Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Miszko, ja rodziłam latem, ale powiem Ci jak ostatniej zimy odbieraliśmy dzidzię mojej sąsiadki. Malutka ubrana była w body, pajac, polarowy pajac i kombinezon. Oprócz tego gondolka była wyłozona kocem i na chwilkę, kiedy wynosilismy do auta - przykryliśmy na twarz prawie - tak zarzuciliśmy koc na dach gondoli. Mróz był ponad 30 stopni... Jechalismy naszym autem - oni nie mają. Mała jechała w gondoli, takie dostosowanej do jazdy autem /ja też właśnie taką chcę/. Jak wychodziłam z córką, to normalnie wzięłam ją w rożek i usiadłam na tylnym siedzeniu, teraz widzę, że przeważnie zabierają dzieci w fotelkiach lub gondolkach.
  2. A ja z wielką przyjemnością plazmę w sypialni powiesiłam ;-) Na początku małżeństwa mieliśmy telewizor w salonie i jadalni. Teraz mamy w salonie, jadalni, u córki i jeszcze w sypialni. Sypialnię mam dużą /ok. 36m/ i jest jakby podzielona funkcjonalnie. Z jednej strony jest duże okno, łoże, szafki nocne, fotel i część zabudowy - lustra. W drugiej części jest zabudowa - blaty z biurkiem, sprzętem, wieżą i plazmą. Spokoju to ja mam aż za dużo ;-) Mam duży dom i tak jest wygodnie. Czasami lubię obejrzeć film leżąc w łóżku, a salon mam na inym poziomie i już w piżamie nie poszłabym na chilkę. Kwestia wygody ;-)
  3. Dyducha - jeżeli nie umiesz na spokojne tego załatwiać, to może lepiej niech mąż się zajmie. Jak masz się denerwować przez wanienkę, to nie warto.
  4. Ja za to do kina chodzę często /czasem z córką, czasem ja na 1 salę, ona na 2/ i co jakiś czas do teatru z bliską koleżanką. Lubię też balet i inne występy /np. na lodzie/ i też bywam. A co do książek - biografie, dokumenty, historia, ewentualnie przygodowe, ale mniej. A zimą zafunowałam sobie wielką plazmę do sypialni i choć telewizja często mnie drażni, filmy w takim wymiarze fajnie się ogląda.
  5. Tosiak - ja polecam prenalen, ale może Marigo ma lepszy jakiś - też chcę wiedzieć... dyducha - nie odpuszczaj, poproś o rozmowę z kierownikiem. A co do zostawiania na parapecie - też możesz im psikusa zrobić - wkońcu ktoś to musiał pokwitować - kto? a może do Ciebie nie dotarło? Jak Ci udowodni? Wyśmieją go, jak powie, że wrzucił gdzieś na parapet... mi kiedys listonosz powiesił na płocie - wepchał między sztachety mp5 firmową /prezent dla córki/. Byłam w szoku, bo padało i na ulicy mogło zginąć. Poprosiłam go o rozmowę, powiedziałam, co tam było i zapytałam, co zrobi, jak ja złożę zażalenie, albo upomne się o przesyłkę, bo nie kwitowałam odbioru. Gość się przestraszył, tłumaczył, że zachował się bezmyślnie... Oczywiście nie robiłam mu problemu, ale nigdy więcej się to nie powtórzyło.
