Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. http://allegro.pl/bluza-ocieplana-z-kapturem-68-cm-puszysta-6-m-cy-i1289375776.html ta fajna bluza, tylko nie wiem, czy nie bardziej chłopięca... kurcze, nie lubię takich polarków w seruszka różowiastych... Ja Kornelinko mam na 62, ale spory, tak 62/68 /firma coccobello zawsze ma większe niż na metce/. W sumie ma być dobry przez 3-4 m-ce maksymalnie, więc za duży tez źle. Drugi chcę cieńszy, właśnie tego typu jak pokazałam - welurek ocieplany - na zmianę w cieplejszą pogodę, do werandowania i bliżej wiosny - dlatego już na pewno 68.
  2. Dziękuję za opinie; widzisz Tosiak, ja widzę, że my bardzo zbliżony gust mamy, bo ja kombinezon już praktycznie kupiłam a nad bluzą się waham i coś mi nie pasuje.
  3. pokażę Wasm kombinezonik cieńszy, taki, jakiego szukam na zmianę - doradźcie - czy dla dziewczynki ładny? a polarek? pytam Was, bo mam specyficzny gust i wole się wesprzeć zdaniem inych mam. http://allegro.pl/mothercare-kombinezon-dwustronny-np-chrzest-68-i1285112851.html http://allegro.pl/sliczna-kurtka-wdzianko-roz-62-68-okazja-i1284671506.html proszę szczerze i pamiętajcie,że to dla dziewuszki ;-)
  4. Ja jeszcze około 7-8 tygodni i mogę rodzić ;-) rzeczywiście szybko leci, szczególnie od półmetka. Miałam chwile kiedy dłużyło mi się strasznie, ale teraz jest szybciutko. Też nie cierpię krupniku a mój mąż uwielbia ;-) czasami gotuję specjalnie dla niego. U nas dziś bez obiadu /chyba teściowa strajkuje, albo ... sprząta groby ;-)/. Zjedliśmy wczorajszą jagodową,mała nie chce, bo byli w McDonalds i na razie ok. Później mąż ma zamiar placki ziemniaczane smażyć, jak zdąży, bo zaczął myć samochody i pali liście w ogrodzie...
  5. Lutówka - ja jem same słodkie i mam na czczo 65-69 glukozę, po 50 coś koło 100 i po 75 chyba 119. Także od jedzenia też nie zawsze to zależy... Ale Ty nie masz się czym martwić, w ciąży tak bya i pod dobrą opieką i świadomą kontrolą napewno będzie dobrze. Kornelinka - nie oglądam tv teraz, ale dużo się złego dzieje na drogach... a co kupiłaś? pochwal się.
  6. Miszko - moja mała całą ciążę tak nisko, aż się boję jak to będzie, jak się brzuch opuści. Nika leżała wyżej, nawet jak główkowo, to dużo wyżej. Ta malutka opiera się główką o pęcherz i praktycznie o szyjkę. Na usg jak miałam dopochwowo, to tylko szyjka dzieliła jej główkę od głowicy. Dlatego też mam te wszystkie dolegliwości - z powodu niskiego ułożenia dziecka.
  7. Lutówka - nie wszędzie robią glukometrem, w labolatorium, do którego ja chodzę nie mają nawet glukometrów. Myślę jednak, że wynik jest zbliżony - i tej krwi z palca i tej z żyły w zgięciu łokciowym.
  8. Oj Lutówka - nie dobrze, a jeszcze Ci goście na pokuszenie przyjdą ;-) może zamiast tych brzoskwiń daj cytrynę ;-) żartuję oczywiście. Nie martw się - wszystko będzie dobrze. Jesteś pod dobrą opieką i jak będziesz się kontrolować z dietą na pewno wszystko się unormuje. Ja też w pierwszej ciąży miałam idealne wyniki i wogóle całą ciążę idealnie się czułam, a teraz jak nie urok, to s*.... Miszko - z tym dyskomfortem w brzusiu to jest też tak, że jak leżymy, to dzidzia leży z boku bardziej, a jak się wstaje i chodzi to uciska - to nie musi być nic złego. Co innego ból czy skurcze... Ale w Twoim przypadku najlepiej jak najwięcej leżeć. Ja już sypialnię ogarnęłam, pochowałam ciuszki malutkie, starłam kurze i przetarłam prontem, teraz odpoczywam. Mąż pojechał na grzybym, ale jak wróci to musi poodkurzać i zmyć podłogi /chociaż mopem/ - dla mnie za ciężko.
