nietoperzyk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nietoperzyk
-
Witam witam. Piszę tutaj do Was, bo jakoś mi tutaj raźniej:) Bee-eb - mam szczerą nadzieję, że będę szczęśliwsza:) Zobaczymy, okaże się pod koniec miesiąca - moja dieta trwa co do zasady 32 dni - zobaczymy. Kciuki oczywiście trzymam:) Wyniki na razie nie są porażające - po pierwszym dniu 1 kg mniej, ale mój brzuszek jest mniejszy, spodnie jakieś latające (to już po drugim dniu oczywiście) pozbywam się po prostu wszystkiego niepotrzebnego. Zostanie tylko tłuszczyk jeszcze...eh... uparciuch, tak mnie kocha, że mnie zostawić nie chce:) Schudłaś na pewno. Jesteś mega wytrwała - ja bym nie wytrzymała tyle czasu do ważenia:) ALEX2000 ma bardzo dobry pomysł dla Ciebie, takie posiłki aż dobrze smakują jak można je zjeść jak się jest głodnym a poza tym będziesz zachowywała systematyczność. DAJ SPOKÓJ Z TYMI CIASTAMI URODZINOWYMI, pomyśl sobie, że to są takie małe bakterie, a Ty je pokonujesz, ciasto to pragnienie, a Ty bądź jutro Spritem:) Antakmamo - powodzenia w oswajaniu sukienki. Niech leży piękniej każdego dnia. Wiesz - jak mi zależy na jakimś stroju, w który nie do końca się mieszczę, to wieszam go sobie na drzwiach w sypialni (mam jeden pokój, zatem go wieszam po prostu w moim pokoju, ale na przeciwko łóżka, żebym go co rano widziała) jak wstaję, patrzę na niego i sobie mówię - dzisiaj będę w Tobie wyglądała zniewalająco:) Taka moja motywacyjna sztuczka:) ALEX2000 bardzo mi miło, że chciałabyś spróbować - zobowiązuje się uroczyście do napisania Ci chociaż tych pierwszych czterech dni, ale dzisiaj nie za bardzo mam czas. Dopiero wróciłam do domu i nieco padam na twarz....Postaram się jutro, dobrze?? Trzymajcie się dziewczynki i bądźcie dzielne:)
-
Bee-eb ależ ja się nie poddaję. Jestem właśnie po pierwszym dniu swojej diety, miałam siłę na chodzenie, było mi radośnie i jakoś już czuję, że jestem mniejsza - spadają mi pierścionki:) Co prawda, to tylko pewnie taka wielka siła woli, ale ważne i to:) Z przyjemnością będę porównywała swoje efekty z Tobą. Ja na wagę wlezę jutro:) A co:) Męska decyzja została podjęta, ale dla Ciebie będę tu wchodzić i na duchu podtrzymywać - masz jak w banku:) Faktycznie zrobiłaś sobie takie light-owy weekend:) czasami się przydaje, jeżeli człowiek cały czas myślałby o diecie, to mógłby zwariować. Ja będę ćwiczyła brzuszek. Jest taki zestaw, znalazłam kiedyś w necie 8 minut cośtam, takie ćwiczenia aerobowe. Trwają tylko 8 minut i naprawdę brzuszek ćwiczy. Przyznaję się bez bicia, że u mnie - co prawda nie przeżyłam na diecie masy dni - też były problemy, jak to nazwałaś " z tym drugim". Przez to, że jesteś wzdęta, też waga nie spada. Zaaplikuj sobie jakieś środki dopingowe i poczujesz się o niebo lżejsza od razu. Wiesz, ja gdzieś przeczytałam, że można sobie zrobić taką chudą zupkę warzywną, w ramach posiłków węglowodanowych, no ale za dużego doświadczenia nie mam. Powodzenia i udanego dnia:) Antkamamo - już na niej jestem i nawet będę szerzyła propagandę, by Was do niej zachęcić. Jest po prostu pysznie:)
-
