Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

stivie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez stivie

  1. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Zajrzałem, fajnie że jesteś Piro...Momii ja nie wiem co mam powiedzieć, ale bardzo mi było miło z tego powodu, że tak o mnie napisałaś. Od wielu lat jestem z kobietą, którą zgwałcono raz, ale wyjątkowo brutalnie i nie nie chcę tu powiedzieć, ze inne gwałty był mniej brutalne, były po prostu inne. Co gwałt to inna historia. Znamy się od 1997 roku. W 1999 chciałem z nią być na zawsze, ale ona wtedy powiedziała Mi, że mam poszukać sobie kogoś innego, że mnie nie kocha... Zabolały mnie te słowa, bardzo zabolały. Nie rozumiem jednego, czemu Wy dziewczyny nie jesteście w stanie zrozumieć, że ktoś Was kocha, że dla Waszych facetów jesteście całkowicie normalne, tylko to jest tak, że wydaje mi się, że część dziewczyn chce gwałtem usprawiedliwić pewne rzeczy, nie dopuszczając do siebie myśli, że facet może także być dobry na tyle by nie chcieć zrobić czegoś wbrew drugiej osobie. Moja dziewczyna nie jest pierwszą zgwałconą dziewczyną, jaką poznałem. Przed nią w liceum była taka osoba, która kiedyś opowiedziała mi całą swoją historię. Ja nie bardzo umiem pisać o uczuciach, co nie znaczy, że ich nie mam. Doświadczenie nauczyło mnie, że często lepiej rozmawia nam się z kimś, kto nas nie zna, nie jest z nami emocjonalnie związany. Dla mnie też jest ważne, że mogę tą swoją paplaniną komuś pomóc, bo tak jak powiedział Piro i z tym się całkowicie zgadzam, że jak komuś pomożesz to Twoje poczucie wartości wzrasta, a przez to czujesz się lepiej i masz możliwość dalszej walki z "potworami" dnia codziennego. To daje takiego pozytywnego kopa, że nawet sobie nie wyobrażacie.Wiem też, że życie z osobą zgwałconą nie jest łatwe, bo taka osoba myśli całkowicie inaczej, nie tak że dlaczego ten człowiek ma mnie skrzywdzić, tylko właśnie w drugą stronę, czy ten człowiek mnie nie skrzywdzi. to bardzo utrudnia im życie. I ja wiem, że tak jest i tak będzie, bo tego nie da się ot tak wykasować, ale cieszę się,że moja ukochana już mi na tyle ufa, że nie boi się jak podchodzę od tyłu, jak obejmuję Ją pod biustem lub obejmuję tuż przy szyi, wie że może mi wierzyć. nie mam ochoty Jej udusić, ani nic takiego. Jeszcze do niedawna jak podchodziłem od tyłu i obejmowałem Ją za szyję, to cała sztywniała i po prostu było widać, że niesamowicie się boi. Kiedyś mnie zapytała czy Jej nie przyduszę, a ja kompletnie nie miałem pojęcia o co Jej chodzi. Ja w życiu jako przeciętny człowiek, nie miałem takich myśli, więc skąd ona mogła myśleć, że ja tak myślę nie mam pojęcia. To jest po prostu strach, a jeśli żyjesz w strachu, to przestajesz myśleć racjonalnie. Włączasz emocje takie jak strach, niepewność, lęk, brak wiary w to, że nie zawsze los pisze nam najgorsze scenariusze, że nie należy ich sobie wyobrażać, bo i tak co ma być, to będzie. A powiedzenie co Cię nie zabije to Cię wzmocni przecież też ma swoje uzasadnienie. Nie należy od razu zakładać, że każdy napotkany przechodzień ma w głowie myśl jak by tu Ciebie wykorzystać, jak Cię zniszczyć, bądź zgwałcić.Na świecie jest wiele milionów ludzi, ale przecież nie wszyscy są bandytami. Są też przecież ludzie spokojni, normalni, tacy którzy nie wadzą nikomu... Życzę spokoju i dużo wytrwałości. Dobranoc.
