Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Witam niedzielnie ;-) Mam pracę pilną, więc przed laptopem dwie godzinki już siedzę, ale przerwa mi się należy ;-) Rano pojechałam z Lenką do coccodrillo i kupiłam jej kombinezon zimowy - śliczny ;-) Wybrałam też kilka ciuszków z tej kolekcji, poza czapką, bo na Leny główkę nie jest to prosty zakup. Kupiłam też sobie fajny golfik w galerii i w całkiem dobrym nastroju wróciłam na poranną kawę ;-) Później jakiś obiadzik, zabawy z Lenią, a teraz praca nagli... No i Nika wróciła z imprezki, na razie opowiada mężowi, ale pewnie zaraz na mnie przyjdzie kolej ;-) Także wieczór mam dziś zaplanowany... Miszko - masz rację, że dziadkowie potrzebni i że dzieciaki nie powinny odczuwać skutków ewentualnych nieporozumień dorosłych, ale niestety... mam podobną sytuację i o ile z Niką na siłę niemal pchałam się na dzień babci itp., o tyle teraz spasowałam. Nic na siłę. U nas nie ma żadnego konfliktu, ale moi teściowie nie bardzo interesują się sprawami swoich dzieci/wnuków i tylko od wielkiego dzwonu przypominają sobie/kiedy np. ktoś zagadnie/ i wtedy chcą spotkania. Kitko - witaj po rejsie ;-) zazdroszczę Ci podróży, chociaż sama nie zdobyłabym się na rozstanie z dzieckiem. Ciekawe, co piszesz o Chińskich zwyczajach - fotkę poproszę ;-) a od czego te muskuły Ci urosły? tak ciężko pracowałaś? dobrze, że już jesteś z Olusiem - masz super męża i mamę, ale jednak dziecku mamusi nikt nie zastąpi. No i Tobie też nic nie zrekompensuje chwil z dzieckiem - nadrabiaj zatem i cieszcie się sobą jak najdłużej/do następnego rejsu? planujesz? Witam nową koleżankę ;-)
  2. Hej ;-) Nika na piżama-party do jutra wieczór a my jak młode małżeństwo w domku z niemowlaczkiem, hihi ;-) LEnia śpi, miała dziś nieco inny dzień, bo wyjeżdżaliśmy rano na uroczystość rodzinną/rocznica śmierci babci/ i sporo miała wrażeń. Padła bez kolacji - nie wiem jaka będzie nocka. Mąż po koniaczku coś sobie ogląda, a ja laptopa włączyłam małej komórkę zasilić, żeby mogła mnie informować o emocjach imprezki /chociaż chyba nie będzie miała czasu/. Tosiak - mądra z Ciebie kobieta, na prawdę podziwiam Twój sposób myślenia i taki spokój wewnętrzny. Ja niestety, chociaż teoretycznie jestem bardzo silna w praktyce nie radzę sobie tak dobrze... i w temacie teściowych zrozumienia mi brakuje. Bez szczegółów, ale nie rozumiem wielu zachowań i intencji, a raczej rozumiem i tym bardziej mi przykro / za siebie i inne dziewczyny, którym te relacje nie do końca się układają. Gratuluję Ci pracy i życzę jak najwięcej satysfakcji ;-) LEnia od kilku dni próbuje stanąć na nogi - staje na kolana i ciągnie się do góry - szaleństwo. PRzybliża się do mebla, trzyma się i do góry... przeważnie po kilku próbach siada, ale dziś była uparta i prawie jej się udało. Prawie, bo "stała" pochylona do przodu z zębami niemal wbitymi w poręcz fotela i musiałam ją odnieść w bezpieczne miejsce ;-) A zębów ma już 10 ;-) No i gryzie niemiłosiernie - co popadnie. Uciekam, miłej nocki kobietki ;-)
  3. Witam ;-) nie mam czasu na nic ;-( konstruuję jakieś narzędzia do pracy/testy więc od razu zajrzałam do Was. Czytam, że maluszki chorują nieco - zdróweczka wszysstkim ;-) mojej LEnce przeszło to wirusidło, nie byłam nawet u lekarza drugi raz, bo mogłaby coś gorszego załapać. Miała gorączkę do 38 przez 2 doby prawie, później odpuściło i właściwie poza katarkiem lekkim w weekend już było ok. Teraz ząbki idą, więc troszkę czasem marudna, ale wygląda na zdrową, chodzimy na spacerki, apetyt ok. Gorzej ze mną, bo znowu coś złapałam ;-( dzieci przynoszą wiruski a ja słabiutka ;-( Marigo - witaj ;-) - tak, wróciłam do pracy, mam dobrą nianię, ogólnie nie wyrabiam się na zakrętach, ale nie żałuję decyzji. Też mam niestety marne nocki, całkiem podobne jak u Ciebie ;-) LEnkaa niestety nie pisze, też czasem myślę, jak jej córeczka. JEszcze raz zdrówka dla maluszków i zajrzę jak tylko znajdę czas w weekend.
