

na imię mi Hania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez na imię mi Hania
-
Bo pewnie faceci to sa tacy wylewni ze wiesz wszystko o co im chodzi. - Blanka, znam wylewnych, ale niewielu, badzo niewielu. A z mężczyznami podobno trzeba kawę na ławę, bez zbędnych komplikacji, domysłów. czyli tak jak piszesz - rozmowa, rozmowa, rozmowa. Dla mnie ta rozmowa OK:-)
-
Nigdy nie wiadomo, na jaką kobiete się trafi - czy na tę z tradycjami czy na tę akceptujacą możliwość równouprawnienia (czyli partnerstwo, jak kto woli). A trzecia grupa (zapewne liczna) to mieszana - w zależności od potrzeb.
-
Jak nie dziękują - to co? oznacza to, że to dla nich normalne. No chyba że na Twój widok "języka w gębie zapominają" i potrafią się jedynie uśmiechnąć, to już inna bajka:-)
-
Oh my god, to podobnie tak jak z tym-ze jak kobieta mowi nie to oznacza tak... Brrrrrrrrrrr... - no właśnie, wszystko zależy od nastroju, od człowieka (kobiety w tym przypadku). Jak widać mężczyźni nie mają łatwo z rozszyfrowaniem, co kobieta chce przekazać. Myślę, że niektórym paniom jest wygodniej skorzystać z mozliwości "bycia księżniczką" niż np. spróbować zagadać do faceta i ponieść porażkę w przypadku braku zainteresowania z jego strony.
-
no ale usmiech kobiety do mnie dla mnie nic nie znaczy dlatego ze moze poprostu miec dobry humor itp więc na mnie to nie zadziała napewno - nic to może za mało powiedziane. Może się uśmiecha, bo jest uprzejma? Jak mi facet otwiera drzwi, to też się uśmiecham. Bez podtekstów.
-
Blanka, bliźnąt nie pilnowałam, ale jak by mi się "przytrafiły", to bym się niezmiernie cieszyła.
-
Ja myślę, że to zależy od ludzi. Dla kobiety wygodne jest zrzucanie winy na faceta: "skoro nie zagadał, to nie był zainteresowany", bo przez wieki kobietę uczoną być uległą, posłuszną i wiele osób żyje w takim przekonaniu do dziś. że niby nie wypada.
-
dlaczego panuje przekonanie ze jak kobieta usmiechnie sie do faceta to zaraz oznacza to ze chce aby on do niej podszedł i zagadał - może wynika to z przekonania, że mężczyzna jest zdobywcą, a kobieta powinna czekać, ew. dawać mu jakieś delikatne znaki, by się nie narzucać? Mimo gadek o równouprawnieniu...
-
e, tam, olewany, no co Ty? Przedział wiekowy jak u nas:-)
-
Cream, słucham właśnie piosenki z Twojej stopki.
-
cream - cześć. Byłeś tu na początku maja, poszedłeś, bo czułeś się niezauważany, pamiętam. Co porabiasz?
-
A co do tych spotkan to uwazalam zawsze ze jak ma sie znalezc facet to sam sie znajdzie - prawda; co na kogo czeka, to go nie ominie. Od dzisiaj przez najbliższe 3 tygodnie mam na wychowaniu 2 psy... Blanka, to gorsze niż bliżnięta do pilnowania. Jeden zazdrosny o drugiego, pół osiedla słyszy, jak się z nimi wychodzi.Niby dwa aniołki, ale osobno, bo razem jak są, to demony w nie wstępują.
-
Cały czas przeglądam mapę Krakowa. Jak mnie wyganiacie z domu, to sobie pójdę, ale chcę wrócić:-)
-
ale odpowiedziałaś, a wg mnie to wymaga nieco odwagi. Z dzieckiem to chyba łatwiej nad wodę niż chodzić po górach, prawda?
-
Mnie to nie byłoby stać na taką śmiałość, żeby ogłosić się:-) Chociaż znam ludzi, którzy poznali się przez środki e-przekazu i już są po ślubie, z różnym efektem, ale to raczej nie zależy od sopsobu poznania się tylko od ludzi po prostu.
-
nie boisz się tych brudów z powodzi? No chyba że będziecie gdzieś z dala od ujścia rzek.
-
Blanka, a gdzie poznaliście się z mężem? - jeśli to nie jest infrmacja tajna bądź poufna:-)
-
jak dla mnie to dzisiaj było decydowanie za gorąco. Nie mam żadnej wody w pobliżu, najbliższa w mieście Łodzi.
-
cześć, Blanka. Wróciłam. To tak jak "wyszłam za mąż, zaraz wracam". Tak sobie analizowałam dzisiaj nasze wczorajsze rozmowy i naszło mnie z tymi kąpielami:-)
-
A, już wiem, czego zapomniałam: chodziło mi o skojarzenie zakochania z moimi urodzinami:-)
-
Jakby co - już jestem:-)
-
cześć i czołem:-) Ja tylko na chwilę, bo wychodzę na wieczór (ale liczę na to, że wcześnie wrócę i Was tutaj zastanę). Grzesiu, pomocy! Znalazłam kilka miejsc noclegowych, jedno nawet wstępnie zarezewowałam, chyba odwiedzę Wawel już w czerwcu:-) Stresa mam jak nie wiem co, bo przez całe życie nie wyjechałam sama dalej niż do stolicy, więc nie wiem, czy sobie z tym wszystkim poradzę... sierota ze mnie... Czy 200m od wzgórza wawelskiego to dobrze? Acha, pokój pokazany przez Ciebie ma wejscie do łazienki z korytarza, ale za 80zł jest łazienka w pokoju. Ratujcie, nie wiedziałam, że takie samodzielne decyzje mogą człowieka przerażać... Pociągi sprawdziłam, wszystko pięknie się zapowiada - jak podołam... Acha, i mam do Was kilka osobistych pytań: Blanka: 1. czy całe życie chcesz się kąpać sama?:-D Grzegorz: 1. .... zapomniałam.... dla obojga 2. Gdzie się poznaje potencjalną drugą połówkę? Mocno Was ściskam, miłego wieczoru i do "zobaczenia" na kafe:-)
-
lozko to takie nudne miejsce - to zależy, co się w nim robi. Dobranoc. Ciepłych snów.
-
widzisz, Blanka,nie poczekał, ale za to łóżko Ci (Wam) wygrzeje:-)
-
oj Hanuś Ty zbereźnico, no no - jaka zbereźnico? Przecież zapraszałeś:-) A ja nie idę gdzieś, jak wiem, że nie jestem pożądanym gościem.Jakkolwiek dziwacznie to brzmi.