  2. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Nie mnie radzić, co macie dziewczyny zrobić, bo nigdy nie byłem w tej sytuacji, nie wiem jak to jest, mimo że od 14 lat jestem z tą samą dziewczyną. Ona sama nie wie, jak sobie z tym poradzić mimo że minęło 20 lat znaczy minie w sierpniu... Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Ona chyba jest jak sinusoida, raz w górę, raz w dół. Czasem jest źle, bardzo źle, a czasem wręcz przeciwnie. Ona się tu nie wpisuje, bo czytając opowieści, powtarza że jest jeszcze za wcześnie. Czasem łatwiej zaufać obcej osobie, trudniej powiedzieć osobie, którą się kocha, która jest dla Ciebie najważniejsza, bo to boleśnie Ją rani...
  3. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Zajrzałem tak na szybko. ktos_kto _chce_pomoc posłuchaj może ona powinna porozmawiać, nie z terapeutą, nie z księdzem jeśli nie chce, ale np ze swoją przyjaciółką, lub z osobą kompletnie obcą jakąś znajomą swojej mamy?. Zawsze łatwiej jest opowiadać o sobie obcej osobie. Może pogadasz z jej mamą i poprosisz o mediacje. Ona jest teraz w takim stanie, w jakim moja ukochana była kilka lat temu, o wszystko co było Jej winą obwiniała innych, wszystko co zrobiła źle - nie jej wina, tylko innych. Nie chciała do terapeuty, bo powiedziała, że już była kiedyś u psychologa, który ją wyśmiał. Do Księdza o wiele bardziej nie chciała, bo jest nie wierząca. Pozostało mi porozmawiać z jej przyjaciółką, która w jakiś magiczny sposób na nią wpłynęła. Długo rozmawiały, zresztą te problemy nie wynikały jedynie z gwałtu, ale i z tego jak była traktowana w dzieciństwie. Porozmawiaj z żoną, powiedz że widzisz problem i chcesz Go rozwiązać, bo Ją kochasz. Nic innego nie przychodzi mi do głowy, chociaż może na terapię wybierzcie się oboje. Ty i ona do miejsca, gdzie możecie porozmawiać, wykrzyczeć wszystkie żale.
  4. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    No to się trzeba starać, aby to dobrze było bez ingerencji alkoholu, narkotyków czy innego świństwa, po co to,na co? Tylko chwilę będziesz się czuła lepiej, a potem nadejdą te smutne, szare dni bez alkoholu i problemy znowu zaczną rosnąć.
  5. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Bardzo mi przykro, ale nie niszcz swojego życia, bo życie jest tylko jedno i więcej nie będziesz miała. Tylko od Ciebie zależy jak przeżyjesz swoje życie...
  6. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Zgadzam się z tym co napisała poprzedniczki, ważna jest samoobrona, bo takie kursy, pomagają nie tylko obronić się w trakcie napadu, ale przede wszystkim z uporaniem się wtedy z kwestią psychiczną, bo przeważnie jest tak, że kobieta jak zostaje napadnięta to ją paraliżuje., po prostu strach nie pozwala Jej wykonywać żadnego ruchu.
  7. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Ja jestem, moja dziewczyna została zgwałcona w sierpniu. Teraz ma okres gorszy i ciągle płacze, właściwie nie ważne jaki jest problem, ona po prostu płacze,wystarczy,że posłucha jakiejś piosenki lub na coś popatrzy i już płacze. Nie wiem siedzę z nią, pomagam, opiekuję się Nią i nie wiem już sam co mam zrobić. Wiem, że została potwornie skrzywdzona, jak każda z Was. Dla mnie jest to zupełnie nie pojęte, po co to i na co to robić, wiem nie zrozumiem tego nigdy. Nie jestem sobie w tanie wyrazić, dlaczego ludziom przychodzą do głowy takie rzeczy, czy to jest czymś spowodowane czy nie. xnieobliczalnax współczuję Ci, trzymaj się jakoś. momii ja myślę, że czasem trzeba komuś powiedzieć, wiem z punktu widzenia słuchającego ciężkie, ale po tym można się poczuć lepiej. szara twarz przykro mi, że się boisz ludzi, nie wszyscy są źli, o czym usiłuję przekonać moją dziewczynę. Kiedyś na pewno jeszcze wejdziesz, jeśli będziesz potrzebować. marysia26 czasem nie do końca jesteś w stanie zaufać obcej osobie i powiedzieć, co się stało. Boisz się oceniania i tego, że ten ktoś po prostu Ci nie uwierzy, albo co gorsza będzie zapewniał Cię, że nic się nie stało, że to nic takiego... zraniona będzie lepiej, może nie dziś, nie jutro, ale będzie lepiej. Najczęściej straszą nieznajomymi, a okazuje się,że co najmniej 80% zbrodni jest popełnianych przez znajomych i bliskich. Picie niczego nie zmieni, tylko na chwilę zagłuszy problem, ale potem nie będziesz mogła już bez butelki żyć. Pozdrawiam wszystkie kobiety.
