na imię mi Hania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez na imię mi Hania
-
wcelowałam w tą na dole... Spróbuję ponownie:-) Podobno szczęsciu trzeba pomóc...
-
Fajne te żaby. Nawet one potrzebują się przytulić do kogoś. Blanka, a jak ucałuję ekran, to żaba zamieni się w księcia?:-) Agnieszka, non lans - to mieszkacie w podobnych rejonach...
-
czyli non lans wygrał... Blanka, ja nic nie widzę, nic się nie wyswietla.
-
Blanka, to normalne, że jak chodzisz z mężem i synem, to wszyscy was biorą za zgodne kochające sie małzeństwo. Raczej do wyjątków chyba należysz, będąc mężatką, a uważając się za wolną kobietę.
-
A gdzie spędzacie urlopy? Ja jestem z centrum, więc w góry i nad morze mam taką samą drogę...
-
Byłam w tamtym roku w Szklarskiej, zakochałam się w górach, ale sama nie zdobędę się, by zdobywać kolejne szczyty.
-
Nawet nie mamnie kto zauroczyć... Nie ma na kim "zawiesić" oka, nie chcę faceta takiego, jak dzisiaj był w autobusie... Chcę zwykłego, kochającego, szanującego mnie. Nawet może być łysy i z brązowymi oczami.
-
*nie widzą powodu, by NIE zalegalizować związku, sorki.
-
21 lat i zareczyny - ja wiem, też tak uważam, ale widać kochają się i nie widzą powodu, by zalegalizować związek... To najmłodszy brat, na jestem najstarsza... Wiecie co? Chyba naprawdę nie ma na co czekać, jak się spotka Tego Właściweg Człowieka. Ja "czekałam" kilka lat, widać, że miało nic z tego nie wyjść... Pies psem, mam więcej miłości do ofiarowania. zajęcia inne - dziś mnie nie interesują...
-
non lans - spoko, nie wpadnę do łóżka niewiadomo komu... Po prosto te informacje o dziecku przywołały moje marzenia... niespełnione...
-
Kryzys... ja wiem, że muszę się wypłakać, zanim ułożę sobie życie na nowo. Gromadziłam te emocje przez cały miesiąc, teraz sie wylały:-(
-
Agnieszko, mnie "dobijają" cudze dzieci... Mam ogromną potrzebę zostać matką, wiem, że sprawdziłabym się w tej roli, jest to przemyślana decyzja niezmienna od dwóch lat. Chcę kupić śpioszki swojemu synowi, a nie tylko dzieciom koleżanek... W dodatku dziś się dowiedziałam, że mój brat cioteczny (21lat) zaręczył się...
-
No i jest mi źle :-O Chcę założyć rodzinę, mieć chociaż jedno dziecko, a tu... dlaczego tak się dzieje? Wymarzyłam sobie księcia - wysokiego bruneta o jasnych oczach i dwójkę dzieci... A jestem sama. Bez perspektyw.
-
mam ogromną potrzebę kochania. Ostatnie lata uświadomiły mi, że POTRAFIĘ kochać. A eksa już nie kocham.
-
Ja też nie jestem "typową" kobietą, co lubi kwiaty doniczkowe. O podlaniu przypominam sobie raz na tydzień... Moje juki chyba to zrozumiały... Grzesiu, coś ta pani z teledysku zadziałała:-) Depresja - zdałam sobie dzisiaj sprawę, że jestem monogamistka. Nie potrafię skakać z kwiatka na kwiatek, jestem za bardzo oddana w związku, ciężko będzie mi kogoś znaleźć, "obnażyć się" przed innym człowiekiem... Zrozumiałam, że jestem SAMA! Juz mi tak "bije", że nawet napisałam do wróżki z telewizji. Przewidziano mi, że zajdę w ciażę w ciągu pół roku... ŻE BĘDĘ MIAŁA UPRAGNIONE DZIECKO. Jestem nienormalna... mam w sobie ogromne pokłady miłości i nie mam co z tĄ miłoscia zrobić... :-( :-(
-
Dziewczynki, zmykam spać. Życzę dobrej nocy i aby żyć, nie żałując podjętych działań.
-
Blanka, to ja was podziwiam za to, że jakoś sobie to wszystko ułożyliście i potraficie wychować dziecko w poczuciu bezpieczeństwa. To dojrzała postawa. A rozstać się z mężem i żyć z nim w pozytywnych relacjach to już w ogóle sukces.
-
rozumiem, to się nazywa być odpowiedzialną matką.
-
Blank, syn kiedyś dorośnie, założy rodzinę. Zawsze będziesz go kochać, ale nie zawsze będzie potrzebował tak intensywnej opieki. Ale OK rozumiem.
-
pytanie niedyskretne: dlaczego się skończyło? miłość wygasła? niezgodność charakterów, zdrada?
-
a ja nie wzięłam pod uwagę tego, że człowiek tak bardzo może chcieć być sam. Ale szanuję Twój wybór.
-
Blanka, a co w sytuacji, gdy mąż np. zapragnie ułożyc sobie życie z inna kobietą? No i Ciebie też może dotknąć strzała Amora... Im bardziej się bronisz, tym miłość może być bliżej... tak na przekór.
-
Agnieszko, a u mnie zero deszczu:-)
-
Blanka, z tym mieszkaniem oddzielnie to chyba trochę racji potrafie w tym dostrzec - chodzi o to, by ludzie czasem odetchnęli od siebie, stęsknili się, wyszli z domu, gdy negatywne emocje zaczynają rządzić. Oczywiście można takie kompromisy w jednym mieszakniu sobie zafundować, ale jak widać - wszystko zależy, kto na kogo trafi.
-
... nie wraca się do pustego domu... - to chyba najważniejsze.