na imię mi Hania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez na imię mi Hania
-
Ciasto z rabarbaem przeważnie robiłąm tak: kruche do formy na dno i na brzegi, masa budyniowa (300 ml mleka, do tego paczka budyniu waniliowego/śmietankowego, zagotować jak normalny budyń dodając 5 łyżek czubatych cukru, do gorącej masy wlać małą butelkę śmietany 18%, szybko wymieszać i szybko przelać na surowe ciasto), piec ok. 50minut w 175 st. C. Pół kg rabarbaru obrać, pokroić nakwałki 4 cm i... 1. albo powtykać do budyniu przed wstawieniem do pieca, 2. albo zasypać w rondlu łyżką cukru, dodać 3/4 szkl. wody, sok z półówki cytryny i zagotować przez chwilę - żeby rabarbar nie "skapciał" - żeby był jędrny. Ten kompocik zagęścić 3łyżkami mąki ziemniaczanej wymieszanej zodrobiną zimnej wody (zrobi się kisiel rabarbarowy) i wylać na upieczone i przestudzone ciasto. A później do lodówki. Chcę wypróbować nowy przepis, ale nienapiszę, jak nie wypróbuję, bo moze nic nie wyjdzie;-) Rabarbar można na drozdżowym cieście położyc, ale dla mnie drożdżowe to męczarnia...
-
Lubię pracę. Lubię pracować, choć to pewnie wada... Może kasa nie jest taka, jak bym chciała, władze wyższe prowadzą "politykę przypadków", ale... robię to, co lubię. Po kilku latach doczekałam się pracy zgodnej z wykształceniem i o interesujacym mnie charakterze.
-
Blanko, co serwujesz na obiad? Dziewczyny, czy jest już u Was rabarbar? Mam fajny przepis na ciacho...
-
Agnieszko, mam w rodzinie taką pozytywną nauczycielkę - uczy w szkole specjalnej - wiele serca wkłada w przygotowanie zajęć nauczanie początkowe), czasem siedzi po nocach, by przygotować pomoce naukowe, ale ja mówi o tych dzieciaczkach, które na zajęciach dowiadują się, jak żyć (program jest inny), to aż promienieje z radości. Każdy sukces ogromnie cieszy:-)
-
oj tam, Blanka, wyluzuj. Każdy ma prawo powiedzieć, co sądzi - jesteśmy inni. Co robicie jutro na obiad? Nie mam żadnego pomysłu.
-
Biometr niekorzystny w całej Polsce:-( Człowiek działa na spowolnionych obrotach, zaszyłby się w ciepełku. Szukam kaloszy na poważnie. Płaszcz przeciwdeszczowy posiadam:-)
-
maj,czerwiec, wrzesień i październik takie mają być, więc ja chyba poszulam kaloszy... To już drugi rok taki mokry. Ale lipiec i sierpień ma być ciepły i suchy. Blanka, ja z cukru też nie jestem, ale chodzić w mokrych pantoflach to żadna przyjemność.
-
u mnie też zimno... Kominek by się przydał:-p w robocie siedziałam zgęsiała, w domu poszłam pod kocyk. Gorąca herbata w pogotowiu:-) Do Krakowa oczywiscie nie pojadę, bo nie będę latać pod parasolem. Wyjazd przełożony.
-
współczuję z tą pogodą... chociaż kalosze posiadasz?:-) U mnie pewnie na mżawce się skończy...
-
no tak... zawsze jakiś spamer sie znajdzie do towarzystwa... jak nie kochanka księdza to zabawy w bierki...
-
cześć, Aguś. Brak tematów czy temat niezręczny?
-
Blanka,z tym zmęczeniem to trochę prawdy może być... No i ta pogoda... podobno wielkie ulewy na południu kraju - a jeszcze większe w weekend. U mnie zaczęło dopiero padać weekendowo... 10 minut i po deszczu... A pod wieczór ucięłam sobie drzemkę, więc jakoś (ledwo-ledwo) funkcjonuję...
-
Jakby człowiek jutro szedł do pracy - to rozumiem, pora nie jest sprzyjająca na pogaduszki, bo można głupoty napisać, ale dziś piątek... Może mają randki? A może wrócili do życia sprzed założenia tego tematu... Hallo, gdzie jest reszta?
-
...ale chociaż mogliby napisać, że u nich wszystko w najlepszym porządeczku...
-
Blanka, chcę wierzyć, że reszta już się nie boryka z samotnością.
-
Dobry wieczór. Medluję się:-)
-
Przepraszam za wczoraj.
-
Wczoraj wykazałam się nadmiarem głupoty, więc dzisiaj było OK. Sprawozdania śliczne, kontroler z uśmiechem. Zaspałam do roboty, tosty się trochę przypaliły... ale nikt nie jest doskonały:-) Pozytywnie. C u Ciebie?
-
mądry Polak po szkodzie. Ukręciłam sobie bata na własny tyłek. Jakbyś się domyśliła, BŁAGAM, NIE PISZ TEGO NA KAFE!!!!! Blanko, Grzesiu - Spokojnej nocy!
-
oj, Blanka, żebyś ty wiedziała, co ja zrobiłam dzisiaj... mam ochotę zapaść sie pod ziemię... głęboko, żeby nie słyszeć, jak się ze mnie śmieją... a z pracą sobie poradzę - po męsku. na dobranoc - coś optymistycznego http://www.youtube.com/watch?v=FOG6I6Gflt8
-
może zmądrzeję zauważalnie, choć się nie zapowiada:-( Pa!
-
no tak, Blanka ale wiele par sie rozstaje formalnie. rodzice nie muszą sie bardzo lubić, by wychować dziecko, choć pewnie zaraz napiszesz, ze dziecko wyczuwa emocje rodziców... Dobra, spadam spać. Idiotka jestem:-( -możecie mi tak mówić, nie obrażę się. Dobranoc!
-
Dla samych siebie - właśnie - to jest szczytny cel. .... a ja jednak nie zmądrzałam:-(
-
Blanka, moze ten pozew sprawia, że trzymacie pion we wzajemnych relacjach? Bo wiesz, jakby cos nie grało, zawsze można go złozyć. a tak to człowiek ma motywację:-)
-
tak, melony są żółte... podobno mają mieć pewien stopień dojrzałości, by smakowały.. Ja kiedyś kupiłam i... cały wylądował w koszu... Acha, podobno najlepiej smakuje z plasterkiem łososia:-)