miszka 83

pestusia ja też się boję z małą w łóżku ale wtedy dopiero śpi spokojnie a tak to robi jak Twoja Lenka-kręci się,marudzi i jak za długo nikt nie reaguje to zaczyna płakać. Podobno wcześniaki po inkubatorach tak mają,że czują się bezpiecznie przy ciele...no nie wiem.

cześć dziewczyny! Pestusia jak jesteś to w końcu osobiście pogratuluję córeczki,te wasze dzidzie w porównaniu do mojej to takie giganty :) Zdjęcie siostrzyczek boskie! Tosiakk dzisiaj ma termin porodu,prawda? Pojechała do szpitala? Trochę wypadłam z obiegu i nie wiem za bardzo co i jak :) Jak tam nocki mamusie? W miarę przespane? U mnie nie najgorzej mała śpi w miarę spokojnie ale tylko jak jest z nami u siebie w łóżeczku marudzi ;)

dodałam nowe zdjęcia Marigo pamiętam właśnie,że mówiłaś kiedyś że z Igorem jadłaś wszystko a z córą były przeboje ja też teraz jem właściwie tylko chude mięso i warzywa :)

witam w nowym roku!!! Wszystkiego dobrego,zdrowych bobasów i dużo sił dla mamusiów i tatusiów. tosiak kochana-dziękuję za życzenia ja jestem tak zakręcona teraz,że od 3 dni piszę m.in do Ciebie smsy a dopiero dzisiaj zauważyłam,że te smsy nie dochodzą bo już pewno od kilku dni nie mam nic na koncie-sprytna jestem co? :) My z Polusią od sylwestra jesteśmy w domku godz.24.00 przespałam,bo mała akurat spała,więc ja korzystałam z okazji :) W szpitalu zrobiła mi zieloną noc i nie zmrużyłam oka,Polusia ma troszkę problemy z brzuszkiem,bo jako wcześniak nie ma dobrze rozwiniętych jelit. Poza tym wszystko ok-uszko się wygoiło (bo miała zapalenie ucha) i jakoś sobie radzimy. Choć nie ukrywam,że lekki stres jest :) A co tam u Was w skrócie? Bo nie nadrobię tych stron :) Mamą,które urodziły serdecznie gratuluję.

ale u Was dzisiaj cichutko :) u mnie z dnia na dzień coraz lepiej-bo coraz więcej mam Polusie w ramionach... Ale dowiedziałam się,że wcześniaki nie tolerują kwaśnych rzeczy,noworodki nie mają problemów jak mama zje kiszonego ogórka,ale wcześniaki niestety nie radzą sobie z tym! A ja dwa dni jadłam ogórkowa i malutką przez to bolał brzuszek-mnie się serce kraja! Na szczęście mam dużo rezerw mlekowych i to mleko z ogórkową mogłam wylać,mam nadzieję że teraz będzie ok!

witam wszystkie stycznówki i w imieniu swoim Polusi i mojego męża bardzo serdecznie dziękuję za prezent-jesteście niesamowite!!! taka niespodzianka :) nawet nie wiecie jak mi jest miło,wszystko jest śliczne album dla dziecka jest świetny a metryczka-domyślam się,że to dzieło dwupaczka. No wszystko jednym słowem jest boskie i na prawdę strasznie miły gest z waszej strony! Jeszcze raz baaardzo dziękuję. Kitka synuś jest śliczny-jak mało mleka to tak jak pisze Tosiak ja mam nadmiar i muszę wylewać :( więc mogę się podzielić. Dzisiaj u Polusi było super 2 razy ją karmiłam i się poprzytulałyśmy...o rany jak ja ją kocham!!!

Pestusia moje gratulacje!!! Też coś tak czułam,że jak pojedzie Pestusia na tą kroplówkę,to tak właśnie się sprawa skończy-ekstra czyli mamy 2:2 2 dziewczynki i 2 chłopców. Ja dzisiaj się dowiedziałam,że mojego mleka jest za dużo i już nie ma miejsca w lodówce i zamrażalce,tak mi trochę głupio wylewać to co naprodukuję.... A na galerii zdjęcie dzisiejszego kangurowania,ale nie mogę się doczekać jak zobaczę Lenkę :)

oj dziewczyny uczucie niesamowite ale też nie ukrywam,że byłam lekko zestresowana w końcu to mój debiut :) a teraz już kończę bo siostra przyjechała i muszę się nią nacieszyć,same radości u mnie :)

dziewczyny ale mam dziś wspaniałe wieści-widzę,że dobry dzień,bo Oleńka też ładnie rośnie w brzuchu Bożenki i bardzo się ciesze. A ja dzisiaj wzięłam pierwszy raz moją księżniczkę na ręce i karmiła ją piersią! Mała za dużo nie wypiła,ale ciągnęła i całkiem nieźle jej szło-ja większa łamaga bo nie wiedziałam jak ją przystawić :) Na święta pewno będę już z nią w szpitalu a po świętach w domku-nowy rok już razem,tak się zapowiada :) Mała dziś waży 1628. Pestusia i Marzka jak tam w dwupaku jeszcze? Tosiakk czekam na paczkę od cioć styczniówek ;)