  9. Dyducha - zrozumiałam tj trzeba - masz rację - teraz powinnyśmy dzielić pracę i robić przerwy na leżenie. Dlatego znowu leżę a zaraz zabieram się za sypialnię.
  10. Rozwiesiłam pranko, zmyłam blaty w kuchni i stół w jadalni i znowu leżę ;-) Kurze w sypialni zetrę później. Niby to pół godziny roboty, ale nie chce mi się ;-) Wiadomo, że jak się leży to kondycja słabnie i nawet pół godzinki to już wysiłek. Dlatego lepiej coś robić po troszkę, np. przy okazji do wyjścia do łazienki wstawić pralkę, czy coś odgrzać, niż brać się za większą robotę pełną parą. Dzidzie nie pozwolą nam na lenistwo, chyba że leniuszki urodzimy ;-)
  11. Dyducha - u mnie w sypialni na blacie od tygodnia leżą poprasowane ciuszki i nie mam jakoś ochoty ich chować. Dziś muszę wreszcie włożyć je do szafki i przetrzeć kurze - koniecznie. Zwlekę się zaraz - jak pralka się wyłączy. Ja się okropnie leniwa robię. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej... Cerę mam ładną, nawet bardzo łądną, ale paznokcie słabe i włosy się przetłuszczają... w pierwszej ciąży miałam szpony i kusły się zagęściły... róznie jest
  12. Witam sobotnio, czytam Was i pocieszam się, że nie tylko ja poruszam się jak staruszka ;-) W dzień jest nieźle, ale w nocy, jak wstaję na siusiu, to kiwam się na boki i stękam, nie mówiąc już o trudzie wstania z łóżka... Dziś troszkę chciałam ogarnąć dom - wstawiłam pranie i podlałam kwiatki - a już brzuszek się napina. Więc leżę teraz i myślę, co najpilniej trzeba zrobić - zlecę mężowi, jak wróci. Ja jedynie blaty w kuchni przetrę i może w sypialni kurze i ciasto obowiązkowo upiekę, ale jakieś szybkie, żeby długo nie stać. Moi pojechali na francuski i do McDonald's, wracając mają zrobić zakupy. Poranakawe - w dużym mieszkaniu tylko bałaganu więcej, a miejsca z czasem ciągle mało... wiem coś o tym ;-) Kessi - uważaj na siebie i dokładnie obserwuj co się dzieje, żebyś mogła w porę zareagować.
  13. Kitka-w takim razie musisz poczekać na wyniki badań i sumiennie wykonywać polecenia lekarza. Na pewno da się to wszystko wyrównać i będzie dobrze. Trzymaj się ciepło i nie denerwuj. Uciekam zaraz spać, zmęczona jestem okropnie. Kolorowych snów.
  14. Kitka, ale badał Cię lekarz, z szyjką wszystko ok ? Dlaczego musisz leżeć?
  15. Kitka - nie położyli Cię a kazali leżeć? a powiedzieli chociaż co Ci jest? U nas na patologię od razu by położyli i trzymali chociaż kilka dni /sprawia im to chyba frajdę, bo kładą i nie chcą za bardzo wypisów robić.../. Odpoczywaj i koniecznie jak najszybciej do lekarza. Balbua - mój yorczek jest teraz tak śliczny, że nie mogę się nim nacieszyć. Córka też zachwycona, przytuleni oglądają właśnie film. W domu mam ciepło, ok. 24 stopni więc nie marznie, chociaż najchętniej przy kimś leży wtulony. A na podwórko obowiązkowo zakłada polar. Jest ogolony na zero, więc spacerek bez ciuszka mógłby mu poważnie zaszkodzić. Wybiega najczęściej tylko na szybkie siku - do pierwszego drzewa. Czasami zrobi rundę wokół domu. Znam kilka osób, których pieski mają kuwety i nie wychodzą, ale u mnie się to nie sprawdziło. Normalnie wychodzi na podwórko i myślę, że zimą też sobie poradzi.
