Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Ja z kolei uwielbiam imprezy typu wesela, dancingi, sylwestry, bale karnawałowe ... Lubię sobie potańczyć. Kiedyś co weekend chodziliśmy na dyskoteki - takie bardziej potańcówki i wiele innych imprez okazjonalnych. Ostatnio jakoś rzadziej, ale myślę, że jak malutka troszkę się odchowa będziemy znowu wychodzić.
  2. Aniu - zerknęłam na galeriusa - fryzurka fajna; prosiłaś szczerze - z przodu jest super, ale nie wiem, czy ten "warkocz" co z tyłu opada na bok będzie Ci się trzymał. Po kilku tańcach, czy np. w razie wilgoci może się to rozprostować i wtedy nie będzie wyglądąło efektownie. Na fotce ładnie się prezentuje, ale zobacz sama, jak to będzie wyglądało po jakimś czasie. Wreszcie po to jest próbna fryzura.
  3. Przesądy... dlaczego ja nie korzystam z tego, że jestem w ciąży ... może mi też ktoś nie mógłby odmówić... Nieźle się można ustawić wierząc w takie zabobony... ;-) Ja też ziemniaków nie lubię jako takich, ale już wyroby z ziemniaków jak najbardziej.
  4. Dyducha - trudno powiedzieć, które są dobre, a które lepsze ;-) Moja mała spała ze smokiem od pierwszych tygodni do 2 r.ż. Jakoś wybredna w tym kierunku nie była - oby było co do buzi włożyć ... Teraz kupiłam avent, bo akurat lubie ta firmę i mi się spodobały. Zawsze można kupić inne jak coś jej nie podpasuje. Detektor jest bezpieczny, to takie urządzenie do słuchania tętna dzidzi. Są różne - od najprostszych na słuchawki, do lepszych z głośniczkiem i wyświetlaczem. Ja kupiłam w sklepie ze sprzętem medycznym.
  5. Fajnie dyducha, że już takie zakupy robicie. Ja w hurtowni kupiłam jakąś szczotkę do butli /w sumie nie wiem, po co ;-)/, smoczki-uspokajacze aventu, termometr do wody, pieluszki drukowane, itp. Muszę jakąś butlę kupić, chyba jednak stanie na avencie. Jeżeli będę zmuszona więcej butelek używać, to kupię też inne i przetestuję, ale tak awaryjnie dobra będzie aventu, bo do niej wszystko pasuje i jeszcze taka jest inna-super z łyżeczką. Dziewczyny bardzo chwalą.
  6. Dyducha-moja Nika była takim złotym dzieckiem i w sumie jest nadal. Ona zawsze w łóżeczku była o 20, wykapana, nakarmiona i spała pięknie. Oczywiście na początku karmiłam w nocy /ale bez budzenia/- dwa razy, raz, później już nie karmiłam. Wstawala o 6. Teraz chodzi spać przed 22 i wstaje przed 7. Nie wiem, co to niespane noce /z powodu niemowlęcia/. Ponoć każde dziecko inne - aż się boję, jak pomyślę, że mała da nam popalić za nie obie...
  7. Marigo - kiedys moja córka /wtedy 3-letnia/ zrobiła mi scenę w sklepie diddla. Raz jedyny nam się to zdarzyło, wyła, siadała prawie. Kiedy zapytałam o co chodzi, powiedziała dławiąc się, że "już sama nie wie, czego chce..." Wzięłam ją mocno za rękę i taką wyjącą zaprowadziłam do pobliskiego parku, na ławce poczekałam aż jej przeszło trochę i poważnie z nią pogadałam. Nigdy więcej scena się nie powtórzyła /póki co ;-)/, ale dało mi to do myślenia... A teraz, w ciąży, czasami jak mi łzy lecą i mąż pyta, dlaczego, mam ochotę powiedzieć to samo, że "sama nie wiem, czego chcę"... Tak najprościej ujęłabym natłok mysli i emocji w moim przypadku.
