Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Ja na chwilkę, bo weekend się kończy ;-( Poranakawe - cieszę się, że imprezka się udała i że karczek smakował ;-) jak coś trzeba to się polecam, mogę podrzucić jakieś sprawdzone dania, bo nie chwaląc się w kuchni dobrze sobie radzę ;-) i tu muszę przyznać zasługę teściowej, pośrednio teściowej, mąż od małego był rozpieszczany kulinarnie, bo ma mamę kucharkę i wychodząc za mąż miałam wysoką poprzeczkę. Wprawdzie lubiłam gotować od dawna i już jako nastolatka eksperymentowałam w kuchni z powodzeniem, to tak na prawdę od czasów małżeńskich stale doskonalę warsztat ;-) A to już 11 lat prawie... A co do tortu to podziwiam, bo umiejętności to jedno, a przy takich cackach to jeszcze cierpliwości trzeba, a tej mi brakuje ostatnio. Ja mam w lodówce 3-bita i serniczek wiedeński ;-) na tort się nie porywam do lata, z sezonowych owoców czasem robię takie a'la torty śmietanowe. Juszym - zaglądaj częściej, na pewno znajdziesz chwilkę na kafe. Tosiak - moja Nika ominęła ten etap wkładania do buzi i nie raczkowała wogóle, od razu po siadaniu/około 5 m-ca/ stanęła i poszła na nogi/w niespełna 8 m-cy/. Lenia i do buzi wszystko wkłada i raczkuje jak szalona... każde dziecko inne. Lenka już chodzi w miarę sprawnie, czasem po kilku krokach staje na kolanka i wtedy jest pewniejsza i szybsza, ale generalnie na dwóch nigach się trzyma ;-) Tylko coraz później mi zasypia, niestety nie zawsze wytrzymuje z 1 drzemką w ciągu dnia, a jak pośpi drugi raz w okolicach 16 to później do 22 na nogach ;-( na feriach będę próbowała to zmienić, bo jednak wolny wieczór jest mi potrzebny. Teraz np. szaleje jeszcze z tatusiem, zanim ją położę to i sama padnę... Uciekam szykować ciuszki na jutro i zaganiać do spania ;-) Miłego wieczorku życzę.
  2. Witam ;-) U Leny menu podobne jak u Tobiaszka Evenflo, poza jajecznicą,której jeszcze nie dawałam. Nie było żadnych rewolucji, bo i prób nie było. Nie wiem, jakoś chyba okazji nie było ku temu, ale spróbuję na dniach jej zaserwować ;-) A co do gryzienia, to ja LEnce jak miała 5 m-cy dałam ciasteczka hipp i zaczęła gryźć, może spróbuj Dotty. Później już gryzła wszystko - ciastka, chrupki, bułeczki, kanapeczki, itp. A, że zupką się dławi to podobno normalne, bo jak jest jedzonko zmiksowane i trafi się coś stałego, to jest nagla zmiana konsystencji i taki odruch może wywołać. U nas tak jest do dziś, że jak w papie coś się znajdzie, to odruch, a jak zupka typu ciekłego+warzywka w kawałkach to je dobrze ;-) Wszystkim roczniakom najlepsze życzenia ;-) Poranakawe - to może Lenka z Krzysiem iść w tany ;-) moja tańczy jak tylko usłyszy muzykę, nawet dzwonek komórki ;-) ugina nóżki i rusza się na boki i do góry, rączki pracują, super ;-)
  3. Witam ;-) U Leny menu podobne jak u Tobiaszka Evenflo, poza jajecznicą,której jeszcze nie dawałam. Nie było żadnych rewolucji, bo i prób nie było. Nie wiem, jakoś chyba okazji nie było ku temu, ale spróbuję na dniach jej zaserwować ;-) A co do gryzienia, to ja LEnce jak miała 5 m-cy dałam ciasteczka hipp i zaczęła gryźć, może spróbuj Dotty. Później już gryzła wszystko - ciastka, chrupki, bułeczki, kanapeczki, itp. A, że zupką się dławi to podobno normalne, bo jak jest jedzonko zmiksowane i trafi się coś stałego, to jest nagla zmiana konsystencji i taki odruch może wywołać. U nas tak jest do dziś, że jak w papie coś się znajdzie, to odruch, a jak zupka typu ciekłego+warzywka w kawałkach to je dobrze ;-) Wszystkim roczniakom najlepsze życzenia ;-)
  4. Lenka je kanapki gryząc z całości/ja trzymam/ albo kroję jej na "pociągi", stawiam przed nią i bierze po jednym, popijając co jakiś czas. Co do tego gryzaka, u nas się nie sprawdził, może dlatego, że LEnka miała zęby i gryzła, ciągnęła tą siatkę, strasznie się przy tym śliniła i denerwowała. Ale koleżanka z pracy właśnie w siatce podawała pierwsze warzywa i owoce, więc można spróbować. A ryby ja swojej daję ze słoiczka tylko, czasami dorzucam do tej papy coś swego, ale ryb jako takich nie przyrządzam.
