Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nietoperzyk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    po tygodniu dostałam się do wagi. Efekt mojej zmodyfikowanej diety: 3,5 kg w dół!! :)
  2. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Dzień 5. zaliczony. Grzechem była kawa w mojej ukochanej kawiarni, jak sądzę bez odtłuszczonego mleka tylko ze zwykłym. Trudno, miałam wczoraj smutaskowy dzień, pocieszałam się kawą i nie mam nawet wyrzutów sumienia. Wczoraj zjadłam 200 g. łososia na śniadanie, a na obiado-kolację twaróg chudy 0% wymieszany z jogurtem. Koniec posiłków. Co do Coli - to przecież jest cola zero - zresztą w książce dozwolona. Wolę się napić jej, niż mieć w głowie nic prócz jedzenia, albo nie daj boże podjadać cokolwiek. Muszę też się przyznać do pewnej modyfikacji SB na moje własne potrzeby. Jak widzicie nie stosuję 5 posiłków. Wprowadziłam pewną mieszankę I fazy SB z kopenhaską i proteinową. Połączyłam pewne zasady po prostu. Wzorem jest jadłospis kopenhaskiej, z którego wyłączyłam owoce i marchewkę, zastępując to tym, co dozwolone jest w I fazie, a do tego stosuję zasady z diety proteinowej - np. posiłki jem na zimno, żeby organizm musiał je ogrzewać i przez to spalać więcej energii. No cóż, jest to taki "autorski program". Czuję się świetnie, wyglądam - wydaje mi się lepiej - po tych 5 dniach i niezależnie od tego, jak bardzo będę przekonywana do tego, że powinnam to zmienić, to zostanę przy swoim:) Taki jestem mały uparciuszek:) Po tych dwóch tygodniach, zastosuję dwa tygodnie kolejne, z wprowadzaniem owoców i marchewki, pozostając na bazie kopenhaskiej i SB w II fazie. Później - zgodnie z zaleceniami, będę wprowadzać nowe produkty stopniowo, tak jak na rozpisce drugiej fazy. Taki mam plan długoterminowy. Na razie zaczęłam dzień 6. Tak, na pewno spotkam się z zarzutem, że to nie jest zdrowa, zrównoważona dieta. Hmm, nawet nie zaprzeczę:) ilość kalorii faktycznie jest znacząco ograniczona, ale znam siebie - długotrwały brak efektów spowodowałby tylko, że bym zrezygnowała i rzuciła się na bułę z żółtym serem przy pierwszej sposobności. Dzięki takiemu rygorystycznemu ale stopniowemu przejściu na "dobrą drogę" zapewnię sobie wytrwałość. To jest taki mój subiektywny program, zatem nie krzyczcie o zdrowiu bardzo ładnie proszę.
  3. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Na pewno się uda!! Dzień 3 minął wczoraj znakomicie!! Zero grzeszków!! :) Mój Mąż jadł zdrowo, co mnie też bardzo cieszy, dzisiaj do pracy zabrał sobie kanapki pełnoziarniste:) Jestem z niego dumna! Ponieważ nie mam wagi, sprawdzam się tylko na ciuchach. Jest lepiej... no jest, ale nie jest tak rewelacyjnie jak bym chciała. Wiem wiem, to dopiero czwarty dzień, ale wiecie chciałabym zobaczyć takie wow na moich ciuchach:) Nic, cierpliwości mi potrzeba więcej i tyle:) Za Was i siebie trzymam kciuki!!
  4. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Cześć Laseczki!! Wczoraj z wielkim hukiem sukcesu minął drugi dzień!! Z hukiem dlatego, że potaśtały mi się godziny i kolację zamiast o 17:30 zjadłam o 16:30, przez co już o 18 głodna byłam jak cholera. Ale... WYTRWAŁAM!! Pomogła mi Cola zero:) Trudno, brzuszek się wzdął - fakt, ale za to żadnego grama za dużo kalorii, pożywienia, czy jakąkolwiek jednostkę określającą jedzenie przyjmiemy - nie był:) Jestem z siebie taka dumna!!! Wczoraj na śniadanio-obiad zjadłam łososia (może jakieś 150 g) ale to był deser po rulonikach (sałata z odrobiną musztardy zrulowana z tuńczykiem (tego było jakieś 25 g - resztka z jakiejś sałatki). Na obiado-kolację o nieszczęsnej 16:30 2 jogurty naturalne. Kawa jedna, z mleczkiem 0%, a do tego znowu kilka szklanic coli zero:) Co więcej - muszę Wam napisać coś bardzo ważnego!! Od dzisiaj mam większe dietowe wyzwanie niż kiedykolwiek. Od dzisiaj na SB jest ze mną mój mąż!! On od II fazy, ale podjął dzielną decyzję!! Jestem z niego dumna, a wyzwanie jest dla mnie.
  5. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    relacja pierwsza :) Wczoraj miałam pierwszy udany dzień!! Naprawdę udany i dlatego się postanowiłam z Wami nim podzielić. Na śniadanie pożarłam łososia z sałatą zieloną i naprawdę się najadłam. Na obiado-kolację zjadłam omlet (może pochwalę się dodatkowo - to był pierwszy omlet jaki zrobiłam w życiu:) ). Omlet był z farszem w postaci zmielonych brokuł z pomidorem ala krem. Do tego jedna kawka z odtłuszczonym mlekiem i kilka (niestety kilka) szklaneczek - ale za to malutkich pepsi max - czyli bardzo bez cukru :) Dzisiaj dzień drugi - zapał nie minął. Zobaczymy jak pójdzie, ale pewnie żeby nie zapeszać zdam Wam relację dopiero jutro. Na razie bardzo się rozburczałam, ale śniadanie w postaci łososia z sałatą:) zaplanowane jest na godzinę 12:)
