na imię mi Hania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez na imię mi Hania
-
jeja, to się wstydzę:-D tych kapuśniaków i brunetów:-)
-
Non lans - jakby to była wpadka, to bym zrozumiała, bo wiele osób w takiej sytuacji sie decyduje na ślub, ale... bez wpadki. Szok. A ja prawie z trzydziestką na karku... O właśnie - Grzesiu, jaki masz znak zodiaku?
-
Non lans - to gdzieś 170km ode mnie. Blanka - ja też nie mogę sobie tego wyobrazić. No ale ja jestem inna. Widać inaczej sie mysli w naszym wieku. Też nie wyobrazam sobie, żeby rodzice dali na ślub, żeby wyremontwali dom, żywili po ślubie, utrzymywali, finansowali studia (oboje narzeczeni są na płatnych)... Skoro się kochają- a życzę im jak najpeliej - mogliby poczekać np. do skończenia licencjatu... ja tego nie rozumiem, reszta rodziny też... Trochę się niektórzy podśmiewują, uważając, że to taka fanaberia małolatów. A oni puścli w net czytaj: nasza klasa) zdjecia z oficjalnych zareczyn i już planują, tzn. czekają, aż rodzice kasę przeliczą...
-
No to chtyba mieszkasz w okolicach miejscowosci KK.
-
Blanka +, a jakże!
-
proszę bardzo http://www.zumi.pl/trasa.html?loc1=%B3%F3d%BC&loc2=%B6wierad%F3w+zdr%F3j&byCar=on&cId1=&sId1=&cId2=&sId2= to z Łodzi, czyli wielkiego miasta, w którym nie mieszkam.
-
Non lans - ja z geografii jestem noga, nie sądziłam, że masz tak daleko do tego Świeradowa. Sprawdziłam sobie na zumi - ja mam niecałe 360km... Za niepalenie masz u mnie +
-
fajnie tak sobie posiedzieć z fajnymi ludźmi przy piwkku, jak za starych dobrych czasów - Non lans - na miejscu nie ma nikogo fajnego? Czy to są ludzie z innych miejscowości?
-
Blanka, myślę o "porozumieniu dusz", nie ciał, hehe.
-
no to bliżej domu ten Świeradów Zdrój. Piłam tam w ubiegłe wakacje wodę w zdrojowni... bleeee... ohydna.... do dziś nie mogę jej zapomnieć.
-
Grzesiu, a z jaką czestotliwością masz takie zjazdy? Kiedy znowu jedziesz?
-
Blanka, opowiadaj o tych zbliżeniach:-) Coś z tego wyjdzie? Choć na chwilę?
-
Jak minął weekend w Poznaniu? Jak obiecałam - wzięłam się za prasowanie, ale po 10 koszuli dałam za wygraną...
-
Cześć, Grzesiu. Stęskniłam się trochę... :-)
-
Nie, te 21 to jedna sprawa, a desperacja to druga. Opowiadaj, jak minął weekend ze ślubnym, co to znaczy, że się zbliżyliście?
-
Dałam sobie w kość i teraz chodzić nie mogę, bo mam zakwasy. Wywiedziałam się o ślub mojego brata ciotecznego. Zrozumiałam na podstawie pewnych dowodów, że faceci są czasem większymi desperatami niz ja:-p Co u Ciebie?
-
cześć, Blanka. Oj, dużo się działo...
-
cześć, Hanyska! Jak tam - coś się wyjaśniło w wiadomej sprawie?
-
Dobra, Kobiety, ja już spadam, bo ziewanie mnie wzięło. Życzę wam weekendu pełnego uśmiechów i samych miłych wydarzeń. Aguś - a pracą się nie przejmuj - tym bardziej, że dwa dni wolnego masz w perspektywie. Dorej nocy!
-
Dobrze, że juz mi przeszły te zakupowe szaleństwa... na stresy w związku kupić sobie buty, na stresy w pracy - nabyć bluzkę... Już mnie to nie bawi. "Wyzdrowiałam", bo uświadomiłam sobie, że nowa rzecz wcale nie czyli człowieka lepszym, szczęśliwszym - nawet jeśli, to nie na długo.
-
Fajnie, że potrafił Ci doradzić. Ja tak nie miałam, były tylko mówił: pończochy+mini...
-
Blanka, ja byłam w sklepie po żarełko, żeby coś ugotować, nie dla rozrywki. Co się stało z tymi mężowskimi radami? Podobało mu się nie to, co Tobie? chciał byś nosiła rzeczy, w których sie źle czujesz?
-
Aga, mój tata to strzelec, rozumiem się z nim bez słów, choć czasem musze "porządzić". a byki... brrrrrr... hektolitry wylanych łez i wiele razy zdarte gardła od krzyków.
-
aga, a dlaczego usuwasz? To jakiś nowy etap w życiu, robienie miejsca na coś nowego?
-
a mężczyzny barana nie znam...