  4. Witam, miałam tydzień koszmarny - złapałam wirusa i zaraziłam LEnię ;-( sama jakoś się wykaraskałam, mała gorączkowała środę i czwartek, teraz tylko katar został/tylko albo aż, bo katar u niemowlaka to katastrofa ;-(. Chodziłam jak zombie - nocka siedziana, później praca i znowu na etat w domku... a w pracy też akurat kocioł. Ale już lepiej, mam nadzieję, że wszystko idzie ku dobremu. Dziś LEnka ma tylko katar, czasami zakaszle jak za mocno pociągnie noskiem, no i śpi już dwie godzinki, więc mam chwilkę. U lekarki byłam we wtorek, wtedy jeszcze nie było nic, później się nie wybrałam, może po niedzieli zajdę osłuchać czy wszystko ok. Poranakawe - myślę, że tej dziewuszce kupuj hello kitty - tą postać lubią wszystkie dzieci. Raczej tunika i leginsy - od jakiegoś czasu topowe ubranko i wygodne ;-) koniki pony też trendy w tej grupie wiekowej ;-) Moja nosi ciuszki na 80, niektóre 86. Też nie przepadam za smykiem, a ostatni dwupak body już się skulkował po 1 praniu ;-( /uważaj Tosiak. Tuniki w h&m kupiłam i na 80 i na 140 ;-) dzięki evenflo ;-) Keja - ja właśnie zauważyłam, że małe błędy językowe robisz... Ogromne gratulacje dla Ciebie, bo polski język szalenie trudny, a Ty tylko drobiażdźkami się zdradzasz ;-) Wszystkim gratuluję dobrych niań ;-) ja też się zaliczam do szczęśliwców. Mam na prawdę fajną kobietkę do LEni - oby tak było dalej. Mrowkaniu - no niestety, mało kreatywne te nasze reformy oświaty... żeby za dużo nie napisać... ale jak się trafi mądra PAni to przemyci swoje, przecież nie będą się tylko bawić. Zresztą już obowiązek sześciolatków do szkół cofnięty, będzie znowu zamieszanie... Miszko - witaj ;-) Moja też gryzie i liże co popadnie ;-) Lenka usiłuje wstawać, na chwiejnych rozdygotanych nogach ;-) jest duża i ciężka, głowa się kiwa, nogi drżą... ale uparta jest i ciągnie się do góry. No i gania psa ;-) biedny nie ma życia, bo jak tylko go zobaczy to sunie na pupie za nim, piszczy, krzyczy i do przodu ;-) a jak złapie to z dwóch rąk za kudełki szarpie... A ząbków od wczoraj ma 9 - skończyła 9 m-cy z 9 ząbkami ;-) Miłej niedzieli kobietki, my mamy jutro duże rodzinne święto/wyjeżdżamy/ a od poniedziałku znowu praca... zajrzę w wolnej chwili. Tosiak - trzymam kciuki za pomyślne informacje w sprawie pracy ;-)
  5. Witam kobietki, weekend miałam fajny, rodzinny, ale dziś z samego poniedziałku masa roboty i jakaś padnięta jestem, zupełnie pozbawiona sił i energii ;-( do tego jakiś wirus mnie złapał, gardło boli strasznie i głowa ;-( oby dzieci się nie zaraziły. Co do ciuszków, to lubię angielskie marki i też pewnie obkupiłabm się nieprzyzwoicie w UK. Niestety, poza stronką hallens nie mam dostępu do tych rzeczy. Ale zamawiam sporo nexta i zadowolona jestem. Dziś nawet przyszła paczka. Poza tym kupuję sporo w coccodrillo, wójciku okazjonalnie, czasami coś w h&m. Znam Mrowkaniu mayoral, kupuję Nice ciuszki tej marki i są super. To hiszpańska marka, są drogie, ale mają np. dresy co roku kolekcja jesienna 2 pary spodni i 1 bluza i jak kupowałam do przedszkola to nosiła na okrągło i nic się z tym nie działo, więc całkiem opłacalnie wychodziło. Teraz też kupiłam Nice dresy, bluzeczkę do kolekcji i spódniczkę z bluzeczką do szkoły. Maluchom może troszkę szkoda kasy, ale już starszym dzieciom można coś kupić na nieco dłużej. Nocki u mnie też nie bardzo, po kolacji śpi kilka godzin a później wisi mi na cycku. Ale już nawet nie narzekam, widać tak ma być póki co. Poranakawe - super, że już masz przedszkolaka ;-) Keja - spokoju życzę, dzieciaki niestety wyczuwają nasze emocje... Kornelinko - niech i u Was słonko zaświeci ;-) oby Wam się poukładało jak najlepiej. I może relanium sobie odpuść... uzależnia. uciekam, mam tyle pracy, że nawet nie wiem, od czego zacząć...
  6. Lenka dobrze je łyżeczką, tylko żaden smok nie przechodzi, więc nocki kiepskie. Ogólnie na jedzenie jednak nie narzekam, obiadek, kaszka, jogurcik itp. zjada chętnie. Takie czaszki ip. lubi moja Nika ;-) Lenkę raczej słodziakowo ubieram, najchętniej w coccodrillo i wójcika. Jakoś te ciuszki najlepiej nam gatunkowo pasują i po praniu dalej jak nowe. Oczywiście mamy też inne rzeczy, ostatnio w smyku kupiłam fajny polarowy kombinezonik na jesień. Butów nie nosimy, bo zdejmuje od razu, sprawdzają się nam skarpetokapcie. Dzisiaj z podwórka nici - pada deszcz i wieje mocno. Prawdziwa jesień się zrobiła w ciągu kilku dni.
