marigo

wrzucilam zdjecia

dzieki kasiulka a ty juz kupilas ?..... ja sie ciesze ze nie kupilam wczesniej bo moj rozmiar podskoczyl niewyobrazalnie.mam wiekszy cyc za przeproszeniem niz glowka mojego dziecka;) oczywiscie okazalo sie ze stanik zakupiony przez meza jest jak najbardziej ok-zamiast wydluzyc ramiaczka ja je jeszcze bardziej skrocilam.po prstu odwrotnie sie w nich to robi niz zwykle hmmm... w kazdym bardz razie od razu lepiej.jaka ulga...ufff

poleccie mi dobry stanik ( na wielki biust ). tutaj to jakas zalamka normalnie.maz mi kupil stanik i wszystko dobrze tylko ramiaczka tak krociutkie ze niestety do niczego sie nie nadaje:( kiedys mialam triumpha ale drogie cholery

oj trafila franca na moj zly dzien ( polozna wrrrrrrrrr) normalnie jeszcze chwila i pogonilabym.dobrze ze juz jej nie zobacze....teraz tylko z przyjdzie srodowisowa 2 razy a one sa swietne i prawie wszytskie znam z pracy wiec spoko.... maz pojechal mi kupic stanik do karmienia,bo niestety moj rozmiar potroil sie chyba normalnie.namiot w sportowym mogl kupic-tez by pasowal jak ulal.... niunia dzis duzo mniej spi...i non stop na cycu by wisiala....juz nawet nie ciagnie tylko byle potrzymac.zaczyna miec otwarte oczka duzo dluzej i rozglada sie .....

dziekuje pestusiu.... o matko to jakies nowe mody w tym karmieniu piersia. ja bym jednak radzila zastosowac sie do instynktu i potrzeb dziecka a nie do zegara..... moja np.je kilka minut ale za to co kilka minut....jak sie naje potrafi spac 3 godziny albo i wiecej

to nie wiem jakim cudem maz w aptece kupil ten vigantol ostatnio w pl skoro wycofany. bzdura jakas.... pojde dzis do apteki i kupie tutejszy.

hej musze odreagowac i chwila dla mnie.czekam na polozna,bo fladra ma przyjsc.....tez sobie wybrala dzien-sobota! miska dzis rogi w nocy pokazala-darla sie pol nocy-oczywiscie przez mleko ktore lalo sie sikajac jej po oczach.krztusila sie,dlawila,wymiotowala,potem pelno powietrza w brzuchu i znowu skrzek,i tak w kolko przez 4 godziny! o drugiej myslalam ze zasne z nia na rekau-uroki macierzynstwa sie zaczynaja;) w koncu polozylam sie z nia,polozylam ja sobie na brzuchu-cycek do buzi jej wsadzilam i dopiero sie najadla.musiala niezle ciagnac " pod gorke" -tak do gory nogami...ale przynajmniej byl koniec z krztuszeniem. pospala 2.5g i znowu to samo.....jakos pospalysmy do 9 wiec jakos...... obolala jestem jak piorun dzis-jakis kryzys mam chyba. wszystko mnie boli.kazdy miesien -nogi,rece,brzuch nawet szyja.mysle ze to po porodzie puszcza teraz napiecie.okropnie sie czuje.i humoru tez dzis nie mam.O !

cholera to nie wiem teraz jak podac.... mala byla zaszczepiona od razu po porodzie witamina K -i tylko d3 mam podawac wiec chyba bede zmuszona kupic tutejsza-bo nie znam dawek...

udalo mi sie pospac troszke z mala.jakis kryzys mnie dopadl....i bole wrocily...najgorzej jak siusiu robie:( chce was zapytac o vitamine d3 ja mam polski vigantol- ile lekarz kazal wam podawac 1 czy 2 kropelki?

spokojnie kochana.pierwsze dzieciaczki nigdy sie nie spiesza...a uwierz mi ze lepiej zeby malutka sama zdecydowala o najlepszej chwili.to lepsze niz ingerencje lekarskie.tym bardziej ze ty wciaz przed terminem

postaram sie kasiulka..... a jak sie czujesz?

mala spi juz 2 godziny,a moje piersi eksploduja. w kilka chwil odciagnelam cala butle mleka i chyba to wyleje.... przy okazji mam porownanie laktatorow.wczesniej mialam aventa i wysiada w przedbiegach przy tommee tippee.

przed nie dusiu...ale w trakcie...to i owszem;) kasiu spokojnie kochana.ty jestes przed terminem...pierwsze dziecko!

mam dzis nawal pokarmu-masakra. przedszkole bym wykarmila. cale lozko zalane,kapie non stop i nawet wkladki przesiakaja.....mala nie nadaza,krztusi sie...zreszta ona malo je a duzo spi a produkcja rosnie.bieda bieda.....

