Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. U nas zawsze jest dużo zimniej, nawet jak temperatura tylko trochę niższa, to jest wietrznie i wilgotnie - takie syberyjskie powietrze ;-) Mam rodzinę i znajomych w centralnej i pd. Polsce i już wiele razy, jak mieli okazję być w B-stoku zimą to słyszałam opinie, że u nas jak na Syberii. Coś w tym jest. Teraz pada deszczośnieg.
  2. Witam kobietki, ja dziś pierwsza.Wstałam jak zwykle wcześnie i choć jestem niewyspana, już teraz nie ma szans na sen. Dziś u nas zimno -5 stopni - idzie zima ;-)
  3. Marzka - Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin - żeby wszystko Ci się poukładało tak, jak tego chcesz - dużo zdrówka, uśmiechu i szczęśliwego finishu w styczniu ;-)
  4. Zapytaj Tosiak, ale na pewno możesz, przecież to nie jakieś mechaniczne urządzenia... ja też lubię takie jeżyki - są fajne do ręki dla nadpobudliwców i dzieci niedostymulowanych... ;-) Miszka - leż na razie, przy rozwarciu to raczej chodzenie niewskazane. Chyba, że szyjka się zejdzie, to lekarz na pewno pozwoli.
  5. Tosiak - lekarz tak tego nie nazwał, ale możliwe. Nie boli aż tak mocno, żeby brać leki. Skoro lekarz mówi, że jest ok, to wierzę i staram się nie szukać drugiego dna. Fajnie - masz gości. My wiecznie sami. Może ściągnę siostrę w weekend to pogadamy.
  6. Magdusia - ja jestem z Białegostoku, więc na rynek się do Krakowa na razie nie wybieram. Jakby nie było trochę daleko ... 650km ;-) Ale generalnie dużo jeżdżę, a w te strony szczegónie lubie więcmoże kidyś się spotkamy. Miszka - czyli po prostu wredna baba. Dziwię się tylko, że ciążą się nie przejmuje; wkońcu chodzi o jej wnuczkę...
  7. Magdusia-uwielbiam Twoje wpisy, są takie optymistyczne; chciałabym Cię kiedyś poznać w realu - zarażasz uśmiechem. Mnie tylko trochę drętwieje pośladek, a ja się denerwuję i piszczę, a Ty na rwę się nie uskarżasz... podziwiam. Grzeję pomidorówkę, zaraz dojadą moi to podgrzejemy też naleśniczki. Ja słabo głodna, bo już po kremówce.... miała być na deser, ale słabą mam wolę teraz ;-)
  8. Pewnie, że będzie dobre, bo jest mocne. Też lubię orginalne kakao.
  9. Balbua - tj. napisałam, że rozpuścić masło, wodę, cukier, kakao. Do tej masy /można do ciepłej/ supiesz mleko - mieszasz, wsypujesz pokruszone hernatniki - mieszasz.
  10. Balbua - od razu napiszę Ci przepis: rozpuścić: 1 kostka masła /łaciate czarne np. 0,5 szklanki wody 0,5 szklanki cukru 3-4 łyżki kakao dodać 3 szklanki mleka w proszku /bardzo dobre jest łaciate - taka czarna paczka w łaty białe z czerwonym napisem/ i 2-3 paczki herbatników /ja daję zwykłe w przezroczystej paczuszce/. Wlać do formy /ja do keksówki wlewam szklanej/ i do lodówki min. na noc. Niektórzy dodają jeszcze jakieś bakalie, ale ja nie daję, tak mi smakuje. Mleko łaciate u nas jest w małych sklepach przy kisielach, budyniach, kaszy many, itp. A w dużych sklepach ostatnio koło kakao było.
  11. Białej czekolady nie znoszę, ale bloku białego nie jadłam. Napisz jutro, jak go zrobić, może wypróbuję, bo mam w rodzinie takiego jarosza, co też kakao nie je i zawsze mam problem, czym go ugościć ...
  12. Z tym chwaleniem to nie zamierzam ;-) a tak poważnie, to ja mam szyjkę niebezpieczną, bo bardzo plastyczną i podatną i to, że dziś super, nie oznacza niestety, że zagrożenie minęło... Lekarz pozwolił na lekki ruch, spacer, ale powtórzył, że jestem na zwolnieniu i mam na nim "leżeć". Więc forsować się nie zamierzam wcale. I nawet myślę, że p porodzie tez już mądrzejsza będę, bo z Niką robiłam wszystko sama /mąż był tylko w weekend/ i jak podrosła to juz tak zostało. A teraz nie będę szalała ze wszystkim.
