brzucholek

Hejka... Dziś nawet pospałam-bez szału , ale może być... Mały jakby dał na wstrzymanie...i dobrze...Posiedzę spokojnie z MISIATYM....:) Jestem jakaś wykozłowana idę chyba dalej na wyciąg...:p Moja ,,położna,, jeszcze śpi aż huczy...idę ja obudzić , bo małpiszon zaśpi...:p Zjadłam co nieco.. . Laski czy któraś robiła sobie lewatywkę, bo ciekawa jestem po jakim czasie od podania to działa....i jak długo działa...:p Na dzień dobry TVN będzie o urlopie macierzyńskim.... Magduśka, Andziulka-powodzenia kochane i czekam na wieści...:) U mnie poda- w sam raz na wyciąg:p

Co do CC to tak i owszem na golaska, ale spoko to co ich nie interesuje zakrywają...:p A potem,znieczulenie miejscowe przed wprowadzeniem cewnika i dopiero anestezjolog przez ten cewnik podaje ZOO...:p Sztywnieją nogutki, tracimy czucie, coraz wyżej-trochę dziwne uczucie...:p A potem działają białe fartuszki...:) U mnie to trwało od15:00-15:25:p Nic strasznego....:)

Lawatywka nie była droga 6 zyli....:p ENEMA- laboratorium Galenowe. Prosta w użyciu jak konstrukcja młotka...:p Maly chyba chce podpisać pakt o nieagresji, bo siedzi dziś wyjątkowo cicho....albo cisza przed burzą...:p

Kupiłam sobie lewatywke hihihihi :p I śmiać mi się chce z pozycji jakie proponują po aplikacji...:D

O! jest BĄBLOWA! -i całe szczęście! No ja już chyba nie pośpię!Bo Jaś zaczął uskuteczniać swoje wygibasy i po ptakach....ale spróbuję po obiadku...:p Właśnie idę wstawiać pyrki, bo zaraz"moja położna,, wraca ze szkoły... Ludzie od juterka wakacje-no to córuś będzie w domku...będę spokojniejsza...:p A MISIATY wraca w poniedziałek!!!!!!!, bo niby jeszcze jakieś badania ma mieć-wykończą mnie!- te moje chłopaki!!!!!!!!Mały i duży!!!!!!!! Ale kit- zaczekam...:p:)

Laski po zjedzeniu śniadania usnęłam-HURRAAAAAAAAAAAAAAAAA-i spałam do 12;30!!!!!!!!!!!!!! W końcu trochę normalnego snu.... Zaraz wpiję kibelek mleka, i chyba dalej idę korzystać z promocji..., bo nie wiem czy Jasiek nie zacznie znowu....w końcu dziś ma imieniny:p

Laski wam też puchną ręce i nogi???Mi szczególnie nogi.... W zasadzie to nie mam dobrych butów...wszystkie na mnie trzeszczą...

Heja....-jeszcze żyje, ale przyznam , ze ledwo ,ledwo....:o Jestem wymęczona,niedospana,wymiętolona...:o Po atakach terrorystycznych mojego synka,ledwo żyje.... Ja czuje ,że w takim systemie, to ja będę rodzić cały miesiąc.... Co do wyrywania zębów to można wyrywać....tylko iść do dobrego dentysty...i w odpowiednim znieczuleniu(nasiękowe) Dziś postanowiłam spędzić czas w łóżku, bo i tak na nic nie mam siły...nawet swojego paciorka wczoraj nie odebrałam...:( A w duszy...odbiorę po niedzieli...:p Ale u mnie dziś wiatrzysko, szok....piżdzi jak trzeba... Ale niby od niedzieli-UPAŁY:( Ciekawe czy dotrwam do wizyty 02/07-???Mój giniuś wraca.....Z jednej strony to dobrze by było.... Na wizytę jechałabym z siostrą , o też ma na 02/07.... Idę zmątować kawałek chlebka..:)

MONIA KAT tak szybko to się nie złamię....hihihi Naprawdę chciałabym jeszcze z tydzień go potrzymać....:o Byłoby mi to na rękę,MISIATYM , bym się nacieszyła, on by się zaklimatyzował, a i termin byłby już pewniejszy... Ale ja to sobie mogę....pomarzyć jedynie....co ma być to będzie.... A Bąblowa to naprawdę nam zaginęła w akcji....mam nadzieję ,ze u niej wszystko ok.... Zmykam do tej wanny bo idę i nie mogę sie tam doczołgać....:p Laski zmykam....życzę Wam spokojnej nocki, bez żadnych bóli brzusiów,i innych przygód...:) Dobranoc....