  5. Moja Lenia 16 grudnia skończyła roczek, ma 12 zębów, ale diety aż tak rozmaitej jak Piotruś nie stosuję jeszcze. Lenka je rano kaszę na gęsto/mleczno ryżową, albo mleczno-ryżowo-kukurydzianą/, później około 11-12 obiadek - gotuję jej sama na króliku lub indyku warzywa, czasami z kaszą, makaronem itp., później je jogurt z nestle/bobovity, albo jakiś deser gotowy z jogurtem/twarożkiem, dalej jakiś owoc i wieczorem kasza na gęsto ;-) późnym wieczorem i w nocy je cycę. Pije soczki adekwatne do wieku, herbatkę. Czasami w międzyczasie je kanapeczkę/z masłem i polędwicą lub mięsem domowego pieczenia, ale nie codziennie. Z naszych obiadów daję jej ziemniaki, coś z mięsa mielonego, ale też raz na jakiś czas. Czasami daję kabanosa z indyka lub parówkę z szynki, ale też w międzyczasie co kilka dni, poza tym biszkopty, chrupki kukurydziane, ciastko maślane, swojego wypieku, bułeczki drożdźowe, zwykłe. Z jajek na razie żółtko do zupki jadła jedynie. Poranakawe - czekam z Tobą do wtorku na potwierdzenie testów ;-) LArysa - oby dzidzia się ujawniła na połówkowym; super, że wszystko u was dobrze. Ksenna - wszystkiego co najlepsze dla Natalki, zdrówka i radosnego dzieciństwa.
  6. Witam na chwilkę wieczorową porą ;-) Tosiak - dogoterapia... super, wogóle zazdroszczę Wam tych fajnych miejsc dla maluszków. U nas nic takiego nie ma/przynajmniej nie słyszałam/, jest dużo takich centrów, ale dla starszych dzieci i odpłatne wejścia na zasadzie biletu wstępu. Teraz powstało kilka nowych przy galeriach, więc może coś się ruszy no i otworzyli nową kręgielnię i mini golf ;-) już na ferie Nika ma plany ;-) Evenflo - dobrze zrobiłaś z tym wychowawczym, bo Twoje plany wożenia małego godzinę do żłobka i rozstania długie nie bardzo mi się szczerze mówiąc mieściły w głowie... przynajmniej jak wyobrażałam sobie siebie w takiej sytuacji... na pewno poradzicie, Tobiaszek podrośnie i wszystko się poukłada ;-) Dobrze, że po chorobie już nie ma śladu. Ksenna - ja Ci mogę dać przepis na biszkopt niezawodny, nie z blogów itp. tylko mojej prababci jeszcze ;-) 100% się uda ;-) szkalnka mąki, szklanka cukru, 4 jaja, łyżeczka proszku do pieczenia, łyżeczka octu, cukier waniliowy; utrzeć jaja z cukrami, dodać mąkę przesianą z proszkiem i ocet. Wymieszać i piec w nagrzanym piekarniku na złoto. Jest najlepszy do wszelkich tortów i przekładańców. Słowo pestusi ;-) Uciekam, wszystkiego co najlepsze z weekendem i imprezkami ;-) Buziaczki dla maluszków ;-)
  7. poranakawe - dałaś mi do myślenia... o jakim wydarzeniu mówisz? chodzi o imprezę, czy może Krzyś nie będzie wkrótce jedynakiem? Ksenna - marzenia się spełniają, a jeżeli chodzi o te zawodowe, to na prawdę nic straconego. Moja koleżanka miała pasję być farmaceutką, cztery razy zdawała na farmację i za czwartym razem, mając już fajną pracę i rodzinę udało się ;-) teraz się obroniła i pigulara całą gębą ;-) a, że duuużo później niż się marzyło, cóż - życie różnie się układa. Ja mam pracę, którą kocham i wiem, jakie to ważne. Wkońcu w pracy spędzamy kawał życia. Dlatego, jeżeli tylko chcesz, próbuj, na pewno nie będzie bez przeszkód, ale się uda - zobaczysz ;-) Kornelinko - witaj kochana ;-) odzywaj się jak najczęściej