  8. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Pytanie broń Boże mnie nie uraziło, skądże. Po prostu sam nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Nie umiem zrozumieć, a wręcz powiem nie chcę zrozumieć, dlaczego są ludzie, którzy potrafią i chcą to zrobić. Dlaczego mają wszystko w czterech literach i myślą jedynie pewną częścią ciała - najmniej istotną, a nie używają mózgu. Dlaczego chcą się wyżyć na innych, o to trzeba by było zapytać, tych którzy to robią... Podejrzewam, że też nie znają odpowiedzi.
  9. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    xnieobliczalnax co się dzieje? Moja dziewczyna ma ostatnio doła. Popłakała się na piosence White Dove. Chyba coś Jej się przypomniała. Ona zawsze była wrażliwa, że nawet na piosenkach płacze, potem oglądała I will remember to z kolei Toto i też miała łzy w oczach, siedziałem obok niej i prawie płakałem razem z nią, przytuliłem Ją, ale to nic nie dało. Zupełnie nie wiem o co chodzi. A u Ciebie co się dzieje? Mogę jakoś pomóc?
  10. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Dawno nie czytałem, wszystkim kobietom współczuję. Moja dziewczyna, wkrótce żona kompletnie nie radzi sobie ze strachem, została zgwałcona prawie 20 lat temu, ale cały czas to w niej siedzi, cały czas pamięta. Do niej też tak mówili, że pewnie było Jej miło, dlatego się nie broniła, a kolejny powiedział, że o co tyle hałasu, przestała być po prostu dziewicą. Jednak jak ona miała się bronić jak ich było trzech, a ona jest niewysoka. Jak ją dusili, żeby się nie ruszała, na pewno było Jej super przyjemnie prawda?! Ludzie nie mają pomyślunku, bo przecież, jak by to było takie miłe nie nazywało by się to gwałtem. Jeśli macie chłopaków, starajcie się nie bać ich, bo sprawiacie im tym niewyobrażalny ból. Nie dość, że nie wiedzą dlaczego wasze zachowanie zmieniło się o 180 stopni to jeszcze nie wiedzą czego mają nie robić,bo im nie mówicie. Trzymajcie się, jak chcecie pogadać, służę emalią. Jest na którejś stronie.
  11. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Czy myślisz o tym wpisie przed Twoim wpisem, cóż mi się też tak wydawało. A co do mojego wpisu, to chyba byłem wtedy zły. Strasznie nie lubię w Polakach tego, że jak nie mają argumentów to obrzucają błotem innych, albo czepiają się mało istotnych szczegółów, które w dyskusji nie mają zupełnie żadnego znaczenia.
  12. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    I znowu muszę się wypowiedzieć, wypowiadałem się na temat apostazji i tego, że rozumiem osoby, które to robią, nawet jeśli są młode, a jakaś osoba oczywiście opluwająca tę dokonującą apostazji, bo dlaczego ona to zrobiła, to napisała mi, że jestem bardzo młoda i nie znam życia i lepiej żebym zabrał się za książki i poprawił ortografię a nie dyskutował na poważne tematy. Aż mnie zaszokowało. Dziewczyny kochane, czy naprawdę jest tak źle z moją ortografią. Jakoś tego nie zauważyłem, a co do życia to przeżyłem wiele i naprawdę znam życie, mam dziewczynę po gwałcie, życie ciężko mnie doświadczyło. Czasem i ja się denerwuję, nie lubię ludzi wierzących, bo oni w ogóle nie dopuszczają do siebie, że ktoś może myśleć inaczej, a jak nie mają argumentów, to najlepiej przyczepić się do czegoś, co nie jest przedmiotem dyskusji. Nie mam pojęcia co z moją ortografią nie tak, bo przecież jak robię błędy, to firefox mi podkreśla, a może to dlatego, że nie ma argumentów. Sam nie wiem. Przyjemne było to, że ktoś mnie posądził o młodość.
