No hej,
u mnie też całkiem fajnie, bylismy z dzieciaczkami, więc tak rodzinnie, ale jak padlismy w sobotę, to nam się nicc nie chciało, za to w piątek posiedzieliśmy chyba do 4 rano, ale fajniutko.
Powiedziałem co myślę o tym numerze telefonu. Podobno, jak poszła z koleżanką, rozmawiały o starych czasach studiów, to dosiadł się jakiś facet z salki obok, bo rzekomo były tylko dwie wolne kobity w knajpce, zaprosił na piwo zgodziły się. Potem kiedy już chciały iść, on ją poprosił o numer telefonu. Nic nie było, numeru nie dała, choć pijana była, mówi że było fajnie, ale znajomości nie rozpoczęła.
Powiedziałem, czy ją obejmował NIE, czy proponował coś NIE, tylko podobno gadali. Niby nic, ale czy zrobiła w sumie coś złego...? Sam się zastanawiam, powiedziałem, że nie chcę aby zadawała się z innymi facetami i tyle. Scena zazdrości na spokojnie, ale z zaznaczeniem swojego stanowiska. Co myślicie? Powinna dać się zaprosić z koleżanką przez obcego faceta w knajpie do stolika będąc ze mną czy nie??? Jest to coś złego, czy nie??? Sam się zastanawiam...