  7. hej, nie było o pichceniu, bo czasu brakuje... ale żeby nie było, że o chlebie i wodzie to ja dziś ugotowałam krupniczek na żeberkach i tuszę karkowinkę w sosie z kurkami na drugie danie do makaronu zbożowego. Jakiś pomidor do tego i obiad królewski niemal po dwóch dniach na tostach i parówkach opiekanych ;-) Wczoraj wieczorem zakupki zrobiłam i dziś zjemy jak ludzie, ale generalnie zakładam gotowanie na weekendy i tylko w tygodniu coś odgrzać, bo jak wracam i Lenkę przejmuję nawet o 11-12 to z nią już niewiele mogę poszaleć w kuchni. Dziś pogoda u nas też byle jaka, nie pada, ale ciemno jest i ponuro. Chciałam skoczyć do coccodrillo czy wójcika jakiś ciuszek wybrać LEni pod zimę, ale jeszcze mam czas, zobaczę czy się wybiorę. Niczka ma basen ze szkoły, wraca z mężem prze 16, Lenka śpi więc mam chwilkę na kawkę i kafe... W sumie papierów mam po kokardę, ale nie chce mi się dziś ruszać, weekend będzie - nadgonię ;-) Moja Lenka już chce wstawać, pręży się, łazi po dywanie i całkiem sprawna jest jak na jej główkę i gabaryty. Woła mama, baba, łała, na psa ał-ał, na kaczuszkę fa-fa-fa ;-) robi pa-pa i klaszcze to-to-to ;-) Nika zawiedziona, bo nie woła jej no i tata nie zawsze wychodzi ;-) Do niani się śmieje, więc chyba dobrze im się turla. Wogóle pogodna jest i wesoła, jedynie koszmarne mam noce, bo od 24 już głodna się budzi co chwila i cyca szuka i tak do rana ;-( nie chce żadnego smoka, ustnika, nic ;-( szukam jeszcze sposobu na nią - jak ktoś ma pomysł, to proszę bardzo o pomoc.
  8. witam ;-) u nas dobrze, Niczka w trzeciej klasie /na razie bardzo zadowolona/, ja z moimi robaczkami pracuję codziennie, Lenia w domku z nianią. Tempo życia szalone, ale powoli się układa i myślę, że dojdziemy do jakiegoś ładu w najbliższych tygodniach. Nocki średnio spane, ale nie narzekam, na razie wstaję do pracy w miarę przytomna ;-) Wprawdzie pierwsze co robię po wstaniu z łóżka to kawa, ale dość sybko się wybudzam ;-) Evenflo - jeżeli chodzi o cyca to jest ważny dla Leni wieczorem, codziennie niezależnie od kolacji zasypia przy cycy. Nie wiem, jak wyglądałyby wieczory bez cycy, ale na pewno trudniej byłoby niż w dzień ułożyć małą. W dzień przy mnie też jest cyca i nie da rady inaczej spać, a przy niani nie ma problemu z zasypianiem... chyba dziecko u matki najgorsze ;-) Wieczorem mała zasypia przy cycy i w nocy daję jej na żądanie, czasem wiele żądań... później karmię rano, jak się przebudzi. Dalej już opiekunka daje jej posiłki a kiedy wracam jest cyc. U mnie teraz pokarmu raczej nie ma dużo, mała też długo nie ssie. Chodzi raczej o taką bliskość, przytulenie. W każdym razie jak wchodzę do domu to Lenka zaczyna piszczeć, krzyczeć, chyba z nadmiaru emocji, później śmiech i rączki do mnie i już na tych rączkach jest koło godzinki - tulenie, cyc, buziaki itp. czułości. Później już jest normalnie, mogę nawet zostawić na chwilę samą w pokoju, zająć się czymś w domu - mała bawi się chętnie zabawkami, lubi klocki, książeczki, samochodziki i potrafi się pobawić. Karmienia u nas są w miarę stałe, co 4 godzinki średnio, więc max dwa przypadają na opiekunkę, czasem jedno. Je dziennie 4 posiłki i cycę w międzyczasie i w nocy. Kupiłam butlę żeby ewentualnie nad ranem jakoś kaszkę przemycać, ale póki co stoi nieużyta, bo Lenia żadnego smoka/ustnika nie weźmie. Je tylko łyżeczką. Kasiu - moim zdaniem czas najwyższy opuścić dom teściowej; pamiętam, że masz możliwość przeprowadzki do rodziców i myślę, że tak będzie lepiej. Niestety, ale nie wygląda na to, że Wasze relacje się poprawią, a prawda jest taka że ona jest u siebie i zakazy wchodzenia do pokoju czy zamykanie na klucz są raczej nie na miejscu. Oczywiście, że powinna szanować Waszą prywatność, nie wchodzić, ale widocznie taka jest, powierzchowna, przykra i niechętna... Kłótnie w jej domu tylko dolewają oliwy do ognia, bo ona najwyraźniej traktuje Was jak dzieci, malutkie dzieci, które do tego głosu nie mają... Myślę, że konieczna jest konkretne rozmowa, a raczej powiedzenie jej głośno i wyraźnie pewnych rzeczy i przeprowadzka. A Twój M skoro nie chce do Twoich, to niech Wam znajdzie jakieś mieszkanko/domek niezależny od nikogo. A zanim nie ma takiej opcji powinien uszanować Twoją decyzję i przeprowadzić się. Nie daj kobieto tak sobą szargać, deptać, dokuczać... Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby ktoś oddał to co ja kupiłam !!! Weź się w garść i podejmij decyzje dla siebie i Patrysia. Pozdrawiam wszystkie mamusie i maluszki ;-)
