Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Ja już obiadek kończę - dziś bez zupy, bo późno, ale zrobiłam żeberka w miodzie i 2 sałatki - z ryżem i tyńczykiem /córeczka uwielbia/ i jarzynową /za mną chodzi/. Tylko do oliwy nie mogę się dostać, bo mąż odsunął rogowy blat, żeby piekarnik naprawić i sama nie będę go ciągnąć. Przyjedzie to odsunie i na szybkiego doprawię. Chce mi się kalafiorowej - któraś dziś gotowała. Muszę jutro kupić kalafior i ugotować - koniecznie ;-) Wreszcie i ja zaczynam mieć normalne ciążowe zachcianki, po prawie 5 m-cach zwrotek i jednym na samych słodyczach chyba najwyższy czas ;-)
  2. Marigo - własnie moja koleżanka też misia na małą mówi ;-) słodko, albo Michasia ;-) Ja już do brzucha mówię Lenka ;-) Masz rację - za różowo być nie może, ja też lubię kontrasty ;-) Kessi - myślę, że bez problemu możesz dołączyć do poczty i galerii; Marzka jak się odezwie, to dasz jej maila i Ci wyśle namiary.
  3. Kessi, jest tabelka gdzieś... i na poczcie jest. Marzka się zajmuje takimi "rzeczami" na pewno da Ci namiary, jak podasz maila. Mamy też galerię naszych fotek.
  4. Marigo - dopiero zauważyłam Michelle - czyli się zdecydowałaś ? bardzo ładnie ;-) moja koleżanka nazwała małą Michalinka - może to nie odpowiednik, ale brzmi podobnie.
  5. Niektórzy w wieku trzydziestu mają wnętrze pięćdziesiątki... inni na emeryturze przeżywają młodość. Nie ważne, ile lat w metryce, ważne jak się czujemy. Ja szczerze mówiąc, dopiero niedawno zaczęłam się czuć młoda i piękna. Wcześniej jakoś o tym nie myślałam... A mój mąż czuje się bardzo młodo i jak patrzę, kiedy z małą szaleje w ogrodzie, albo na plaży zakopuje się w piachu - widzę w nim dzieciaka, a nie 36-latka ;-)
  6. Miszko, to mój był jeszcze szybszy - zaczęliśmy się spotykać w końcu października, w grudniu już u mnie pomieszkiwał i na sylwestra poprosił o rękę. Nie umiałam odmówić, bo kilkaset oczu na mnie patrzyło ;-) /żartuję - byłam zaskoczona, ale powiedziałam TAK/. Wprawdzie my znalismy się z widzenia, bo jako dzieci mieszkaliśmy na jednym osiedlu, ale nawet nie byliśmy na "cześć".
  7. Zlituj się Maggi - "stara mamo" 24-letnia ;-) Ja Nikę urodziłam, jak miałam 23 lata i taka byłam wtedy młoda... studiowałam, moje koleżanki dopiero się zaręczały, bawiły. Córkę wychowywaliśmy trochę "szaleńczo" - wyjazdy w góry, wycieczki, pociągi, samolot... Ale to chyba bardziej kwestia charakteru i sposobu na życie, niż wieku. Teraz mam 31 lat/mąż jest 5 lat starszy/ i moja druga córcia będzie na pewno inaczej wychowywana, choć dalej czuję się młodo. Tyle, że jestem bardziej świadoma wielu rzeczy, mamy stabilniejszą sytuację zawodową i finansową i ogólnie poważniejsi jesteśmy. Myślę, że w każdym wieku można być świetnym rodzicami.
  8. Maggi - wyglądacie na dwadzieścia kilka lat - bardzo młodziutko ;-)
  9. Oj Balbua, nie za dobrze Ci ? Jak pisałaś o tym masażu przy kominku to tak Ci zazdrościłam ;-) ja to się mogę wyciągać ile chcę, mogę co najwyżej liczyć na polizanie piesków ;-) A tak serio, to bardzo się cieszę, że wkońcu odnaleźliście porozumienie i dojrzewacie do normalnej, kochającej się rodziny. JA dziś cały dzień sama, moi po szkole mają basen i wracają po 18, a mąż później goni jeszcze dalej.... Czasem mi go szkoda, bardzo mu ciężko, ale na razie musi tak być.
