Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pestusia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pestusia

  1. Jejku, Marigo - co z Tobą? Może chociaż weekend spróbuj odpoczywać - dużo dobrego/zdrowego jedzonka, soku i dużo odpoczynku. Jeżeli to tylko zmęczenie, to organizm powinien się zregenerować troszkę. A do lekarza przejdź się, może trzeba wykonać jakieś dodatkowe badania. Może to sprawa mniejszego kalibru /brak magnezu czy ucisk na nerwy/, a może rzeczywiście coś z tarczycą , czy sercem. Lepiej to sprawdzić. Odpoczywaj i pamiętaj, że teraz Ty i dzidzia jesteście najważniejsi. Reszta jakoś się poukłada.
  2. Fajnie Marlena, we wtorek pewnie dowiesz się, kogo nosisz pod serduszkiem.
  3. My z córcią już po bigosiku - pychotka :-) Teraz rozsiadłam się w fotelu na krótki odpoczynek, mała ogląda baję. Balbua - znowu śledzie ? :-) Mnie jakoś w tym kierunku nie ciągnie...
  4. Wogóle dużo dziewczyn już nie pisze; w sumie jak się pracuje i prowadzi aktywne życie, to może czasu nie ma za bardzo. Ale mogłyby czasem się odezwać i naspisać, co u nich słychać.
  5. Moja właśnie też mocno kopie od kilku minut :-)
  6. Mrowkania - chcę taki telefon - jest kapitalny :-)
  7. Balbua - ja sobie życia bez internetu nie wyobrażam; czasy się zmieniły, to prawda, ludzie nie mają dla siebie czasu. Ale wiesz, to nawet nie o czas chodzi, ludzie chyba leniwi są jacyś bardziej, albo zmęczeni. My kiedyś co tydzień chodziliśmy w soboty potańczyć a w niedziele na jakiś wyjazd i ewentualnie obiadek u rodziców. Później, jak zaczęłam więcej pracować, chciała chociaż weekend mieć spokojniejszy i sobie odpuszczaliśmy pomału. Wiadomo, jak człowiek w sobotę się nasprząta, jakieś zakupy, spacer z dzieckiem itp. to już wieczór woli spędzić na kanapie a nie na parkiecie. A niedziela to jedyny spokojny dzień i wolę pobyć na powietrzu niż za stołem u teściów. Oni tego nie rozumieją, ale mnie te obiadki wielogodzinne męczą... Widzę, że mąż też woli posiedzieć w domu, czy grilla rozpalić, niż gdzieś jechać, czy kogoś zapraszać. Chyba to tempo życia, nawał pracy i ciągłe obcowanie z ludźmi tak wpływają...
  8. Ja nie lubię rosołu, ale często gotuję dla moich. A mielone też lubię i córka dobrze je, więc robię często. Jak zostają, to mała lubi takie domowe chamburgery. Tyle, że u nas żeby zostało to muszę robić min. z kg mięsa ;-) Karkowinkę też lubię /tj schabowe/, albo w rękawie z ziemniakami. Dyducha - jakiś miodek, mleczko, czosnek, cytrynka - domowe sposoby testuj.
  9. Miałam taką bliską przyjaciółkę i było super, zanim była panną. Bywała u nas, ja u niej, miałam wrażenie, że dobrze się rozumiemy. Ale jak wyszła za mąż wszystko się zmieniło, najpierw myślałam, że to nowa sytuacja, że trzeba czasu, ale z czasem było coraz gorzej. Od ponad roku nawet nie rozmiawiałyśmy przez telefon... Zawsze, jak coś się działo to szłam do rodziców albo do brata. Tatuś i brat najlepiej mnie rozumieli. Mama też jest mi bliska, ale to już inna historia. Teraz najbliżej mi do brata i męża. Ewentualnie mam jedną zaufaną koleżankę i kilka bardziej na luzie, ale też bliskich. Reszta - wielu znajomych, których nie ma ani na dobre, ani na złe ;-) A jeszcze wielu takich, którzy pamiętaja o nas, kiedy dopadają ich kłopoty przeróżne - od sercowych, po finansowe...
  10. Ja jestem dyducha, u mnie pogoda pod psem i nigdzie się nie wybiorę. A w domku działam w międzyczasie... I ciągle coś wybieram w necie ...
