Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. kornelinka - przy pierwszym dziecku spokojnie powinnaś zdążyć dojechać do kliniki; ja chodzę od zawsze /17r.ż/ do prywatnej kliniki i jestem też przyzwyczajona do innych warunków, bardziej intymnych. Mój lekarz zawsze jak usg dopochwowe robi to idę sama, kładę się, on wchodzi, przykrywa mnie ładną "szmatką" i robi a później wychodzi. Podobnie badanie. Dlatego poród i pobyt w szpitalu był dla mnie szokiem. Ale kiedy nadszedł ból wszystkie sprawy przestały być ważne, o wstydzie nawet nie myślałam. Teraz jak byłam w szpitalu to widziałam, jak dziewczyny były przerażone tą golizną, ja nie miałam już większych oporów. Choć nie ukrywam, że jak będę mogła wybrać, to wolę rodzić w prywatnej klinice, m.in. ze względu na większą intymność.
  2. Mi na lewym też średnio, to Miszko zależy, jak malutka się ułożyła. Moim zdaniem leż, jak Ci wygodnie, tylko jeżeli na plecach to w miarę wysoko. A co do tego jak lepiej... jeżeli łożysko na przedniej ścianie /tj u mnie/ to akurat bok chyba nie ma znaczenia. Myślę, że organizm daje Ci sygnały i trzeba ich słuchać, ja przynajmniej słucham.
  3. Fajne zabawki,teraz tego taka masa, że trudno się na coś zdecydować. Moja Nika nie niszczyła zabawek i mam mnóstwo po niej różności dobrych marek, ale takich cudów to nie było... Mrowkania - nie denerwuj się, będzie dobrze. Trzymaj się cieplutko i pisz do nas.
  4. Marigo-te mebelki pokazywała Joanna i chyba już je ma w domku /rzadko się odzywa, ale czekała na dostawę jakiś czas temu/. Miszko - tj. mówi Marzka - ucisk może być niebezpieczny; ja z Niką często spałam na plecach,choć na wysokiej podusi, ale teraz nawet nie dam rady za długo poleżeć na plecach... W ciągu dnia można sobie pozwolić na taki relaks /o ile Ci wygodnie/, ale w nocy lepiej nie.
  5. Właśnie miszko mój Tomuś ;-) też nic rodzicom nie mówił o mojej ciąży, leżeniu, szpitalu i ja nie mówiłam. Ale był dzień nauczyciela, teściowa przyjechała z życzeniami do mnie, a mnie nie ma. I wyszło, że ja w szpitalu ... później wpadła po szpitalu i sama z progu zaproponowała pomoc. Zgodziłam się z przyjemnością, tylko/aż na jedzenie. Prałam sama na przestrzeni kilku dni. Mąż pakował pralkę i później rozwieszał, więc ja w sumie tylko pokazywałam co wrzucać i włączyłam pralkę. A prasowała część moja siostra /4 godzinki w sobotę/, część mąż wczoraj /łatwiejsze/ i jeszcze będzie trochę pracy z praniem i prasowaniem po zakupie pościeli, ale to już mąż się upora sam. Moja mama dużo pracuje i nie bardzo jest skłonna do poświęcania swojego czasu i sił innym... ale już sprowadziłam nasze relacje na dobry tor, więc znowu telefonuje codziennie ;-) /do czasu ;-)/
  6. Miszko, może tylko teoria Cię obejmie, bo na ćwiczenia lekarz może Ci nie pozwolić. Ale zapytaj, lekarz wie lepiej. A kto Wam teraz obiadki gotuje? Jak sobie radzicie?