  6. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Czesć wszystkim marthoocha - gratuluję obrony i zasłużonych wakacji:) Dieta na razie szła tak sobie, ale to przez to, że mój zapał był taki sobie. Dzisiaj rano stanęłam przed lusterkiem nago, obajrzałam się z każdej strony jak tylko się da najdokładniej i stwierdziłam, że nie mogę sobie tego dalej robić! Tym samym - jak to bywa zwykle - największym motywatorem był własny widok:) Pamiętam, jak dawno dawno temu zaczynałam przygodę z dietami, to też zastosowałam sobie taki motywator - zrobiłam sobie zdjęcie nago. Szybko je wykasowałam, ale w pamięci zostało na długo i teraz właśnie (w sensie dzisiaj przed lusterkiem) sobie o tym przypomniałam. Zakładam, że będzie od teraz dużo lepiej mi stosować się do zasad diety. Na pewno zacznę od I FAZY:) Moja mama zawsze rozumiała moje dietowania, sama mi podpowiadała i w ogóle. Poza tym - jeżeli chodzi o finanse -to przecież odtłuszczone mleko nie jest przesadnie droższe niż normalne, podobnie z jogurtami, czy białym serem. Na pewno znajdziesz racjonalne argumenty, żeby przekonać mamę, że tak jest lepiej. Moja nauczyła się dla mnie gotować dania wegetariańskie swego czasu, teraz po prostu wpuszcza mnie do kuchni, żebym przygotowywała sobie jedzenie sama, bo nie wie na co akurat mam ochotę. Po prostu naucz się sprzątać:) Shaneeya - najważniejsze jest zacząć chyba, prawda? Bardzo prosportowo:) Ja uwielbiam biegać zimą, po śniegu - to jest fantastyczne dla mnie. Jakoś wiosną mi przechodzi ten zapał:) Ale bieg na 10 km - to nie lada gratka:) Gratuluję samozaparcia.
  7. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Może to nie głupi pomysł. Grzeszę w sumie tylko owocami - truskawkami:) i tymi otrębami nieszczęsnymi. Ograniczyłam jedzenie, jem zdrowiej, zobaczymy. Może po prostu jak raz zacznę i będę dzielna. Na razie (tak jak jem)spokojnie mogę uznać, że stosuję się do zasad II fazy. Shaneeya - ja czekam na Twoją historię dietowania:) Wspaniałego wieczoru
  8. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Shaneeya spokojnie, nie jestem chora, będę żyła:) ale Twoja troska była bardzo miła:) Mam nadzieję, że się odwdzięczy, choć ostatnio z tym odwdzięczaniem idzie mu gorzej - nie może się zebrać. Ale nic dziwnego, skoro ja też diety przestrzegam tak sobie. Dzisiaj na przykład pochłonęłam wędzonego halibuta z 3 ogórkami kiszonymi i truskawki (mimo że przecież owoców jeść nie można, ale to były naprawdę najpyszniejsze truskawki jakie jadłam, a mój truskawoholizm sprawia, że nie mogę sobie bez nich poradzić, jak je widzę takie prześliczne na straganach i pachnące i nawet sobie nie wyobrażacie, jakie one były przesłodziutkie!!) Do tego wypiłam dwie kawy. Teraz siedzę i zastanawiam się, czy mogę sobie pozwolić jeszcze na jakiś posiłek...
  9. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Witajcie:) Drugi dzień. Na razie nie mam siły w ogóle. Nie wiem jak to się stało, ale naprawdę całkowicie nie mam mocy. Dzisiaj na śniadanie się nie załapałam, na obiad znowu będzie łosoś:) jestem wegetarianką, zatem uciekam do wędzonych rybek, które jeszcze toleruję. W mojej książce mam zakaz otrębów wszelakich w pierwszej fazie - tak, to od tej fazy zaczęłam. Co do ruchu - hmm - mam zakaz ruszania się i "naprężania" skóry jeszcze przez 2 i pół tygodnia. Konsekwencje mogłyby być "rozlewne" dlatego nie będę ryzykować, zacznę się ruszać nieco później. Co do cierpliwości w oczekiwaniu na osiągnięcie celu jakiegokolwiek - nie posiadam jej za grosz:) No ale zobaczymy jak to wyjdzie. W domu nie mam wagi, zatem obserwacje będą tylko ciuchowo - lusterkowe:) Shaneeya - dziękuję za wsparcie:) 3 lata to kawał czasu... eh.. długo to wszystko trwa. Ale trudno, będę dzielna:)
  10. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Shaneeya bardzo dziękuję za odpowiedź. Dzisiaj mam pierwszy dzień - swoją obecną wagą jestem lekko podłamana. Właśnie jem kolację, ale jeszcze kończę zapasy z lodówki zatem skusiłam się na jogurt naturalny... z ziarnami zbóż. Niestety. Diety które stosowałam w przeszłości: 1)dieta kopenhaska 2)odchudzanie na zawołanie 3)dieta płaskiego brzucha 4)dieta jogurtowa 5)dieta białkowa (dukana) 6)dieta 1000 kcal. Więcej grzechów nie pamiętam:) Potrzebuję 10 kg... nieco się zapuściłam...najgorzej po urlopie, kiedy to sporo mi wskoczyło w ciągu 5 dni. Dzisiaj przechodziłam kryzys, jak nie wiedziałam w co się ubrać do pracy - generalnie we wszystkim źle wyglądałam. Nie pamiętam siebie w takim stanie - pamiętam co prawda w gorszym:) ale to było z dobre 5 lat temu, od tego momentu się dzielnie trzymałam - do teraz. Wsparcia, także potrzebuję... Dzisiaj na śniadanie zjadłam serek wiejski lekki z pomidorkami i sałatą jako przekąskę jogurt naturalny, na obiad łososia wędzonego z kiszonym ogórkiem i teraz jogurt na kolację. Dobry zestaw? (wyłączając otręby - o czym wiem). Do tego tylko jedna szklanka kawy, dużo wody mineralnej i herbatka zielona. Za wszelkie sugestie będę wdzięczna. Za Was trzymam kciuki:) Za siebie też..
  11. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    a i jeszcze chciałam Was od razu z góry przeprosić. na pewno na forum już padły odpowiedzi na te moje pytania, ale napisałyście aż 341 stron:) troszkę by mi zajęło, zanim bym je znalazła, dlatego poszłam troszkę na skróty i zadałam te pytania znowu...
  12. nietoperzyk