  8. Witam na chwilkę ;-) KAsiu - właśnie z ciekawości podpytałam dziś mamę o mieszkania socjalne i najważniejsze jest wykazanie, że nie macie możliwości zamieszkania razem ani u jednych rodziców ani u drugich. Sprawdzają takie możliwości, u nas np. jest wywiad w domu rodzinnym obojga. No i nie wiem jak to jest u Was, ale u nas jak nie ma wspólnoty małżeńskiej to o wspólny lokal się nie ma jak starać, wtedy Ty jako samotna matka np. występujesz o taki lokal. Oczywiście dowiesz się wszystkiego w swojej gminie, ale skoro zapytałam i dostałam odpowiedź, to piszę. Tosiak - jejku 1190 ... ja nawet nie wiedziałam, że dziś jest jakiś ważny dzień w kierunku zaklepywania miejsca w żłobku... ja jeżeli zdecydowałabym się na żłobek to na pewno na prywatny, w sumie nawet to rozważałam, ale nie kalkuluje mi się za bardzo, bo wychodzi około 200 zł taniej niż niania, a to jednak wygodniej jak ktoś do domu przychodzi. Dlatego na razie temat żłobka odpuszczam, ale Wam życzę, żeby Dawidek się dostał i wszystko ułożyło się po Waszej myśli. Poranakawe - polędwiczki jak najbardziej, ale namawiam Cię na karczek ;-) jeszcze nie miałam gościa, któremu nie smakowałby a wiele gości karczkami przyjęłam. Ja np. z drobiu jem tylko indyka i kaczkę, kurczaków nie lubię, więc wiele dań szybkich/kurzych mnie omija. A co do serów, to zależy od preferencji, nie każdy lubi pleśniowe. Najlepiej znasz brata, ale czasem najprostsze potrawy najlepiej smakują, a czym bardziej udziwnione, tym mniej lubiane. A skoro piekarnik będziesz miała nagrzany to wrzuć jeszcze kalafiorka w serze, jest pycha i na gorąco i na zimno, na pewno posmakuje ;-)
  9. Poranakawe - doczytałam, że brat nie je ryb... mój niektóre je ;-) w takim razie, jak chcesz go ugościć na ciepło to może jakaś zapiekanka/tarta? mój u mnie zamawia często kotlety ziemniaczane, albo naleśniki chińskie, ale to mało świąteczne... a zapiekanka jakaś ze szpinakiem np. innym gościom też może zasmakować, albo tarta z porami.
  10. Witam i ja w Nowym Roku ;-) u nas Sylwester udany, chociaż Lenia od 23:30 do 0:30 na cycu wisiała... straszny huk był a ona śpiąca bardzo, bo od tygodnia śpi mi w dzień raz. Co do postanowień noworocznych to mam kilka drobnych. A z rewelacji w Nowym Roku - Lenka dziś chodzi bez trzymanki ;-) kilka kroków później chwila dla złapania równowagi i dalej na nogach ;-) KAsiu - oby Wasz plany mieszkaniowe powiodły się ;-) a moja Lenka też dziś jadła nasz obiad - pulpety, ziemniaki, buraczki na ciepło. 85-atka - ja mam trampolinę, firmy hudora. Nie pomogę Ci w wyborze, nie znam się za bardzo na tym, ale dużo u mnie ludzi w okolicy ma i widywałam różne i w porównaniu z innymi moja wydaje się solidna. Poranakawe - 15 osób to nie dużo ;-) poradzisz sobie z obiadkiem na pewno. Ja mogę Ci podrzucić jakiś przepis na obiad, bez problemu. Możesz zrobić karczek, który kiedyś polecałam na forum/taki lekko na ostro z maggi i koncenratem/ - jest pycha i na pewno się uda a pracy przy nim niewiele. Możesz zrobić schabowe pod pierzynką/ja robiłam na obiad świąteczny, do teg pekińska z orzechami i rodzynkami i ziemniaki - smakowało ;-) Pomyśl co chcesz, podpowiem. Odnośnie ciast/tortów już trochę gorzej, bo ja nie bardzo wyobrażam sobie tort-klocki... normalny biszkopt przełożyć kremówką+2 śmietanfixy, do tego trochę owoców mrożonych, albo wersja z kawałeczkami chałwy, po wierzchu udekorować i to mój ulubiony tort ;-) domowej roboty oczywiście, bo węgierski z cukierni uwielbiam ;-) Jak przepis sprawdzony potrzebny to napisz. Ja często mam gości i kulinarnie, nie chwaląc się, radzę sobie nieźle. No i bardzo lubię gotować, raczej tradycyjne polskie potrawy, chociaż nie tylko. No i ja też mam brata, który nie je mięsa. Zwykle robię ze względu na niego rybkę i jakieś sałatki są bezmięsne.