  13. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Ja nie wiem jak jest z innymi dziewczynami, ale moja nie za bardzo ufa psychologom. Powiedziała mi kiedyś, że tak naprawdę nie zrozumie Jej nikt, kto tego nie przeżył, że nie wszyscy psychologowie wiedzą co mówią. Jej powiedzieli, że to przejdzie, a tymczasem nie przeszło... Zdarzają Jej się niezrozumiałe, irracjonalne lęki, które umiem rozszyfrować tylko ja. Przez 14 lat życia nauczyłem się żyć z tym Jej lękiem, z jej strachem przed dotykiem. Każdego dnia pokonujemy jeden krok milowy w Jej życiu. Powiedziała mi kiedyś, że więcej dla niej zrobiłem niż psychologowie i inni, którzy wiedzieli. Najłatwiej powiedzieć to minie... Jednak nie zawsze mija, ale trzeba iść do przodu i przeżyć życie jak najlepiej...
  14. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Staram się, wiem, że to kobiece forum, wiem że to nie męskie bywać na tym forum i się na nim wypowiadać, ale tutaj są osoby tak samo pokrzywdzone przez los jak moja dziewczyna. Pomagam mojej uwierzyć w siebie, moi rodzice robią to samo, ale nie da się odwrócić tych lat, kiedy była tam... Moja mama a czasem nawet tata chcieli jakoś wpłynąć na rodziców mojej dziewczyny, ale przecież to nic nie da. Nie da się wymazać tych lat, kiedy była traktowana jak ścierwo... Jak darmowa sprzątaczka, praczka, prasowaczka i kucharka. Nikt tego nie docenił... Jej uczucia, plany i marzenia zawsze były na ostatnim miejscu, jej zdanie nigdy się nie liczyło. Często płakała mi w słuchawkę, bo ona nie może powiedzieć ojcu, co o nim myśli, a on może ja zwyzywać, obrazić i wyśmiać... Ona ma tyle lat, co ja... Ja jestem silny, nigdy nie bałem się być szczery, nawet jeśli ta szczerość mogłaby komuś zrobić przykrość, nie bałem się rozmawiać z rodzicami o tym, co mi się w nich nie podoba, to też tacy sami ludzie, jak ja, tylko starsi, powinni być przykładem. Moi rodzice są dla mnie największymi autorytetami, najlepszymi przyjaciółmi i rodzicami. Nie palę, nie piję, no może jedno piwo w sobotę wieczorem, czasem potrafię nawet ugryźć się w język, żeby nie powiedzieć czegoś przykrego. Moja mama mówiła, że jak nie masz niczego miłego to lepiej nic nie mów, zachowaj dla siebie. Chociaż szczerość bardzo cenię... A teraz znikam, praca czeka...
  15. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Widzisz, ja mam pracę w moim miejscu zamieszkania. Płacą mi całkiem nieźle. Mogłaby w ogóle nie pracować, ale chciała i dlatego teraz jest u nich i nie może znaleźć pracy. Ona jest zbyt zahukana, nie wierzy w siebie i dlatego nie może przekonać pracodawców, do tego, że jest naprawdę dobra. W pracy zachowuje się zupełnie inaczej niż w domu, zresztą widziałem, jak u mnie rozkwitała. Ja naprawdę kocham moich rodziców, moją mamę, uważam Ją za najcudowniejszą osobę, uważam tak dlatego, że ona mnie wychowywała. Moi rodzice wychowali mnie tak, że myślę, że jestem dobrze wychowany, pomagam rodzicom w miarę możliwości, staram się pomagać ludziom, podziwiam moich rodziców za to, że prowadzą dom, że naprawdę zawsze uczyli mnie na przykładach. Nigdy nie krzyczeli, nigdy mnie nie uderzyli. Zawsze chcieli, abym im pomagał, nigdy nie śmiali się ze mnie, że robię coś wolniej, nie dokładnie,dla nich liczyło się to, że chcę im pomóc. Kiedy uczyli mnie szacunku, pokazywali, że każdy zasługuje na szacunek niezależnie od tego czy ma lat 3 , czy 33, czy 63. Każdemu należy się szacunek. U nas pokutuje taki stereotyp, że dziecko, to nie człowiek, że można nim pomiatać, obrażać, bić. Poczytaj nawet w internecie ile osób jest za biciem, za jakimś bardzo absurdalnym karaniem dzieci. Mnie