  10. Wróciłam - wypuściłam pieski do ogrodu i zobaczyłam sąsiadkę, a że pogoda cudna - troszkę posiedziałyśmy na świeżym powietrzu. Akurat sąsiadka położnik i podpytałam o kilka rzeczy. Gość od kuchni był, ale silnik się przepalił i będzie dopiero w środe - cholera - będę miała rozgrzebaną kuchnię przez weekend, brrr Maggi - piękni, młodzi, szczęśliwi... bardzo ładnie wyglądacie. Marigo - kombinezony w hurtowni były od 30zł do ponad 100zł, bo to od firmy zależy generalnie. Ja kupiłam jeden z najdroższych, ale jest cudny i nie żałowałam kasy. Materiał oddycha, ma membranę i jest bardzo ładny, a do tego dobrej firmy. W sklepie zapłaciłabym dużo drożej. Ja niestety do stycznia nie mogę czekać ;-)
  11. Mrowkania - po niedzieli porobię fotki i pokażę. Sama wybierałam i macałam, więc bardzo ładne rzeczy. A swoją drogą - był tam taki fakny komplecik 3cz z kamizelką sweterkową i Nice się podobał, ale ja pomyślałam, że na 68 może jeszcze za wcześnie... a dziś mała rano powiedziała, że szkoda... chyba skoczymy któregoś dnia i kupimy. Myślę też, czy nie zrobić szybkiej listy akcesoriów typu nożyczki, grzebyczki i nie kupić tam, w hurtowni dużo taniej mnie to wyniesie. A wczoraj trochę dopuściłam do zakupów córkę, trudno było, bo ja mam specyficzny gust i mało co mi pasuje, ale wybierałam 2 rzeczy i ona decydowała, co do koszyka. Ostatecznie brałyśmy to, co się nam obu podobało; w sprawie kombinezonu byłyśmy zgodne - wyciągnęłyśmy z kartonu takie same - wrzosowy coccobello :-)
  12. Tosiak - u nas w sklepach dziecięcych też wszystko poprzebierane i pojedyncze sztuki i to własnie z tej hurtowni głównie ;-) Udanych zakupów życzę, na pewno na otwarcie jakiś fajny towar będzie.
  13. Wypowiem się jeszcze w sprawie materacyków. Oglądałam i materace i ich przekroje i zmieniłam zdanie. Ze względu na właściwości oddychające i przeciwalergiczne wzięłam kokosowy. Miałam taki przy córce i był super. Teraz chciałam kokos-gryka, ale tam w środku jest gruba - kilka cm - warstwa gąbki. Nie wiem, czy wszystkie takie są, ale w tej hurtowni było ich dużo i miały cienką warstwę kokosa, grubą gąbę i cieniutką warstewkę ziarenek gryki. Sprzedawcy zdecydowanie polecili ten kokos prasowany i przekonali nas. Jest tylko kilka zł. droższy a ponoć dużo lepszy. Oczywiście powtarzam tylko opinie zasłyszane i to na temat tam zgromadzonych materacyków. Jak jest w rzeczywistości - trudno powiedzieć. Pewnie wszystkie są dobre. Tyle, że Nika jest alergiczna i jestem już wrażliwa w tym temacie /z tego też powodu kupiłam drugi materac, chociaż tamten leży zabezpieczony/.
  14. Witam i ja :-) Co do moich terminów, to fakt - @ była 3.03., ale ja wiem, że w ciążę zaszłam 2-4.04. Wtedy faktycznie było dziwnie - miałam takie kłucia i śluz jak podczas owulacji i widać była to owulacja - druga w cyklu. Raczej nie zaszłam wcześniej, bo robiłam betę i test w wielką sobotę i ciąży nie wykazały. Z @ termin mam na 8.12., a z ostatnich usg 24.12. - 31.12. /z pierwszego 6.01/. Teraz jestem w 27tc, wg @ już prawie 30tc, ale tego terminu pod uwagę nie biorę. Co do zakupów - bardzo udane. Szczęśliwie w hurtowni kartą płacić nie można, bo chyba nakupiłabym dużo za dużo ;-) Ale zakupiłam materacyk, przewijak, piękny kombinezon i troszkę ciuszków. Ciuszki dobrych polskich firm, ze 100% bawełny. Miałam śpiochów nie brać, ale jedne mnie urzekły. Poza tym córcia kupiła malutkiej jedną świetną zabawkę - banana interaktywnego ;-) Możliwe, że jeszcze się przejadę za jakiś czas, bo miałam tylko godzinkę i wiele rzeczy nie zdążyłam obejrzeć. Na prawdę warto, bo tam jest ogromny wybór ciuszków po cenach hurtowych. Dziś mam fachowca od kuchenki ok. 11, więc siedzę w domku. Jutro po francuskim chyba znowu gdzieś zajrzę - tym razem w poszukiwaniu kutrki starszej córce.