  13. Balbua - ja robię na prawdę pyszny domowy blok; mogę Ci jutro przepis podać. Potrzebne jest masło, mleko w proszku /ja sypię łaciate w proszku/, kakao, herbatniki i cukier... dokładnie napiszę, jeżeli chcesz. Wychodzi rewelacyjny, taki, jak kiedyś we wczesnym dzieciństwie jadłam i zawsze najszybciej schodzi z talerza ;-) Miszka - może ona nie wie, że to on ten obiad zrobił... pewnie myśli, że Ty coś upichciłaś i czekasz. ..Jak dojedzie powiedz jej, że Tomuś tak się starał... ;-) wredna baba Moja teściowa przekazała na dziś naleśniki z różnymi nadzieniami - chyba 20 sztuk ;-) i zupę ogórkową. Czyli mamy 2 zupy, bo wczoraj gotowałam pomidorówkę.
  14. Jestem po wizycie :-) Na ten moment wszystko jest w najlepszym porządku. Robił mi usg i przez brzuszek i przez co innego ;-) i jest idealnie. Oby tak dalej. Oczywiście nadal mam polegiwać, łykać leki na skurcze, bo brzuch twardnieje bardzo /choć rzadko/, ale mogę trochę pospacerować. Tyle, że lekarz mówi, że jak mi tak się napnie brzuch to szybciutko się położyć... więc spacer tylko po mieszkaniu zostaje, albo w pobliżu samochodu ;-) Najważniejsze, że szyjka się nie buntuje, dzidzia rośnie i wszystko dobrze. Mała uciska nerkę i moczowód, więc kolka może się powtórzyć; moje bóle to nie nerki, tylko wynik ucisku na nerw. Dlatego wskazany delikatny ruch. Mała waży ok. 1850g, termin grudniowy i wg lekarza po połowie grudnia można się spodziewać. W związku z moimi rozbieżnościami w terminach /usg od 22.12.-06.01 a @ 10.12/ mam przyzwolenie na poród w drugiej połowie, a najlepiej ostatniej dekadzie grudnia. Mam nadzieję, że się sprawdzi, bardzo bym chciała. Ok 20 mam kolejna wizytę i na razie tylko podstawowe badania powtórzyć, ale za 3-4 tygodnie trzeba wszystkie badania - toxo, coombs, posiew... Wracając zostawiłam mnóstwo kasy w aptece i cukierni ;-) Dyducha - ja mam takie krwawe smarki i jak zęby myję to krwią pluję długo, brrr może tak być - podobno to częste Marigo - przy takim facecie to tylko w ciąży być... mój jakiś dziwny ;-( już ja po porodzie się tym zajmę ;-)
  15. Wiem Balbua jak się jeździ po W-wie, bo studiowałam i mieszkaliśmy... masakra. W tym roku jak jechałam na narty to wjechałam w taki korek, że szybciej z B-stoku do W-wy dojechałam, niż przez W-wę... koszmar. Mąż jak jeździ to tylko w komkretne miejsca, po mieście raczej się nie kręci. U nas jeszcze kilka lat temu było luźniutko, teraz jakieś koszmary się zaczęły /od wiosny/, jak ruszyli z obwodnicami. Roboty drogowe ciągną się w nieskończoność. A w moim lesie /już dalej, gdzie droga biegnie/ kładą asfalt i też w takim tempie... od lata wogóle postępu nie widać. Mi się też śnią bzdury - koszmarki ;-) Miszko - lepiej niech on nie czeka, na prawdę z tym nie ma żartów. Nie może dodatkowo się zaziębiać, bo później będą nawroty. To trzeba wygrzać w łóżeczku, leki lekami, ale właśnie wygrzać. Dlaczego mój mi nie mówi, że wyglądam sexi ;-( a ja na prawdę wyglądam fajnie ;-( A swoją drogą, jak on z tymi korzonkami jeszcze Ci takie kompelmenty prawi to źle z nim nie jest ... Wiecie - przyszły mi ciuszki z allegro i jestem zachwycona sukienusią i rozczarowana rajstopkami - chyba w tej Anglii /bez urazy/ nie widzieli dziewczynki 3-6 m-cy. Rajstopki są tak wąskie, że ja ledwie rękę włożyłam... kupię nasze polskie Wola. Idę pod prysznic, odezwę się po południu.