  9. Poranakawe - moja Lenka wybudza się w nocy po kilka razy, nie wstaje od razu, ale przewraca się, zaczyna coś "guuu" i zaraz piszczy, denerwuje się. Ja nie czekam aż się wybudzi na dobre, od razu z cycą się przykładam i śpi dalej, nawet czasem nie "zassie". Bywa, że 2-3 razy w nocy tak ma, a bywa, że i 8 razy ;-( później rano dosypia, a ja już nie niestety... Nika zawsze spała od 8 do 4-5 bez pobudki, Lenia daje popalić. Dziś spała nieźle, jakoś przez sen ją karmiłam, nawet nie wiem ile razy, ale wstałam całkiem wypoczęta. Dzień w pracy całkiem udany, chociaż chrypkę mam okropną, maluszki jeszcze na wakacjach - rozgadane ponad normę ;-) po niedzieli startuję z dyscypliną ;-) miłego weekendu wszystkim życzę ;-)
  10. ja podawałam gluten po łyżeczce gotowej sypkiej manny bobovity do kaszki - ekspozycja przez 3-4 tygodnie. Później już normalnie dawałam słoiczki z glutenem, bez dosypywania czegokolwiek. Pisałam kiedyś taki plan ile się podaje gotowych, jeżeli chodzi o Bobovitę to gotowe z glutenem około łyżki gotowego produktu, czyli łyżeczka sypkiego mniej więcej. Teraz już mała je jak leci - z glutenem i bez, mięsne i rybne, z żółtkiem itp. Ja specjalnie żółtko gotuję rzadko, w niektórych słoikach jest dodatek. Nie liczę też specjalnie dni, kiedy mięso, ryba, itp. Raczej staram się urozmaicać obiadki - podaję bobovity i gerbera w miarę różne zestawienia. Pewnie są jakieś schematy, ale nie stosuję sztywnych zasad. U nas mała je jogurty chętnie, z reguły co drugi dzień zjada, deserki mleczne też lubi i też podaję. Jak jednego dnia je kaszki, jogurt i obiadek, to drugiego deserek owocowy lub mleczny w miejsce jogurtu. Tak wogóle to jestem raczej elastyczna w zakresie karmienia - nie karmię na siłę, nie przemycam jedzonka, pory mamy ruchome i jak łapkę wyciąga po coś dorosłego to daję - np. dziś w sklepie jadła kajzerkę, wczoraj wieczorem mango ... myślę, że dziecko upomni się, kiedy jest głodne i podobnie jak my ma swoje preferencje smakowe. Ja karmię tylko łyżeczką, żadne smoki itp. nie wchodzą w grę. Z piciem mamy problem, bo niechętnie pije z niekapka i ustnika. Wczoraj na spacerze chciała pić i wypiła "z gwinta" ;-) Pewnie będzie piła normalnie z kubka, bo żadne smoki nie pasuję. Ma to i dobrą stronę, bo ustniki potwornie ciężko się czyszczą. Dyducha - szkoda włosków na trwałą... pomyśl o jakiejś "zdrowszej" fryzurce ;-)
  11. Witam kobietki wieczorową porą :-) miałam dość aktywny, rodzinny weekend, a teraz wszyscy już śpią a ja gotuję obiadek na jutro. Jutro spodziewam się odwiedzin przyjaciółki, więc chcę mieć czas na spotkanie. Co do kierownicy, to mam tą pierwszą - kupiłam przed wyjazdem na wczasy i całkiem fajnie Lenka się bawi. Ostatnio lubi też klocki, mamy takie chicco zwierzątka i fajnie ustawia jeden na drugim. Lena już się uspokaja po ostatnich harcach nocnych i akcjach z zagryzaniem łyżki/prawdopodobnie zęby. Teraz dobrze je, normalnie śpi i jest pogodna jak wcześniej. No i niepostrzeżenie zbliża się koniec wakacji ;-( ku uciesze Niki i mojemu przerażeniu... ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się poukłada i wszyscy będziemy zadowoleni z mojego powrotu do pracy. W piątek byłam u fryzjerki. Ścięłąm włosy i pomalowałam na ładny ciepły brąz. Kupiłam też fajną kieckę na dobry początek i ładną bieliznę na poprawę nastroju ;-) Jeszcze rozmiar nie ulubiony, ale nie jest źle... Pozdrawiam Was wszystkie, ściskam maluszki i dobrej nocki życzę ;-)