  7. Marlenko - z linkiem czekaj na Tosiaka; a na brzuszek uważaj, więcej odpoczywaj i poleż troszkę w ciągu dnia.
  8. Witam, jestem od rana na nogach, jak zwykle wyprawiłam moich po 7 i wzięłam się za układanie ciuszków. Na razie uporałam się z częścią tego, co po starszej córze... wolno mi to idzie, jak wszystko ostatnio. Coś przekąsiłam i teraz leżę i oglądam ciuszki nadal... to już nałóg, ale przynajmniej czas szybciej begnie, bo leżeć tak zupełnie bez zajęcia nie dam rady. Kitka - co powiedzieli w szpitalu? z tą kolką, może Twoim koleżankom tak się złożyło... mój lekarz zapiera się, że w moim przypadku to akurat na termin porodu nie wpłynie, chociaż są inne przesłanki, że może być wcześniej. Moje zdanie o szkole rodzenia już kiedyś wyraziłam - na prawdę warto. Jednak nie jest to obowiązujący punkt ciąży, więc decyzja należy do Was. U nas dziś piękna, słoneczna pogoda i cieplutko. Otworzyłam wyjście na taras i oddycham ;-)
  9. miszko bez obaw, raczej nie będziesz miała wyjścia ;-)
  10. Ja już po obiadku - leżę i przeglądam net. Mąż z małą porządkowali domek barbie /ma taki z prawdziwego zdarzenia 3-piętrowy z garażami i basenem z wodą;-)/. Uśmiałam się przez ścianę, bo on jak ten dom składał /chyba 3 noce/ to bardzo to przeżywał a dziś znowu miał więcej zaangażowania niż ona. Zabronił jej dotykać - miała ubierać lalki ;-) Miszko - nie do końca od nas zależy termin porodu, ale rzeczywiście w wielu przypadkach leżenie i polegiwanie wydłuża ciążę. Dlatego odpoczywaj jak najwięcej. Ja rano miałam atak kolki nerkowej niestety, ale krótki, poza tym czuję się dobrze. Tosiak - to może od razu korki i na boisko ;-)
  11. Jeżeli to rozmiar to spore stopki faktycznie... ja właśnie też ciągle coś oglądam na allegro i nawet słodziutkie buciki i czpeczki wiosenne za mną chodzą...wprawdzie tylko oglądam, ale kto wie ;-)
  12. Poranakawe-mi też pomaga na plecach i dlatego pisałam, że "wycięgam nogi", ale wtedy podkładam wysoką poduchę i tak prawie siedzę. Swoją drogą z Niką spałam na plecach, teraz nawet na chwilkę nie dam rady się położyć, pomijając kwestie zdrowotne. Tosiak - ja jeszcze nie wszystko, ale zdecydowaną większość mam popraną i część poprasowaną. Najgorzej było z rzeczami po Nice,bo musiałam odplamiać nockę, później 2 razy prać i 2 płukać... chyba z 6 godzin pralka na jeden wsad pracowała... Ja chcę urodzić w grudniu, gdybym mogła zamawiać to ok. 20.12. ;-) Przyjechał obiad od teściowej - garnek pyz ;-)))
  13. Witajcie niedzielnie; Z córeczką dobrze - dziękuję Tosiak - wygląda na całkiem zdrową. Ja po wczorajszym bieganym poranku cały dzień miałam ciągnięcie brzucha i mała ucisnęła mi prawą pachwinę tak, że ciągałam prawą nogę. Po nocy na szczęście się przesunęła, ale nie wiem, czy znowu nie obróciła się pupą w dół, bo rano miałam ten okropny ból nerki... Na szczęście szybko minął i jestem już w dobrej formie i po pysznym śniadaku /jajka faszerowane/. Poranakawe-też mnie nękają takie bóle bioder i krzyża w nocy; czasami muszę wstać, ale częściej "wyciągam nogi" albo przewracam się na drugi bok i jest lżej. Patrzę na te stosy ubrań poprasowanych i chyba dziś wypada choć trochę poskładać...
  14. Siostra pojechała po 4 godzinach stania nad żelazkiem ;-) bardzo mi pomogła. Marigo - jajniki są po prostu przesunięte, a gdzie są, to zależy jak dziecko ułożone. W każdym razie nie czujemy ich tak jakzwykle, a u mnie lewy ostatnio był wogóle nie do obserwacji. Wiem to dobrze, bo miałam te torbiele i teraz ciągle na wizytach prosiłam, żeby lekarz zerknął, ale po "nastym" tygodniu już nie ma jak... Miłego wieczoru dziwczynki i dobrej nocki. Ja uciekam, może dziś pośpię.