  16. Miszko - ja też mam spowolnione ruchy, ale w sytuacji zadaniowej potrafię się wyrabiać ;-) rano wybrałam się w 20 minut łącznie z szybkim makijażem. Co do męża - jeżeli jest tak źle to powinien wziąć zwolnienie, pisałaś, że był u lekarza - lekarka mu nie wystawiła? Przy korzonkach przede wszystkim trzeba się wygrzać, więc nie powinien teraz pracować, a jeszcze na dworze. Teściową się nie przejmuj - przyjdzie i pójdzie; ale nic nie rób, powiedz, że leżysz i wszystko mąż robi ;-) Ja też apetyt mam marny, ale nadal mnie nachodzi na słodkie /wieczorem zwykle/. Po lekarzu zajdę do cukierni po jakieś eklery ;-) Mój mąż raczej nie upiecze ;-)
  17. Marigo - ja doczekać się malutkiej nie mogę; oczywiście chcę żeby się urodziła w terminie, ale najszybciej jak to będzie możliwe. Ty masz inną sytuację - jesteś zabiegana i w sumie masz jedną malutką córeczkę, a ja leżę i ... czekam na grudzień. Zobaczysz, że wszystko Wam się super poukłada i będziesz szczęśliwą mamą cudownej trójki; Ale sama wiesz, że będzie Ci ciężko, dlatego powinnaś nabrać sił za wczasu - odpoczywaj ile możesz i odpuść już pracę.
  18. dwupak - Ty nie masz pomysłu na ciasto??? Przecież to Ty jesteś skarbnicą kuchennej wiedzy ;-) Jeżeli masz konkretne preferencje to napisz, podeślę Ci coś sprawdzonego.
  19. Mam nadzieję, że nam wszystkim czas do świąt szybko minie i będziemy odliczać dni do przytulenia naszych maluchów. W ciąży z Niką wycieki z piersi miałam od 8m-ca; teraz piersi są drażliwe, brodawki bolą przy ucisku, czasem czuję szpilki, ale na razie sucho.
  20. Magdusia - to jest taki podświadomy lęk i nawet nie szpitala, tylko określonej sytuacji /podano mi lek, na który fatalnie zareagowałam/. Mam nadzieję,że już wszystko u mnie będzie dobrze i będę w domku. Mi ręce własnie dopiero dziś spuchły, może też dlatego, że się nie wyspałam. Nogi też dopiero dziś zauważyłam, ale rzadko wychodzę, więc mogłam nie zauważyć.
  21. Masz rację Tosiak, ważne że się dobrze czuję; mam już uraz po ostatnim szpitalu i dlatego taka niepewność się pojawia przed wizytą. Tosiak - takie drętwienia to najczęściej zmiany krążeniowe; mi teraz znacznie szybciej niż przed ciążą drętwieją ręce i nogi, np. jak się wesprę na łokciu niemal od razu mi ręka mrowi. Po nocy jest dobrze; dziś zauważyłam, że mam lekko opuchnięte nogi. Nie mocno, ale czuję ciaśniejsze buty i obrączka nie wchodzi, więc ręce tech spuchły nieco. Boli mnie też w podobny do drętwienia sposób lewy pośladek ;-)
  22. Witam, już wróciłam z sądu - korki niemiłosierne... nie cierpię jeździć do centrum ostatnio. Oczywiście roboty drogowe trwają w najlepsze - jak co roku późną jesienią ;-) Dwie godzinki na nogach, a w każdym razie bez leżenia i już mi brzuch twardnieje a mała szaleje... Poleżę teraz kilka godzinek i po południu znowu jadę - do lekarza. Mam nadzieję, że do szpitala mnie nie położy,choć jak ostatnio powiedział, że będzie się upierał przy szpitalu, to już nie wiem,czego mogę się spodziewać... Ogólnie nie czuję się źle, ale co tam w środku się dzieje - nie wiadomo. Mam jakąś traumę szpitalną - ostatnio po tym relanium, przez które mało w szpitalu nie wykorkowałam, miałam już kilka razy koszmary. Dziś w nocy znowu...
  23. Jejku, to tylko ja zawsze wszystko z torebek... i budyń i kiesiel ... W sezonie rzucam owoce, ale do torebkowego kisielu. Ja z kolei budyń tylko zimny lubie, wogóle preferuje zimny nabiał i tylko smaki mleczne, waniliowe, czekoladowe, nie toleruję owocowych jogurtów, serków, budyni... I moja córka podobnie ;-)
  24. Tak Balbua - jednak okazuje się, że przy dobrej liście może kupić co trzeba, ale lista była śmieszna, bardzo opisowa ;-) No i przywiózł małej 3 "gogosy" - dają teraz gratis do zakupów powyżej 50zł. I dziecko ma zabawę ;-)
  25. Marzka - nie dość, że pomysłowa kucharka to jeszcze w myślach mi czyta ;-) słyszałam o domowych sposobach, ale jakoś nigdy nie robiłam.
×