pani na k - http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4461905&start=0 oto link. Jeżeli coś nie zadziała, to wystarczy wejść w wyszukiwarkę i wpisać "dieta płaskiego brzucha" w kategorii diety i to będzie drugi temat bodaj, taki bardziej rozbudowany:) ten pierwszy nieco jest martwy... dea85 dzięki za wsparcie, ale już postanowiłam. Nie za bardzo mam czas na eksperymenty, które mogą nie wypalić. W tym czasie, w którym skończyłabym turę, to będę już po etapie oczyszczającym i uwierz mi, zupełnie inaczej będę się i czuła i prezentowała przed lusterkiem:) Co do Kopenhaskiej - tak, dieta jest znakomita, ale założenie autorów, że można ją powtarzać co dwa lata nie do końca odnosi się do zdrowia organizmu. Jest ona dosyć wyczerpująca dla niego w środku, nawet jak Ty czujesz się dobrze. Jeżeli zaczniesz ją wcześniej, to organizm zacznie się bronić, bo jest na nią - niejako "uodporniony". Oczywiście schudniesz, ale efekty nie będą tak powalające jak za pierwszym razem. Możesz wierzyć lub nie - piszę z własnego doświadczenia. Antkamamo - realistyczne. Jak wiesz, nie każda dieta jest odpowiednia dla wszystkich. Niektóre na jednych działają znakomicie, a niektóre niczego rewolucyjnego nie przynoszą. Dla mojej Mamy najlepsza jest dieta zawarta w książce pt. "nie potrafię schudnąć" i jest nią zachwycona. Ja - próbowałam mimo wegetarianizmu, stosując tylko to, co mogłam jeść - skończyło się to wielkimi wymiotami już pierwszego dnia. Natomiast jak Musię przekonywałam do swojej "Diety płaskiego brzucha" to po dwóch dniach stwierdziła, że w ogóle na tą wodę patrzeć nie może i źle się po niej czuje. Każdy organizm jest inny. Ja troszkę znam swój i wiem czego mogę oczekiwać po dietach i w jakim czasie, dlatego będę broniła poglądu, że oczekiwania są realne - ale dieta nie do końca dla mnie doskonała. agnes005 - a może uda mi się porwać Cię na moją dietę?? W ciąży jadłaś pewnie wszystko na co miałaś ochotę:) a teraz chcesz wszystko odstawić?? Pozwól sobie podczas chudnięcia na przyjemność jedzenia, co Ty na to??
-
DIETA PŁASKIEGO BRZUCHA - czyli jak jeść pysznie i wyglądać znakomicie - od założyłam taki nowy temat, jeżeli chcecie do mnie coś napisać, to serdecznie zapraszam na wymianę doświadczeń i efektów z inną dietką:) Może Was przekonam do tej, którą sama uwielbiam i może dla Was będzie też dietetycznym zbawieniem, które pozwoli cieszyć się jedzeniem a jednocześnie WYGLĄDAĆ SMAKOWICIE przede wszystkim dla siebie samej:) życzę powodzenia:)
-
MARZENKA85 - to tylko chwilowe załamanie - nie traktuj tego jak kula u nogi, przecież możesz jeść 4 posiłki dziennie, każdym masz się najeść do syta!! Jesteś najedzona i masz do wytrzymania raptem 2 godziny!! To jest naprawdę proste. A męża zatrudnij, żeby jakieś ciekawsze zajęcie Ci znalazł po 18 niż jedzenie rosołu:) Kalorie się spalą, będzie przyjemnie, a o jedzeniu nie będziesz myślała:) Pomyśl - troszkę jeszcze czasu i gorset byłby za luźny, nie potrzebowałabyś go wcale. Powieś na drzwiach swoją ukochaną bluzkę w której się nie mieścisz i wyobraź sobie, że ją zakładasz, że jesteś mega zadowolona, że świat się zaczął nagle uśmiechać cały do Ciebie jak w niej kroczysz ulicą:) W ogóle uznaj, że tego rosołu wczoraj nie było. To przecież tylko woda, w której gotowała się kura - możesz uznać, że to był posiłek białkowy:) Ostatnią rzeczą jakiej Ci potrzeba jest poddanie się, w ogóle o tym zapomnij!!! Jak chcesz, to razem później przejdziemy na dietę, która zostawi Twój brzuszek w szafie razem z gorsetem, ja jestem na 3 dniu, zatem po skończonej turze, zaczynam tamtą - jest ciekawsza, smaczniejsza, ale na efekty trzeba poczekać pierwsze 4 dni:) później jesz co chcesz i jest już z górki:) Co Ty na to??