hello wszytskim ja zorganizowana...posprzatane,pranko pierwszych dzidziowych kostiumow;) wstawione....dziecko nr 1 odstawione do szkoly,nr 2 je sniadanie nr.3 spi;) zaraz musze sie zabrac za prasowanie bo haldy pod sam giewont...wychodzi ciazowe lenistwe. zebolku to i tak sie uwinelas slonce z tym porodem...bo my razem w niedziele zaczelysmy skurczowac a ja urodzilam dopiero w nocy o 2 we wtorek! tez mialam tylko krzyzowe:( kasiulka to szykuj sie powoli....jak juz sie krzyzowe zaczynaja to nie odpuszcza-ale to moze potrwac nim cie zbierze na dobre.

nie za duzo wiem o zasilkach bo nigdy z niczego nie korzystalismy.wczesniej pracowalam normalnie na full etat,a pozniej mialam wlasny biznes i sama sobie oplacalam skladki.... zlikwidowalam to w grudniu i dopiero mi powiedzieli co moge dostac bo myslalam ze maciezynski.... ja chce isc do szkoly wkrotce,i skorzystalam z nowego schematu back to school. poza tym niestety nie wiem co tam komu przysluguje-sorry co do urlopu to masz racje-tylko te wypoczynkowe-standardowe

a mysza pobierala benefit czy allowance? bo to zasadnicza roznica....

lilac u mnie ok....mala slodka i poki co taka spokojna:) tylko nawal pokarmu mam a ona tego nie przejada:( i boli:(

a czemu nie mozesz pracowac do 20 sierpnia? ja jak skonczylam prace w grudniu to dostalam normalnie jobseeker allowance i mimo ze urodzilam nie wstrzymali mi go.zlozylam tylko oswiadczenie ze po 8 tyg. moge podjac wysilki w celu znalezienia pracy i ok.

hmmm mysza.w irlandii nie ma paternity leave,a tym bardziej platnego i to tygodniowego.jest przepis ktory mowi ze zalezy to tylko i wylacznie od dobrej woli pracodawcy,i ze powinno byc to jednnoznacznie okreslone w postulatach i kontraktach firmy. meza firma niestety nie przewiduje takich okolicznosci jak urodzenie dziecka..... jedyne co jest uregulowane przepisami-to urlop 14 tyg. rocznie tzw opiekunczy-jednak jest bezplatny-lub platny przez social welfare w pewnych okolicznosciach.moze byc wziety w calosxci lub czesciach i musi byc zgloszony pracodawcy na 6 tyg.przed rozpoczeciem go. twoj maz widac pracuje w dobrej firmie-a nie takim dziadostwie jak moj....nie dosc ze laska z tytulu 2 dni na urodzenie dziecka,to jeszcze nie chca vgo puscic na normalny wypoczynkowy. i w dooopie mamy fakt jak to b\rdzo go potrzebuja....

moja tez zebolek gatulacje. czyli czwarte wtorkowe dziecko:) teraz znowu troszke ciszy bedzie i na nowo worek sie rozsypie;)

a co do kapusty -maz mi wczoraj podgrzal bigos-nie duzo...dwie lyzki moze ale zjadlam bo bylam glodna jak wilk-i nic malej nie jest.

marlena a co zlego jest w pomidorach? wlasnie przed chwila jadlam do obiadu...a oprocz tego ziemniaki i kielbase slska z grilla..... to jest wlasnie to oczym pisalam przed chwila ze moze niepotrzebnie marlenko od razu panikujemy i rezygnujemy....wylajawiajac pokarm na starcie. miszko wedliny mozesz chyba spokojnie jesc,prawda? sprobuj makarony i kasze....ziemniaki pieczone w folii z ziolami i oliwa,brokuly i marchew w sosie beszamelowym....pokombinuj.papryka nadziewana cous cous z mozarella;)

ok-dziewczynki spia;) miszko mleko bylo do doopy.....jak woda.szybko przeszlam na formule... szpitalu u nas byla dietetyczka dziecieca i dowiedzialam sie fajnych rzeczy....przez przypadek. akurat roznosil obiady i pytali co kto chce...byl jakis kurczak z ziemniakami,spagetti i ryba z frytkami. no i bylam zdziwiona ta ryba z frytami...a kobitka mi powiedziala ze matki robia duzy blad rezygnujac z normalnego jedzenia.ze powinno jesc sie wszystko procz bardzo ostrego i bardzo kwasnego. nawet kostka czekolady nie zaszkodzi jesli po niej zjemy np. sliwke suszona.... podobno rezygnujac ze wszystkiego pogarszamy sytuacje bo brzuszek dziecka nie uczy sie tylko poddaje...i potem jest gorzej i gorzej.tak wiec przy jess duzy blad robilam.tyko ze ona cierpiala..... zobaczymy teraz.na razie jem absolutnie wszystko-skusilam sie nawet na jablecznik i capuczino.

ale to nic....wazne ze szybciutko psychicznie odyskalam forme.jestem wesola,pogodna i szczesliwa.jak cudnie bez ciezkiego brzucha haha!!! zadnego siusiania po nocach i moge znowu spac we wszystkich pozycjach. brzucha prawie nie mam...aczkolwiek do zrzutu zostalo 8 kg ......plus jakies 25kg do wagi z lat mlodosci hihihi ale co tam.......i tak jestem mega sex bomba...:D haha a jesli nawet nie sex to mega bomba na pewno! a to juz cos...no nie?