stivie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez stivie
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
Jak bym Pika czytał o mojej dziewczynie. Ojciec alkoholik, może nie pijak, ale alkoholik wiecznie wyzywający, kłócący się, doprowadził Ją do stanu, że nie chciała już żyć. Ciągle coś Mu nie odpowiadało. Po tym jak została zgwałcona, on Jej powiedział, że widocznie zasłużyła, nigdy Jej nie pomógł. Potem była w ciężkim stanie. Studiowała, ale studia Jej nie cieszyły,bo wiecznie słyszała od ojca, że do niczego się nie nadaje. Uwierzyła w to, ale ja w końcu zabrałem ją stamtąd, Ponad rok temu. Teraz jest ze mną i moją rodziną, staramy się Jej pomóc, udajemy że teraz jest dalej małą dziewczynką i staramy się naprawić, to co jej rodzice niestety zepsuli. Pokazujemy Jej, że można ze sobą rozmawiać bez obrażania, bez wyzywania, że to jest wspaniała kobieta. Chcemy mieć dzieci, ale wiem, że moja ukochana nie może, ale zawsze można adoptować. Myślimy, że będziemy dobrymi rodzicami. Moi rodzice zawsze starali się ze mną rozmawiać, chyba tylko raz mnie uderzyli, ale to było już dla mnie straszne i czułem się źle. Moi rodzice nauczyli mnie szacunku do siebie i ludzi, ale nauczyli mnie, może i nie słusznie, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć czynami a nie tylko dlatego, że jest się rodzicem. Pokazali mi drogę, dyskretnie wspierali w moich wyborach. Pozwalali mi się uczyć na błędach. Pozwalali mi dokonywać moich wyborów, dyskretnie rozmawiając ze mną, ale nigdy nie mówili bym szedł ich drogą, nie zmuszali mnie bym miał takie samo zdanie jak on. Pozwolili mi wybrać liceum, bez mówienia mi jakie mam wybrać. Powiedzieli Twój wybór, Ty będziesz ponosił konsekwencje, nie jęcz więc, że źle wybrałeś. To Twój wybór, Twoja decyzja.Zastanów się jednak dobrze, pochodź na dni otwarte i porozmawiaj z uczniami i wybierz. My będziemy Cię wspierać, ale decyzję musisz podjąć sam.Tak też zrobiłem. Tak było i ze studiami. Nigdy także nie wyśmiewali się z moich dziecięcych planów na przyszłość, a chciałem być i lekarzem i policjantem i strażakiem i pilotem. W końcu jednak zostałem kimś innym z zawodu. Zawsze popierali mój wybór, nawet jak Im niezbyt się podobał, ale zawsze powtarzali, że człowiek najlepiej uczy się na swoich błędach. dziecko należy wspierać, a nie koniecznie Nim kierować. Doradzać, a nie kazać. Nauczyli mnie sprzątać po sobie, ale nie dlatego, że Mi kazali., czy też zmuszali, ale na przykład mama, jak byłem mały to mama żebym posprzątał zabawki mówiła tak: Synku kochany mamusia jest zmęczona, było by Mi bardzo miło gdybyś posprzątał zabawki. Zobacz kupiłam taki ładny koszyczek na Twoje zabawki. Później mama najczęściej pomagała mi i poprzez zabawę razem sprzątaliśmy. Jak byłem większy mówiła mi, że po sobie trzeba sprzątać. Jeśli nie zmywam, to chociaż niech zaniosę ten talerzyk do zlewu. Nauczyła mnie gotować, bo nigdy nie poganiała mnie i pomagałem Jej w kuchni.Jak nie pokroiłem czegoś, tak jak ona to czekała cierpliwie. Nigdy od niej nie słyszałem teraz nie mam dla Ciebie czasu, nie przeszkadzaj mi i tak dalej. Nauczyła mnie, że kobieta nie musi być tylko sprzątaczką, praczką, prasowaczką i kucharką, ale przede wszystkim że kobieta jest dla męża partnerką, żoną. I taką zasadę i ja wyznaję. Dlatego pomagam Mojej ukochanej w tym, by wiedziała, że jest dla mnie jedną i jedyną .
