na imię mi Hania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez na imię mi Hania
-
jaki plakat? niby pochwała za rodzenie bez znieczulenia? Blanka, gratuluję.
-
Blanka, mnie wystarczy zwykły facet, który choć czasem słucha, co do niego mówię. A jak się czasem sam z siebie odezwie, to będzie bezcenny. I żaden showbiznessowiec sie z takim nie równa.
-
Warto było zapytać;-) http://2.bp.blogspot.com/_IA2YPQ_RxRM/S2HxngjIcFI/AAAAAAAAGHo/JzMY6eBmTYw/s320/jarra-cerveza-azul.jpg
-
najpierw napisz prawdę:-)
-
zakład. a sam?
-
zakładam sie o piwo, że nie sam:-)
-
Blanka, nie wiem, coś tam dają, skoro się nic nie pamięta i nic nie czuje. Jak będę po cesarce, to powiem więcej;-) Lubię tę piosenkę:-D To dla niej były chyba takie chwile, kiedy się niewiele później pamięta z nadmiaru wrażeń...
-
Grzesiu, na temat tego jasia odpowiem Ci za kilka lat, bo nie wiem:-)
-
tu masz tę klamrę: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1d/ZahnarztAlen5690_Kofferdam.JPG/800px-ZahnarztAlen5690_Kofferdam.JPG koferdam sie nazywa.
-
Gumę zieloną zakłada sie na zęba, żeby go odizolować od tych sąsiednich. Guma jest taką sukienką do klamry, któa sie trzyma na zębie (nie polecam mieć tego czegoś przez wizytę. Nie pisałam o gumie do apataru ortodontycznego. Głupiego jasia dają przy cesarce, bo przecież nie tną na żywca.
-
Blanka, o tych sprawach sypialnianych wiem, bo znam taką, co gada mi takie rzeczy, że ja bym się nikomu poza życiowym partnerem z tego nie spowiadała. O seksie nawija wszystkim w koło, a małżonek może pomarzyć. A te cnotliwe jak Grzegorz pisał, czasem jak się wyrwą z domu, to pokazują, jakie wyluzowane mogą być...
-
Student uczy się na ludziach, czasem niestety. Ten, co miał mi kiedyś założyć gumę na zęba, tak sie stresował, że mu guma pękła i klamra wyleciała na podłogę:-) Do zęba sie nie dostał. Ale niektórzy tacy młodziutcy studenci są cud-miód jak zaglądaja w "paszczę", jak patrzą gęboko w oczy, mmmhhhmmmm.... rozmarzyć się można. Moja szefowa rodziła przy studentach, którzy mieli zajęcia z ginekologii, wspomina tyle, że dostała głupiego jasia i było jej wszystko jedno;-)
-
A moze i wcale mleka nie daje ale obcym, a swojemu mezowi to ho ho ho - Blanka tu chodziło mi o to, że są kobiety, które dużo gadają, a jak co do czego przyjdzie to są przykładne, cnotliwe itp. - właśnie dla mężów. Niestety znam takie...
-
Na pewno dentysta nie moze byc młody - też przetestowałam, kiedys student "próbował" mi leczyć zęba. Co do tej delikatności - słyszałam, że mężczyźni są w tej kwesti bardziej delikatni, myślę jednak, że to od człowieka zależy i nie ma reguły.
-
Grzesiu, ja jeszcze do tych wylewnych mężatek wrócę: a nie wydaje Ci się, że "krowa, co dużo muczy, mało mleka daje"? Nie chcę generalizować, ale wiem, że w niektórych przypadkach ma to potwierdzenie.
-
Blanka, a dlaczego gin musi być młodą osobą? Stare dziadki ślinią się, już nigdy więcej, ja przetestowałam, dziękuję.
-
Blanka, mnie to zawsze zastanawiało, jak tacy meżczyźni patrzą na swoje życiowe partnerki - bo przecież chyba "powinni" patrzeć inaczej niż na pacjentki... Byłam ostatnio na jakichś imieninach, zaproszono też ginekologa, więc oczywiscie panowie pytali - jakie są kobiety? a ja w milczeniu czekałam, co powie, bo dawno, dawno temu i ja byłam jego pacjentką:-) Świat jest mały;-)
-
co do tych cech- mnie one bardziej pasują do niezaobrączkowanych, bo mężatka kojarzy mi się z kimś statecznym, bardziej poważnym... no ale ile osób, tyle opinii. Blanka, to niezłe prezenty małżonek Ci kupuje.
-
wyluzowane, bezpruderyjne, fajnie świntuszą - że co?????????????????????? Grzesiu, a Ty przypadkiem nie byłeś jak czorny kilka dni temu z tym świntuszeniem?
-
Blanka, z tego samego punktu widzenia żonaci też są OK, bo mniej lub bardziej sprawdzają się w tej roli...
-
Ja to powoli się przymierzam do dnia ojca... ale najpierw urodziny p.bratowej.
-
Już czytam... nie korzystałam z tego nigdy... Blanka, co z prezentem? A ja spotkałam jednego niezaobrączkowanego:-)
-
O tym zendzie tomusiałam poczytać... na czym to polega?
-
Blanka, co kupiłaś?:-) Grzesiu - o kobietę pytam:-)
-
Grzesiu, tydzień Cię nie było i nic nie piszesz? Jak minął "upojny weekend"? Nie zalało krakowskiego mieszkania? Poznałeś kogoś? Czy z pracy możesz swobodnie korzystać z komputera w sprawach prywatnych jak dziś?