  8. My mieliśmy storczyki w ozdobnych koszykach - moja mama kocha i zbiera, więc się ucieszyła... Myślę, że może zamiast kwiata jakiś dobry trunek... Trudno mi powiedzieć, ale ja stawiałabym na praktyczność. A ostatnio modne, że młodzi zamiast kwiatów chcą trunek... Ja na wesele /dwa tygodnie temu/ kupiłam winko w kamionce i zapakowałam w kwiat - niby młodym, ale myślę, że rodzicom, czy chrzestnym jak najbarziej pasuje.
  9. Znowu mi nick się zmienił, brrr to ja - pestusia ;-)
  10. Miszko, tak bywa. Dziś nie pocieszę, bo też jakoś mi smutno. Po śniadaniu siedziałam i płakałam, nie wiem dlaczego, aż mi głupio było wychodzić kiedy listonosz zadzwonił domofonem... Wyglądałam, jakbym przepłakała pół nocy... Generalnie teraz na wszystko reaguję nadmiernie, dlatego odłożę ważne rozmowy do wiosny, bo to nie wpływa dobrze ani na mnie, ani na rozmówcę, jak byle czego beczę... Zawsze byłam wrażliwa, ale teraz to już krok do histerii... A najgorzej, że później mnie kłuje i boli... A co do tego schylania - jakiś czas temu miałam tak z firanką, że jak rękę wyciągnęłam - tak zastygłam i dochodziłam do siebie jakiś czas. Później zrywałam jabłko z drzewa i też wyciągnięta tkwiłam kilka minut i ledwie się wciągnęłam po poręczy do domu. A wczoraj wyciągałam ciuszki z głębokiego kartonu i też tak mnie zakłuło, że przygięta dolazłam do łóżka i prostowałam się dłuższy czas...
  11. Kapusta zasmażana - super ;-) Nigdy nie robiłam, choć jadałam wielokrotnie w restauracjach - pycha. Rosołku nie lubię, ale to zdrowa potrawa na jesienną aurę. Ja mam pomidorówkę, a na drugie nie mam pomysłu. Może usmażę jakieś naleśniczki, czy racuchy.
  12. Marzka - odpoczywaj; M pewnie niepocieszony, bo na niego sporo spadnie obowiązków, ale i tak ma łatwiej, niż gdybyś była w szpitalu; musi teraz dbać o Ciebie, żebyś do terminu w domku wytrwała.
  13. Balbua - ja po Nice wczoraj wywaliłam karton po pralce ciuszków takich do 2 lat. Dziś takie od roczku wzwyż /od ok. 80 rozmiaru/ spakowałam do kartonu i schowałam, a reszta leży na fotelu. Sterta ogromna. Ale tak szczerze, to chce się nowych ... Już trochę kupiłam, troszkę jeszcze dokupię. Teraz takie to wszystko śliczne, że mimo mojego wybrednego charakteru, jest w czym wybierać. Magdusia - ja czapeczki ciepłe już kupiłam, więc są w sprzedaży już.
  14. Magdusia - a ona nie za mała na komputer? Ja w takim wieku małej nie pozwalałam. Już jak była w przedszkolu, to tak 15 minut/ dzień u nas na stacjonarnym mogła pograć w jakąś grę edukacyjną. Dopiero rok temu kupiłam jej porządny komputer i ma w pokoju, ale też pod kontrolą. Ma mnóstwo programów edukacyjnych, z gier lubi simsy, ale za długo nie pozwalam, a internet to najwyżej piosenki na you tube lub teledyski. Biegła jest niesamowicie, z bramki sms potrafi napisać mężowi, że na nią nakrzyczałam ;-) Komputer wciąga i trzeba uważać, żeby dziecko się nie uzależniło. A jeżeli już korzysta, to może coś edukacyjnego, dla takiej malutkiej jakieś memo, power point... oczywiście to nie moja sprawa, nie gniewaj się Magdusia, to tylko moje zdanie.
