miszka 83

cześć dziewczyny Moja kruszynka przytyła w jeden dzień 40 gramów-dziewczyna się rozkręca ;) dzisiaj zmieniałam jej pieluchę i karmiłam smoczkiem. Mała lepiej sobie radziła niż ja-ze mnie mała łamaga...ale się wyrobię mam nadzieję. U mnie już prezenty zakupione,muszę tylko ładnie zapakować i w tygodniu wysłać kartki do rodziny. A nie wiem czy Wam się chwaliłam,że siostra przyjeżdża? Jak się dowiedziała,że Polusia się urodziła to na drugi dzień kupiła bilet,jutro będzie już w Kaliszu u rodziców :) Pestusia Twoje ciśnienie nie jest złe-myślę,że nie ma się czym denerwować,kontrolować i będzie ok! Cycuchy już całkiem znośnie-bolą nadal ale nie ryczę jak sciągam pokarm a to już dużo,a jak u małej ściągam to już w ogóle mnie nie boli. Nie ma to jednak jak dobra stymulacja córusi. A i jeszcze pisałyście o dziwnych snach-mnie się kiedyś śniło,że mała się urodziła za wcześnie ale była tak wielka,że się w łóżeczku nie mieściła :) A tu takie grubas wyskoczył,całe 1410 gramów!

kurcze widzę,że już się rozkręciłyśmy na dobre-akcja za akcją :) Misz masz Twój synuś jest przecudny! taki mały pyzol,już nie mogę się doczekać kiedy moja Polusia będzie mieć takie fałdki... Pestusia ja się lepiej nie będę wypowiadać na temat ciśnienia bo bym Cie tylko nastraszyła. Ale muszę Wam podziękować za rady cyckowe,od wczoraj masuję i dużo wietrzę cycuchy i jest o niebo lepiej :) Tosiakk nogi całe ;)?

cześć dziewczyny,dopiero co wróciłam od Polusi i padam na pysk. Idę się zdrzemnąć trochę,jak macie ochotę to na galerii 2 nowe zdjęcia Polusi.

Tosiakk dobrze,że nogi nie połamane :) pomasowałam cycuchy,posmarowałam, powierzyłam i jest ciutkę lepiej. Ale zauważyłam też,że mniej boli jak najpierw ściągam z tego nie bolącego a później biorę się za ten obolały. Jednak jak się zaczyna oksytocyna wydzielać to jest lepiej.

czyli prysznic na przemian zimny i ciepły tak? bo póki co nie dam rady masować-jak mówiłam nawet dotknąć się nie mogę,może po tym prysznicu będzie lepiej i wtedy dam radę masować

zła jestem na ten cycek,bo tak ładnie z niego mleko leciało no i się usrało...ehh

hehe,nie myśl za dużo Pestusia ja też się bałam porodu jak sobie myślałam i tak się zarzekałam,że będę rodzić naturalnie a tu proszę o 10.00 się dowiedziałam,że będę mieć zabieg a o 11.05 mała się urodziła. I najbardziej się bałam i (rzeczywiście to było najgorsze) włożenia cewnika ;) ale zazdroszczę Wam naturalnych porodów...drugie urodzę naturalnie ;)

Jutro jak pojadę do Polusi to zapytam pielęgniarek,może coś doradzą. Bo na pewno inaczej jest jak się karmi a inaczej jak się pokarm ściąga.

właśnie mam tą maść,smaruję od wczoraj i póki co nic nie pomaga,a zaraz zbliża się 18.00 i aż się boję kolejnego ściągania.

kurcze masować brodawkę? Ja się w ogóle nie mogę dotknąć do tej brodawki...i zrobiła się czerwona!