Nie gorącej kąpieli nie wezmę... taką normalną... Moja siostra taż narzeka....,że źle się czuje....Chyba jakiś pomór....:p

Nic nie biorę , bo mi zakazał...ginek.... skurcze trochę ustąpiły,zobaczymy w nocy?:o Jeszcze tydzień niech posiedzi...chociaż...:o Co do leżenia to kiepsko , bo gorzej śrutuje...muszę raz siedzieć raz leżeć...:o Zaraz ciepłą kąpiel wezmę- położna mi zaleciła...powiedziała,ze jeśli po tym nie ustąpi to niestety....ale kluje się powoli...:o Matko-NIE....!

Jestem już zmęczona skurcze trochę złagodniały, ale brzuch nadal mnie rypie...:o Ciśnienie dobre...

Jak mi nie przejdzie to wieczorem ruszę sprawdzić....do szpitala... Na razie brzuch kamień....córka wróciła ze szkoły, ale już nie chce odbierać porodu...mówi ,ze się boi...:p

Ałłłaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-jasna cholera , ale mnie krocze nawala.....:o Chodzić- źle, leżeć- źle- umieram..... Paskudne skurcze duszą mojego robaczka....-jestem zła.....:p Czkawek to miał już chyba ze 1000....:o

Aurelka to prawda staram się być dla córki przyjaciółką, ale i matką też...:p Czasami niestety muszę nią potrząsnąć, ale ona wie ,że mam rację , bo sama mówi ,ze dała ciała... Dziś ją straszyłam,że odbiera poród , bo nie mam ochoty na szpital....to zeszła na dół do kuchni, założyła gumowe rękawiczki, ręce trzymała po mistrzowsku do góry-jak na lekarza przystało i mówi -że mam się zdecydować i rodzić , bo musi zdążyć do szkoły....:p Artystka.... Idę się ogarnąć, ciekawe jak to zrobić , bo brzuchol nawala nieżle...:o

Dzień dobry-chodź czy dobry dla mnie on będzie to nie wiem...:o Pół nocy miałam skurcze:o, nawet przekręcić się nie mogłam....:o Ból brzucha,który mam już chyba na kolanach...:o- strasznie mi opadł...:o Oczy podpuchnięte+wory...:o No i z cycków mi leci...Ciekawe czy coś się nie kroi czasami...teraz to ja nie chcę !!!!!!!!!!!!!!!W piątek MISIATY wraca....:o I co ja pojadę??Jessssuuuu- oby mi przeszło,i nic się nie rozkręcało... Kroczę mnie boli i ciągnie,jakbym tam jakieś kamloty miała..... Ratunku!!!!! Dziś jeszcze muszę paciorka odebrać....