  15. Dzięki, o leroy nie pomyślałam, a ikei u nas nie ma. W sumie nie ma znaczenia w jakim sklepie, bo i tak mąż kupi a on w W-wie często. Właśnie chciałam wiklinowe albo a laminowanego kartonu. dzięki.
  16. Strasznie długo ta moja siostra jedzie ... mam nadzieję, że przyjedzie i poprasuje choć troszkę. Tosiak - a gdzie kupujesz te sortery - koszyki czy pudełka? nic nie mogę znaleźć na allegro :-(
  17. To ja mam te 3kg bananów :-) ale wstawiłam szybki jabłecznik 5 minut mikserem i w piecu ;-) Aniu - jajniki teraz są u nas w zupełnie innych miejsach, temu pytałam gdzie Cię boli; raczej to nie jajnik. Może nerka, albo inny narząd uciśnięty. Jeżeli nie centralnie to raczej nie macica. A na skurcze /bóle jak na @ to skurcze/ jak nie są silne i nic nie łykasz to chociaż poleż. Tak Balbua... chyba masz ADHD ;-) Ale ja jak się za coś zabiorę to też tak mam, że np. filtry z akwarium czyszczę na 3 szczotki, patyczki do uszu i wykałaczki ;-) mąż zawsze się puka w czoło, bo jemu cała zmiana w akwarium zajmuje pół godziny, a ja spędzam pół dnia na tej robocie.
  18. Aniu - część poprana, bo jak mi lekarz powiedział, żeby szybko szykować to spanikowałam... ale np. pościeli, śpiworków itp. wogóle nie kupiłam jeszcze - chyba po niedzieli się rozejrzę. Chciałam dziś zamówić kartony-sortery ale drogie okropnie, nie wiem, jakie kupić...
  19. Jak się robi banany w cieście? Mam 3 kg i nikt nie je... /miał kupić 3 szt. a kupił 3 kg Aniu, a gdzie Cię boli konkretnie /określ opisowo/?
  20. Balbua - kaczkę zwykle piekę w całości, nadziewaną jabłkami. Wypadałoby ją najpierw w jakąś marynatę wsadzić, natrzeć i potrzymać chociaż nockę. A jak nie chcesz w całości to pokroić można i też podobnie, jakąś marynatę i upiec. Ja piekę całą i jemy na ciepło, teściowa moja podaje np. na zimno, już pokrojoną /też piecze całą/. A z kasą żartowałam, oczywiście, że inaczej się czuł, jak mógł płacić za zakupy. Dobrze, że mu się firma rozkręca, oby tak dalej. Ja trochę połaziłam rano przy małej i teraz brzuszek ciągnie i się spina. Jednak lepiej się czuję, jak leżę. Mąż wrócił i biega z mopem gdzieś na dole... Nika lepiej, myślę, że to zatrucie bo mówi, że w szkole chodziła do ubikacji i na basenie, a ona zwykle tylko w domku się załatwia... I te wymioty takie z bólem żołądka i twardym brzuszkiem, na razie je biszkopty,pije kisielek i rysuje. Mam nadzieję, że już po wszystkim.
  21. Rzeczywiście pomieszałam z imieninami; ale i tak życzę Ci Marzka wszystkiego naj. A do mamy zadzwoń i bądź w częstym kontakcie. Wtedy w każdej chwili, dobrej czy mniej dobrej spontanicznie zadzwonisz, a tak, jak się odezwiesz to wiadomo, że coś jest na rzeczy... Na faceta trzeba jakiś sposób znaleźć - musi się jakoś ułożyć. Trzymam kciuki. Balbua - kasa zmienia ludzi; wiem coś o tym ;-)
  22. Marigo i Marzka - najlepsze życzenia imieninowe - zdrówka dla Was i maluchów, dużo radości i jak najmniej powodów do smutku.