  6. Myślę, że nie ma co na zapas przejmować się napięciem. Tam teraz zachodzą wielkie zmiany, macica się przygotowuje do porodu, nie wszystko może się dziać bez objawów. Wszystkie jesteśmy pod opieką lekarzy i na pewno, jak coś się będzie działo - zareagują. Nie da się na 9 m-cy podłaczyć pod monitoring, a czasami tak chciałoby się wiedzieć i widzieć, co się tam akurat dzieje;-)
  7. Dyducha - ja też Ci namiary wysłałam, w tytule napisałam pestusia ;-) Tosiak - ja w ciąży ze starszą ani razu na fotelu nie byłam, dopiero w terminie przed porodem, teraz badał mnie raz - na początku sierpnia, jak zaplamiłam. Na pozostałych wizytach robi usg 3d/4d, waży, mierzy ciśnienie, pyta o ewentualne objawy. Pytałam chrzestnej /ma gabinet/ i ona też nie praktykuje badania na fotelu w ciąży - wyjątkiem jest pacjentka, która ma skurcze lub plami. Mówiła mi, że lekarz podczas usg wszystko widzi... Może i widzi, ale nigdy mi nic o szyjce nie mówi /może widzi, że ok to nie mówi, nie mogę sądzić, że nie ocenia/. Ja przed chwilką dzwoniłam do kliniki. Lekarz powiedział, że jak się napina kilka razy na chwilkę albo po całym dniu to spokojnie, ale jak się częściej to będzie powtarzało i dłużej trwało to napięcie, to nawet bez bólu lepiej przyjechać. Dobrze wiedzieć.
  8. dziewczyny - mam pytanie, czy lekarz podczas usg nie ocenia szyjki? Mi się wydaje, że chyba widzi co i jak, skoro po badaniu twierdzi, że wszystko jest ok ? Kurcze, a skąd można wiedzieć, czy jest rozwarcie, czy szyjka się skraca... Dla mnie słowo skurcz kojarzy się z tymi, na które poprosiłam o znieczulenie, bo po zaciśnięciu pięści krew mi wyszła... A tu czytam, że można nie czuć skurczy... bądź mądry. Nie chcę panikować, ale zaczynam się zastanawiać, jak to jest... Trudno przecież biec do lekarza i powiedzieć, że mi się czasami lekko brzuch napina, bo lekarz się uśmiechnie i powie "a czy pani nie jest przypadkiem w ciąży" - już widzę jego uśmiech. OCzywiście mnie uspokoi, ale ja nie wiem, czy to nie przesada... Szybciej do tego grudnia, bo głupia się robię... Magdusia - trzymaj się cieplutko, będzie dobrze; ważne, że w porę zareagujesz, a szybciej dojdziesz do siebie.
  9. Szkoda Dyducha tej wanienki - może uda się jakoś to jeszcze wyjaśnić. Ja wczoraj zamówiłam jeszcze na allegro jakieś pajacyki i na razie stop. Jeżeli coś się spodoba mi albo Nice to kupimy jeszcze, ale teraz to już na min 68. Moja jak robimy zakupy małej też coś sobie kupuje, nawet żartowała u babci, że dzięki tej dzidzi ma już kilka nowych zabawek i 3 piżamy ;-) /w tej hurtowni niemowlęcej jest stoisko z bielizną dla starszych dzieci i dorosłych/. Mąż, zakochany w córce, ciągle mi powtarza, żebym kupowała Nice jak tylko coś małej oglądam. To naturalne, że dziecko jest zazdrosne. Myślę, że zamiast mówić, że ono wszystko już ma, lepiej pozwolić na drobny zakup. A jeżeli kupować nie chcemy to nie bierzmy dzieci na zakupy.
  10. Marlena - po pierwsze, zastanawiam się, czy od zimnych nóżek od razu gorączka i taka reakcja nie świadczy o słabej odporności córci. Może powinaś ją zwmocnić. A co do jej zachowania - jest jakiś problem. Spróbuj wyczuć o co chodzi, z takim maluchem najłatwiej sprowokować jakąś dramę, albo rysunek. Pobaw się w swobodny teatrzyk, albo rysowanie na dowolny temat. Nawiąż do zachowań dzieci i obserwuj ją - co robi, co mówi. Ja akurat pracuję z emocjami dzieci i pewnie byłoby mi łatwiej, ale matki mają świetną intuicję i są dobrymi obserwatorami swoich dzieci - jak nie zlekceważysz tematu, to na pewno uda Ci się pomóc malutkiej.