  11. Moje dziecko już w domku - weekend mamy. Bigosik się dogotowuje i jeszcze jakieś ciacho trzeba zrobić, bo mała lubi i się domaga. Ja zresztą też chętnie do kawki czy mleczka zjem :-) A ja właśnie nie mam takich przyjaciół. Niby wielu mam znajomych, mam jedną bardzo bliską koleżankę, ale to troszkę co innego. Najbliżej jestem z bratem chyba.
  12. Marigo - wiem, że od wychowania i mądrości matki wszystko zależy. Mam brata i też ma świetne relacje z mamą, zdrowe relacje. Miłość toksyczna zawsze jest niebezpieczna. \ Ja mam dalszą rodzinę w Australii /babci siostra z rodziną/, nie dotarłam do nich jakoś, może kiedyś. Na razie korespondujemy. Bardzo miłe Balbua i aż zaskakujące to zachowanie Twojego znajomego - pozazdrościć :-)
  13. Mrowkania - korzystaj ze słoneczka, u nas paskudnie; Marigo - co do mężów, mój nie ma pojecia, co ja kupuję, co my mamy; aż głupio, bo kiedyś córkę przywiózł w cudzych ciuchach z przedszkola /mała darła się a on jechał jak wariat, bo myślał, że chce do domu :-)/, kiedyś w auchan położył jej kombinezon na ladę i babki na wrotach szukały kodu :-), przywiózł też cudzą torbę z basenu, a wczoraj wziął cudzy plecak i kurtkę do samochodu - dobrze, że mała chciała pić, więc wyszło pod szkołą.... Nie wiem, o czym ten facet myśli... Poprostu wogóle go sprawy ciuchów nie interesują, a żeby mi nie robić przykrości czasami uda, że patrzy, czy powie "super". :-)
  14. To dobrze Balbua, że go "prześwietliłaś" i masz zabezpieczenie na wypadek wybryków. Myślę, że rzeczywiście mogłabyś mu powiedzieć za wczasu, żeby nawet się nie łudził. Z drugiej strony, jeżeli wyda trochę kasy na sądy itp. to może mocniej mu nosa utrzesz ;-) A Ty możesz nie być w stanie dotrzeć na rozprawę ;-) Wredna jestem. Nie rozumiem takich ludzi i chociaż go nie znam, już nie lubię - własnej córce... kawał świni. Marigo - powinnaś chyba przejść się do lekarza. Mi też jest ciężko i szybko się męczę, ale z oddychaniem nie mam problemów. Ból "niskiego krzyża" jest mi bardzo bliski, spróbuj poleżeć, najlepiej na wysokiej podusi a nogi zgięte w kolanach. JA w takiej pozycji półsiedzącej z nogami postawionymi na łóżku spędziłam wiele nocy w poprzedniej i tej ciąży - pomaga. Ewentualnie łyknij nospę lub paracetamol /chyba nie miałaś nospy/. Co do synka mamusi - sprawa jest skomplikowana; więź zupełnie inna niż matka-córka i bardziej niebezpieczna na przyszłość.
  15. Koniecznie zorientuj się szybko, co masz na swoją obronę w razie czego. Takie sprawy sa trudne, niestety często wyroki są niesprawiedliwe. Musisz przygotować argumenty na wypadek potrzeby walki. A swoją drogą to straszny ch*m, że wogóle ma takie pomysły, a jeszcze teraz, kiedy jesteś w ciąży śmie Ci nerwy szarpać. Szok.
  16. Balbua - jeżeli płacił na Ciebie alimenty, to może Ci namieszać. Ale nie daj się, poradź się kogoś mądrego. Dolores - bardzo ładny mebel :-)
  17. Też mam taką nadzieję, ale nastawiłam się, że najwyżej pojadę sama z córką. Już w następny weekend mała zaczyna swoje zajęcia dodatkowe, więc zostaną nam tylko wolne niedziele. Trzeba ten weekend wykorzystać, tym bardziej, że ma być piekna pogoda.
  18. Też tak myślę, że jak kopie, to jest ok. Ja planuję kilkugodzinną wycieczkę - może nad biebrzę, do silvarium, albo do rezerwatu. Nie wiem jeszcze dokładnie, ale często tak wyjeżdżam z córką w weekendy i jest fajnie - przyjemne z pożytecznym. Zwykle jest i na co popatrzeć, i pooddychać i po drodze jakiś regionalny obiadek zjeść. Miejsce ustalimy w ostatniej chwili - gdzieś w naszym rejonie.