-
Widzisz, może ja jestem "nienormalny", ale dla mnie ważniejsza jest nasz bliskość, to że codziennie pokonujemy przeciwności losu, to że odbudowujemy Jej poczucie wartości. To, że teraz może wychodzić do ludzi że czasem w wakacje jedziemy w miejsce, gdzie jest mało ludzi, pod namiot, to że wreszcie poszła do pracy, to że robi to co umie i lubi. To że czuje się dowartościowana. To, że w weekend jak mamy ochotę jedziemy nad jezioro, albo idziemy nad staw. To, że wszystko w domu robimy razem. Ja zmywam, ona wyciera, ja gotuję, ona podaje. Związek bez seksu też może się wspaniale rozwijać, nie każdemu seks jest tak potrzebny, jak innym. A ja umiem uszanować Jej zdanie i jesteśmy razem 12 lat.Jesteśmy razem na dobre i na złe. Bywały dni złe, kiedy to moja dziewczyna nie miała ochoty nawet wstać z łóżka, płakała, prosiła bym znalazł normalną dziewczynę, a ja chciałem i chcę być tylko z nią. Bywały dni, że płakaliśmy razem, ale wiesz nastały na nas wspaniałe dni, teraz częściej się śmiejemy. Teraz wiem, że cierpliwością i czułością można wiele zdziałać, a także należy pamiętać o tym, że po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój. Należy też pamiętać, że nawet jeśli upadniemy, należy się podnieść. le razy upadniesz, tyle razy powstajesz silniejszy.
-
Pika ja Ci coś powiem. Moja dziewczyna do tej pory nie pozwala mi przekroczyć pewnej granicy, nie pozwala mi dotykać swojego ciała, tak jak ja bym chciał, a do tego to o seksie nie mam co marzyć. Większość mężczyzn pewnie powiedziała by że ze mnie jakiś głupek, bo nie mam seksu i moja dziewczyna nie pozwala mi na to bym się z nią kochał. Wiecie jednak co? Ja ją kocham, taką jaką jest i szanuje Jej zdanie. Podoba mi się to, że okazujemy sobie czułość, że mamy czas na spełnianie własnych marzeń. Może jestem dziwny, ale seks nie jest mi potrzebny. Lubię te nasze codzienne, małe przyjemności, to że potrafimy ze sobą rozmawiać, to że się przytulamy, dotykamy, ale nie kochamy. Śpimy razem w łóżeczku, obejmujemy się, ale ona wie,że nigdy nie zrobię nic przeciwko Niej. Trzymajcie się, dacie radę.
-
Powiem tak, zemsta nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo jak na przykład zaatakujesz tego drania, to Ty trafisz do więzienia i wcale jej tym nie pomógłbyś. Jednak ważne jest by rozumieć, dawać wsparcie drugiej osobie, wiedzieć jakie jest zdanie innej osoby i szanować Je. Po prostu być z sobą na dobre i na złe.
-
Ja napiszę tak jestem niewierzący, więc do Księdza z moją ukochaną nie pójdę. Co do psychologów, są różni, jedni są dobrzy i znają się na swoim fachu, a drudzy niekoniecznie. Moja dziewczyna powiedziała Mi, że jak chodziła do psychologa, to on Jej opowiadał, że na pewno o tym zapomni, że nie przeżyła niczego szczególnego, że wiele kobiet to przeżywa, ale zapominają o tym i żyją normalnie. Jakoś Jej to nie pomogło. Chyba najbardziej pomógł Jej kontakt ze mną i moją rodziną. Staraliśmy się by zawsze była akceptowana, by każdy Jej problem był rozwiązywany razem, byśmy się cieszyli każdym wspólnym dniem. Dużo rozmawialiśmy i to w głównej mierze Jej pomogło, gdyż ona też jest nie wierząca, do Kościoła nie chodzimy. Psychologa trzeba umieć sobie znaleźć, trzeba sprawdzić, jak zły to nie chodzić dalej. Jednak nie rezygnować, bo jakiejś wpadce z psychologiem, a szukać dalej. Dziewczyny nie poddawajcie się, samobójstwo nie jest wyjściem, bo komu dasz satysfakcję?? Jakiemuś gnojowi, który Cię upokorzył? To nie jest rozwiązanie. Ja uważam, że najlepiej pomoże druga bliska Ci osoba. Pamiętajcie, nie jesteście same. Macie rodzinę, chłopaków, przyjaciół. Z nimi rozmawiajcie, to sprawdzian dla przyjaźni. Czy "mój" przyjaciel jest rzeczywiście moim przyjacielem, czy był nim tylko wtedy, kiedy było dobrze. Jesteście silne i uwierzcie w to. Dacie radę.Wierzę w to.