rodzice nie karali, ale dużo ze mną rozmawiali. Nigdy nie powiedzieli, że dadzą mi karę, bo coś tam, bo brzydko się odezwałem,. bo nie chciałem czegoś zrobić, bo mam kiepskie oceny. Mama zawsze powiadała mi tak, kochanie nie mów tak, ponieważ wtedy jest mi przykro, że mój syn tak się do mnie odzywa. Czy Tobie byłoby miło jak bym się tak do Ciebie odezwała. Pomyślałem chwilę i odpowiadałem Jej nie. A ona na to no widzisz, więc proszę nie mów tak, sprawiasz mi przykrość, a ponieważ kocham ich nad życie nie chciałem im sprawiać przykrości. Owszem była dyscyplina, wiedziałem czego nie wolno, co jest dobre, a co złe. Rodzice uczyli mnie tego bym zawsze był sobą, nie jestem kopią ani mamy, ani taty. Posiadam ich cechy, ale jestem odrębną jednostką i każdy jest inny. Uczyli mnie, że każdy nawet dziecko może wyrazić swoją opinię i nie liczy się czyje zdanie jest ważniejsze. Jeśli nie mieli racji, potrafili się przyznać, a jak zrobili coś źle przeprosić. Nauczyli mnie, że nie należy ukrywać swoich uczuć, że gromadzona złość nie jest dobra, bo może wybuchnąć. należy zawsze mówić co nas boli, gryzie i dlaczego cierpimy. Pozwalali mi się złościć, wkurzać. Byłem ruchliwym, ciekawym świata dzieckiem.Kiedy miałem 2 lata byłem w stanie sam się sobą zająć.Zadawałem tysiące często niewygodnych pytań. Mama powiadała mi także, że jeśli nie chcesz, by dziecko coś robiło, sam tego nie rób. Jak nie chcesz by kłamało nie kłam, jak nie chcesz by piło nie pij, jak nie chcesz by paliło nie pal, jak nie chcesz by do Ciebie pyskowało, sam okazuj Mu szacunek, jak chcesz by Ci pomagało, naucz, że każdy w domu ma swoje obowiązki. Poznałem rodziców mojej dziewczyny. Jej ojciec to typ, który uważa, że wszystko wie najlepiej, że jego zdanie jest najważniejsze, że on jest najlepszy, a wszyscy inni to głupki. Wszystko wie najlepiej, a jedyne co potrafi to rozkazywać. Nie chcę nawet mówić, jak odzywa się do żony, bo nie wiem czy dla was to normalne, jak mąż do żony wypowiada takie słowa jak jesteś nienormalna, Ty idiotko, chyba Cię pogięło... i tak dalej. Oczywiście on zawsze siedzi na dupie, przed telewizorem lub komputerem, otwiera kolejną puszkę lub butelkę piwa, a jak coś się wyleje, albo pies zrobi kupę to jest krzyk posprzątaj, zabierz to, zrób to, zrób tamto, nie chcę tu tego widzieć, jesteś nienormalna, nikt Cię nie będzie chciał, jesteś do niczego, nic nie potrafisz zrobić dobrze, czego się tkniesz to spieprzysz. Byłem tam dwa dni i już byłem chory, a ona tam mieszkała do 33 roku życia. Odwodziłem Ją od tego, aby tam jechała, bo wiem jacy oni są. Niestety ona pojechała, szuka pracy, może założy własną firmę, jej mama chce by współpracowała z ojcem, a ona z nim się nie umie dogadać, bo on ma takie podejście, że ja się nie dziwie, jak powiedział ktoś, on nie prosi, on rozkazuje... Ona przy nim nawet powiedzieć jak się nazywa. Jak widać rodzin się nie wybiera. Pracuję w Warszawie, ale mieszkam w małej miejscowości. Ona przyjechała do siebie, bo ma bliżej do Warszawy. Ja pracuje od 7:00 do 18:00, 19:00. Ona lubi długo spać, ale jak pracowała, wstawała o 5:00, bo musiała dojechać do miasta pod Warszawą, na 08:15. Niestety to był tylko staż. Jak odwiedziła dziewczyny w pracy, to one cały czas Ją wspominają, że smutno im, że ona już nie pracuje. Dopóki nie uwierzy w siebie, nie znajdzie pracy... Takie moje zdanie. Oczywiście według ludzi, którzy Jej nie znają jest pasożytem, bo zajmuje się sobą, a nie domem, a w domu siedzi Jej ojciec, który nie pracuje, nie szuka pracy..., ale on oczywiście pasożytem nie jest, tylko ona, bo ona jest kobietą. Wiecie co on