Pestusia to Twoja duża kobitka się zapowiada :) No i coś mi się zrobiło w tej prawej piersi,teraz jak ściągałam pokarm to aż się popłakałam-tak bolało. boli mnie brodawka nie cała pierś. Mamusie doświadczone poradźcie coś :( nie chcę stracić pokarmu...pewno źle przykładam laktator.

no ja też lecę bo o 12 ściągam pokarm,a później coś w domu posprzątam-bo dzisiaj nigdzie nie wychodzę,cały czas pada śnieg i jeszcze gdzieś orzełka wywinę i się nie podniosę :)

ooo szarlotkę to i jak bym zjadła-w końcu mam na coś ochotę :)

fizycznie to już doszłam do siebie,teraz zaczynam odczuwać pierwsze dolegliwość cyckowe :) boli mnie jedna prawa brodawka-jakoś chyba źle przykładam laktator-muszę nad tym popracować,ale generalnie pokarmu mam coraz więcej i Polusi starcza za światy. Panie pielęgniarki już zaczęły mrozić moje mleko-bo mała nie przejada tego co matka wyprodukuje ;)

no ale wczoraj Pani doktor powiedziała,że raczej się nie nastawiać że mała będzie w domu na święta i ja się wcale na to nie nastawiałam,żeby się nie rozczarować,ale nie ukrywam że dzisiaj sobie troszkę przy śniadaniu popłakałam-teraz już mi przeszło,bo najważniejsze że będę z małą i mężem a to,że w szpitalu a nie w domu...no cóż-takie życie!

według tej tabeli to moja mała wcale się nie urodziła z niedowagą-już to wcześniej widziałam właśnie! Bo w 32 tyg miała wagę 1410 a według tej tabeli to 1377 jest na 10 centyli,więc wcale nie mam co panikować-tym bardziej,że mój mąż się urodził maleńki,więc córcia ma to po tatusiu :)

dyducha to ja też się dorzucam do życzeń-oby synuś zdrowo rósł a poród był jak bajka ;)

oj dziewczyny niech Wam się nie spieszy tak z porodem...moja kruszynka jest a nie mogę jej przytulić. Może na nowy rok będzie z nami w domu,bo na święte nie ma szans :(

u Bożenki widzę też nie ciekawie,ale trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze. Pestusia nie smutuj się bo Lenka też będzie smutna. Jegienka poszło mi całkiem nieźle przez te dwa otworki,ale nie ukrywam że się bałam;)

lenkaaaw nic się nie stresuj-jak się dzidzia urodzi to dopiero nie będziesz mogła spać :) ja nie mam małej w domu tylko w szpitalu a i tak chodzę nie wyspana bo co 3 godz ściągam pokarm a co do wagi ja mam już -8 kg a od porodu minęły 2 tyg,więc też się nie ma co stresować. Dzisiaj zmieniałam Polusi pieluchę :) zdjęcie na galerii!

a na moją kruszynkę wszystkie pieluchy za duże :) ale happy mają takie pieluchy poniżej 2 kg,więc ja małej te kupuję właśnie ze względu na rozmiar. U Was widzę standardowo pyszne przepisy,ja jakoś straciłam apetyt jak urodziłam-chyba dlatego,że cały czas myślę co mogę jeść a czego nie,żeby małej nie zaszkodzić i przez to w ogóle mi się jeść nie chce :)

a Baluba gdzie się w końcu urządza? Bo ja wypadłam z obiegu,ostatnio z tego co pamiętam miała mieszkać u mamy,coś się zmieniło?

Mrowkania co tu tu porządnych ludzi starszych leczeniem kanałowym ;) ja miałam raz i już podziękuję-wolę rodzić,hehe :)

kurcze dziewczyny wciągnęłam całą pakę chrupek kukurydzianych,małej mleko z chrupkami nie zaszkodzi? Ja już mam świra na tym punkcie...

cześć dziewczyny Dostane jakiś skrót relacji co u Was? Bo już chyba nie dam rady nadrobić-choć cały czas Wam obiecuję,że to zrobię...:O U mnie wszystko dobrze,zaczynam bardziej być radosna i cieszę się że mam taka śliczną córeczkę,chyba mniej się zamartwiam ( ze 2 dni już nie płakałam :) ) tzn wczoraj płakałam u małej ale to ze wzruszenia. Pani doktor mówi,że oby tak dalej-mała ma bardzo dobre wyniki i przybiera na wadze. I pępek już jej odpadł nie ma nawet śladu,tak się ładnie zagoił no i mi zaczyna spadać ciśnienie-więc wszystko wraca o normy.