  16. Wiecie co, oglądam czasem na tvn "Między kuchnią a salonem" i wczoraj gościł p. Kopacz i jej córkę. Obie lekarki opowiadały, że wożą w autach mega apteczki, bo mają to szczęście, że mogą używać sprzętu do resustytacji, itp. Bardzo wykształcone lekarki, mówiły, że uważają, że wszyscy kierowcy powinni apteczki wzbogacać i bardzo się wymądrzały... i pokazywały podstawowe rzeczy z apteczki, m.in. koc termiczny i prezentowały obie, jak go stosować... A dziś sprostowanie w tym programie, że niestety, wczoraj popełniono karygodny błąd, bo koc termiczny stosuje się odwrotnie... kompromitacja na całej linii... minister zdrowia...
  17. Ja Tosiaczku o kościele nie rozmawiam, mam swoje zdanie, bardzo krytyczne i nie chcę wywołać skandalu ;-) O kaftanikach bezpieczniej ;-)
  18. O własnie - miałam podobne koszulki, tylko z napką na górze i hafcikiem i były bardzo wygodne. Zostały jak nowe, nic się nie urwało, ale tak szczerze, to używałam tylko do tetry, do pampersów tylko body. Teraz wogóle nie kupuję koszulek, tylko body.
  19. Kornelinko - a może tobie chodzi o koszulki? Bo kaftaników na sznurki raczej nie ma... Jeżeli o koszulkę to ją się nakłada na gołe ciałko, a kaftanik na koszulkę lub body. Ja koszulki miałam na sznureczki i były super. Na górze był jeden zatrzask i właśnie troczki na środku i jeszcze jeden na zew. A zamierzasz malucha od początku na pampersach wychowywać? Bo jak tak, to może kup tylko na zmianę koszulkę, bo wygodniej będzie mu w body.
  20. Ja nie bardzo Kornelinko rozumiem Twoje pytanie - chodzi Ci o kaftanik? taki na koszulke czy body? One przeważnie są zapinane, wiązane raczej nie, a przez głowę... Może i teraz są różne, ja miałam i mam tylko zapinane, na napki lub guziczki i sa wygodne.
  21. A mi zachciało się zupy jagodowej - szaleństwo kompletne. Nie lubię zup owocowych i jeszcze w tym domu nie gotowałam, zresztą nigdy nie gotowałam, chociaż jak byłam mała to jadłam czasami w domu w sezonie i czasami w szkole w piątki... Właśnie się gotuje ;-) A na drugie danie nic konkretnego nie robię. Piekę własnie mięso - karkówkę, boczuś i kiełbaskę surową /teściów robota/. Kiełbaska może być na ciepło, mięsko dla chętnych też, do sałatki. Moi wrócą przed 18 /po basenach/ to za późno na obiad pełny.
  22. Kornelinka - nie szalej tak ze sprzataniem, jednak w naszym stanie niewskazane wygibasy. Ja jeszcze kilka tygodni temu też więcej w domku robiłam, teraz więcej odpoczywam i lepiej się czuję.
  23. Myślę Marigo, że jednak rodzone rodzeństwo wiążą o wiele silniejsze więzi niż kuzynów. Twoje dzieci będą miały w sobie oparcie i masz rację - na pewno dadzą początek silnej, licznej, kochającej się rodziny.
  24. Marigo - masz rację; właśnie z tego samego powodu dziękuje Bogu, że Nika nie będzie jedynaczką. Chociaż nie umiałam sama podjąć decyzji o dziecku to zawsze marzyłam o dużej rodzinie, żeby moje dzieci miały siebie nawzajem. Też czasem myślę, jak kiedyś się spotkamy przy wigilijnym stole - my, dzieci, wnuki... mam nadzieję, że tego doczekamy.
  25. Rzeczywiście Kornelinko - fajnie mieć taką rodzinkę. Moja jest mała - tylko mama, brat z żoną i siotra z córką. Męża rodzina liczna, ale aż tak bliskich więzi nie ma z wieloma osobami. Dla mnie ważne są relacje bliskie; lepiej 1 życzliwy niż tłum pseudoprzyjaciół, dlatego się cieszę, że mam zaufane rodzeństwo. Na wsi troszke inaczej to wygląda, w mieście wszyscy żyją w swoich m, każdy na innym osiedlu, każdy ma pracę od rana do wieczora i spotykają się rzadko. Przynajmniej tak jest w rodzinie mojej i męża. W sumie my teraz mieszkamy bardziej na wsi, ale też nie do końca ...
×