  11. witam sylwestrowo ;-) Aniu, Twój Krystianek filigranowy ;-) no i każde dziecko inne, tak pod względem wielkości, jak i umiejętności/zainteresowań mimo jednego przedziału wiekowego. Moja LEnka owszem - piloty, komórki, laptop... ale zabawkami bawi się chętnie, szczególnie klocki, sortery/ma fajny ulubiony mikserek vtech/, książki i pokazywanie wszystkiego co zna, samochody. Dziś od rana bawi się karetą barbie, chociaż wozi w niej oprócz lalek stos nakrętek od słoiczków ;-) Wogóle lubi takie zabawy - pakuje np. do jeździdła klocki, nakrętki i jedzie kawałek po czym wyładowuje wszystko ;-) albo ciężarówką podobnie przewozi z miejsca na miejsce. No i Lenka rozmawia cały czas, a mówi już całkiem dobrze. Ale z chodzeniem niewiele się zmieniło - kilka kroków do przodu już zrobi sama, ale na dłuższy dystans są kolanka ;-) Z nowych umiejętności wchodzi i wychodzi z łóżeczka oraz na fotele i z foteli. A wracając do skarpeto-kapci mąż odkrył dziś sposób na te z silikonową podeszwą z linku Tosiaka - nałożył na bosą nogę i jest nieźle ;-) Szykuję jedzonko na wieczór, sporo mam w planie, ale nie wiem ile zrobię, bo LEnka wyjątkowo aktywna dziś. Wszystkim życzę miłego wieczoru w szampańskim nastroju oraz Wszystkiego co najlepsze w Nowym-2012-Roku - zdrówka przede wszystkim, miłości najbliższych i pociechy z najmłodszych ;-)
  12. Kasiu - dlatego piszę "w miare możliwości", bo zdaję sobie sprawę, że własne mieszkanie to nie taka prosta sprawa. Szkoda, że nie możecie teraz pomieszkać u Twoich rodziców, choćby na trochę, dla próby i porównania. M często wyjeżdża, a Tobie na pewno ze swoimi lepiej niż z ludźmi, którzy Cię nie szanują.
  13. Tosiak - ja mam te kapcie z linku, te euro czerwone dokładnie i strasznie się zsuwają, właściwie po kilku krokach z nogi spadają ;-( może u Was się sprawdzą, u mnie po kilku próbach leżą. A co do usztywniania, moja lekarka mówi, że luźno i swobodnie dobrze do czasu, ale nóżka powinna się kształtować, układać w butku, przyzwyczajać, profilować... nie wiem, kto ma rację, wiele jest opinii, ale jednak na trochę kapcie wkładać będę, nie jakieś specjalnie sztywne/otopedyczne, ale dobrze dobrane normalne kapcie. Plus ogromny jest taki, że nic się nie ślizga i nie zsuwa, a przy aktywnym maluszku to ważne. Larysa - myślę, że powinnaś popatrzeć w ecco lub bartku, mają butki dobre, dobrze wyprofilowane i raczej na różne gabarytowo nóżki. Moja Nika ma odwrotny problem - bardzo niskie podbicie - niziutka i długa noga. W tych sklepach zawsze dobierałam odpowiednie. Kasiu - przykre to, co piszesz o relacjach z teściami. Ja już dawno Ci pisałam, ale powtórze jeszcze raz - w miarę możliwości wyprowadź się od teściów i nie daj się tak traktować.