-
Widzisz, bo to jest tak, że ona pamięta. Niestety jest tak, ze te złe rzeczy się pamięta przez całe życie, a te dobre szybko się zapomina. Ona Cię porównuje do tamtych, pewnie nie Ciebie, ale jakieś sytuacje, jakieś Twoje ruchy, słowa, gesty przypominają Jej to zdarzenie. Moja wiele przeszła, ale chyba dzięki temu, że razem stawialiśmy czoło problemom jakoś się ułożyło. Chodziła do psychologa, ale jakoś ta terapia i kontakt z psychologiem Jej nie służył, przynajmniej tak mówiła. Kiedy złapała doła nie chciała do psychologa, więc ja starałem się pomóc Jej swoją obecnością. Kiedy się cieszyła, cieszyłem się razem z nią, kiedy płakała, płakałem i ja. Dodatkowo Twoja druga połówka jest w ciąży, no to rządzą Nią hormony i czasem wszystko może ją wkurzać, nawet to, że krzywo talerzyk położysz, albo głośniej coś powiesz. Kto chce pogadać, może do mnie napisać maila i chętnie na niego odpowiem, podawałem kiedyś maila do siebie. Nie dajcie się zniszczyć.Jesteście silni, pamiętajcie o tym.
-
Wysłuchać i być z nią na przekór wszystkim i wszystkiemu.Przytulać, rozmawiać, jeśli druga osoba ma na to ochotę, może doradzić wizytę u psychologa, ale jeśli uzna, że Psycholog Jej nie pomoże, nie naciskać. Być z nią. Najlepszą pomoc jaką możesz jest okazać to być z nią.
-
Różnie bywa z pomocą ofiarom przemocy seksualnej, nie każdej osobie można pomóc, ale wiesz co? Ty jesteś osobą, która może Jej pomóc. Postaraj się być bok niej, nie naciskaj na nią, jak będzie chciała porozmawiać wysłuchaj, jak nie, nie naciskaj i przede wszystkim nie wmawiaj Jej, że to Jej wina. Życzę powodzenia.
-
Spadam spać. Wewo, Anouk trzymajcie się.
-
Z moją dziewczyną jest teraz coraz lepiej, zaczęła pracować kilka godzin w tygodniu. Między nami układa się znakomicie. Oczywiście lęki są i pozostaną, ale już jest coraz lepiej. Nie denerwuje się już jak ma gdzieś wyjść, nie panikuje jak Ją dotykam. Do łóżka jeszcze nie chodzimy, ale już możemy poleżeć razem w bliskiej odległości od siebie.
-
Ważne by starać się dyskutować normalnie. Życzenie komuś śmierci dlatego, że głosuje na kogoś innego oj nie ładnie i źle świadczy o człowieku.
-
No do zakonnika daleko mi i dużo mi brakuje. Temat aborcji był jedynie w nawiązaniu do tego, co pisał Ever hood i tego co ja pisałem wcześniej. Odpisał mi tak, że jestem w stanie z nim podyskutować, bo to co napisał ma sens.Dokładnie rozpisał się o aborcji i o tym, jak to powinno wyglądać z czym się zgadzam. A o powodzi to tak zakończyłem, bo wczoraj pisałem, że wały jeszcze trzymają.
-
Czasem należy dać jeszcze jedna szansę, innym ludziom. Zdarza się, że ludzie wykorzystują Twoje dobre serce, to że chcesz się przyjaźnić. Moniko pamiętaj jednak, że nie każdy facet jest taki sam. Ewcia chyba rozumiem o czym mówisz. Na szczęście jest duża część normalnych mężczyzn, dla których wzięcie kobiety siłą jest jakimś poronionym pomysłem, bo przecież seks, bliskość powinny sprawiać przyjemność obojgu partnerom. Pozdrawiam.