  23. Witam, wczoraj moje dziecko słabo jadło a dziś o 3 w nocy stanęła w progu sypialni i powiedziała "tato, mamo, będę wymiotować..." i poszła do łazienki. Do rana spała u mnie i wymiotowała jeszcze kilka razy, wstała o 10. Z tego co się zorientowałam wczoraj w szkole były jajka gotowane w sosie śmietanowo-chrzanowym i szczypior w śmietanie... chyba się zatruła, bo już wczoraj mówiła, że dziwnie się czuła na basenie i w domu nic nie jadła, tylko piła. Oby już lepiej, bo i tak szczypawka z niej, a po wymiotach zawsze ściąga w mig. Teraz mąż pojechał opłacić mi polisę za autko a my oglądamy film przyrodniczy 3D. Dziś wpadnie siostra moja po południu i pomoże mi z prasowaniem, bo już kilka pralek dla małej zrobiłam i chciałabym to ogarnąć. Mąż niby chce prasować /wszystko on prasuje/ ale te jego duże ręce jakoś mnie nie przekonują jak patrzę na body 56 ;-) skoro siostra chce, będzie mi miło i pogadamy przy okazji. Miszko - ja wierzę, że wszystko co sę dzieje w naszym życiu, ma jakiś sens... może to pójście na łatwiznę, ale takie myślenie pomaga mi w wielu trudnych sytuacjach. A co do leżenia w domu, też poleguję od kilku tygodni i da się. Nie dam rady leżeć plackiem, więc np. jak idę do łazienki to pralkę włączę, albo obiad odgrzeję, ale leżę więcej niż przedtem. Tak na prawdę z tym leżeniem chodzi o nie obciążanie szyjki, czyli za długo nie stać i nie siedzieć na prost. Mrowkania - wszystko będzie dobrze, na pewno leki skurcze zatrzymały, teraz ustawią Ci leki do domku i wyjdziesz po niedzieli. A córci szkoda, moja płakała bardzo... wszystko jej wynagrodzisz jak malutki się urodzi i dojdziesz do siebie. Zdrówka i cierpliwości. Marigo i Aniu - uważajcie na te twardnienia brzucha; jeżeli jest ich dużo w ciągu dnia /powyżej 10 książkowo/ to trzeba je wygaszać np. nospą forte i poleżeć później do 2 godzin. I nospę jak już to się bierze min. 3-4 dni w równych odstępach, np. co 8 godzin. Inaczej może działać odwrotnie. Marzka - nie daj się zwieść pozorom; nie chcę być złym prorokiem, ale to już nie pierwsze Wasze przemówienia i nie masz gwarancji, że ostatnie. Oby facet już się zmienił na dobre, ale zadzwoń do mamy i korzystaj ze wsparcia, przynajmniej telefonicznego. Będzie Ci lżej psychicznie; może mama przyjedzie pomóc Ci przy małym, czy na wakacje Ty pojedziesz z dziećmi do dziadków. W razie chwil smutnych będziesz miała odskocznię i powiernika, a w razie radości podzielisz się z mamą. Przemyśl to, ale chyba powinnaś teraz wzmocnić relacje z rodzicami. Oczywiście chłopa trzymaj jak najkrócej i egzekwuj wszystko, co ustaliliście.
  24. Aniu to twardnienie to skurcze, i ten ból o którym pisałaś jak na @. Może tak być już na tym etapie ciąży, książkowo do 10/dobę. Jeżeli te skurcze nie idą w parze z reakcją szyjki to jestok, ale tego nie wiemy, dlatego lekarze zwykle /mój też/ każą w takich chwilach więcej poleżeć, a jak częściej twardnieje to łyknąć nospę i poleżeć. Lepiej jednak tą macicę chronić przed takim ostrym treningiem.
  25. Aniu-nie dawaj nabiału jak gorączkuje i ma gardełko zapalne. Zrób jej kisielek. Jutro też z dietą uważaj, raczej będzie się uspokajać po antybiotyku, ale nie karm jej jeszcze normalnie, bo będzie wymiotować i ten antybiotyk też wtedy sensu nie ma.
×