    DIETA SOUTH BEACH------START!!!

    Cześć wszystkim. Przeczytałam książkę dzisiaj o świcie, od dzisiaj też zaczęłam dietę, od pożywnego śniadania w postaci serka wiejskiego light z sałatą i pomidorkami. Mam jednak pewien niedosyt informacji. Całkowicie nie wiem, co kiedy trzeba jeść. Znam zasadę, że trzeba jeść trzy posiłki i dwie przekąski, ale jak to w czasie rozłożyć? Posiłki prezentowane w książce są raczej "czasochłonne" potrzebne mi jakieś szybsze rozwiązanie:) dlatego skonsumowałam taką sałatkę. Totalnie jednak nie wiem co dalej. 1) jak czasowo rozkładamy posiłki, czy są jakieś zasady w tym zakresie? 2) jak duże mają to być posiłki - w jaki sposób samodzielnie skonstruować obiad, żeby był zgodny z wytycznymi diety 3) zakładam, że pijemy standardowo dwa litry wody dziennie:) 4) czy dzień musi zacząć się od śniadania Wiem, że pytania może są i głupie, ale jednak nie poznałam na nie odpowiedzi, co mnie lekko zezłościło (muszę się do tego przyznać). Taka jestem troszkę "niepewna". Wiem, że zmiana żywienia jest mi potrzebna, diety które stosowałam wcześniej nie działają już na mnie i stąd pomysł tej, ale przyznaję, że podchodzę do niej nieco nieufnie. może przez to książkowe - rozżalenie. Wydałam 30 zł po to tylko, żeby sobie poczytać o chorobach amerykanów. Rozumiem, że światopogląd miało mi to zmienić, ale nie przeczytałam niczego nowego i w sumie część II i III książki w zupełności by wystarczyła. Eh - przepraszam Was za ten poranny sceptycyzm. Prosiłabym o pomoc, bo troszkę zbłądziłam, a raczej boję się zbłądzić.
  13. nietoperzyk