-
Zgadzam się z tym, co napisał Ever hood odnośnie dyskusji na temat aborcji. Ja również nikogo nie skrzywdziłem, nie zabiłem, nie okradłem, jestem jednak nie wierzący. Aborcja jest tematem bardzo trudnym, ponieważ tak naprawdę trudno jest przekonać innych do swojego zdania. Ja na przykład uważam, że aborcja powinna być dozwolona tylko w przypadku gdy ciąża zagraża życiu kobiety, gdy jest efektem gwałtu i tylko w takich przypadkach a nie legalna aborcja dla każdego, bo ma takie "widzi mi się".Myślę też,że każda kobieta, która jest zdecydowana by nie posiadać dzieci miała możliwość używania tabletek antykoncepcyjnych. Do tego wcale nie jestem przeciwnikiem in- vitro, bo jeśli naprawdę wszystkie metody zawiodły, a kobieta bardzo chce, to czemu Jej tego zabronić. Każdy ma podobno wolną wolę, jeden będzie chciał in- vitro, drugi adoptuje. Moim zdaniem rząd i państwo nie powinno ingerować w sferę intymną w in - vitro chociażby, bo dla mnie to jest indywidualna sprawa każdej osoby, a nie powinna być regulowana odgórnie. Poza tym chciałbym też zaznaczyć, że Kościół nie powinien się wtrącać do spraw in- vitro. Nie są w stanie zrozumieć tak wielkiej chęci posiadania własnego dziecka. Nie rozumieją kobiet, które toczą heroiczną walkę o to by wyleczyć się z bezpłodności. Dla których ostatnim ratunkiem może być in-vitro. Bo dla mnie Kościół powinien troszeczkę pójść do przodu i nie potępiać kobiet stosujących antykoncepcję czy też decydujących się na in- vitro. Wmawiać im, że są gorsze, że do komunii świętej nie mogą przystąpić. Pewnie lepszy jest taki, co chodzi co niedzielę do Kościółka a w domu bije żonę, katuje dzieci i głodzi zwierzęta, ale na spowiedzi powie, że tak Mu przykro i że na pewno obieca poprawę, a potem co? Nic, dalej to samo, no bo on wie, że Ksiądz da Mu rozgrzeszenie. To tylko wynika z moich obserwacji i absolutnie nie uważam, że wszyscy Katolicy są tacy sami, ale często i takich widuję. Co niby tacy Święci, Świętsi od Papieża, ale nie omieszkają Cię obgadać i wszystko o wszystkich wiedzą. A ta to bez ślubu żyje, a ten ma nieślubne dziecko, a ten coś tam. Latają do Kościoła, ale o miłości do bliźniego zapomnieli. Ja staram się żyć w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Nawet jak by to powiedzieć przestrzegam części dekalogu, szczególnie w kiedy jest mowa o: "nie kradnij" i "nie zabijaj". I wcale nie uważam, że Ci ludzie, co są nie wierzący i nie chodzą do Kościoła są gorsi od wierzących. Często są to ludzie, którzy uważają, że życie drugiego człowieka jest dobrem nadrzędnym, nie kradną, nie krzywdzą innych. Żyją sobie spokojnie, a to że nie wierzą, to ich sprawa. A teraz spadam. A i dowiedziałem się, że jednak w moim mieście jakiś jeden wał przesiąka i jest przerwany. Na szczęście tylko jeden i rzeka dalej płynie swoim korytem. Ever hood, staram się, nie zawsze mi wychodzi, ale się staram dyskutować rzeczowo i nie obrażać innych, bo akurat mają inne zdanie. Jednak kiedy zaczynają osobiste "wycieczki" pod moim adresem bywam nieprzyjemny.
-
Dobrze powiedziane, tylko czy da się na topiku politycznym, lub dotyczącym aborcji, albo Kościoła rozmawiać normalnie bez inwektyw??
