Sympatyczne mężatki, gdzie byłyście w czasie narzeczeństwa, nauk przedmałżeńskich lub kiedy ktoś Was przestrzegał przed małżeństwem?!
Teraz to każda, której nie wychodzi chce unieważnić swój związek, bez trudu pracy nad związkiem. Związek małżeńskie jest sakramentem a nie jakąś pro formą, lub czymś co należy zaliczyć. Rozumiem młodą kobietę w ciąży pod presją środowiska, kiedy hormony nie pozwalają racjonalnie myśleć i wychodzi za mąż.
Tylko jak dojrzała kobieta traktuje unieważnienie jak chleb z masłem, który należy przełknąć to oszukuje samą siebie a o Bogu już nie wspomnę! Nie widziały gały co brały, przecież miałyście rozum aby pohamować uczucia, bardzo często nie związane były z miłością.