  14. Bożenko - butki ecco to już wyższa półka, sama jak pochodziłam latem w ecco to wszystkie inne zaczęły uwierać ;-) ale nie uważam, że befado uwierają. Kupowałam je od początku Nice i nadal nosi po szkole buty tej firmy i Lenie kupiłam. To znana marka i chyba jak na obuwie domowe wystarczająca. Pooglądaj, ale moim zdaniem są ok. Moja ma stopę nieco ponad 12 cm i 20 jest dobra, więc pewnie 20 albo 21 dla Oli trzeba. Mają dużo modeli, jest w czym wybrać. Nice od małego kupowałam na podwórko bartka i byłam zadowolona, ecco wtedy u nas nie było. Lenie wiosną też wybiorę na pewno jakieś lepsze do chodzenia po podwórku, ale po domu nie szleję ;-)
  15. Witaj Bożenko ;-) Twoja Olusia też duża dziewczynka, a taka maleńka się urodziła... a co do butów, to moja dotychczas chodziła po domu w skarpetkach z abs-em, ale z kolei moja lekarka namawia na kapcie ze względu na profilaktykę wad typu płaskostopie i w celu przyzwyczajania do wlaściwego stawiania stopy. Dlatego kupiłam kapciuszki befado i od wczoraj Lenka w kapciuszkach ;-) nie będę jakoś szczególnie jej pilnowała, jak zdejmie, to nic, ale na razie jest ok, przynajmniej się nie ślizga i nie ściągają się jak skarpetki. Nika w tym wieku chodziła po domu boso, bo było upalnie, ale większość czasu była na dworze i właśnie butki befado sprawdzały się znakomicie. Ja mojej też myję ząbki elmexem, na razie w formie zabawy bardziej, ale zawsze coś dotrze i przyzwyczaja się do dobrych nawyków. Lenka ma 12 zębów - 1,2,4 w komplecie ;-)
  16. jej, to duży chłopak z Krzysia ;-) 98 to moja Nika nosiła jak szła do przedszkola ;-) wprawdzie ona drobniutka zawsze była/w roczek ważyła 8800/, ale to spory rozmiar. Lenka jest większa, nosi rzeczy na 86 lub 12-18 m-cy, ale w 98 zginęłaby. A buciki 20 myślałam, że duże ;-) bo po Niczce trzymam pierwsze "bartki" 18 ;-) Moja sąsiadka ma syna w wieku Niki/3 tygodnie różnicy/, dzieciaki razem się wychowywały i moja zawsze była na dole normy, on na górze. W przedszkolu Nika była mu do ramienia i wogóle wygladała i wygląda na dużo młodszą. On teraz nosi ciuchy na 152 i but 39 a moja 140 i 34. Ale dziewczynce lepiej jak jest mniejsza ;-)
  17. witaj Aga ;-) dawno nie pisałaś, zaglądaj częściej i pisz co u Was. Evenflo - cyca zdecydowanie łagodzi przebieg wirusówek, bo dziecko zwykle odmawia jedzenia/picia, a do cycy przystawia się chociaż na chwilkę. A co do wspomagaczy to ja nie podaję, dopiero jak wszystko przejdzie to dicoflor przez kilka dni i smecta. Mój lekarz prywatny tak radzi, w każdym razie nigdy zanim są wymioty. Radzi też mleczny posiłek i to akurat/mimo obaw/ u nas się sprawdza. A o humanie słyszałam, ale nie używałam nigdy, w sumie u nas póki co biegunek jako takich nie było, raczej problem z wymiotami miałam. Skoro już mały nockę miał spokojną, to raczej wirus odpuszcza. Oby na jak najdłużej ;-) A ja dziś poszłam z LEnką do sklepu dziecięcego, kupiłam kapciuszki befado i oczywiście jakiś samochodzik clementoni z myszką... jejku, nie umiem nie kupować ;-( ale od nowego roku basta, to moje postanowienie noworoczne ;-) nie wiem jak długo wytrwam, ale przynajmniej jest usprawiedliwienie dla ostatniego szaleństwa zakupów w galeriach ;-) A kapciuszki rozmiar 20, jakie rozmiarki mają Wasze dzieci? Lenia nosi 86 i stopa 12cm.
