na imię mi Hania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez na imię mi Hania
-
Cześć, Agnieszko. No może właśnie naiwny... Przecież sama mogłą powiedzieć jego rodzinie, że zerwali. Poza tym mogła nie iść na imprezę, skoro to było tak naprawdę dla rodziny i osób towarzyszących. Ja jestem dziwna, bo nie wiem, jak się można zainteresować innym facetem, mając kogoś, albo jak meżczyzna moze chcieć zajetą kobietę... Ja wiem - czasem wytrwałością się wydepcze drogę, ale z kulturą...
-
to140/86 to eekt białego fartucha - zawsze się tresuję i efekty są przez 10 minut. Generalnie jestem niskociśnieniowcem (100/70). Czekam na te otwarte oczy...
-
Kaszanka z ludzkiej krwi... non lans - Ty to masz pomysły:-D Nie oddaję na siłę. Takim mdlejacym łabędziem to ja znowu nie jestem... Na 16 lat zemdlałam chyba 3 razy, teraz zapobiegam.
-
Uśmiałam się z tej historii o kumplu, choć to sprawa niezmiernie poważna:-) ja podobno też walnęłam głową w coś, ale nie pamiętam, bo to było po odlocie. Z resztą - to nie był pierwszy, ani ostatni raz, jak padłam. Teraz wiem, kiedy mam usiąść na podłodze, bo inaczej będą mnie zbierać:-)
-
Namącił mi w głowie. Nawet się popłakał... Skoro mam być starą panną, to nie powinnam robić pierogów z mięsa od spalonego kotleta. Nic nie wiem. Tyle razy rozmawiałam z nim, przez 2 dni był miły, a później pretensje... Nie mam podstaw sądzić, że tym razem byłoby inaczej. Kwiatki niczego nie załatwiają.
-
Ja krew oddałąm pierwszy raz w liceum, jakoś po 18-tych urodzinach. Dwie godziny później zbierali mnie zieolną z podłogi. Niby się dobrze czułam, a padłam. Oddałam 8 razy, nie zawsze mogłam, bo hemoglobina mi leciała w dół (dieta bezmięsna itp. - stare czasy).
-
Dzień 2 w 1. Dopiero teraz mam chwilkę dla siebie, toteż zajadam pyszną sałatkę. Byłam dziś w sklepie (markcie), w którym nie można płacić kartą. Szok. XXI wiek, a tu nie honorują plastikowego pieniądza. Był eks z kwiatami... bo to rocznica zapierścionkowania. Po rozstaniu jest milszy niż wtedy, jak byliśmy razem. Pytał o ślub, czy moze jednak potrzebuję czasu, by wszystko jeszcze raz przemyśleć.
-
O, oddajesz krew? Ja też. Narazie przerwa, bo ostatnio byłam w marcu.
-
Ale to nie ode mnie. To od Blanki:-)
-
Buziaka dostałeś wczoraj na dobranoc:-) Co słychać w wielkim mieście? Udany dzień?
-
Blum - każdy dzień daje Ci szansę na "wiesz co". Pamiętaj o tym jutro:-) Już zmykam po cichutku, jakby mnie tu nie było. Pa!
-
Blum, to Ty nocny Marek jesteś? Podziwiam. Ja powolutku zmykam. Jutro (tzn. dzisaj) czeka mnie pracowity dzień. Pracuj, Mróweczko. Dobranoc.
-
Autorka topicu była wczoraj rankiem.
-
6_rano_bezsenna - pamiętam - Krakowianka:-)
-
podyskutowałabym, ale to nie miejsce na to. Blum - jak minął dzień? jesteś?
-
Blum BLum - już siedzę cicho. Przepraszam.
-
taki se facet co nie lubi bab - płytki jesteś. I chyba faktycznie nie lubisz "bab". Smutne to, że obrażasz innych.
-
niech Cię p.ipeczka zaswędzi z rozpaczy - już Ty się o nią nie martw.
-
Jutro nie będę siedzieć do pierwszej w nocy, ale wpadnę, bo miło tu u nas:-) A non lans jest bezkonkurencyjny wśród mężczyzn.
-
oj, nie u wszystkich nas jest możliwe staropanieństwo... Przykro mi bardzo. Wolę określenie "kobieta niezależna":-)
-
podnieciła mnie Twoja agresja : - ) - skoro pomoże Ci to zasnąć, to życzę dobrej nocy! Do "zobaczenia"!
-
non lans - teraz: słodkich snów, rankiem: udanego dnia!
-
taki se facet - a przepraszam Cie bardzo - to gdzie pracuję? Przyjedziesz? Nie, bo nie wiesz dokąd, znajdziesz mnie? - nie, bo nie wiesz, kim jestem, więc o co chodzi? Maila jeszcze chcesz? miłych-snów@dobranoc.pl
-
teraz mi się nie zdarzają wystąpienia publiczne na dużą skalę. Kiedyś pracowałam w takm dziale, że musiałam wygłaszać. Pierwsze zdanie było trudne, później jakoś szło. No i pamiętam jak na studiach robiłam ankietę, weszłam do auli ze studentami 3 roku i musiałąm im wszystkim do mikrofonu powiedzieć, kto ja jestem, po co przyszam itp. - masakra. Długo miałam traumę po spotkaniu z hałaśliwą młodzieżą.
-
;-D Mnie broda u mężczyzn nie przeszkadza. Własnej nie uda mi się wyhodować. Nie lubię tylko owłosionych klatek piersiowych pokazywanych całemu światu poprzez rozpięcie koszuli. No i smrodu papierosów.