  15. witam, byłam w hurtowni i zakupy są :-) jutro napiszę więcej, bo jak wróciłam zastałam pod płotem... gości ;-) dopiero poszli a ja nie czuję krzyża. Tosiak - isla i euphorbium to stale stosowane przeze mnie /córce podaję/. Isla raczej na chrypkę, niż gardło, a euphorbium nosek czyści fajnie. Sinupret też stosowałam, za to glosal dla mnie do kitu - nie działa. Oczywiście przetestuj, jak trzeba, bo może tylko dla mnie nie mam po nim poprawy. Co do terminów, to mi już doktorek nawet nie wpisuje z @, ale wyszedłby 30 tc pewnie... Ja już też się natłumaczyłam, że zaszłam w ciążę w czasie przewidywanej @ i teraz żeby mi tego oszczędzić lekarz pisze tylko termin z usg. Ciuszki na 62 starczą na 2-4 m-ce, to zależy od wielkości dziecka. Kessi - nie martw się łożyskiem, rzeczywiście w ciąży może być Ci ciężej, ale raczej nic Ci nie grozi, przed porodem pewnie będzie trzeba sprawdzić, czy się podniosło. Też słyszałam, że się podnosi często po połowie, więc spokojnie - czekaj. Dobrej nocki życzę - zajrzę jutro.
  16. Marigo - ja zrobię grafik jak dojdę do siebie po porodzie ;-) dobra myśl ;-) A co do rozmiarówki, to rzeczywiście - dobrze, żeby przemierzyć po długości. Niektóre firmy traktuja 0-3 jako do 4,5 kg, inne jako do 5 kg, a ine do 6,5 kg. Ja już się wczytałam i widzę, że 0-3 to od naszego 56/60 aż do 68 :-) I tak mogę podpowiedzieć, że spore są np. mothercare, a malutkie m.in. george.
  17. Miszka - ja mebli nie dotykam - mam w sypialni komandor na stałe. W garderobie zresztą też zabudowy. Przestawiałam sprzęty - ksero, wieżę, sortery z dokumentami i książki. I tak się zmęczyłam, a w domu gorąco jak w piekle - wszystko niepotrzebne /papiery/ popaliłam w kominku ;-) W ztym seksem - ja nic nie mówię... W pierwszej ciąży było aktywnie praktycznie do ostatniego dnia, a tym razem - post. Co więcej, nawet delikatne pieszczoty wywołują u mnie pobolewanie w dole brzucha. Już lekarzowi nic nie mówię, bo mi głupio, ale rozmawiałam z chrzestną i mówi, że niestety - tak bywa. Prawdopodobnie nic poważniejszego by się nie zadziało, ale nigdy nic nie wiadomo. Boję się jak cholera, a wiadomo - jak jest stres - nie ma ochoty. Musimy jakoś przetrwać jeszcze jakiś czas...
  18. Fajnie Balbua, że wszystko idzie ku dobremu. Korzystaj z wolnej chaty i ciesz się bliskością Lubego ;-) Ja nadal sprzątam, a własciwie przestawiam sprzęty. JAkoś mnie wzięło na zmiany - wystawiłam wieżę na blat, przestawiłam książki, przełożyłam dokumenty do innych szuflad... takie drobne porządki. Wczoraj coś stało mi się z piekarnikiem - dziwnie "śmierdziało". Z początku myślałam, że coś się przypaliło, ale nie. Dziś rano się zorientowałam, że termoobieg nie kręci i już dzwoniłam do serwisu. Jutro wpadnie fachowiec - mówił, że pewnie silnik się spalił w termoobiegu. Mąż musi wieczorem wszystko powystawiać... Dobrze, że kuchnia na gwarancji. A jutro będą też drzwi w sklepie. Może mąż pojedzie zarezerwować i załacić, bo się przecież nie rozerwę ;-)
  19. Marlena - witaj. Miszka - to lepiej nie wychodź nigdzie, bo jeszcze zasłabniesz. Może to ciśnienie, albo jakiś ucisk? Ja czuję się nieźle, tylko jakoś mi ciężko na żołądku, jelitach. Wypiłam rumianek, zjadłam kiwi, ale dalej czuję taki ciężar. Wiecie dziewczynki, w B-stoku jest taka duża hurtownia artykułów niemowlęcych. Zaopatrywałam się tam jak córcia była malutka i zajechałam nawet kilka m-cy temu, bo byłam w pobliżu. Tyle, że tak tylko się rozejrzałam, nic nie kupowałam. Dziś zupełnie przypadkiem, sprzątając starą korespondencję znalazłam kartę stałego klienta do nich. I postanowiłam, że wieczorkiem się przejadę. Nic nie szkodzi zobaczyć, może akurat coś w oko wpadnie. To są nasze polskie ciuszki, zaopatrują się tu sklepy z okolicy i wschodnie, mają wszystko, ale ja popatrzę na ciuszki.