uważa, że po co ma szukać pracy, niech praca sama do niego przyjdzie. Ona się stara, szuka pracy, coś stara się zrobić, stara się uczyć czegoś, ale wszyscy widzą to, że nie sprząta, nie gotuje. To znaczy chodzi o jakichś tam znajomych mamy mojej dziewczyny, koleżanek z pracy, one są oburzone, jak ona może nie sprzątać... i tak dalej i tak dalej. No, ale jeśli chce się coś chcieć od dzieci, to nie należy ich zniechęcać, ona jak była mała bardzo chciała pomagać czy to w sprzątaniu, czy w kuchni, ale jej mama mówiła, że ona zrobi lepiej, szybciej. Jak ona zaczynała coś robić, to ona wyrywała Jej to i robiła sama. Jej ojciec z kolei ciągle na nią patrzył i wytykał wszystko. Ona ma problemy z kręgosłupem, ma problem z brzuchem, nie może nosić ciężkich rzeczy, nie może się schylać. Ja się Jej zupełnie nie dziwię, że ona w domu zachowuje się tak, jak się zachowuje. Przecież po co coś robić, jak mama zrobi wszystko lepiej, a ojciec wszystko skrytykuje. Ona poza domem jest zupełnie inna, chętna do pomocy, chce coś robić... No,ale wiem, że ona w domu jest leniwa, ale jak ją wychowani, taką ją mają. Teraz już trochę za późno na wychowanie... Trzeba było dawać Jej przykład. Jej matka harowała, a jej ojciec gazetka, telewizorek i wszystko pod nosek, tak że talerzyka nie odniesie, to jak ona ma mieć poczucie obowiązku, jak właściwie widzi coś takiego mama pracuje, a ojciec nic nie robi. Jak można wymagać, jak się nie wymagało od męża, przekaz jest prosty jedna osoba robi, a druga nie. U mnie robili mama i tata razem... Tata sprzątał, wycierał kurze, mama gotowała i myła szafki, a ja sprzątałem swój pokój, mój pokój był moją twierdzą. Nikt nigdy nie zaglądał mi po szafkach. Jej ojciec potrafił zaglądać Jej do szafek... Ciągle wkraczał na Jej prywatność, jak on do niej przychodził to krytyka a dlaczego to stoi tak, a dlaczego to jest tak, a dlaczego coś tam... U mnie tak nigdy nie było.... Uważam, że należy dzieci wychowywać tak, aby były odważne i miały niezachwianą wiarę w siebie...By tak wierzyły w siebie, aby nic nie było w stanie zachwiać ich wiary... Tyle. Nie każdy ma tak mądrych rodziców jak ja...
  16. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Powiem tak, TO NIE JEST TWOJA WINA. To on nie słyszał, że Ty mówisz nie. Ciekawe dlaczego, tak jest, że faceci przystojni i tacy jak by dla Ciebie, a Ty jakoś się nie czujesz przy nim najlepiej. Intuicja pomaga. Zawsze podziwiałem kobiety za to, że mają intuicję. Niestety nie zawsze Jej słuchają. To nigdy nie zniknie z Twojej pamięci, ale z czasem wspomnienia zatrą się i nie będą tak ostre, staną się przytłumione i będzie coraz lepiej, i lepiej, ale nie zadręczaj się.
  17. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    xnieobliczalnax co się dzieje. Czemu te gorsze dni? Czyżby brak słońca? U nas raz słońce, raz deszcz. Mam o tyle dobrze, że moja dziewczyna próbuje coś robić, po pół roku straciła pracę, ale dajemy radę. Jeśli chcesz napisz maila. Nie za bardzo wiem, co mam Ci powiedzieć, że będzie lepiej... to takie banalne, że na pewno dasz sobie radę... to oczywiste, że nie jesteś sama... a skąd mogę to wiedzieć, że ktoś Ci pomoże... być może. Ktoś Cię zrozumie, oj nie wiem, bo jak mówi moja dziewczyna, ona sama siebie nie rozumie. Jednak jedno mogę Ci powiedzieć, staraj się z całych sił, aby złe dni, nie przysłoniły tych dobrych, śmiej się. Nie wiem może pójdź do kina, na jakiś fajny film, może idź na spotkanie z przyjaciółmi, tak po prostu, może kup jakiś ciuszek, bo kobiety lubią zakupy... Może na masaż, albo do kosmetyczki, albo spędź dzień sama z sobą. Na pewno będzie lepiej.