  12. Witam ;-) ja dziś podbudowana bardzo ;-) miałam pilne wyjście do pracy i na szybko ściągnęłam nianię i zostawiłam śpiącą, marudną Lenię. Po powrocie doznałam szoku - mała spała w najlepsze ! Nie wiem, jak tego dokonała, u mnie już od lipca nie ma spania bez cyca lub spaceru... w każdym razie pierwszy test/pierwszy raz została sama z małą w domku/ bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i podbudował. Jeszcze na pewno "niczego nie zabraknie", ale początek super. Była w domku Nika, więc czuwała nad sytuacją, ale jak się wyraziła "nie musiała interweniować" ;-) Dyducha - Bożenka jakiś czas temu pozdrawiała Was przeze mnie/pisałam z nią na maila; niestety ma mało czasu, dużo pracuje a po pracy zajmuje się Olusią. Juszym dawno nie było... A Miszka odezwała się niedawno, nawet fotkę wstawiła ponoć, ale ja już się nie załapałam żeby zerknąć. Pisała też Magdusiadz, jej synuś już stoi i budują domek. Dranica - ja mam podobne nocki od dawna, u nas to dziąsełka swędzą, mała masuje na cycy/delikatnie mówiąc masuje ;-)
  13. Dyducha - moje samopoczucie fizyczne różnie, generalnie jestem zmęczona, ale mała ząbkować wiecznie nie będzie - czekam na przespane nocki ;-) a psychicznie mam mieszane uczucia - z jednej strony chciałabym być z Lenią non stop, z drugiej czuję, że potrzebuję odskoczni, zmiany. Generalnie nie jest źle - pozytywne nastawienie i uśmiech na twarzy ;-) A Ty tak napisałaś o Waszych wczasach, że mam wrażenie jakbyś tam była tylko dzień... chyba dłużej byliście nad morzem niż od rana do 24? Byłam z Lenką u lekarki - 9540, wzrost 74 ;-) 8 zębów zaliczonych i widać już czwórki. Mała dźwiga się do stawania... Mam teraz chwileczkę, mąż zabrał Lenę na podwórko na drzemkę. Czas ucieka mi między palcami, jednak "siedzenie w domu" to bardzo ciężka praca...
  14. witam serdecznie ;-) długo się nie odzywałam, ale czytam Was regularnie i postaram się też pisać w miarę często. Już swoje sprawy ogarnęłam, sporo tego było ale się wyrobiłam na wakacjach i teraz powoli szykuję się do roku szkolnego. Mamy jeszcze chwilkę na oswojenie z nianią, zakupy, fryzjera, itp. Lenka ostatnio dużo domaga się cycy, nie wiem, czy jej moje mleczko nie syci, czy to potrzeba ssania i bliskości. W nocy po kilka razy ją karmię, a właściwie podaję cyca, bo po kilku ssaniach zasypia. Już myślałam, że jest głodna, ale rano nie chce jeść i dopiero koło 9 je kaszkę, więc może to jednak dziąsełka dręczą... sama już nie wiem, może podam w nocy jakąś kaszkę na próbę. Zachodzę w głowę, bo pobudka za pobudką męczy mnie bardzo a jak po takiej nocy iść do pracy... ale ogólnie na małą narzekać nie mogę, jest bardzo pogodna, wesoła i radosna. Sporo już rozmawia - krzyczy am, mamama, babababa, "dziś" i wiele innych "słów". W dzień je kaszkę rano, w dzień obiadek, później owoc lub jogurt i na noc kaszkę. Je małe ilości - kaszki np. ok. 100g gotowej/1/2 słoiczka hipp wysokiego, obiadek prawie cały mały. Cyca bierze do spania, przeważnie 2 razy dziennie. Nie wiem, czy to nie za mało, bo jakoś teraz mała zeszczuplała. W sumie zaczyna się więcej przemieszczać, ma więcej ruchu więc nie będzie już taka kuleczka. Wybieram się do lekarza to zważę i będę wiedziała co i jak, może to tylko moje złudzenie... Lenia ma teraz 7 zębów, ósmy już prawie na wierzchu i znowu dziąsełka jasne na dole... zobaczymy z jakim wynikiem skończy roczek ;-) Gryzie niemiłosiernie - co popadnie ;-) Ostatnio na forum pusto, pewnie jeszcze wakacyjne klimaty... Pozdrawiam Was wszystkie, uściski dla maluszków ;-)
  15. nocną porą jeszcze na chwilkę... poranakawe - To Krzyś zdolniacha ;-) chociaż u nas z pieluchami też ciężko ;-) Lena nie chce leżeć płasko i jak tylko się zbliżam to chwyta moją rękę i siad ;-) albo chociaż na brzuch się przekręci i raptem bardzo zainteresowana czymś jest, pełza, rozmawia ;-) wogóle się rogadała baaardzo. I załapała telefon - kiedyś jak ją lulałam np. to rozmawiałam i ona szybciej zasypiała. Od kilku dni jak tylko widzi komórkę to mi zabiera, zbliża do buźki i rozmawia ;-) a ślini przy tym okropnie... A dziś na podwórku nabiła mi śliwkę ;-) Złapała za sznurki/gumki od kaptura, naciągnęła i puściła prosto pod oko ;-( wyglądam jakbym dostała pod oko, a raczej widać, że dostałam, bo raz był konkretny... zajrzałam na chwilkę, teraz nie wiem, czy będę przez kilka dni, bo zmieniamy operatora i niby miało przerwy nie być, ale telekomunikacja się pospieszyła i zobaczymy czy uda nam się na dniach wszystko załatwić. Zajrzę najszybciej jak się da. pozdrawiam.