-
Ja jestem ze swoją dziewczyną już 12 lat. Na zaufanie trzeba zapracować, ale warto mieć osobę bliską Twojemu sercu. Nie wiem ile masz lat, ale my znaleźliśmy swoją połówkę dość późno. Po prostu warto jest znaleźć, tę jedną jedyną, która nam pasuje nie tylko pod względem charakteru, ale i wyglądu i może także seksualności. Partner powinien być nie tylko chłopakiem, ale i przyjacielem. Człowiekiem, który zawsze wysłucha i pocieszy, kopnie kiedy trzeba. Pochwali, przytuli, zgani. Taki który wyciągnie Cię za uszy z każdego doła, będzie się cieszył Twoimi drobnymi radościami i każdego dnia będzie z Tobą na dobre i złe.
-
Ja też tutaj pisałem od czasu do czasu. Niestety wiem, jak ciężko jest zgłosić na policję fakt gwałtu. W wielu głowach niestety jest postrzegany pewien stereotyp: " po co szła tą ulicą?" " Po co założyła taką bluzkę?"Może się uśmiechnęła do gwałciciela? Często też jest, że po co szła na tę imprezę, albo że na pewno sama tego chciała i na pewno jest winna. Często też pytania na policji sprawiają, że sama kobieta nie wie, co myśleć, jak odpowiedzieć, bo Oni starają się pokazać Jej, że jest dziw** i że na pewno tego chciała. Moniko nie masz powodu by się wstydzić, to Ty zostałaś skrzywdzona, to ten, co Ci to zrobił powinien się wstydzić, nie Ty. Moniki mogę się podpisać pod tym, co napisał ktoś_kto_chce_pomoc. Moja dziewczyna też przeżyła to co Wy tutaj, ale jest ze mną a ja staram się pomagać Jej jak umiem. Ewcia2243 uwierz, że nie wszyscy mężczyźni są tacy sami. Myślę, że ciężko jest Ci teraz zaufać. Moja dziewczyna mówiła tak samo, że wszyscy faceci są tacy sami, a to nieprawda. Nie wszyscy faceci krzywdzą, nie wszyscy ranią. Uważam tak jak ktos_kto_chce_pomoc, że większość mężczyzn jest jednak normalna i nie ma przyjemności w robieniu krzywdy drugiej osobie. Czasem warto dać komuś taki malusieńki kredycik zaufania. Czasem warto nie ukrywać, co się stało. Jestem w podobnym wieku jak ktos_kto_chce_pomoc. Z moją dziewczyną jestem wiele lat. Odkryłem, co Jej pomaga, odkryłem co lubi. Choć przez kilka lat nie wiedziałem, co Jej się przydarzyło. Pozdrawiam Was i wierzę, że Wam się uda.
-
Zgadzam się z Otuloną, ktoś te pozwolenia wydaje, tylko nie bardzo wiadomo po co i na co, skoro wiadomo,że jak postawią osiedle bliżej wałów, to może ich zalać. W moim mieście wały jeszcze trzymają, ale są poważnie namoknięte i w każdej chwili mogą puścić. Spadam spać. Dobranoc. Wewo, Anouk i inni trzymajcie się.
-
Biedny Wewo, cały człowiek Ciebie boli. Tam gdzie mieszkam wały trzymają. Pozdrawiam Anouk i Wewo.
-
Dobrze Wewo, że jakoś się uchowałeś. Ja jadę dziś sprawdzić wały i most u mnie w mieście. A potem do znajomych. Trzymajcie się. Anouk,Wewo powodzenia.
-
Spadam spać. Powodzenia Wewo, Anouk. U nas opada, ale jeszcze do wtorku może być niebezpiecznie.
-
Tak Iftar, nie napadaj na Wewo. Anouk współczuję Twojemu, ale dobrze, że pomagaliście. I spadam. Wewo, Anouk i inni trzymajcie się.
-
Woda w moim miejscu opada, choć wały w kilku miejscach są przerwane, ale teraz jest przekroczony stan alarmowy o 123 cm. Podobno jutro znowu ma padać, jeszcze nie koniec walki z powodzią. Witamn wszystkich nie witanych. Wewo trzymaj się, mam nadzieję,że będzie dobrze.
-
Współczuję Wewo, ale mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Może dojdą do was worki z piaskiem. Trzymajcie się.
-
To wyżej to ja, pomyłka w nicku.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7