  18. Tosiak - wracając do Twojego pytania o becikowe, to ja nie dostałam dodatkowych pieniędzy i z tego co wiem, tylko niektóre gminy mają dodatkowe pule i są to chyba różne kwoty... jak jest szansa, to pewnie że warto się dowiedzieć...piechotą nie chodzi Marzko - to laska z Ciebie ;-) ja 36/38 to nosiłam w liceum chyba ;-) teraz 40/42 właśnie. Evenflo - na pewno jesteście pod dobrą opieką i wiesz jak zajmować małym, ale ja przerobiłam rota z Niką 5-6 razy i z LEnią niestety już też i powiem Ci, że jak przyjmuje płyny i nie zwraca szybko to jest dobrze rokuje no i jak jest cyca to super. Ja dostałam od razu skierowanie do szpitala, ale postanowiłam przez noc powalczyć a rano wezwałam dobrego lekarza i On mnie utwierdził w przekonaniu, że dobrze robię i jest szansa ominąć kroplówkę. Tylko ja leków nie stosowałam nigdy w podobnych sytuacjach, lekarz też powiedział, że "nie leki tu potrzebne a sposób postępowania i cierpliwość". Tak więc poj małego systematycznie i czekaj cierpliwie. Zdrówka dla Was. Dranico - wszystkiego co najlepsze dla Gracjanka w Dniu Urodzin. KAsiulka - wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin; miłości, uśmiechu na codzień i pociechy z Asieńki ;-)
  19. witam jeszcze grudniowo ;-) pogoda jak w marcu, pada, ciemno, zimno, brrrr Siedzimy zatem w domku, jemy ciasteczka maślane i czytamy książeczki...słowem lenistwo na całego ;-) Tosiak - super, że Dawidek zrobił postęp w przemieszczaniu się i że Święta udane. Co do prezentu to garaż fajny, a te jeździki to zależy od dziecka. My podobny chicco mieliśmy Nice i nigdy nie dała się wsadzić i wozić. Same jeździdło wykorzystała na maxa, bo uwielbiała się odpychać i jeździła po podwórku do 3 r.ż /miała 2 na zmianę/ obdzierając wszystkie butki ;-) Lence najpierw myślałam o takim smobby, ale pora roku kiepska, bo to najfajniej się sprawdza na maluszkach jeszcze nie chodzących, gdzie można dzieciaczka zabrać na krótki spacer. Chyba, że dziecko jest bardzo spokojne, bo przeważnie chodzące maluszki nie lubią już tak siedzieć bezczynnie. Moja Lenka dostała fajne jeździdło i po domu próbuje się odpychać, a jak chcę pokierować jej jazdą to się denerwuje i odpycha moje ręce, więc raczej siedzieć "uwięziona" nie chciałaby. Oczywiście nie zniechęcam do zakupu, tylko taka refleksja ;-) LEnka najlepiej teraz bawi się piłkami, samochodami, buduje z lego duplo i klocków drewnianych, przegląda książki i nazywa wszystko, co na obrazkach kojarzy /auta, zwierzęta, itp./. Nie chce się huśtać, a ma 3 huśtawki... sadza na nie lale i buja ;-) podobnie bujaki stoją - czasami sadza misia, sama nie chce siadać. Za to na jeździku jeździ i na ciężarówkę siada i się odpycha ;-) wesoło z nią teraz, ale i ciężko, na prawdę po południu jestem wypompowana... No i dla odprężenia wychodzę wieczorami z Niką na spacer do galerii - zaglądamy do wybranych sklepów, jemy lody i wracamy piechotką - dłuugi spacerek do domu ;-) Dziś już trzeci raz z rzędu planujemy podobny wieczór ;-) Uciekam obiadek szykować, miłego popołudnia wszystkim ;-)