Marigo siostra na razie u rodziców,jutro koło 15 będzie u mnie. Też mi w szpitalu mówili,że mogę mieć problem z laktacją ale jak widać jest dobrze. Marigo a to Ty miałaś problem po urodzeniu Jess? Dobrze pamiętam,że straciłaś przytomność czy coś pokręciłam?

kurczę dziewczyny tak się rozdoiłam,że nie mam już pojemników na mleko...

Mrowkania no właśnie cały czas piszę,że przytyła ale nie piszę ile waży :) Urodziła się z wagą 1410 po porodzie straciła 100 g i ważyła 1310 g przez kilka dni nie przybierała (co jest normalne) ale teraz ładnie przybiera i dzisiaj waży 1600. Panie pielęgniarki mówią,że bardzo ładnie przybiera,chyba najlepiej z tych wcześniaków co tam leżą :) W brzuchy dzidzie szybciej przybierają niż w inkubatorze,ale trzeba się cieszyć że wszystko tak się skończyło. Pestusia nie dziwię Ci się,że się zdenerwowałaś,ale słuchaj swojego lekarza-37 tyg to już termin a Lenka przecież już waży ponad 3 kg,więc czas żeby rodzić,niech się nie wypowiada ten co nie wie!!!

ano tak to już jest,że trzeba czasem zęby zacisnąć-grunt żeby z Lenką było wszystko dobrze,a najlepiej by było gdybyś urodziła i problem był by z głowy ;) Moja córunia dzisiaj znowu prawie 40 gramów przytyła-rozszalała się.

Pestusia to ja miałam dokładnie to samo,zawroty głowy i do tego jeszcze było mi nie dobrze. Próbowali mi dawać jakiś inny lek ale też nie pomógł-bo niestety wszystkie leki na nadciśnienie,które mogły brać kobiety w ciąży wycofali. A w kroplówce dostałam lek,który przechodzi przez łożysko ale że to było chwilę przed cc to mogłam dostać a ciśnienie przed cc musieli obniżyć i tak to u mnie wyglądało. A Tobie jaki chce dać lek w kroplówce? Wiesz,kurcze ten co ja dostałam to był jakoś na P,ale nie pamiętam.

sabinka ja nie pomogę,bo mimo tego że już urodziłam to nie mam pojęcia jak wygląda akcja przedporodowa :) Dziękuję za rady co do karuzeli,teraz już wszystko wiem. Przewieszać co jakiś czas żeby nie wisiała w jednym miejscu a od 5 m-c dawkować przyjemności karuzelowe ;)

Pestusia lekarz na pewno wie co robi! Na mnie te leki na obniżenie ciśnienia też źle działały,tzn bardzo się źle po nich czułam a ciśnienie i tak nie spadało,dopiero jak mi dali lek w kroplówce to mi spadło,ale tą kroplówkę dostałam już jak mnie szykowali do cc. A jaki bierzesz lek na to ciśnienie,dopegyt?

i jeszcze do dyduchy i dwupaczka-nie denerwujcie się kochane! nie ma powodów-najważniejsze,że dzidzie rosną w brzusiach :) A co do diety ja w sumie przytyłam 16 kg (a do końca jeszcze trochę mi brakowało,więc z pewnością było by więcej) ale już schudłam 10 kg i tylko 6 kg zostało,a ja nie mam dziecka przy sobie,gdyby mała było to na pewno jeszcze więcej bym schudła bo bym musiała cały czas przy niej biegać i być na wysokich obrotach! Więc nic się dodatkowymi kg nie przejmujcie.

lutówka-straszne rzeczy opowiadasz i takie kobiety rodzą dzieci a porządni ludzie mają problem żeby zajść w ciąże-oj to jest straszne!!! Tosiakk ale Ty chyba nie potrzebujesz tamtum rose? Mi mąż zakupił bo wziął moją listę zakupów do apteki i tam było m.in tamtum rose,podłady poporodowe i inne rzeczy które są potrzebne po porodzie naturalnym,natomiast po cc nie masz rany w kroczu i nie trzeba przemywać tamtum rose,wystarczy się umyć zwykłym płynem do higieny intymnej,bo krew na początku leci mocno,ale jak już wstaniesz z łóżka to tylko się lekko plami-przynajmniej ja tak miałam-ale może się mylę. Ja te wszystkie rzeczy (podkłady,tatmtum rose) zostawiłam położnym,bo na pewno jakieś kobiecie się przydadzą,mnie się nie przydało. Pestusia odezwij się co tam u Ciebie,na którą masz wizytę u swojego lekarza? I mam pytanie,dzisiaj mężuś przyniósł karuzelę na łóżeczko. O taką: http://www.smyk-s2.pl/karuzele/211-fisher-price-karuzela-z-misiami-c0108.html a moje pytanie brzmi kiedy dziecko widzi taka karuzelę,kiedy zaczyna się nią interesować-bo wiem że dziecko na początku za dużo nie widzi. oczywiście mąż już zamontował na łóżeczko-ale fajnie bo też są różne muzyczki i to mała będzie słyszeć od razu.