  16. Zuch Asia - jak już raz się udało to teraz będzie etap turlania ;-) u nas przypadł na początek lipca i wtedy zeszliśmy na podłogę, bo łóżko stało się niebezpieczne. Lena dawno się przewraca, pełza, teraz załapała, że jak pełza do tyłu i pracują tylko ręce to siada... ale jeszcze niezdarnie nieco. Fajnie patrzeć, jak dzieciaki kombinują i opanowują coraz to nowe umiejętności ;-)
  17. Kasiulka - moja jest duża i ma dużą głowę, więc też późno sama zaczęła siedzieć - gdzieś około tygodnia siedzi bez podtrzymywania. JEszcze sama nie siada, chyba, że ma za co się chwycić, ale posadzona siedzi. Próbuje na brzuszek się przewrócić i podnosić do siadu i nawet jej wyszło kilka razy usiąść, ale jakoś nieporadny to siad i "składa się" tak siedząc ;-) Jeszcze troszkę, ważne, że próbuje. A Twoja Asia młodsza sporo, więc spokojnie, ma jeszcze czas. A z moimi sprawami, dziękuję, do przodu. Za jakieś dwa tygodnie się uporam to się pochwalę ;-) Do pracy wstępnie wracam, ale ostateczne rozmowy z dyrekcją po 20-tym, jak urlopy się pokończą ;-) Z tymi skokami rozwojowymi różnie jest, ja widzę, że u nas wiele rzeczy składa się na zmianę zachowania i największy bodziec upatruję w zębach jednak... Ma już w tym momencie 6 - przebiła się górna dwójka i dolna dwójka a dwie kolejne dwójki prawie. No i prześwitują już czwórki górne, bo na trójki chyba nie czas...
  18. Tosiak - rzeczywiście średni czas na urlop w UK... ale na pewno rodzinnie spędzisz urlop, nawet siedząc z domku. Co do gotowania, to na pewno gotowanie jest jakimś pomysłem na wykluczenie alergenu. Moje dziecko też się zmienia, zasypia generalnie tylko przy cycy, budzi się w nocy na przytulenie po kilka razy, najchętniej jest ze mną, ściślej u mnie na rękach ;-) Je całkiem dobrze, nie narzekam, chociaż cycy mniej/rzadziej i krócej ssie. Siedzi sama już dobrze, co więcej próbuje wstawać... Zęby idą, więc łapki w buźce często, cycę gryzie... Taka mnie refleksja naszła, że z tymi zębami same problemy - od niemowlaka po starość ;-) Marzko, LArysa - przykro, jak odchodzą bliscy, ale takie jest życie i trzeba się z tym pogodzić. Życzę, żebyście szybko wróciły do równowagi. Kasiu - popieram koleżanki - nie pozwól, by teściowa i M decydowali za Ciebie. Postaw granice ingerencji w Wasz związek i na prawdę rozważ przeprowadzkę. Uwierz, że możesz dużo - odwagi i powodzenia w trudnych rozmowach.
  19. Witam na chwilkę w słoneczną niedzielę ;-) Lena śpi, Nika gra z tatusiem w ping-ponga na tarasie, ja chciałam coś ugotować, ale jest tak ciepło, że pojedziemy gdzieś na obiad jak mała wstanie ;-) nie mam ochoty w taki upał stać nad garnkiem ;-) Lutówko - super, że ogródek założony, teraz tylko cieszyć się widokiem roślinek ;-) Za tydzień wyjeżdżacie do Sopotu? W sumie droga jest męcząca, nie da się ukryć, ale ja ogólnie źle nie wspominam, więc i Wam na pewno uda się dotrzeć spokojnie. Korki niestety są... ale klimaty nadmorskie ukoją trudy podróży ;-) Trzymajcie się cieplutko i odzywaj się w miarę możliwości. Gratulacje dla siostry i malutkiej ;-) Papka - nie pisałam szczegółowo o niani... w sumie jestem zadowolona wstępnie, zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, poznałyśmy się, ale niewiele można mówić po jednym spotkaniu. Ja na ten moment znowu się waham, czy decyzja o powrocie do pracy jest słuszna/za sprawą aluzji męża poniekąd... Na razie postanowiłam cieszyć się wakacjami, a ostateczną decyzję podejmę za tydzień-dwa i wtedy też albo opiekunkę zacznę wdrażać, albo jej podziękuję. Uczciwie jej o tym powiedziałam i umówiłyśmy się telefon. Ogólnie fajna babka, myślę, że jak się zdecyduję to się dogadamy ;-) Kasiu - już kiedyś tu pisałam, może nie raz, że młodzi powinni mieszkać osobno. Wiadomo, że nie zawsze jest to możliwe, żeby na starcie mieć mieszkanko, ale zawsze warto wybrać miejsce, gdzie będziecie mieli jak najwięcej swobody. Pisałaś, że rodzice mają dom, jeżeli się zgodzą to przerowadźcie się i odetchnij trochę od