Dziewczyny oficjalnie dołączam do Waszego zacnego grona, przedstawię się w skrócie: urodziłam się 13 w piątek :) więc tak naprawdę nie mam jeszcze 30 dyszek, termin mam na 9 listopada, to będzie mój pierwszy dzidziuś:) pierwszą ciążę niestety poroniłam w 6 tc :( i to w poprzednie Boże Narodzenie.... no i widzicie:) 13 lutego miałam ślub:) i tak zabalowaliśmy ze świeżo upieczonym mężem, że od razu zaskoczyło:)
co do pracy.... bardzo się jej poświęcałam, ale moja szefowa w obawie przed kolejną ciążą postanowiła dać mi wypowiedzenie... na całe szczęście nie zdążyła, przyniosłam zaświadczenie, że jestem w ciąży i chcąc nie chcą musieli cofnąć wypowiedzenie, więc jak się domyślacie siedzę sobie na zwolnieniu i układam nowy plan na przyszłość, co by bez grosza po macierzyńskim nie zostać :)
co do dolegliwości to właśnie trwa 16 tc i już te najgorsze dla mnie pod tytułem nudności i przytulanie sedesu minęły:) pozostał mięsowstręt :) i też mnie brzuch pobolewa, ale akurat nie tak bardzo więc jestem dobrej myśli. do 13 tc brałam acard, folik, duphaston i luteine, teraz już odstawiła duphaston...
no dobrze już nie zanudzam, będę się dzielić tym co wiem, ale przyznaje też , że liczyć na Wasze wsparcie :)
pozdrówki gorące
idę na spacer, bo korzystam właśnie z gościny u teściowej, a tu same łąki, pola, lasy... aż szkoda tego nie wykorzystać:) paaa do później..!!