przeczytałam co nieco i jestem w miarę na bieżąco :) Kitka gratuluję synka-moja Pola ma już 2 kolegów,teraz koleżanka się przyda dla równowagi-czyli Pestusia Twoja kolej,a widzę że już bliżej niż dalej-daj znać koniecznie jutro po wizycie u swojego lekarza. Bożenka nie słuchaj głupot-ja czytam i słucham tylko dobrych opowieści o wcześniakach i dzieciach z małą wagą po urodzeniu i na szczęście tych opowieści jest więcej niż tych złych. A dzisiaj ogólnie mam gorszy dzień bo byłam za krótko u małej i jakoś mi tak ciężko na sercu-poryczałam sobie trochę... Teraz idę się wydoić-spokojnej nocy kochane!

w następnym tyg mam wizytę u ginekologa to się go zapytam kiedy teoretycznie mogę zacząć męża mocniej przytulać ;) a teraz idę ze śmierdzielem na spacer,bo już się znacząco kręci w okół mnie, a później biorę się za smażenia naleśników.

Pestusia i to są te łatwe i szybkie ciasta? dla mnie to już brzmi zbyt skomplikowanie-no nie mam daru do pieczenia ale nikt nie jest idealny ;)

a co do sexu po porodzie to po cesrace chyba nie trzeba tyle odczekać co po porodzie naturalnym co? Ja to czuję,że bym już mogła tak fizycznie,ale psychicznie to ani ja ani mąż nie mamy na to ochoty,jak mała będzie w domu,wtedy na pewno będziemy mieli inne humory.

trochę Was poczytałam,jak obiecałam-pomału nadrabiam :) Kitka trzymam kciuki i w ogóle to fajny teks "rodzę"-krótko,zwięźle i na temat :) Ja dzisiaj nie pojechałam do Elbląga bo chciałam w Ostródzie pozałatwiać kilka spraw póki małej nie ma w domu i mam czas,ale okazało się że właśnie póki mała jest w szpitalu to nic nie załatwię,dopiero jak wyjdzie to mogę pozałatwiać lekarzy,położną i takie tam. Pestusia a kiedy zamówiłaś misie? Bo ja w czwartek i jeszcze nie dotarły i tak się zastanawiam czy one coś długo nie idą,choć w radiu trąbią cały czas,że paczki mogą przyjść z opóźnieniem przez pogodę. Moja siostra jest już w Europie,dzwoniła do mnie z Amsterdamu, jakoś wieczorem będzie w Kaliszu-fajosko :) Marigo,dobrze że z córcią lepiej to 40 stopni to mnie lekko przeraziło. A Polusia dzisiaj nic nie przytyła,no ale jak wczoraj posunęła 40 gram to dzisiaj odpoczywa :)

Tosiakk Ty to jesteś taki świetny przykład,że wcześniaki doskonale sobie w życiu radzą i to jest budujące :) Mnie też nosi i tak sobie głośno pomyślałam,że w tygodniu umyję okna ale mąż od razu zaczął na mnie krzyczeć,że chyba oszalałam! Że dopiero co brzuch mi rozpruli a ja za okna się biorę. Tylko,że czuję się już całkiem dobrze i myślę,że pomalutku bym te okna pomyła. Myślicie,że nie mogę czy mąż przesadza? Pestusia ja to Cie podziwiam z tymi ciastami chwila moment i teks na kafe "ciasto już w piekarniku" jak Ty to robisz? Mnie by to zajęło pewno pół dnia a ciasto i tak było by niedobre :( Skoro mówicie,że mała może cyca ciągnąć to jak będziemy już w domu to będę próbować-w końcu się siebie nauczymy ;)

no pomału się rozwijam. Na początku w ogóle bałam się jej dotknąć a teraz ją podnoszę,poprawiam jak "zawędruje" na koniec inkubatora i kładę z plecków na boczek albo odwrotnie. W ogóle jak się mała obudzi i ją po główce głaszczemy to jest taka spokojna...oj gdybym mogła to bym łóżko wstawiła do tego jej pokoju i z nią tam zamieszkała! Tak się zastanawiam czy jak mała teraz ciągnie ze smoczka to będzie umiała ciągnąć cycka? Czy raczej już będę musiała cały czas ściągać pokarm i butelką ją karmić. Jak myślicie?