-
ANTKAMAMA sprzedawca będzie wiedział na pewno - ja kiedyś poszłam na ryneczek i taka zachwycona, że szpinak jest świeżutki z pola o niego poprosiłam - sprzedawca na mnie popatrzył cokolwiek zdziwiony i stwierdził "Przepraszam, ale nie mamy szpinaku". Nie poddałam się tak łatwo - pokazuję mu liście, które chce kupić, a on mi na to z lekkim uśmiechem, że to szczaw jest właśni... no to kupiłam sałatę:) Tak właśnie wyszłam na znawcę roślin wszelakich:) ALEX2000 - kurcze, ja też się wczoraj skusiłam na puste kalorie... mam nadzieję, że jako puste szybko sobie pójdą:) Co do sklepów Piotra i Pawła - to mieszkam w Łodzi i mamy już dwa takie:) Sieć się najwyraźniej rozrosła:) Przetrwasz na pewno:) Sernikiem się nie kuś - zostaw dla Teściowej:) Bądź dzielna!! Bee-eb przestań się wagą przejmować. Każda waga waży inaczej - zaczynając dietę miej jedną, swoją, jedyną, od początku. Zważ się na starej, zobaczysz, że zleciało. Stosując nową przyzwyczaj się do niej. Ja mam wagę taką staruszkę - ze wskazówką - jak wlezę na elektryczną u siostry to ważę zawsze 4 kiligramy więcej niż na mojej, ale to nie zmienia faktu, że schudłam, bo na mojej ważyłam więcej jak zaczynałam. Skosztowanie piwka - pustych kalorii - czasami może być wskazane, niech sumienie pójdzie spać:):) Dzielna jesteś i ani mi się waż poddać!!
-
co do ważenia codziennie - przeczytałam w jakiejś mądrej książce z dietami oczywiście, że ważenie codziennie - chociaż nie widać każdego dnia efektów - jest bardziej motywujące. Działa to tak - przynajmniej na mnie, że jak nie wchodzę na wagę, to pozwalam sobie wieczorem później zjeść kolację itp. Codziennie rano dostaję kopa - widzę, że jest przestój wagowy, to zaczynam ćwiczyć, albo coś innego ograniczam, żeby drgnęła i tak z nią walczę:) Co prawda znam też teorię, że ważymy się raz w tygodniu, ale przecież na takie małe kopy każdego dnia mogę sobie pozwolić:) moje death line to 28 sierpień, ale nic to, bo przymiarkę sukni mam na początku czerwca....zatem niewesoło!! Co do OLEJU - jeżeli uwielbiasz oliwę z oliwek i tego typu specjały polecam Ci dietę "Dieta na płaski brzuch" jest rewelacyjna i oliwę można jeść w każdym posiłku:) no chyba, że ją zastępujesz czymś innym. Marzenka85 - polecam Ci surowy szpinak - można go łatwo kupić w każdym tesco czy sklepie "piotr i paweł" takie małe listeczki jak sobie porozrywasz i zrobisz sałatkę, to będzie o wiele pyszniej niż wodnisty do gotowania:) a co swoje zrobi - szpinak, brokuły, kalafior, rzodkiewki to warzywa, które wymagają więcej kalorii na trawienie niż same dostarczają, dlatego diety z nimi są takie skuteczne:)
-
Dziewczynki, ja nie dostałam zestawu turbo.... mam tylko normalny, napiszcie proszę czym się różni, jeżeli któraś z Was się nim ze mną podzieli, to też mi nie będzie smutno:)