  11. Tosiak - właśnie kilka razy w ciągu dnia na kilka sekund to normalne. Mnie wczoraj zdziwiło, bo też od kilku dni się pojawiało takie twardnienie, ale wczoraj, jak pojechałam z córką na zakupy, to łapało mnie w tym sklepie kilka razy w ciągu godziny. Pamiętam, że jak byłam w ciąży z Niką, to zalecenie było takie, że jak się brzuszek stawia - dobrze jest się położyć na chwilkę, albo usiąść. A ja akurat z wypachanym koszem i w kolejce do kasy... Trzeba teraz troszkę zwolnić. Niby ciąża nie choroba, ale ma swoje prawa.
  12. Dziewczyny - dużo teraz chorób - uważajcie na siebie i w miarę możliwości unikajcie zatłoczonych miejsc, hipermarketów, autobusów, itp. Ja na razie nie zamierzam nigdzie wychodzić, posiedzę najbliższe kilka dni w domku, najwyżej do ogródka na ławeczkę ;-)
  13. Witam, noc taka sobie - od jakiegoś czasu boli mnie krzyż w nocy i konieczne są częste zmiany pozycji. Brzuszek spokojny jak dotąd, wczoraj po nospie i dłuższym poleżeniu uspokoiło się i na razie cisza. W każdym razie nie odczuwałam w nocy twardnienia i dziś też nie czuję.Właściwie wczoraj nie przesiliłam się zbytnio, może to normalne na tym etapie ciąży. Nie były to jakieś bolesne skurcze, jedynie brzuch mi się spinał. Trudno jednak samemu się diagnozować, dlatego, jak się nasili na pewno zajadę do lekarza, a jak nie to powiem o tym przy najbliższej wizycie. Joanna - mebelki cudne, chociaż dość drogie. Fajnie, że można wybierać z danej kolekcji to, co akurat jest potrzebne i łączyć mebelki. Możesz na początek kupić komodę i łóżeczko, a później sukcesywnie dołączać szafę, itp. Ja tak robiłam - mam córce z blackredwhite obecnie i jestem zadowolona, wcześniej miała drewex.
  14. Boję się, kurcze, dziwne to uczucie z tym spinaniem brzucha... Niby nie boli, ale jakieś takie napięcie jest. Słyszałam o magnezie, ale czy można brać na własną rękę? A może powinam pojechać do lekarza, ale skoro nic nie boli to może bez sensu panikować?
  15. Tak Balbua - ja pisałam, że nie wiem, czego chcę... jakoś ostatnio tak mam. A dziś od południa jakoś się dziwnie czuję - chyba mi brzuch się napina. Nie wiem, jak to opisać, ale czułam kilka razy jakby napięcie i lekki ucisk w dole brzucha. Nie jest to bolesne i nawet brzuch nie jest twardy, ale czuję, że jest jakiś inny przez chwilkę /kilka sekund/. Pojechałam z małą po spożywkę i w kolejce do kasy tak mi się zrobiło. Wróciłam szybko, nawet nospę łyknęłam odruchowo i położyłam się. Mam nadzieję, że to nic złego.
  16. Kupiłam więcej ciuszków - pokazałam wybrane ;-) Kupiłam też przewijak, materac, leżaczek do kąpieli, jedną buteleczkę i drobne akcesoria. Z ciuszków już mam wszystko, chyba, że coś mi się spodoba wyjątkowo, to kupię, ale już nie muszę. Została szeroko rozumiana pościel, śpiworek, ręczniczek, pieluszki, art. kosmetyczne i z apteki sobie i dzidzi /jeszcze nie czas/. Z dużych rzeczy muszę jeszcze kupić wózek i krzesełko /może kupię na gwiazdkę krzesełko i karuzelkę/. Teraz troszkę poczekam, ale jak już będę miała meble, zacznę powoli prać, szczególnie te rzeczy po córce, bo to może wymagać podwójnego prania, i prasować. Czas szybko leci, bezpieczniej się czuję, jak wszystko mam pod kontrolą ;-) Jejku Aniu - pomyślałam o Twoim weselu - to już za tydzień z haczkiem ;-)
