsze mogę mu wszystko powiedzieć. A jak się tak wyrzuci wszystko z siebie jest lżej. Wiem że nie zawsze jest możliwe tak szczerze porozmawiać z partnerem- ale jeśli jest u was taka możliwość spróbujcie. Nie możesz myśleć o tym że jemu jest źle. Teraz musisz myśleć o sobie- to ty toczysz bardzo poważną walkę. I musicie przejść przez nią razem- jak partnerzy! Powodzenia