  20. Widzisz Marigo, u nas jesień słoneczna i ciepła, tylko noce już zimne. Teraz jest ok. 20 stopni, ale te nocki po 1-2 stopnie wymuszają już jakieś dogrzewania. Ja przepalam na noc w kominku od ponad tygodnia.
  21. Trochę posprzątałam - opróżniłam jedną półkę w komandorze w sypialni /przeniosłam moje spodnie do garderoby/, posegregowałam buty w grderobie /przy okazji worek odłożyłam do wywiezienia do pck/, wyprałam i rozwiesiłam 2 pralki. Trochę się zmęczyłam, jakoś coraz szybciej się męczę i po kilku schyleniach brzuch jakoś niewyraźnie mi ciąży. Chyba też wrócił problem z jelitami, bo odczuwam taki ciężar w brzuchu... Muszę zaraz jakoś się poleczyć ;-) może jakiś owoc? Dziś piękne słonko, ale rano był 1 stopień - chłodno się ta jesień zaczęła. Marigo - masz rację - na pewno wszystko się poukłada i będziecie się kiedys cieszyć własnym domem. Ty też Magdusia szybko będziesz urządzać swoje wnętrza.
  22. Marchewkowa - trzymaj się, spróbuj sobie jakąś przyjemność zafundować; ja niestety też takie doły łapię i chyba nie ma na to złotej metody. Mimo to życzę jak najlepszego samopoczucia. Tosiak - w smyku są fajne rzeczy, ale jakoś poza jednym pajacem /który kupiłam/ nic mnie nie urzekło. Ty oglądałaś na "męskim" dziale ;-) możliwe, że na tamtym stoisku też więcej bym kupiła. Pomijając kwestię, że smyk jest drogi - te same ciuszki w internecie można kupić za dużo mniej. Przy kilku ciuszkach to mała sprawa, też dużo w smyku starszej kupuję, ale jak już trzeba więcej kupić, to po co przepłacać.
  23. Kitka - wypłucz gardło - na 3/4 szklanki wody letniej łyżka wody utlenionej i pij ewentualnie mleczko z miodem i masełkiem, herbatkę z sokiem malinowym lub cytrynką. Zobaczysz - jak nie będzie innych objawów, to z lekarzem poczekaj.
  24. Witam, trochę dziś sprzątam. Skoro nie czekam z zakupami na mebelek, to muszę jedną dużą półkę opróżnić w komandorze. Trudno będzie... Mrowkania - nie wiem, czy dziś, ale możliwe, że już coś zamówię. Mam kilka rzeczy na oku. A w weekend jeszcze skoczę na rynek i do dużego dziecinnego popatrzeć na kombinezony. Akurat mała ma obok francuski, więc i tak tam będę - może chociaż kombinezon kupię. Też czekam na drzwi - już 2 miesiące... Niby ostatecznie mają być 24 - zobaczymy. Wkurza mnie już ta dziura do domu ;-) Niby zaraz są następne drzwi, ale to i tak jakoś nienormalnie. Niestety, dużo chyba teraz remontów i budów, bo towar trudno dostępny. Balbua chyba zadomowiła się w tym Rmbertowie ;- ) korzysta z nieobecności teściów ;-) Marigo - jak samopoczucie?
  25. Witam dziewczynki wieczorkiem, oblazłam dwie galerie i jestem rozczarowana. Byłam w c& /nic ładnego nie ma/, h&m /same szmatki/, wójciku /kombinezonik za 199zł to drogo/, zara /byle co/, kiddy/mały wybór, nic konkretnego/ i reserved /szaro-bure ciuszki/. W smyku kilka ładnych ciuszków było, ale ceny dość wysokie, a kombinezony ... już się sprzedały ;-) zabrzmiało jak dobry żart. Kupiłam jednak jeden pajacyk i trójpak skarpetek /oczywiście przepłaciłam ostro, ale głupio było nic nie kupić... i śliczny ciuszek rzeczywiście/. Nice dość ładna kurtka była w reserved, ale nie kupiliśmy, bo mała nie była zdecydowana ... jak się namyślimy to mąż skoczy i kupi. Ostatecznie, po prawie trzech godzinach, wróciłam do domku. I tak szybko mi zeszło, bo to kawałek drogi, ale w galerii tylko góra-dół schodami ruchomymi się przemieszczałam, więc za bardzo się nie zmęczyłam. Dziewczynki - zdecydowanie polecam Wam zakupy w internecie, z tego, co widziałam, identyczne ciuszki są dużo tańsze /dosłownie o połowę/. OCzywiście w sklepach też można na coś trafić, albo nawet droższy ciuch kupić, jeśli się spodoba, ale na większą skalę to się jednak nie kalkuluje. Trzymajcie się ciepło i miłej nocki Wam życzę. pozdrawiam.
×