Andziulka na temat teściowych się nie wypowiadam, bo moje zdanie znasz....wrrrrrrrrrOdległość 5 m- wskazana.... Maestra przykro mi,że faceci(niektórzy wykazują większą głupotę niż ich dzieci-im chociaż wolno...) Dziś proponuję ostygnąć i nie podejmować tematu.... A jutro ustalcie pewne zasady , bo dzieci nie są takie głupiutkie i potrafią dobrze wykorzystać brak naszego porozumienia.... W tej sytuacji mąż podważa Twój autorytet....skoro Ty zakazujesz , a on pozwala- ja uważam to za najgorszy błąd rodziców....bo to się potem mści...-poważnie.... Wy najpierw musicie być zgodni i konsekwentni,bo inaczej sytuacja będzie się powielać....i do niczego nie dojdziecie co z powoduje kolejną podobną sytuację... A wygadywanie sobie co kto robi w domu to druga sprawa.... Ja już kiedyś przestałam prać, podstawiać pod nos, myć gary po nim,i wtedy pytanie .....CZEMU????? No to ja na to ,ze po mnie to łaska ...więc i ja nie muszę!!!!!! Prałam tylko swoje i Klaudii, myłam po sobie,jedzenie nakładałam sobie i dziecku,jemu zostawiałam w garach:p No to krzywda była wielka....i co poddał się.... Przeprosił, bo to dla nich ponad siły przecież....:p Taki właśnie jazdy miałam z moim pierwszym....:p(NIE POMYŚL BROŃ BOŻE ,ZE NAMAWIAM DO ZMIANY FACETA) Ło matulu , ale naskrobałam,zmykam spać, bo mnie boli brzuchol... DOBRANOC....

No to trzeba narobić napojów z cytryny i do lodóweczki...:p Naprodukować kostek lodu...:p Przesmarować wiatrak ,żeby się nie zatarł.....:p I jakoś przetrwać... Co do kleszczy to kuzyn miał, po ugryzieniu czerwoną otoczkę , która się powiększała...no bolerioza...leczenie w zakaźnym.... Ja bym poszła do lekarza....

Uuuuu.....niedobrze.....:o Idą upały - tak podobno zapowiadają....NIE!!!!!!!!!!!!!! I znając życie mały podejmie próbę wydostania się w tą spiekotę....:o Dla mnie tak jak dzisiaj mogłoby zostać....czyli 18 stopni-całkiem fajowo...i przyjemnie.. Anusiak- myśl czy idziemy na całość czy przeczekujemy????:):D Powiem,że nie bardzo byłoby pocić się w takich afrykańskich klimatach...:o Więc, albo w tym tygodniu, albo po upałach...:p hihihi-To sobie postanowiłam co????-głupia baba, a młody i tak zrobi jak mu się podoba...:p Ale powaga, nie bardzo mnie rajcują ponowne upały, już teraz nogi mam popuchnięte, ręce w sumie też... Dziś miałam problem z założeniem zwykłych klapek...:o Jestem niegramotna i szczerze szybko się męczę, boję się pomyśleć o następnej fali upałów i byciu jeszcze w dwupaku... Ale w sumie dla maluszka, takie upały to też niezbyt optymistyczna wizja...:o Eeeee- tak żle ,tak nie dobrze...

Ale mnie krzyż boli szok.... muszę poleżeć....potem zajrzę...:)

No i po kłopocie....byłam w szpitalu MISIATY wstępnie w piątek do domku....jupiiiiiiii....:p Widzę mierzymy się w pasie......:p- no to ja też 119cm...:p:p Niezły wynik...:p Alexis- podziwiam Cię,że jeszcze pracujesz...:p-ze mną by nie wytrzymali w pracy, bo jestem choleryczką...:p Do laseczek co maja wizyty -POWODZENIA I DOBRYCH WIEŚCI...:) Anusiak- ja jednak wole poczekać na Ciebie hihih:p Czynisz honory tu u nas moderatorka topiku:p:p:p:p:p to i ustępuje Ci miejsca w terminie:D:p Mały dziś jest grzeczny i postanowił mnie olać...pewnie posiedzi do terminu...:p

Co tu u nas tak cicho ostatnio....??? Szok....

Ja dziś zaczynam 37 tc.....jesuuuuuuuu, blisko coraz bliżej..... Normalnie mnie rzuca....

Co do magnezu i no -spy to ginek kazał mi odstawić....:p No, jeszcze tydzień wytrzymać i wola Boża....

Ja chyba też przełożę, a co tam....:p Mam trochę stracha....:) No ciekawe która pierwsza po WAIKIKI-obstawiam; - 1)Anusiak -2)Pyska -3) Maestra Ciekawe....:p Ktoś myśli podobnie?:)