  15. Masz rację Balbua - priorytety się zmieniają. Witaj Kessi - faktycznie ciekawa msza... Chyba piesek wyczuwa mój nastrój, dziś od rana się koło mnie kręci, liże, zabawia, przynosi kółko do rzucania... Zamówiłam przez internet pajacyki małej - właśnie przyszły - śliczne ;-) Wiedziałam, że śliczne, bo najpierw obejrzałam w smyku /za 70zł trójpak/ a póżniej zamówiłam taniej na allegro ;-)
  16. Magdusia - ja już chyba w weekend pojadę do centrum dziecięcego i dokupię parę rzeczy. Zajadę też do hurtowni - może dotarły welurki. Jeżeli nie będzie body na krótki rękaw, to chcę zamówić przez internet po niedzieli. Zakupy ze sponsorem ;-) brzmi fajnie i nierealnie dla mnie... Jak już to ja chyba wystąpiłabym w roli sponsora, kiedy np. biorę na zakupy nastoletnia siostrzenicę ;-) Korzystaj, jak możesz, naciągaj babcię ;-)
  17. Widzisz Balbua - taka mądra, a dałam się wkopać w taki kanał... Człowiek młodziutki, zakochany, myśli inaczej. Ja wierzyłam, że nam się uda, że ze wszystkim sobie poradzimy, że "jakoś to będzie". Teraz jestem starsza, bardziej wymagająca, wygodna. Nie kręci mnie już odśnieżanie, układanie drzewek, itp. Lubię spontaniczność, szaleństwo, ale potrzebuję też stabilności, wieczorów z mężem w ciepełku. Nie chcę już pokutować za to, żeśmy się porwali na takie życie. Fajnie było, ale już czas na zmiany... W końcu za dużo w jednej pozycji nie wygodnie i nudno, a ja nie lubię rutyny ;-) Tak na prawdę nie wiem jeszcze, co będzie dla nas najlepsze, dlatego te decyzje muszą być wyważone i poprzedzone głębszą analizą, ale nie zostawię tego tak na pewno. Po prostu czuję, że tak dalej nie dam rady. Koniec o tym - temat wróci na wiosnę - wtedy na pewno Wam powiem, co postanowimy. Oglądam ddTVN i ekologiczną mamę - Renie Jusis - szurnięta ta babka.
  18. Patka - ja mam zgagę kiedy kładę się spać - w pozycji leżącej jest okropnie /niezależnie od kolacji/. Rennie łagodzi pieczenie, w moim przypadku całkiem skutecznie. W ciąży ze starszą córką od 6 m-ca też miałam zgagę i też rennie brałam.
  19. Dyducha - dar przekonywania mam, ale nie chcę naciskać; może to naiwne, ale chciałam, żeby mąż sam wybadał problem, sam go nazwał i dążył do zmiany. Nie udało się, wytknęłam mu problem, ale teraz poczekam, jaki ma pomysł na rozwiązanie. Nie ukrywam, że ja mam pomysł i być może będę starała się go przeforsować, ale postaram się to zrobić tak, żeby był pewien, że wyszło to od niego. Na pewno nie będzie to z mojej strony prośba, ani przekonanie, bo takie po czasie obracają się przeciwko mnie /kiedy budzi się męska ambicja/. Mrowkania - moja chodziła na balet od 3-6r.ż. Później już nie chciała baletu, tylko taniec nowoczesny z akrobatyką. Chwilowo ma przerwę, bo akurat terminy nam się pokryły, ale teraz ona już idzie w kierunku judo... Myślę, że dzieci trzeba rozwijać, nie na siłę, ale w miarę ich zainteresowań i wolnego czasu.