tej chorej sytuacji. Musisz być bardziej stanowcza, zdecydowana w działaniu, inaczej Cię zdepczą... taka jest niestety smutna prawda... Podejrzewam, że Ci ciężko, ale weź się w garść, pogadaj konkretnie z M i nalegaj na przeprowadzkę. Obawiam się, że pod jednym dachem z teściową/takiego pokroju/ nie zaznasz spokoju. Jesteście młodzi, macie dziecko, chyba nerwy i uwagi teściowej najmniej Wam teraz do szczęścia potrzebne... Trzymam kciuki, żeby ułożyło Ci się jak najlepiej. Pamiętaj, że dużo możesz - uwierz w to i działaj ;-) Urlopowiczkom słoneczko przesyłam - mnie za mocno praży a Wam się przyda opalenizna ;-) Miłej niedzieli ;-)
  20. Witam kobietki ;-) U mnie ciągle w biegu, ale pomału do przodu ;-) Mała po przebojach z ząbkami grzeczniutka i radosna. Większość czasu spędzamy oczywiście na podwórku, wkońcu jest pogoda i można pokorzystać z ogrodu. Na ostatnich zakupach kupiłam na próbę trochę obiadków gerbera i bardzo Lenie smakują, może nawet bardziej niż BoboVita ;-) Lenka ostatnio bardzo się wszystkim interesuje, jak zabieram ją do Niki pokoju to tylko wyciąga rączki i sięga po zabawki. A największą ma radochę, jak podaję jej dużą lalę baby born ze smokiem ;-) po chwili smoka lali zabiera i pakuje do swojej buźki, chociaż smoka wogóle nie ssie... nauczyła się robić "cacy", "cześć" i "papa" ;-) Z dźwięków na razie najczęstsze "gidda", "gad" itp. chociaż mamama też często mówi i szuka wzrokiem taty, kiedy mówię "tata",Niki kiedy wołam "Nika". Reasumując mała coraz fajniejsza i coraz bardziej "kumata" ;-) Balbua - gratuluję zakupu mieszkanka, może nareszcie znajdziecie tam "swoje miejsce" bo dużo ostatnio wędrowałaś i na pewno tęsknisz za stałym adresem ;-) teraz tylko sprawnie się przenosić i z dala od teściowej budować swoje szczęscie ;-) najpierw oczywiście zasłużony odpoczynek ;-) szerokiej drogi ;-) Tosiak - Wam też udanego wypoczynku, słonka przede wszystkim i zdrówka, żeby korzystać do woli z uroków lata ;-) Larysa - udanej zabawy ;-) Wszystkim życzę miłego, rodzinnego weekendu, buziaki dla maluszków ;-)
  21. No i mamy ząbek ;-) piąty ząbek ;-) teraz idą jeszcze trzy. Ale tu cicho ;-( mam nadzieję, że to tylko wakacyjna cisza...
  22. Witam, widzę że urlopy się zaczęły ;-) Poranakawe - super masz mamę/pozazdrościć i synka dzielnego ;-) dobrze, że już dojechaliście, jednak podróż męczy... teraz odpoczywajcie. Dużo słonka życzę. Tosiak - Wam też szczęśliwej podróży i wspaniałych wrażeń. A ja w domku szaleję z porządkami ;-) Mała od kilku dni wisi na cycku niemal ciągle - horror ;-( idą zęby - już prawie wyszły - 4 na raz. Chyba dlatego ciągle chce mieć cyca w buzi i żuć ;-( już dziś w nocy, kiedy do mnie się przysuwała miałam ochotę uciec. Łapała mnie na brzegu łóżka ;-) Ogólnie jest teraz bardziej marudna i niecierpliwa, trochę gorzej je, mam nadzieję, że szybko zębule wylazą i będzie spokój. Dziś mam spotkanie z nianią, jakoś się denerwuję... Uciekam, bo tyle rzeczy do zrobienia a dzień taki krótki ;-) zanim LEnusia śpi ogarnę chociaż trochę. Brakuje mi wpisów Lutówki - wracaj koleżanko ;-)
  23. dziewczyny - jeszcze chusta fajnie się sprawdza na spacerkach ;-)
  24. Witam niedzielnie ;-) Poranakawe, Tosiak - uwielbiam Was czytać ;-) mam nadzieję, że kiedyś forumowe spotkanie w realu dojdzie do skutku i będę miała okazje Was poznać i inne dziewczyny i maluszki przede wszystkim ;-) Pakujecie się na wyjazd ... zazdroszczę ;-) Ja jechałam ze wszystkim prawie - pampersy, słoiki, kaszki, miseczki, łyżeczki ;-) przydatne bardzo chusteczki nawilżone, kocyk, pieluszki tetrowe, śliniaczki, osłonka na nóżki i folia do wózka od deszczu. Z ciuszków małej najbardziej korzystałam z bodziaków i dresów, czapki trzeba mieć dobre na uszka, bo wieje wieczorami. JAkieś zabawki na drogę, żeby zmieniać co jakiś czas. Warto podłożyć tetrową pieluszkę do fotelika i ją zmieniać, bo moja np. poci się w foteliku i później ma mokre plecki, a tak to pieluszka wchłonie. Z innych rzeczy to