    Odchudzanie na zawołanie

    Dzień dobry:) Dziękuję Marzenko i Pani na K. za życzenia:) Eh - nie mogę się przyzwyczaić do nowego nazwiska:) Poza tym, moje Kochanie z obrączką wygląda niebywale seksownie:) Wesele szybko minęło - jedyne 10 godzin:) Ślub minął jak błyskawica - nawet nie wiedziałam kiedy byliśmy już po. Mam już część zdjęć, ale nie mam jak Wam ich pokazać - jak wymyślę jak to zrobić, to Wam pokażę:) Waga wróciła na poziom - 8 kg. Ta 10 to chyba prezent ślubny był tylko:) I tak jest nieźle:)
  14. nietoperzyk

    Odchudzanie na zawołanie

    to znowu ja:) Nie mogłam sobie darować, żeby nie skorzystać z okazji i Wam nie napisać, że właśnie dzisiaj na wadze pojawiło się równiusieńkie ( o ile można mówić o równości jakiejkolwiek w przypadku takiej wagi jaką posiadam ) minus 10 kg:) To chyba rekompensata za pogodę, której jakoś nie widzę.. Teraz, to już naprawdę ostatni raz do Was weszłam w ramach odstresowania przy porannej kawie:) Trzymajcie kciuki!! Buziaki
  15. nietoperzyk

    Odchudzanie na zawołanie

    Cześć Laseczki Witam nowe, witam "weteranki" naszego forum:) Powiem Wam, że jestem taka zestresowana, że wczoraj cały dzień nic nie jadłam, dzisiaj jak szukałam dla Musi tekstu błogosławieństwa, to się poryczałam - ja i Ona, muszę sobie jakies leki uspakajające kupić, bo mój makijaż diabli wezmą... przepraszam, że tak Wam piszę, ale jak powiem w domu, że się stresuję - co i tak już nieumiejętnie ukrywam - to atmosfera będzie jeszcze bardziej napięta, czego bym nie chciała... oj, trzymajcie kciuki!!! Ja się diety trzymam dzielnie, nawet sobie na swoje przyjęcie upiekłam swój biszkopt, kupiłam łososia, dobrze będzie:) Ale kciuki trzymajcie i może jakos wspólnie mi sprowadźcie pogodę!! Proszę, błagam, kto umie czarować, niech mi na jutro wyczaruje słońce!! Przepraszam, że tak o sobie dzisiaj, ale tak się chciałam wygadać:) Wybaczcie mi tym razem:) Ściskam Was, trzymajcie się cieplutko!! Buziaki
×