  19. Mrowkaniu - mój mąż nie sknerzy szczęśliwie, akurat w kwestii zakupów nigdy nie zwrócił mi uwagi na wydatki. Tyle, że mamy kasy osobne, więc też o wielu wydatkach mąż pojęcia nie ma :-)
  20. Wiem Balbua, miałam po prostu ochotę spędzić wczoraj trochę czasu razem, pogadać ... Ciągle pada albo wieje, w domu niby jest co robić, ale smutno jakoś samej. Nie ważne, w niedzielę może uda się gdzieś wyjechać na wycieczkę w plener, a po niedzieli czeka mnie aktywny tydzień - badania, lekarz, fryzjer, kosmetyczka, wesele ... :-) Jak już będę miała mebelki zajmę się ciuszkami dla małej - wtedy poprawię sobie nastrój na dobre :-)
  21. Marigo - rzeczywiście takie objawy mogą świadczyć o kłopotach z morfologią; myślę, że powinnaś pogadać z lekarzem. Faktycznie - Ty masz góry na wyciągnięcie ręki... ale fajnie. U nas dziś zimno i mżawka jakaś od rana. Ponoć w Łodzi ładnie - dwupaczku - idź na spacer. Niby niedziela w całym kraju ma być piękna - słoneczko i 24 stopnie - oby.
  22. Źle spałam, bo dużo się napiłam i często wstawałam. Mało tego - raz zmuszona potrzebą zbyt gwałtownie usiadłam i coś mnie zakłuło i trzymało jakiś czas. Rano córka wstała przed 6, więc ja też zmuszona byłam się podnieść. Aż ją upomniałam, że tak wcześnie, a ona mówi "chyba jakieś hormony tak na mnie działają..." :-))) Zmęczona jestem. Do tego mąż trochę mnie podkurzył, bo wczoraj czekałam na niego, żeby mu pokazać w necie wybrane cudeńka dla małej, a on jak zwykle - zapracowany. Później wpadł, wykąpał się, zjadł i zerknął na monitor tak jednym okiem nawet nie schylając się... powiedział "świetny wybór, kupuj". Zapytałam, "a co?" - "no... to wszystko, co wybrałaś". Wy piszecie, że musicie męża namówić na zakupy, przekonać... a mój wszystko akceptuje, bez większego zanteresowania niestety. Dziś też rano powtórzył - "kupuj kochanie wszystko, co Ci się tylko podoba, jeżeli ma Ci to nastrój poprawić ... wszystko śliczne wybrałaś". Zła jestem, bo on myśli, że kasą wszystko załatwi. A ja oczekuję większego zaangażowania. Nie ważne, gotuję bigos na poprawę nastroju i zabicie złości. Posprzątałam już też jadalnię, posłałam świeży koronkowy obrus i ładnie nakryłam :-)
  23. Witam, ja od rana na nogach, ale mam zły nastrój dziś - okropnie mnie nosi ... Dwupaczku - solanka ? ... weź wypłucz wodą z utlenioną - na 3/4 szklanki wody łyżka wody utlenionej - bardzo skuteczne a nie wysusza. Albo naparem z szałwii. Tantum verde może być, ale są skuteczne tabletki orofar i strepsils intensive /jak coś to próbuj/. Mam 3 migdał i częste bóle gardła, więc już wszelkie sposoby wypróbowałam :-)
  24. Też już uciekam, idę zagrać z małą w "sekrety dziewcząt" :-); chciałabym przed 22 się położyć, a przynajmniej ją zagonić do snu :-) Dobrej nocki dziewczynki.
  25. Dwupak - Twoja siostra ma sklep ? Ale masz dobrze. Moja też ma sklep, ale branża zupełnie nieprzydatna przy niemolętach ;-) W takim razie czekaj aż Ci doradzi co i jak. Ja listę sobie już zrobiłam, taką pod kątem moich potzreb i oczekiwań, z takim śpiworkiem, który mi dziewczyny podradziły i do spania śpiworkiem poleconym przez Mrowkanie :-) Ciekawie się zapowiada - lawenda, zieleń /moje ulubione ściany/... U nas w sypiali ściana z łóżkiem jest właśnie taka zielona /drzewo oliwne/ a reszta piasek z faktyrą piasku - plaża :-) Na pewno będzie fajnie. Pomyśl jeszcze o kuchni - patrząc na te przepisy, to będzie Twoje królestwo :-)
×