miszka 83

Pestusia właśnie mam taki zamiar-ryż sobie na obiad ugotuję. Marionetka-ja lata przesiedziałam na Kortowie i to dosłownie,nie ruszałam się stamtąd prawie wcale :) mieszkałam w akademiku, później na słonecznym stoku, pracowałam w Sumerze,uczyłam się na podkowie (bioinżynieria zwierząt) i Kortowo to był mój cały świat,oj to były czasy :)

Marionetka a tak zmieniając trochę temat jeśli można-bo Pestusia pytała o Twoje studia,a Ty na Kortowie studiujesz? Jak ja tęsknie za tym miejscem...

marionetka-dobre, uśmiałam się :D

ania t-trzeba należeć do naszego klubu ;) nie każdemu się pokazujemy...

teraz widzę już się zaczyna robić u nas kolorowo-im bliżej porodu tym więcej przygód. Jak to mówią " jak nie urok to sraczka " :D

no tak Tosiak masz racje,kto wie co nam tam wyrośnie jeszcze, Ale tak myślałam,że jeden do szpitala by się przydał,kupię najwyżej taki zwykły bawełniany ze 2 sztuki i będzie git :)

nie wiem może lepiej zadzwonić do lekarza i się zapytać co i jak... Może któraś z bardziej doświadczonych dziewczyn coś mądrego Ci podpowiedzą,bo ja to g...wno co wiem :)

marionetka jak ja poroniłam to mi wylazł czop i wyglądało to tak-wielkie żółte o dość stałej konsystencji jak na coś co jest ze śluzu-tak mniej więcej mogę to opisać.

Ja teraz poszukuję biustonoszy do karmienia,już kiedyś był ten temat poruszany i doświadczone mamy polecały jakieś ale ja oczywiście nie pamiętam jakie i teraz to trochę kicha z tymi stanikami,bo tak kupić bez przymierzenia to nie wiem czy się da?

tak też zrobię,idę wciągnąć kakao i mam jagody zamrożone. Jak mąż wróci to zobaczymy jak się sytuacja rozwinie,teraz już na szczęście mnie tak brzuch nie boli-może jakoś się wszystko unormuje.

ale skąd ten wirus jak ja w domu siedzę?

no od momentu wyjścia ze szpitala biorę magnez i nospę regularnie,trochę się zaczynam denerwować już...a mój gin jak na złość na urlopie-tylko w sumie może nie on mi jest teraz potrzebny tylko zwykłe pogotowie...jak będzie dalej tak źle to na pogotowie mam jechać-doradźcie mądre koleżanki. Pola skacze jak zła w brzuchu ale to chyba dobrze,co?

Właśnie ja też się zastanawiam czy przypadkiem nie od nospy tak mam. Tak mnie rozkurczyła,że teraz latam na kibelek cały czas. A że muszę to jakoś zatrzymać to wiem-tylko jak zwykle pojawia się ten sam problem-sama w domu i nikogo do pomocy:( muszę czekać aż maż wróci z pracy i wtedy pójdzie do apteki. A co w ciąży można brać na biegunkę?

Pestusia na ja mam właśnie taki sam ból jak przed @ tylko,ze ja mam biegunkę,ale tak jak wcześniej napisałam-rano myślałam że rodzę tak mnie skręcało.

dyducha już się odmeldowuję :) u mnie niestety masakry ciąg dalszy-to chyba jednak nie była wina fasolki...kurcze sama nie wiem co mi jest ale chyba zamieszkam sobie w kibelku :( rano miałam takie bóle brzucha,że myślałam że rodzę-serio :) taki głupol ze mnie,ale poszłam na kibelek i się okazało,że nie rodzę tylko mam rewolucji ciąg dalszy ze wzmożoną siłą:( Marionetka-śliczne zdjęcia mi mój mężuś zrobił bardzo podobne-też z chusta białą,ale ja nie pokaże-same z cenzurą :D

My też wszędzie z psem jeździmy-był z nami nad morzem i w górach :) ale to też taka mała popierdułka,więc dużo miejsca nie zajmuje.

Marigo my z mężem myślimy o volkswagen sharan tak na przyszłość-trochę już tym samochodem jeździliśmy i uważam,że jest świetny ale w sumie ford galaxy to to samo :)

Marzka to najwyższa pora,żeby rodzice do Ciebie przyjechali. Na pewno wyjazd pociągiem jest większym wyzwaniem niż samochodem. A jak się czujesz dzisiaj?

no tak dziewczyny Wy to już doświadczone to dacie radę i z dwójką (Pestuia)i z trójką(Marigo)-a ja taka zielona we wszystkim i wszystko mnie przeraża,pierdziel jestem i tyle :)

no takie wypady niedalekie to na pewno będziemy robić-bo ja nie lubię w weekend w domu siedzieć i zawsze z mężem jakieś wypady robiliśmy w weekendy. Gorzej z podróżami większymi-ostatnio na liście była Kuba i Gruzja i z tym na pewno będę musiała poczekać. Marigo a tak odnośnie polskiego sklepu to moja siostra w Gwatemali znalazła sklep z artykułami spożywczymi z Europy-a tam wymarzona kapusta kiszona:) i co jakiś czas biegała do tego sklepu po kapuchę,aż w końcu ta kobitka która tam sprzedaje zapytała ją "a co Pani robi z tą zepsutą,śmierdzącą rzeczą" :D

no ja nie wiem Marigo jak to będzie z dzidzią,bo niby skąd mam wiedzieć :) wydaje mi się,że wszystko się zmieni i jakoś tak podróże póki co wydają mi się odległe-już ciąża wszystko zmieniła. Pierwszy sygnał był w czerwcu kiedy nie mogłam z mężem jechać na Metallice i sobie wtedy pomyślałam " aha już się zaczyna" :) Ale może się mylę,nie wiem,zobaczymy-w sumie to i tak wszystko zależy od nas.

No mnie raczej też mało ro rusza,ale jak widać coś wczoraj jednak poruszyło :)

równo rok temu byłam z mężem w Manchesterze i Liverpoolu. Pamiętam,że też było cieplutko ale co jakiś czas leciało coś z nieba-taka Angielska pogoda :) ale ogólnie wyjazd był bardzo fajny,tak sobie teraz mogę wspominać te nasze wycieczki-teraz jak będzie dzidzia to już takich spontanicznych wypadów raczej nie będzie :) Na pewno tą fasolkę popiłam czymś zimnym-bo ja wszystko popijam zimnym;)

Też u Was taki ponury,smutny dzień? Marigo sama jestem zdziwiona tą fasolką,a może coś innego mi zaszkodziło,ale co...?

Ja to w ogóle kolacji nie jadam raczej bo w nocy zgaga by mnie zabiła,a takie frytki o już z pewnością... Wczoraj śmiałam się z męża i mu ogólnie na złość robiłam,w końcu się wkurzył i do brzucha mówi "Pola kopni no mamę,tak żeby poczuła odpowiednio" i Pola jak na zawołanie dała mi kopniaka-aż łezka mi się w oku pokazała :) Oj jaki tatuś był dumny!!! Cały dzień za mną chodził i mówił "uważaj bo moją córeczka na Ciebie naślę" :) Jak pisałyście dziewczyny,że mężowie za bardzo się brzuchami nie interesują to mój też tak właśnie nie bardzo. Dlatego bardzo fajny był wczorajszy zbieg okoliczności,że akurat w tym momencie mnie kopnęła, Tomek się w końcu trochę brzuchem zainteresował! Lutówka wszystkiego naj naj z okazji urodzin!