  18. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    To i ja coś powiem. jestem chłopakiem, dziewczyny, którą zgwałcono. Jej rodzice nie wiedzą, Jej znajomi nie wiedzą. Ona powiedziała mi po ponad dwóch latach od czasu naszego poznania. Owszem zawsze była jakaś taka inna, nie lubiła imprez, przytulania. Chłopak pięknej, myślę, że nie należy naciskać. Jeśli zechce Ci powiedzieć, wysłuchaj i bądź obok.
  19. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Ja myślę, że kobieta nigdy nie jest winna, temu co się stało. Nie ma co, usprawiedliwiać sprawców. Wy jesteście ofiarami, to że sprawca Was wykorzystał, to tylko i wyłącznie jest Jego problem. Teraz trzeba się podnieść i starać się zaufać innym. Trzymajcie się.
  20. No właśnie ja rozumiem, dlatego my bawiliśmy się wspólnie!! A nie trochę tak, trochę tak. Moja ukochana siedziała z nami, zresztą tu nie o to chodzi, tu chodzi o to, że ona nie jest dla niego ważniejsza od kumpli i tu jest cały problem.
  21. Kobiety nie uczą się na błędach. Ile razy przecież słychać o przemocy domowej. W 99% przypadków sprawcą jest mężczyzna, a tylko może w 1% kobiet. A ile kobiet uważa, że można mieć chłopa na zasadzie pił, bił, byleby był? Ja tego nie rozumiem. Powiem jeszcze tak. W tym roku byłem na Sylwestrze w knajpie razem z moją ukochaną i kumplami. Część kumpli jeszcze bez dziewczyn, ale myśmy bawili się wspólnie. Tańczyłem z dziewczyną. O 24 złożyliśmy sobie wspólnie życzenia i dalej bawiliśmy się wspólnie. Kiedy któryś kumpel chciał zatańczyć z moją dziewczyną nie było problemu. Kiedy ja chciałem zatańczyć z koleżanką też nie było problemu, ale bawiliśmy się razem. Tak rozumiem zabawę ze swoją narzeczoną.
  22. Wiesz, ja ze swoją jestem kilkanaście lat, ale cały czas ją kocham, nie mógłbym być z kobietą z wygody, z przyzwyczajenia czy też żeby mieć du** może dlatego tak myślę o tym facecie i nie tylko o nim, po prostu traktuję jak własny przykład, dlatego tak napisałem. Oczywiście mogę się mylić. ZmienilamNicka to jest dobre rozwiązanie, bo dla mnie sygnał dajmy sobie czas oznacza, że coś się skończyło...
  23. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Ja też uważam, że nie należy dzielić kobiet na te, które były zgwałcone i na te, które nie były. Każda kobieta chciałaby aby Jej mężczyzna był dla niej dobry, by dzielił z nią życie, niezależnie od tego jaka jest. Każdy chce być akceptowany niezależnie od tego jaki się wydaje na początku. Chciałbym wszystkim czytelnikom tego topiku życzyć aby ro 2011 był rokiem lepszym od poprzedniego, by żadnej z Was nie stała się krzywda, byście miały drugą połówkę, na jaką zasługujecie i byście były po prostu szczęśliwe. Trzymajcie się.
  24. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    Chyba najgorsze co można zrobić, to zapomnieć, z nikim o tym nie rozmawiać i po prostu wypierać to ze świadomości. Oczywiście można uważać, że nic się nie stało..., ale na jak długo? Jak koleżanki się z tego naśmiewają, to przecież jest głupio, bo one nawet nie wiedzą co mówią. A Twój chłopak wie. Życzę Wam wszystkim aby Nowy Rok dał Wam radość i miłość i szczęście. Trzymajcie się.
  25. stivie

    kącik kobiet zgwałconych

    O związek trzeba dbać, a nie martwić się, że z powodu smutku się wali. Wiadomo życie nie jest takie proste... Daj sobie szansę... I jemu też.
×