  20. Witam i ja ;-) u nas 22.12. wieczorem małą zmógł rotawirus ;-( nie pisałam, bo to nie temat przy składaniu życzeń... na szczęście obyło się bez kroplówki, ale co przeżyłam to moje. Zła jestem na lekarkę rodzinną za podejście, a raczej jego brak... i wdzięczna z całego serca pediatrze, którego w tym krytycznym momencie polecił mi znajomy lekarz. Potwierdzam Papko, strach o własne dziecko i bezsilność, że nie można mu pomóc jest straszna... Na szczęście Lenia szybko się z chorobą uporała/dzięki cycy. Oby nigdy więcej nie przyplątało się podobne paskudztwo ani jej, ani żadnemu maluszkowi. Tymczasem po LEni wartę przejął mój mąż... ale też już doszedł do siebie, jak twierdzi dzięki "procentom" ;-) Dziś mąż w pracy, ja z dziewczynkami w domku. Po południu wybieram się na małe zakupy do Lidla. Co do Sylwestra to my spędzimy w domku. W sumie nie wyobrażam sobie innego rozwiązania przy maluszku. Zakładam, że będziemy witać Nowy Rok w szampańskim nastroju ;-)
  21. Ja również życzę Wam wszystkim i Waszym bliskim zdrowych, pogodnych, radosnych Świąt, rodzinnej atmosfery przy świątecznym stole i trafionych upominków od Mikołaja ;-)
  22. Witam ;-) Śnieżek pada od rana i pobieliło już nieco, fajnie się robi, nastrojowo ;-) Jeszcze jutro do pracy i wolne,nareszcie. Kocham swoją pracę, ale czas Świąt kocham jeszcze bardziej ;-) Też wędzimy swoje szynki, polędwiczki, boczki ;-) i jeszcze kiełbaskę sami robimy... pieczyste i wiele innych smakołyków ;-) Ale próbować można dopiero w Święta, więc na razie tylko zapach kusi. 85-atko - czytam sobie Twoje posty i wszystko rozumiem ;-)/nazwy potraw/. Ostatnio Nika miała w szkole temat o śląsku i miała dużo o potrawach, więc się doszkoliłam i Twoja moczka mnie nie dziwi ;-) Zdrówka Ksenna - oby święta były zdrowe. Jeszcze raz sto lat dla Adasia ;-)
  23. Joanna - super, że zajrzałaś i że wszystko u Was dobrze ;-) Śliczną masz córeczkę, jeszcze raz wszystkiego co najlepsze dla Was. Marzko - jeszcze urodzin nie było a już tort ;-) aż zajrzałam do tabelki, ale pamięć mnie nie myli - po prostu nie mogliście się doczekać z dmuchaniem świeczki ;-) Dzieciaki przeurocze a tort... prawdziwe dzieło ;-) Obejrzałam fotki na galeriusie i dodałam swoje - roczną LEnię i jej tort ;-)
  24. Pochwalę się ;-) pojechałam do galerii po południu, tak dla przełamania niedzielnego lenistwa... chciałam na spacer, ale deszcz kropi, więc padło na dużą galerię. Kupiłam dziewczynkom, Lenie szczególnie, ciuszki w h&m/są duże wyprzedaże, chociaż poprzebierane już/. No ale nie tym się chciałam chwalić... otóż mój mąż zaprosił mnie do apartu i z okazji LEni roczku kupił mi bransoletkę a'la pandora i piękny koralik ;-) Strasznie mi się podoba ;-) Kiedyś chciałam, ale jakoś odpuściłam, ale kiedy mi zaproponował już nie mogłam się oprzeć ;-) Później biegał z karteczkami sephory i dawał mi wąchać, więc już wiem, czego mogę się pod choinką spodziewać. Miłe miałam popołudnie ;-) Myślę tylko, co go napadło, zwykle nie jest taki romantyczny, hmmm a może zobaczył swój prezent urodzinowy, który czeka od tygodnia na swój czas ;-) Co do słodyczy, to ja Lenie nie daję, jedynie biszkopty, flipsy i ciastka hipp, ale jak ktoś coś je to Lenia od razu "niam niam" i rączkę wyciąga. Ostatnio nawet mówi "to" i pokazuje ;-) no i daję czasami - jadła już kawałek ptasiego mleczka/bez czekolady/, rafaello, sernik, może jeszcze coś o czym nie wiem, bo mój mąż to straszny łasuch a sporo z LEnką w wolne dni przebywa, więc okazje do podkarmiania były. Od wczoraj daję małej kanapeczkę i smakuje - taka odmiana po roczku ;-)
×