  17. Pewnie, że nic złego. Masz po prostu wrażliwsze ciało teraz.
  18. wrzuciłam kilka fotek na galeriusa - wybrane ubranka. Wbrew pozorom sporo już kupiłam i nie będę wszystkiego fotografować, ale kilka z wierzchu pstryknęłam ;-) Może jakość nie bardzo, bo straszne słoćne przez okno. Ale ogólnie widać ;-)
  19. Miszka - nie zauważyłam siniaków na brzuchu ;-) Mrowknia - mi lekarz powiedział, że bez sensu robić 50, bo jak się okaże podwyższona, to będzie trzeba i tak powtarzać. Wiem, że dziewczyny często robią najpierw 50, też tak wolałam, ale lekarz praktykuje 75.
  20. Bywa Balbua - ja zupkę dogotowuję i oglądam coś na allego. W międzyczasie córce film/bajkę ściągnęłam ;-)
  21. Aniu - nie wiem, jak to jest na nfz, może i trzeba kupić glukozę, najlepiej zapytaj w labolatorium. Ja dostałam w cenie badania. Jeżeli masz 75 to albo pobiorą krew na czczo i poczekasz na oznaczenie glukozy, albo już jak robiłaś niedawno, to to zaliczą. Później dostaniesz do picia glukozę, zwykle jest rozpuszczona w ok. 300ml letniej wody i musisz to wypić w 5 minut /jak wlejesz troszkę cytrynki to będzie smakowało jak megasłodka lemoniada/. Później po godzinie pobiorą Ci krew i po dwóch godzinkach. W sumie musisz rezerwować troszkę czasu ;-)
  22. Mrówkaniu - ja kupiłam campusa, napiszę po nocy, jak się sprawuje. Parametry ma dobre, ale w praktyce ocenię po nocy. Ja wybrałam taki model młodzieżowy, bo w sumie moja ma już ponad 8 lat i może za kilka jakieś obozy się zaczną, to pokorzysta. Moje śpiwory panieńskie są takie "kołdrowe" - fajne, nawet dobrych firm, ale nie mają jakichś patentów, wodoodporności, oddychalności... Przynajmniej nic o tym nie wiem. Już po kilku nocach w moim śpiworze mała nie marzła, więc w domowych warunkach każdy śpiwór może być dobrym rozwiązaniem. Chyba najlepiej kupić mniejszy rozmiarowo, bo taki na 180np dla małej dziewczynki nie będzie wygodny.
  23. Widzisz Mrowkania - ja jakaś jestem niereformowalna w tym kierunku. Kupuję tylko nowe rzeczy, dużo przez neta, ale już sprzedawać nie umiem. Tzn teoretycznie umiem, bo kiedyś wystawiłam coś i sprzedałam w kilka chwil, ale nie praktykuje sprzedaży ciuszków. Wiem, że to dobre rozwiązanie, może być z tego jakaś kasa i nie walają się te rzeczy. W sumie sporo oddawałam po Nice, ale niektóre są w tak świetnym stanie i właśnie dobrych marek, że szkoda tak oddać, szczególnie, jak nie ma nikogo bliskiego do obdarowania. Ale jakoś się nie przemogłam. Jeżeli lekarka dobrze widziała i będę miała córkę - ponosi po Nice chociaż troszkę.
  24. Moja mała była smokowa, wprawdzie w pierwszych dobach nie dawałam, ale później miała taki silny odruch i potrzebę ssania, że główką wierciła i ssała. Sama jako dziecko ssałam kciuk i chcąc tego uniknąć podałam małej smoka. Ssała do prawie 2 latek. Brała praktycznie tylko do snu i zaraz jak zasypiała - wypluwała. Śmialiśmy się, bo jak budziła się w nocy od razu rączkami szukała smoka. Miała zawsze kilka koło podusi i jak znalazła - pakowała do buzi i spokojnie spała, jak nie - domagała się podania smoczka ;-) Teraz kupiłam 2szt. /komplet/ na próbę. Jeżeli maluszek będzie potrzebował - podam.
×