  20. Witaj Patka - dzielna jesteś, ja wczoraj córki nie zawiozłam na lekcje /mąż wyjeżdżał/. Wprawdzie mam kilka km, ale nawet wystawiony samochodzik mnie nie przekonał ;-) A krzyż boli mnie często, czasami w nocy tak mocno, że muszę usiąść, więc to chyba tak bywa. Dyducha - masz rację - ważne, że mąż stoi po stronie żony, mój też zawsze trzymał moją stronę i dzięki temu od początku byłam silniejsza w wielu sytuacjach rodzinnych ;-) Balbua - ciesz się bliskością Lubego i swoją ciążą; Nie wiem nawet o co chodzi, nie chcę dawać rad, ale może lepiej pomieszkajcie u Ciebie, spokojnie, nie wchodźcie pod wpływy teściowej, skoro jej intencje nie są do końca fair. Czas pokaże, co dalej, ale na siłę nie warto.
  21. Witam, samopoczucie takie sobie - wieczorem porozmawiałam z mężem, później poryczałam, później spać nie mogłam... ale rano /po 5/ porozmawialiśmy w miarę spokojnie i mąż wstępnie przyznał mi rację. Wrócimy do tej rozmowy jeszcze, daliśmy sobie czas na przemyślenie sprawy i ewentualne decyzje, bo to duże zmiany, duże pieniądze, inwestycje... W związku z tym, że kiepsko teraz reaguję na trudne rozmowy, rozklejam się i później źle się czuję, pogadamy konkretnie na wiosnę. Najgorzej, że córka podsłyszała i już rano mnie dopytywała, gdzie byśmy się mieli przeprowadzać, budować, co z jej szkołą... Wyjaśniłam, że na razie tylko rozmawialiśmy, a jak kiedyś będziemy coś w tym kierunku robić, to na pewno jej powiem za wczasu i na pewno zadbamy, żeby jej było dobrze, ale nie była zachwycona...
  22. Idę pod prysznic i rozpalę w kominku - ciągle pada i jakoś chłodno w domku się robi. Później chyba poleżę przed telewizorem - może akurat trafi się jakiś ciekawy program. Miłej nocki dziewczyny, dzięki za wsparcie; odezwę się jutro.
  23. Wierzę, że tak będzie i wszystko mi się poukłada. W sumie wszystko jest ok i z boku nikt nie widzi problemu /jak zwykle wymyślam, bo mam za dobrze ;-(/, ale od środka się pomału kruszy i lepiej szybciej to łapać, niż później żałować... Masz rację Tosiak - każdy kij ma dwa końce... W sumie najważniejsze, żebyśmy byli zdrowi i szczęśliwi razem; tego się będę trzymać przy dalszych decyzjach i rozmowach z mężem /na wiosnę/.
  24. Jejku, jak to dziwnie brzmi - dziewczynki ;-) A Ty Marigo będziesz miała trójeczkę - ale fajnie. Kiedyś mieliśmy w planach trójkę, może kiedyś jeszcze i ja się zdecyduję te plany zrealizować... Wiadomo, że zanim dzieci małe to duży wysiłek dla rodziców przy trójce, ale tyle radości...
  25. Dziękuję Kessi - miło, że smakowały. Marigo - to sprawa nie na takie publiczne forum. Jesteśmy najprościej mówiąc urzędnikami publicznymi ;-) i mamy wielu ... nieprzyjaciół. To najważniejszy powód. Mniej ważny jest taki, że mamy wiele kwiatów, zwierząt, dużo elektroniki, która "siada" przy spadku napięcia, a takie się zdarzają często, bo ludzie chcą się budować w okolicy. Mam nadzieję, że uda nam się kiedyś wszystko poukładać; teraz o zmianach nawet myśleć nie mam siły, co mówić o jakiejś przeprowadzce, kiedy segregacja ciuszków wymaga odpoczynku ;-) A o zmniejszeniu wymiaru pracy męża też teraz nie sposób mówić, kiedy większe wydatki nas czekają... Ale mam to na uwadze i na pewno wrócę do tematu na wiosnę. I postaram się tym razem nie dać się zbyć, dopnę swego żebyśmy wkońcu mogli cieszyć się sobą - my i dziewczynki ;-)
×