nożyczki do pazurków, kosmetyki te co w domu/u mnie tylko oilatum, ale warto wziąć coś na odparzenia, bo nawet podróż w papmersie może coś wywołać no i od słoneczka faktor. Z leków brałam ibum na gorączkę, cebion i deninox. Cebion warto dawać jak pogoda byle jaka nawet profilaktycznie. No i książeczkę zdrowia koniecznie, RMUA. Probiotyków ja nie używam, różne są opinie, ale moja lekarka nie koniecznie zaleca maluszkom. W razie biegunki jest taki kleik marchwiowo-ryżowy w aptece/ponoć skuteczny. Jak już probiotyk to może dicoflor? Mojej Nice swego czasu po antybiotyku fajnie wyrównał co trzeba. Ponoć dobry i bezpieczny/z opinii farmaceuty/. A najważniejsze dziewczyny to zabrać dobry nastrój i pozytywne nastawienie. Dzieciaki będą zdrowe, pogoda super i urlopy udadzą się wyśmienicie ;-) Mrowkaniu - witaj po urlopie ;-) Super, że wczasy się udały i udał się odpocząć i złapać trochę opalenizny ;-)
  25. Witam sobotnio ;-) pogoda fajna nareszcie, ale mam tyle pracy na dziś, że chyba mało pokorzystam z podwórka ;-( Tosiak - moja od wyjazdu gorzej je, ale zawsze coś zasmakuje, więc nie robię na razie problemu. Wcześniej jadła po całym obiadku i kaszkę lepiej, deserek, a teraz kilka łyżek chętnie i później właśnie zabawa. Na siłę nie wciskam, jest cyc, więc chyba głodna nie jest. Może u Dawidka też taki moment kryzysowy teraz, staraj się mu dawać częściej i po mniej po prostu. Może i mleko można dodać, ale chyba nie na tyle rozrzedzić, żeby smokiem... nie jestem ekspertem, ale jakoś mnie taki obiadek nie przekonuje... U Was dochodzi alergia, więc jest ciężej, pewnie nie możesz jogurtów mu dawać? Ja polecam jogurciki malucha BoboVity - moja mała je z wielkim smakiem a wartościowe są bardzo. A dla niejadka obiadów może nie najzdrowszą mam radę, ale skuteczną - podsolić minimalnie. Ja podsoliłam Lence łososia i polubiła, Nice w pewnym momencie zaczęłam też solić, bo "memłała" bez apetytu i też zaczęła normalnie jeść. Chyba wyszło to jakoś tak, że dawałam już swoje zupki i później te słoikowe były mdłe... ale dziecko w pewnym wieku ma już dobre poczucie smaku i zdecydowane smaki chętniej próbuje. Może spróbuj - minimalnie. Kiedyś tyle się mówiło o złym wpływie soli, że nawet sobie ograniczyłam do minimum, a teraz czytałam, że jednak za mało soli gorzej jak za dużo... trudno zgadnąć, myślę, że odrobina nie zaszkodzi, wkońcu dziecko i tak niedługo zacznie jeść "normalne" jedzenie i nie da się wykluczyć soli. Fajnie, że poznały się forumowe dzieciaki ;-) może kiedyś będą kumple ;-) Kornelinko - tak jak wczoraj pisałam Kasi, tak napiszę dzisiaj Tobie - powrót do pracy powinien być tylko i wyłącznie Twoim wyborem. Oczywiście, że kasa się przyda, ale nic na siłę. Ja myślę, że faceci są poniekąd zazdrośni o czas, który my spędzamy w domu, z dziećmi. Mój mąż chce żebym była w domu, ale czasami jak coś powie, to czuję się jakbym spała cały dzień ;-) przedtem strasznie się denerwowałam na takie aluzje, teraz tylko się uśmiecham. Przecież jak on zajmuje się Leną to nawet brudnego pampersa nie wyniesie do kosza, bo "zajmował się dzieckiem", a ja mam kiedy obiad ugotować, posprzątać, zakupy zrobić i wiele innych rzeczy... Mój mąż jest megazapracowany, przyzwyczaił się, że w domu "pomaga", ale ja lepiej się czułam jak pracowałam i mieliśmy podział obowiązków. Nie chcę pomocy, równie dobrze ja mogę pomóc, wolę partnerski układ w prowadzeniu domu. Może w obawie przed tym on nie chce żebym pracowała ;-) Zobaczymy jak się ułoży, ale ja chcę się rozwijać, spełniać zawodowo. Tego mi na prawdę brakuje. Strona finansowa też jest ważna, ale mi chodzi o coś więcej. Dlatego po niedzieli spotykam się z potencjalną nianią ;-) może coś z tego wyjdzie ;-) W tym roku jest tyle komarów, że wieczorami nie da się spacerować, nie mówiąc już o posiedzeniu w ogrodzie, bo to nawet w ciągu dnia jest mało możliwe ;-( Już nawet Lenia nauczyła się "tłuc muchy" ;-) Aniu - witaj ;-) odpoczywajcie z dala od miejskiego zgiełku.
×